Amerykańska waluta nieco zyskuje na wartości, ale raczej nie ze względu na „minutes” z Fedu. Szczegóły indeksów PMI ze strefy euro niepokojące. Presja na dolara australijskiego i południowoafrykańskiego randa. Złoty oddaje część ostatnich zysków, ale cały czas pozostaje silny i stosunkowo stabilny.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Wybiórcza interpretacja
Publikacja wczorajszych „minutes” nie wywołała większej reakcji. Inwestorzy nawet przez chwilę zinterpretowali dyskusję przedstawicieli Fedu z przełomu lipca i sierpnia jako gołębią, gdyż dolar się osłabił. Szybko jednak notowania z 1,1620 powróciły do granicy 1,1600.
Część uczestników mogła być zaskoczona, że Fed na dobre rozpoczął dyskusję na temat zmiany oceny bieżącej sytuacji monetarnej z akomodacyjnej (stymulującej gospodarkę) do neutralnej. Ona jeszcze faktycznie nie nastąpiła, ale naturalnie w pewnym momencie tak się stanie, gdyż stopy są podnoszone. Teoretycznie przybliża nas to do zakończenia cyklu podwyżek, ale w sumie każde podniesienie kosztu kredytu byłoby tożsame z tym stwierdzeniem. Nie wydaje się więc, że jest to szczególnie gołębi sygnał, tylko naturalna kolej rzeczy.
Sporo miejsca poświęcono przyszłym działaniom polityki pieniężnej (w kolejnej dekadzie) w razie spowolnienia gospodarczego. Było to uwypuklone w części przygotowanej przez ekonomistów Fedu. Widać obawę wśród kreatorów polityki pieniężnej, że obecne narzędzia mogą być niewystarczające do utrzymania (zakotwiczenia) oczekiwań inflacyjnych blisko poziomu 2 proc., gdy ceny przez dłuższy czas będą rosły powoli. Ta dyskusja, choć ważna, to prawdopodobnie będzie problem kolejnych lat i raczej nie powinna wpływać na bieżące działania Fedu w kontekście polityki stóp procentowych w najbliższych kwartałach.
Ogólny przekaz od członków FOMC był raczej optymistyczny. Silny rynek pracy, przekraczający potencjał wzrost gospodarczy, rozkręcające się inwestycje (zwłaszcza w sektorze wydobywczym) to sygnały solidnej koniunktury. Dodatkowo szansa na przyspieszenie wynagrodzeń i wyjście inflacji bazowej powyżej ogólnego odczytu to argumenty za dalszym podnoszeniem stóp procentowych. W rezultacie, znając komunikat sprzed trzech tygodni, „minutes” były neutralne.
PMI ze strefy euro z negatywnym wydźwiękiem
Zbiorczy indeks wstępnych indeksów PMI z sektorów usług oraz przemysłu dla całej strefy euro był praktycznie zbieżny z prognozami i z zeszłomiesięcznymi danymi (54,4 pkt). Niestety, szczegóły tych danych nie wyglądają dobrze. Przede wszystkim subindeks nowych zamówień był trzecim najsłabszym od grudnia 2016 r., a w przypadku eksportu wzrost zamówień był najniższy od dwóch lat.
Oczekiwania w ankietowanych firmach dotyczące sytuacji w najbliższych 12 miesiącach spadły do 23-miesięcznych minimów (zbiorcze dla usługi i przemysłu), a w przypadku samego przetwórstwa przemysłowego osiągnęły 34-miesięczne minima. Najsłabiej jednak przyszła sytuacja jest opisywana w krajach peryferyjnych (poza Niemcami i Francją). Tam oczekiwania spadły do 5-letnich minimów - według badań przeprowadzonych przez IHS Markit. Poza pesymistycznymi wskaźnikami cały czas dobrze wygląda rynek pracy, ale to za mało, by dane były optymistyczne, zwłaszcza że nad koniunkturę mogą negatywnie wpływać również kwestie polityczne. Według głównego ekonomisty IHS Markit, Chrisa Williamsona, PMI z sierpnia sugerują wzrost PKB na poziomie 0,4 proc. k/k w trzecim kwartale.
