Lepsze od oczekiwań dane z handlu zagranicznego z Chin i Niemiec, euro jednak traci. Zyskuje natomiast amerykańska waluta: kurs EUR/USD coraz bliżej granicy 1,1000. Pomimo silniejszego dolara, złoty pozostaje stabilny: EUR/PLN utrzymuje się w okolicy 4,26. Bogaty w dane makro przyszły tydzień może zwiększyć wahania na rynku walutowym.
Złoty bez większych zmian, na razie…
Opublikowane dzisiaj dane z wymiany handlowej z gospodarek chińskiej i niemieckiej, które przekroczyły oczekiwania rynkowe, mogą wspierać dobry sentyment rynkowy. Zarówno eksport, jak i import spadły w Chinach w październiku znacznie mniej, niż się tego spodziewano: eksport o 0,9 proc. r/r, a import o 6,4 proc. r/r. W Niemczech z kolei zanotowano we wrześniu silniejsze od oczekiwań wzrosty: eksportu o 1,5 proc. tylko w skali miesiąca, a importu o 1,3 proc. (odpowiednio 4,6 proc. i 2,3 proc. w skali roku). W efekcie także nadwyżka handlowa przekroczyła oczekiwania o 1,6 mld euro i wyniosła 21,1 mld.
Dane te jednak miały ograniczony wpływ na euro. Dolar kontynuował dzisiaj aprecjację, a argumentem do jego wzrostu jest obecnie zwiększenie prawdopodobieństwa zacieśnienia monetarnego w USA, dzięki potencjalnie bardziej kompleksowej od oczekiwań pierwszej fazie umowy handlowej z Chinami. Notowania EUR/USD pogłębiły obserwowany w ostatnich dniach spadek, osiągając ok. 1,1026 po południu. Jeżeli nie pojawią się żadne nowe informacje z frontu handlowego, handel głównymi parami walutowymi powinien być stabilny. Co prawda po południu poznamy wstępne dane wskaźnika sentymentu konsumentów w USA sporządzanego przez Uniwersytet Michigan, ale jego publikacja prawdopodobnie będzie miała ograniczony wpływ na rynek, jeżeli nie odbiegnie znacząco od konsensusu (95,9 pkt).
Stabilizacja na złotym wspierana jest przede wszystkim przez utrzymujący się pozytywny sentyment na szerokim rynku. W relacji do podstawowych walut złoty notowany jest blisko wczorajszych poziomów zamknięcia: EUR/PLN ok. 4,26, a USD/PLN w okolicy 3,86. Potencjalnym zagrożeniem dla polskiej waluty jest stopniowo zyskujący na wartości dolar. Jeżeli nastrój na rynku uległby pogorszeniu ze względu np. na negatywne informacje ws. negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami czy bardziej konfrontacyjnej postawy ze strony prezydenta USA, złoty mógłby znaleźć się pod presją podażową. W takim scenariuszu kurs USD/PLN mógłby znaleźć się w szybkim tempie ok. 3,90 zł, a EUR/PLN powyżej 4,28. Scenariuszem bazowym pozostaje jednak cały czas stabilizacja kursów złotego wokół bieżących poziomów do końca dnia. Scenariusz ten może nieco zmienić się w przyszłym tygodniu, kiedy na rynek napłynie spora dawka danych makroekonomicznych zarówno z Europy, jak i USA.
W przyszłym tygodniu na rynku
Przyszły tydzień może być interesujący ze względu na to, czy rynkowi uda się utrzymać pozytywny sentyment i wysokie poziomy głównych indeksów giełdowych (w USA historyczne rekordy, w Europie już do nich blisko). Za istotną część tego wzrostu odpowiadają banki centralne, które łagodziły swoją politykę i retorykę w odpowiedzi na napięcia handlowe pomiędzy USA i Chinami. To wiadomo, że ulega zmianie i oba mocarstwa dążą do szerokiego porozumienia i stopniowego wycofywania nałożonych wzajemnie ceł. To uprawdopodabnia scenariusz, że Rezerwa Federalna, po trzech cięciach stóp na trzech spotkaniach z rzędu, więcej już tego nie zrobi, a być może nawet rozpocznie się dyskusja o powrocie na ścieżkę wzrostu stóp. Jeżeli takie przeświadczenie rynku przeważy, możemy obserwować pogorszenie sentymentu, które mogłoby wzmacniać dolara i osłabiać m.in. złotego.
