Inflacja w Polsce wyhamowała w marcu z 18,4 do 16,2 proc. r/r. Wzrost cen jedynie pozornie z przytupem rozpoczął hamowanie z najwyższego od 1996 r. pułapu. W przeciwieństwie od poprzednich kilku odczytów dynamika cen okazała się minimalnie wyższa od rynkowych prognoz. Niepokoją szczegóły odczytu, zwłaszcza inflacja bazowa. Na mecie dobrego dla złotego kwartału dane z Polski na dalszym planie utrzymał wygasający strach przed kryzysem bankowym. Dolar potaniał w tym roku mocniej niż euro czy frank. Kurs USD narusza 4,30 zł i jest tylko kilka groszy nad tegorocznym minimum. USD/PLN w sześć miesięcy runął z historycznego szczytu ustanowionego powyżej 5,05 o 15 proc. Kurs euro na koniec marca osunął się natomiast do 4,67 zł, czyli dolnego ograniczenia przedziału wahań z drugiej połowy miesiąca. W mijającym kwartale funt był jedyną z głównych walut, której kurs minimalnie się podniósł. Złoty tracił także do korony czeskiej i forinta.
Przed rokiem, tuż po napaści Rosji na Ukrainę, gwałtownie – o niemal jedną trzecią – podrożały paliwa, a skok inflacji konsumenckiej w porównaniu z lutym przekroczył 3 proc. Porównywalnej skali zmian nie było w naszym kraju od 25 lat. Mogło się wydawać, że są one zarezerwowane już wyłącznie dla gospodarek, w których inflacja wymknęła się spod kontroli. Teraz Polska wchodzi w fazę dezinflacji. W przeważającej mierze jest to jednak rezultat efektów statystycznych.
Zestawiając w poszczególnych okresach obecne ceny z ubiegłorocznymi, skok wynikający z wojennych szoków po prostu przestanie windować dynamikę cen. Zdecydowanie mniej optymistyczny obraz procesów inflacyjnych wyłania się z notowanych w tym roku miesięcznych dynamik wskaźnika CPI. Ceny w tym ujęciu pozostają bardzo mocno rozpędzone. W marcu były o 1,1 proc. wyższe niż w lutym, a w dwóch poprzednich miesiącach podnosiły się odpowiednio o 1,2 i 2,5 proc. Oznacza to, że w dobiegającym końca kwartale poziom cen konsumenckich podniósł się już niemal o 5 proc.
Podobnie jak w Polsce, w Eurolandzie rozwój tendencji cenowych może cieszyć, ale wyłącznie na pierwszy rzut oka. W marcu dynamika CPI w dół mocniej od prognoz (z 8,5 do 6,9 proc. r/r), ale rekordy śrubuje za to rosnąca do 5,7 proc. r/r inflacja bazowa. Europejski Bank Centralny, jeśli tylko kryzys bankowy nie będzie się rozwijać, powinien utrzymać ostry kurs. Marcowe zawirowania prawdopodobnie mocniej ograniczą akcję kredytową w Stanach Zjednoczonych będących zarzewiem tarapatów banków. To ważny element naszych prognozy kursu dolara zakładających, że amerykańska waluta w drugim kwartale nadal pozostawać będzie pod presją.
Złoty: inflacja w Polsce rozpoczęła szybkie hamowanie
Choć impet cen pozostanie bardzo mocny, to roczną dynamikę wskaźnika w nadchodzących miesiącach nadal obniżać będą efekty bazy statystycznej. Pod ich wpływem inflacja w drugim kwartale wyhamuje zapewne w okolice 12 proc. r/r. Elementami inflacyjnej układanki, które do tego mocno się przyczynią, będą energia i paliwa. To te same kategorie, które taniały w marcu (o odpowiednio 0,7 i 1,8 proc. m/m) i uchroniły przed wypadnięciem lutowego szczytu powyżej 20 proc. r/r. A to przecież jeszcze jesienią jawiło się jako realne zagrożenie.
Bardzo wyraźnie tanieją też nawozy, a tej wiosny globalne ceny żywności będą kilkanaście procent niższe niż przed rokiem. Takie połączenie sprawia, że kategoria ta, która w marcu podniosła się o 2,3 proc. m/m za sprawą drożejących warzyw, z czasem również zacznie obniżać wzrost cen. Tendencje w krajowych cenach producentów (od maksimum z połowy ubiegłego roku ich dynamika obniżyła się z przeszło 25 do 18,4 proc. r/r) oraz wygasanie napięć w globalnych łańcuchach dostaw i obniżenie się cen frachtu do przedpandemicznych poziomów sprawia, że wzrost cen dóbr powinien hamować. W takiej sytuacji za najbardziej problematyczne należy postrzegać usługi, których ceny stają się wiodącym papierkiem lakmusowym siły presji popytowej.