Na szeroki sentyment negatywnie mogą też wpływać problemy polityczne obecnej administracji w Australii (ryzyko populistycznego gabinetu) oraz problemy RPA po komentarzach Donalda Trumpa na temat tego kraju. W obu przypadkach nie stanowi to zagrożenia dla globalnego sentymentu, ale gdyby on się pogorszyły, to dwa nowe słabsze ogniwa mogą spowodować pogłębienie się pesymizmu. Słabość randa czy dolara australijskiego sprzyja amerykańskiej walucie i nieco przecenia również EUR/USD.
Złoty nadal stosunkowo silny
Polska waluta, która skorzystała na słabości dolara, teraz dość niechętnie oddaje ostatnie wzrosty. Należy to uznać za pozytywny sygnał dla PLN, który także dobrze się zachowuje w relacji do forinta. Dziś zarówno na rynek globalny, jak i na złotego mogą wpływać dwa wydarzenia - rozpoczęcie się sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole oraz wizyta chińskich oficjeli związana z handlem zagranicznym.
W kontekście Jackson Hole dopiero na jutro jest zaplanowane oficjalne wystąpienie szefa Fedu, Jerome’a Powella (być może odniesie się do niezależności kierowanej przez niego instytucji co mogłoby pomóc dolarowi). Oczekiwania przed negocjacjami dotyczącymi handlu są niskie, więc zawód w tym kontekście nie powinien szczególnie pogorszyć sentymentu. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, złoty może być pod niewielką presją, ale znaczna część ostatnich wzrostów PLN powinna zostać utrzymana.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
22 sie 2018 16:20
Presja na dolara wzmacnia złotego (popołudniowy komentarz walutowy 22.08.2018)
Amerykańska waluta nieco zyskuje na wartości, ale raczej nie ze względu na „minutes” z Fedu. Szczegóły indeksów PMI ze strefy euro niepokojące. Presja na dolara australijskiego i południowoafrykańskiego randa. Złoty oddaje część ostatnich zysków, ale cały czas pozostaje silny i stosunkowo stabilny.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wybiórcza interpretacja
Publikacja wczorajszych „minutes” nie wywołała większej reakcji. Inwestorzy nawet przez chwilę zinterpretowali dyskusję przedstawicieli Fedu z przełomu lipca i sierpnia jako gołębią, gdyż dolar się osłabił. Szybko jednak notowania z 1,1620 powróciły do granicy 1,1600.
Część uczestników mogła być zaskoczona, że Fed na dobre rozpoczął dyskusję na temat zmiany oceny bieżącej sytuacji monetarnej z akomodacyjnej (stymulującej gospodarkę) do neutralnej. Ona jeszcze faktycznie nie nastąpiła, ale naturalnie w pewnym momencie tak się stanie, gdyż stopy są podnoszone. Teoretycznie przybliża nas to do zakończenia cyklu podwyżek, ale w sumie każde podniesienie kosztu kredytu byłoby tożsame z tym stwierdzeniem. Nie wydaje się więc, że jest to szczególnie gołębi sygnał, tylko naturalna kolej rzeczy.
Sporo miejsca poświęcono przyszłym działaniom polityki pieniężnej (w kolejnej dekadzie) w razie spowolnienia gospodarczego. Było to uwypuklone w części przygotowanej przez ekonomistów Fedu. Widać obawę wśród kreatorów polityki pieniężnej, że obecne narzędzia mogą być niewystarczające do utrzymania (zakotwiczenia) oczekiwań inflacyjnych blisko poziomu 2 proc., gdy ceny przez dłuższy czas będą rosły powoli. Ta dyskusja, choć ważna, to prawdopodobnie będzie problem kolejnych lat i raczej nie powinna wpływać na bieżące działania Fedu w kontekście polityki stóp procentowych w najbliższych kwartałach.