W zmianie nastrojów na rynku mogą pomóc przyszłotygodniowe publikacji danych makroekonomicznych. W poniedziałek poznamy zestaw danych z brytyjskiej gospodarki, w tym tempa wzrostu PKB w III kw., produkcji przemysłowej oraz poziomu bilansu handlu międzynarodowego. Wydźwięk płynący wczoraj z Banku Anglii (dwóch członków głosujących za obniżką stóp, gołębi komunikat, ostrożny co do perspektyw gospodarki Mark Carney, szef banku) nieco zaskoczył inwestorów i osłabił funta, który w ciągu miesiąca silnie wzrósł na wartości. Poniedziałkowe publikacje z Wielkiej Brytanii mogą zatem zwiększyć przedział wahań funta, a jeżeli okazałyby się poniżej oczekiwań rynkowych, mogłyby potwierdzić się obawy Marka Carney’a z czwartkowej konferencji i presja podażową funta mogłaby ulec zwiększeniu.
We wtorek z kolei poznamy dane wskaźnika sentymentu ekonomistów sporządzane przez instytut ZEW m.in. dla Niemiec oraz całej strefy euro, a kolejnego dnia Eurostat opublikuje dane o produkcji przemysłowej w strefie euro we wrześniu. Jeżeli dane te nie zawiodą, pozytywne nastroje na rynku mogą zostać utrzymane. Wiele jednak zależy od również publikowanej w środę inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w październiku. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na utrzymanie wskaźnika bazowego CPI na poziomie 2,4 proc. r/r, ale jego wzrost powyżej poziomu zwiększyłby prawdopodobieństwo na oczekiwane zacieśnienie monetarne. To najprawdopodobniej wzmocniłoby dolara, pogorszyło sentyment i osłabiłoby koszyk złotego. Uczestnicy rynku będą także uważnie przysłuchiwać się wystąpieniu Jerome’a Powella, szefa Rezerwy Federalnej, przed Kongresem i mogą one wywołać istotną zmienność dolara.
Koniec tygodnia może okazać się nie mniej istotny dla rynkowych nastrojów. W czwartek poznamy wstępne dane tempa wzrostu niemieckiej gospodarki w III kw. Najprawdopodobniej PKB (sezonowo wyrównane) skurczyło się o 0,1 proc. k/k, podobnie jak w poprzednim kwartale. Jednak odchylenia od tego poziomu w każdą ze stron mogą wywołać odpowiednio duże ruchy na szerokim rynku. W piątek z kolei opublikowane zostaną kolejne interesujące dane, w tym dotyczące gospodarki USA, tj. o sprzedaży detalicznej w październiku. Przed miesiącem wzbudziły one lekkie obawy o wydatki amerykańskich konsumentów (spadek wskaźnika bazowego sprzedaży o 0,1 proc. m/m). Rynek obecnie ma dużo czynników do wzięcia pod uwagę, ale szersze porozumienie handlowe w połączeniu z bardziej jastrzębio brzmiącą Rezerwą Federalną i solidnymi odczytami z gospodarki USA, mogą przyczyniać się do stopniowej aprecjacji dolara i spadku kursu EUR/USD w kierunku 1,10 i niżej.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
8 lis 2019 12:54
Wywiad, który wprowadził wątpliwości w kwestii handlu (komentarz walutowy z 8.11.2019)
Lepsze od oczekiwań dane z handlu zagranicznego z Chin i Niemiec, euro jednak traci. Zyskuje natomiast amerykańska waluta: kurs EUR/USD coraz bliżej granicy 1,1000. Pomimo silniejszego dolara, złoty pozostaje stabilny: EUR/PLN utrzymuje się w okolicy 4,26. Bogaty w dane makro przyszły tydzień może zwiększyć wahania na rynku walutowym.
