Zmiana sentymentu rynkowego w związku z koronawirusem — tracą indeksy giełdowe, zyskuje jen, frank i dolar. Złoty w obliczu niesprzyjających warunków rynkowych zaczyna tracić: USD/PLN przekracza 3,92 pierwszy raz od końcówki listopada.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Inflacja konsumencka w USA w styczniu (szacunki wskaźnika bazowego: 2,2 proc. r/r, 0,2 proc. m/m).
Godz. 14:30: Liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA w ub. tygodniu (szacunki: 210 tys.).
Presja podażowa na złotym może wzrosnąć
Po osiągnięciu nowych rekordów głównych indeksów giełdowych w Europie i USA, sentyment na rynku pogorszył się wczoraj późnym wieczorem. To przede wszystkim wynik rewizji danych o liczbie przypadków zachorowań i śmierci w związku z koronawirusem w Chinach. Wykazały one silny wzrost (o ok. 45 proc., tj. o 15 tys.) wobec wcześniejszych danych o zachorowaniach, które dawały nadzieję na zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa. Zmiana metodologii może nieco dławić te nadzieje, ale dopiero kolejne dni pokażą, czy przyrost nowych przypadków wzrasta czy też nie.
Zmiana nastrojów na szerokim rynku zwiększyła poziom awersji do ryzyka podczas czwartkowej sesji, co skutkowało wzrostem popytu na „bezpieczne przystanie”. Wyraźnie zyskiwało złoto, frank szwajcarski czy jen. Nie obserwowaliśmy do południa dalszej, silnej aprecjacji dolara, choć amerykańska waluta znajduje się cały czas w bardzo dobrej kondycji. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, spadły wczoraj wieczorem do ok. 1,0865, najniższego poziomu od maja 2017 r. i dzisiaj w południe oscylują wokół tego poziomu.
Wydarzenia rynkowe, w tym ostatnie negatywne rewizje co do liczby zidentyfikowanych przypadków koronawirusa, wspierają dolara — i będą go wspierać, jeżeli rozprzestrzenianie wirusa nie zostanie opanowane. Dodatkowym czynnikiem wspierającym dolara, szczególnie w relacji do euro, są słabe dane o produkcji przemysłowej z końcówki roku z regionu wspólnej waluty. Europejski sektor przemysłowy zaczął nowy rok z dużo niższego poziomu, niż oczekiwano, a wirus z Chin tylko pogarsza perspektywy potencjalnego odbicia w sektorze. Wzmacnia to argument za utrzymaniem w najbliższych tygodniach słabszego euro w relacji do dolara, w szczególności w kontekście dobrych danych z gospodarki USA.
Silniejszy globalnie dolar nie jest sprzyjającym czynnikiem dla walut krajów wschodzących (EM), w tym złotego. Pogorszenie nastrojów na szerokim rynku także sugeruje, że presja podażowa na waluty EM i złotego może się zwiększać. Dobry sentyment utrzymywał notowania polskiej waluty w ograniczonym przedziale wahań, co może się jednak w kolejnych dniach zmienić na niekorzyść złotego, jeżeli negatywny sentyment zostanie utrzymany. Kurs EUR/PLN oscylował po południu w ok. 4,26, globalnie silniejszy frank wyprowadził CHF/PLN z powrotem powyżej 4,00, a USD/PLN osiągnął poziom 3,92 pierwszy raz od końcówki listopada. Poza doniesieniami ws. wirusa, które mogą silnie zmieniać sentyment na rynku, a tym samym wpływać na złotego, istotnym dzisiaj wydarzeniem będzie publikacja inflacji konsumenckiej (CPI) w USA. Wyższy od oczekiwań odczyt inflacji bazowej (2,2 proc. r/r i 0,2 proc. m/m) może zwiększyć presję popytową na dolara i także osłabić nieco koszyk złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
12 lut 2020 17:35
Dolar coraz mocniejszy, giełdy biją rekordy (popołudniowy komentarz walutowy z 12.02.2020)
Zmiana sentymentu rynkowego w związku z koronawirusem — tracą indeksy giełdowe, zyskuje jen, frank i dolar. Złoty w obliczu niesprzyjających warunków rynkowych zaczyna tracić: USD/PLN przekracza 3,92 pierwszy raz od końcówki listopada.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Presja podażowa na złotym może wzrosnąć
Po osiągnięciu nowych rekordów głównych indeksów giełdowych w Europie i USA, sentyment na rynku pogorszył się wczoraj późnym wieczorem. To przede wszystkim wynik rewizji danych o liczbie przypadków zachorowań i śmierci w związku z koronawirusem w Chinach. Wykazały one silny wzrost (o ok. 45 proc., tj. o 15 tys.) wobec wcześniejszych danych o zachorowaniach, które dawały nadzieję na zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa. Zmiana metodologii może nieco dławić te nadzieje, ale dopiero kolejne dni pokażą, czy przyrost nowych przypadków wzrasta czy też nie.