Złoty: inflacja bazowa może odsuwać cięcie stóp procentowych
W pierwszym kwartale dynamika PKB zapewne przybierze wartość poniżej 1 proc. r/r, a konsumpcja skurczy się mocniej niż o 2 proc. r/r. Uważamy jednak, że dołek koniunktury jest leży nie tylko nisko, ale również bardzo blisko. Na pierwszym etapie dezinflacji ceny będą hamować gwałtowniej niż płace i już w drugim kwartale powrót dodatniej realnej dynamiki wynagrodzeń sprzyjać będzie stopniowej odbudowie popytu. Znaczną rolę na tym polu powinny odegrać także rekordowe zwroty podatku dochodowego, które wyniosą około 18 mld zł.
Hamowanie inflacji w najbliższych kilku miesiącach nie budzi kontrowersji. Sytuacja będzie się komplikować, gdy zaczną słabnąć efekty statystyczne. Przyspieszenie zarówno polskiej, jak i europejskiej gospodarki oraz mocny rynek pracy nie będą sprzyjać wygasaniu inflacji bazowej, która utrzymuje się w trendzie wzrostowym, przekracza 12 proc. i jeszcze nie minęła szczytu. Gdybyśmy chcieli porównać ścieżki wskaźników cen do pasm górskich, to dynamika CPI przypomina wysokie i strzeliste Tatry, a inflacja bazowa niższe i łagodniej opadające stoki Karkonoszy. Przez najbliższe pół roku jej dynamika wciąż powinna przyjmować wartości dwucyfrowe. Później nieco wyhamuje, ale w grudniu nadal może przekraczać 8 proc. r/r. Uporczywość cen, zwłaszcza bazowych, stanie naszym zdaniem na drodze obniżce stóp procentowych w 2023 r. z obecnego pułapu 6,75 proc.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
30 mar 2023 9:15
Kursy walut regionu rosną, złoty stabilny na finiszu kwartału (komentarz z 30.03.2023)
Inflacja w Polsce wyhamowała w marcu z 18,4 do 16,2 proc. r/r. Wzrost cen jedynie pozornie z przytupem rozpoczął hamowanie z najwyższego od 1996 r. pułapu. W przeciwieństwie od poprzednich kilku odczytów dynamika cen okazała się minimalnie wyższa od rynkowych prognoz. Niepokoją szczegóły odczytu, zwłaszcza inflacja bazowa. Na mecie dobrego dla złotego kwartału dane z Polski na dalszym planie utrzymał wygasający strach przed kryzysem bankowym. Dolar potaniał w tym roku mocniej niż euro czy frank. Kurs USD narusza 4,30 zł i jest tylko kilka groszy nad tegorocznym minimum. USD/PLN w sześć miesięcy runął z historycznego szczytu ustanowionego powyżej 5,05 o 15 proc. Kurs euro na koniec marca osunął się natomiast do 4,67 zł, czyli dolnego ograniczenia przedziału wahań z drugiej połowy miesiąca. W mijającym kwartale funt był jedyną z głównych walut, której kurs minimalnie się podniósł. Złoty tracił także do korony czeskiej i forinta.
Spis treści:
Złoty: dynamika CPI zbijana przez efekty bazy
Przed rokiem, tuż po napaści Rosji na Ukrainę, gwałtownie – o niemal jedną trzecią – podrożały paliwa, a skok inflacji konsumenckiej w porównaniu z lutym przekroczył 3 proc. Porównywalnej skali zmian nie było w naszym kraju od 25 lat. Mogło się wydawać, że są one zarezerwowane już wyłącznie dla gospodarek, w których inflacja wymknęła się spod kontroli. Teraz Polska wchodzi w fazę dezinflacji. W przeważającej mierze jest to jednak rezultat efektów statystycznych.
Zestawiając w poszczególnych okresach obecne ceny z ubiegłorocznymi, skok wynikający z wojennych szoków po prostu przestanie windować dynamikę cen. Zdecydowanie mniej optymistyczny obraz procesów inflacyjnych wyłania się z notowanych w tym roku miesięcznych dynamik wskaźnika CPI. Ceny w tym ujęciu pozostają bardzo mocno rozpędzone. W marcu były o 1,1 proc. wyższe niż w lutym, a w dwóch poprzednich miesiącach podnosiły się odpowiednio o 1,2 i 2,5 proc. Oznacza to, że w dobiegającym końca kwartale poziom cen konsumenckich podniósł się już niemal o 5 proc.