Złoty bez większych zmian, na razie…
Opublikowane dzisiaj dane z wymiany handlowej z gospodarek chińskiej i niemieckiej, które przekroczyły oczekiwania rynkowe, mogą wspierać dobry sentyment rynkowy. Zarówno eksport, jak i import spadły w Chinach w październiku znacznie mniej, niż się tego spodziewano: eksport o 0,9 proc. r/r, a import o 6,4 proc. r/r. W Niemczech z kolei zanotowano we wrześniu silniejsze od oczekiwań wzrosty: eksportu o 1,5 proc. tylko w skali miesiąca, a importu o 1,3 proc. (odpowiednio 4,6 proc. i 2,3 proc. w skali roku). W efekcie także nadwyżka handlowa przekroczyła oczekiwania o 1,6 mld euro i wyniosła 21,1 mld.
Dane te jednak miały ograniczony wpływ na euro. Dolar kontynuował dzisiaj aprecjację, a argumentem do jego wzrostu jest obecnie zwiększenie prawdopodobieństwa zacieśnienia monetarnego w USA, dzięki potencjalnie bardziej kompleksowej od oczekiwań pierwszej fazie umowy handlowej z Chinami. Notowania EUR/USD pogłębiły obserwowany w ostatnich dniach spadek, osiągając ok. 1,1026 po południu. Jeżeli nie pojawią się żadne nowe informacje z frontu handlowego, handel głównymi parami walutowymi powinien być stabilny. Co prawda po południu poznamy wstępne dane wskaźnika sentymentu konsumentów w USA sporządzanego przez Uniwersytet Michigan, ale jego publikacja prawdopodobnie będzie miała ograniczony wpływ na rynek, jeżeli nie odbiegnie znacząco od konsensusu (95,9 pkt).
Stabilizacja na złotym wspierana jest przede wszystkim przez utrzymujący się pozytywny sentyment na szerokim rynku. W relacji do podstawowych walut złoty notowany jest blisko wczorajszych poziomów zamknięcia: EUR/PLN ok. 4,26, a USD/PLN w okolicy 3,86. Potencjalnym zagrożeniem dla polskiej waluty jest stopniowo zyskujący na wartości dolar. Jeżeli nastrój na rynku uległby pogorszeniu ze względu np. na negatywne informacje ws. negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami czy bardziej konfrontacyjnej postawy ze strony prezydenta USA, złoty mógłby znaleźć się pod presją podażową. W takim scenariuszu kurs USD/PLN mógłby znaleźć się w szybkim tempie ok. 3,90 zł, a EUR/PLN powyżej 4,28. Scenariuszem bazowym pozostaje jednak cały czas stabilizacja kursów złotego wokół bieżących poziomów do końca dnia. Scenariusz ten może nieco zmienić się w przyszłym tygodniu, kiedy na rynek napłynie spora dawka danych makroekonomicznych zarówno z Europy, jak i USA.
W przyszłym tygodniu na rynku
Przyszły tydzień może być interesujący ze względu na to, czy rynkowi uda się utrzymać pozytywny sentyment i wysokie poziomy głównych indeksów giełdowych (w USA historyczne rekordy, w Europie już do nich blisko). Za istotną część tego wzrostu odpowiadają banki centralne, które łagodziły swoją politykę i retorykę w odpowiedzi na napięcia handlowe pomiędzy USA i Chinami. To wiadomo, że ulega zmianie i oba mocarstwa dążą do szerokiego porozumienia i stopniowego wycofywania nałożonych wzajemnie ceł. To uprawdopodabnia scenariusz, że Rezerwa Federalna, po trzech cięciach stóp na trzech spotkaniach z rzędu, więcej już tego nie zrobi, a być może nawet rozpocznie się dyskusja o powrocie na ścieżkę wzrostu stóp. Jeżeli takie przeświadczenie rynku przeważy, możemy obserwować pogorszenie sentymentu, które mogłoby wzmacniać dolara i osłabiać m.in. złotego.