Ogólny przekaz od członków FOMC był raczej optymistyczny. Silny rynek pracy, przekraczający potencjał wzrost gospodarczy, rozkręcające się inwestycje (zwłaszcza w sektorze wydobywczym) to sygnały solidnej koniunktury. Dodatkowo szansa na przyspieszenie wynagrodzeń i wyjście inflacji bazowej powyżej ogólnego odczytu to argumenty za dalszym podnoszeniem stóp procentowych. W rezultacie, znając komunikat sprzed trzech tygodni, „minutes” były neutralne.
PMI ze strefy euro z negatywnym wydźwiękiem
Zbiorczy indeks wstępnych indeksów PMI z sektorów usług oraz przemysłu dla całej strefy euro był praktycznie zbieżny z prognozami i z zeszłomiesięcznymi danymi (54,4 pkt). Niestety, szczegóły tych danych nie wyglądają dobrze. Przede wszystkim subindeks nowych zamówień był trzecim najsłabszym od grudnia 2016 r., a w przypadku eksportu wzrost zamówień był najniższy od dwóch lat.
Oczekiwania w ankietowanych firmach dotyczące sytuacji w najbliższych 12 miesiącach spadły do 23-miesięcznych minimów (zbiorcze dla usługi i przemysłu), a w przypadku samego przetwórstwa przemysłowego osiągnęły 34-miesięczne minima. Najsłabiej jednak przyszła sytuacja jest opisywana w krajach peryferyjnych (poza Niemcami i Francją). Tam oczekiwania spadły do 5-letnich minimów - według badań przeprowadzonych przez IHS Markit. Poza pesymistycznymi wskaźnikami cały czas dobrze wygląda rynek pracy, ale to za mało, by dane były optymistyczne, zwłaszcza że nad koniunkturę mogą negatywnie wpływać również kwestie polityczne. Według głównego ekonomisty IHS Markit, Chrisa Williamsona, PMI z sierpnia sugerują wzrost PKB na poziomie 0,4 proc. k/k w trzecim kwartale.
Na szeroki sentyment negatywnie mogą też wpływać problemy polityczne obecnej administracji w Australii (ryzyko populistycznego gabinetu) oraz problemy RPA po komentarzach Donalda Trumpa na temat tego kraju. W obu przypadkach nie stanowi to zagrożenia dla globalnego sentymentu, ale gdyby on się pogorszyły, to dwa nowe słabsze ogniwa mogą spowodować pogłębienie się pesymizmu. Słabość randa czy dolara australijskiego sprzyja amerykańskiej walucie i nieco przecenia również EUR/USD.
Złoty nadal stosunkowo silny
Polska waluta, która skorzystała na słabości dolara, teraz dość niechętnie oddaje ostatnie wzrosty. Należy to uznać za pozytywny sygnał dla PLN, który także dobrze się zachowuje w relacji do forinta. Dziś zarówno na rynek globalny, jak i na złotego mogą wpływać dwa wydarzenia - rozpoczęcie się sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole oraz wizyta chińskich oficjeli związana z handlem zagranicznym.
W kontekście Jackson Hole dopiero na jutro jest zaplanowane oficjalne wystąpienie szefa Fedu, Jerome’a Powella (być może odniesie się do niezależności kierowanej przez niego instytucji co mogłoby pomóc dolarowi). Oczekiwania przed negocjacjami dotyczącymi handlu są niskie, więc zawód w tym kontekście nie powinien szczególnie pogorszyć sentymentu. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, złoty może być pod niewielką presją, ale znaczna część ostatnich wzrostów PLN powinna zostać utrzymana.
Zobacz również:
Presja na dolara wzmacnia złotego (popołudniowy komentarz walutowy 22.08.2018)
Specyficzna interpretacja wydarzeń (komentarz walutowy z 22.08.2018)
Dolar słabszy tylko na chwilę? (popołudniowy komentarz walutowy z 21.08.2018)
Presja na Fed? (komentarz walutowy z 21.08.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s