Podobnie jak w Polsce, w Eurolandzie rozwój tendencji cenowych może cieszyć, ale wyłącznie na pierwszy rzut oka. W marcu dynamika CPI w dół mocniej od prognoz (z 8,5 do 6,9 proc. r/r), ale rekordy śrubuje za to rosnąca do 5,7 proc. r/r inflacja bazowa. Europejski Bank Centralny, jeśli tylko kryzys bankowy nie będzie się rozwijać, powinien utrzymać ostry kurs. Marcowe zawirowania prawdopodobnie mocniej ograniczą akcję kredytową w Stanach Zjednoczonych będących zarzewiem tarapatów banków. To ważny element naszych prognozy kursu dolara zakładających, że amerykańska waluta w drugim kwartale nadal pozostawać będzie pod presją.
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Szukasz innej waluty?
Sprawdź kurs dowolnej z 27 walut i zobacz, ile z nami zyskasz.
Sprawdź kursZłoty: inflacja w Polsce rozpoczęła szybkie hamowanie
Choć impet cen pozostanie bardzo mocny, to roczną dynamikę wskaźnika w nadchodzących miesiącach nadal obniżać będą efekty bazy statystycznej. Pod ich wpływem inflacja w drugim kwartale wyhamuje zapewne w okolice 12 proc. r/r. Elementami inflacyjnej układanki, które do tego mocno się przyczynią, będą energia i paliwa. To te same kategorie, które taniały w marcu (o odpowiednio 0,7 i 1,8 proc. m/m) i uchroniły przed wypadnięciem lutowego szczytu powyżej 20 proc. r/r. A to przecież jeszcze jesienią jawiło się jako realne zagrożenie.
Bardzo wyraźnie tanieją też nawozy, a tej wiosny globalne ceny żywności będą kilkanaście procent niższe niż przed rokiem. Takie połączenie sprawia, że kategoria ta, która w marcu podniosła się o 2,3 proc. m/m za sprawą drożejących warzyw, z czasem również zacznie obniżać wzrost cen. Tendencje w krajowych cenach producentów (od maksimum z połowy ubiegłego roku ich dynamika obniżyła się z przeszło 25 do 18,4 proc. r/r) oraz wygasanie napięć w globalnych łańcuchach dostaw i obniżenie się cen frachtu do przedpandemicznych poziomów sprawia, że wzrost cen dóbr powinien hamować. W takiej sytuacji za najbardziej problematyczne należy postrzegać usługi, których ceny stają się wiodącym papierkiem lakmusowym siły presji popytowej.
Złoty: inflacja bazowa może odsuwać cięcie stóp procentowych
W pierwszym kwartale dynamika PKB zapewne przybierze wartość poniżej 1 proc. r/r, a konsumpcja skurczy się mocniej niż o 2 proc. r/r. Uważamy jednak, że dołek koniunktury jest leży nie tylko nisko, ale również bardzo blisko. Na pierwszym etapie dezinflacji ceny będą hamować gwałtowniej niż płace i już w drugim kwartale powrót dodatniej realnej dynamiki wynagrodzeń sprzyjać będzie stopniowej odbudowie popytu. Znaczną rolę na tym polu powinny odegrać także rekordowe zwroty podatku dochodowego, które wyniosą około 18 mld zł.
Hamowanie inflacji w najbliższych kilku miesiącach nie budzi kontrowersji. Sytuacja będzie się komplikować, gdy zaczną słabnąć efekty statystyczne. Przyspieszenie zarówno polskiej, jak i europejskiej gospodarki oraz mocny rynek pracy nie będą sprzyjać wygasaniu inflacji bazowej, która utrzymuje się w trendzie wzrostowym, przekracza 12 proc. i jeszcze nie minęła szczytu. Gdybyśmy chcieli porównać ścieżki wskaźników cen do pasm górskich, to dynamika CPI przypomina wysokie i strzeliste Tatry, a inflacja bazowa niższe i łagodniej opadające stoki Karkonoszy. Przez najbliższe pół roku jej dynamika wciąż powinna przyjmować wartości dwucyfrowe. Później nieco wyhamuje, ale w grudniu nadal może przekraczać 8 proc. r/r. Uporczywość cen, zwłaszcza bazowych, stanie naszym zdaniem na drodze obniżce stóp procentowych w 2023 r. z obecnego pułapu 6,75 proc.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Zobacz również:
Kursy walut regionu rosną, złoty stabilny na finiszu kwartału (komentarz z 30.03.2023)
Frank i dolar wyraźnie tanieją, złoty zyskuje na poprawie nastrojów, forint liderem odbicia (komentarz z 29.03.2023)
Dolar nie wyrwał się z trendu spadkowego, EUR/PLN zamarł, forint musi liczyć na bank centralny (komentarz z 28.03.2023)
Kursy walut odetchnęły, dolar odreagował przecenę, kurs euro tkwi pod 4,70 zł (komentarz z 27.03.2023)