W zmianie nastrojów na rynku mogą pomóc przyszłotygodniowe publikacji danych makroekonomicznych. W poniedziałek poznamy zestaw danych z brytyjskiej gospodarki, w tym tempa wzrostu PKB w III kw., produkcji przemysłowej oraz poziomu bilansu handlu międzynarodowego. Wydźwięk płynący wczoraj z Banku Anglii (dwóch członków głosujących za obniżką stóp, gołębi komunikat, ostrożny co do perspektyw gospodarki Mark Carney, szef banku) nieco zaskoczył inwestorów i osłabił funta, który w ciągu miesiąca silnie wzrósł na wartości. Poniedziałkowe publikacje z Wielkiej Brytanii mogą zatem zwiększyć przedział wahań funta, a jeżeli okazałyby się poniżej oczekiwań rynkowych, mogłyby potwierdzić się obawy Marka Carney’a z czwartkowej konferencji i presja podażową funta mogłaby ulec zwiększeniu.
We wtorek z kolei poznamy dane wskaźnika sentymentu ekonomistów sporządzane przez instytut ZEW m.in. dla Niemiec oraz całej strefy euro, a kolejnego dnia Eurostat opublikuje dane o produkcji przemysłowej w strefie euro we wrześniu. Jeżeli dane te nie zawiodą, pozytywne nastroje na rynku mogą zostać utrzymane. Wiele jednak zależy od również publikowanej w środę inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w październiku. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na utrzymanie wskaźnika bazowego CPI na poziomie 2,4 proc. r/r, ale jego wzrost powyżej poziomu zwiększyłby prawdopodobieństwo na oczekiwane zacieśnienie monetarne. To najprawdopodobniej wzmocniłoby dolara, pogorszyło sentyment i osłabiłoby koszyk złotego. Uczestnicy rynku będą także uważnie przysłuchiwać się wystąpieniu Jerome’a Powella, szefa Rezerwy Federalnej, przed Kongresem i mogą one wywołać istotną zmienność dolara.
Koniec tygodnia może okazać się nie mniej istotny dla rynkowych nastrojów. W czwartek poznamy wstępne dane tempa wzrostu niemieckiej gospodarki w III kw. Najprawdopodobniej PKB (sezonowo wyrównane) skurczyło się o 0,1 proc. k/k, podobnie jak w poprzednim kwartale. Jednak odchylenia od tego poziomu w każdą ze stron mogą wywołać odpowiednio duże ruchy na szerokim rynku. W piątek z kolei opublikowane zostaną kolejne interesujące dane, w tym dotyczące gospodarki USA, tj. o sprzedaży detalicznej w październiku. Przed miesiącem wzbudziły one lekkie obawy o wydatki amerykańskich konsumentów (spadek wskaźnika bazowego sprzedaży o 0,1 proc. m/m). Rynek obecnie ma dużo czynników do wzięcia pod uwagę, ale szersze porozumienie handlowe w połączeniu z bardziej jastrzębio brzmiącą Rezerwą Federalną i solidnymi odczytami z gospodarki USA, mogą przyczyniać się do stopniowej aprecjacji dolara i spadku kursu EUR/USD w kierunku 1,10 i niżej.
Zobacz również:
Wywiad, który wprowadził wątpliwości w kwestii handlu (komentarz walutowy z 8.11.2019)
Bank Anglii zaskakuje, dolar silniejszy (popołudniowy komentarz walutowy z 7.11.2019)
Dobre prognozy dla Polski (komentarz walutowy z 7.11.2019)
Złoty w dobrej kondycji po nowych prognozach NBP (popołudniowy komentarz walutowy z 6.11.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s