Zmiana nastrojów na szerokim rynku zwiększyła poziom awersji do ryzyka podczas czwartkowej sesji, co skutkowało wzrostem popytu na „bezpieczne przystanie”. Wyraźnie zyskiwało złoto, frank szwajcarski czy jen. Nie obserwowaliśmy do południa dalszej, silnej aprecjacji dolara, choć amerykańska waluta znajduje się cały czas w bardzo dobrej kondycji. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, spadły wczoraj wieczorem do ok. 1,0865, najniższego poziomu od maja 2017 r. i dzisiaj w południe oscylują wokół tego poziomu.
Wydarzenia rynkowe, w tym ostatnie negatywne rewizje co do liczby zidentyfikowanych przypadków koronawirusa, wspierają dolara — i będą go wspierać, jeżeli rozprzestrzenianie wirusa nie zostanie opanowane. Dodatkowym czynnikiem wspierającym dolara, szczególnie w relacji do euro, są słabe dane o produkcji przemysłowej z końcówki roku z regionu wspólnej waluty. Europejski sektor przemysłowy zaczął nowy rok z dużo niższego poziomu, niż oczekiwano, a wirus z Chin tylko pogarsza perspektywy potencjalnego odbicia w sektorze. Wzmacnia to argument za utrzymaniem w najbliższych tygodniach słabszego euro w relacji do dolara, w szczególności w kontekście dobrych danych z gospodarki USA.
Silniejszy globalnie dolar nie jest sprzyjającym czynnikiem dla walut krajów wschodzących (EM), w tym złotego. Pogorszenie nastrojów na szerokim rynku także sugeruje, że presja podażowa na waluty EM i złotego może się zwiększać. Dobry sentyment utrzymywał notowania polskiej waluty w ograniczonym przedziale wahań, co może się jednak w kolejnych dniach zmienić na niekorzyść złotego, jeżeli negatywny sentyment zostanie utrzymany. Kurs EUR/PLN oscylował po południu w ok. 4,26, globalnie silniejszy frank wyprowadził CHF/PLN z powrotem powyżej 4,00, a USD/PLN osiągnął poziom 3,92 pierwszy raz od końcówki listopada. Poza doniesieniami ws. wirusa, które mogą silnie zmieniać sentyment na rynku, a tym samym wpływać na złotego, istotnym dzisiaj wydarzeniem będzie publikacja inflacji konsumenckiej (CPI) w USA. Wyższy od oczekiwań odczyt inflacji bazowej (2,2 proc. r/r i 0,2 proc. m/m) może zwiększyć presję popytową na dolara i także osłabić nieco koszyk złotego.
Zobacz również:
Dolar coraz mocniejszy, giełdy biją rekordy (popołudniowy komentarz walutowy z 12.02.2020)
Znowu słabe dane ze strefy euro (komentarz walutowy z 12.02.2020)
Dobre nastroje na rynku, złoty zyskuje (popołudniowy komentarz walutowy z 11.02.2020)
Dane z Wysp nie zawodzą, Powell w centrum uwagi (komentarz walutowy z 11.02.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s