Pogorszenie sentymentu na rynku przy umacniającym się dolarze - to negatywny scenariusz dla złotego, który jest także pod presją doniesień o wszczęciu postępowanie przez Komisję Europejską przeciw Polsce. Lepsze dane ISM mogą w kolejnych godzinach wspierać amerykańską walutę.
Cła zwiększają awersję do ryzyka, ISM wspiera dolara
Utrzymująca się perspektywa utrudnień w handlu międzynarodowym (planowane przez USA, UE czy Chiny cła) wyraźnie pogarszała sentyment na rynku pierwszego dnia handlu w lipcu. Na wartości traciły główne indeksy europejskich giełd czy euro, zyskiwały natomiast dolar, jen czy frank szwajcarski. Póki kwestie ceł i wojen słownych nie zostaną wyjaśnione, wydaje się, że rynki będą w coraz większym stopniu dyskontować scenariusz wprowadzenia, chociażby czasowego, relatywnie wysokich ceł przez wszystkie strony “konfliktu”.
Realizacja takiego scenariusza byłaby bardzo złą wiadomością dla złotego. Już teraz polska waluta znajduje się pod wyraźną presją ze względu na czynniki wewnętrzne (m.in. gołębie RPP, wszczęcie postępowania przez KE) oraz zewnętrzne, takie jak zyskujący dolar czy ochłodzenie tempa rozwoju strefy euro. Gorsze nastroje już dzisiaj spowodowały, że za euro płaciliśmy ponad 4,40 zł, a za dolara 3,79 zł. W przypadku tego pierwszego to najwyższy jej poziom od stycznia ubiegłego roku. Niebezpiecznie blisko granicy 5 zł znalazły się także notowania funta (dzisiaj 4,97 zł).
Choć po drodze możliwe będzie umacnianie się złotego, w dłuższej perspektywie, zważywszy na piętrzące się ryzyka dla polskiej waluty, spodziewamy się raczej stopniowego jej osłabienia. Jego skala jednak będzie najprawdopodobniej większa w przypadku poddającego się większym wahaniom dolara niż euro, które jest relatywnie stabilniejsze.
Notowania głównej pary walutowej, tj. euro do dolara (EUR/USD), spadły dzisiaj ponownie do granicy 1,16. Dolara wspierać mogą dzisiaj dodatkowo dane wskaźnika PMI sektora przemysłowego USA za czerwiec. Indeks ten wzrósł do 60,2 pkt, powyżej oczekiwań (58,4 pkt), co było także 1,5 pkt więcej niż przed miesiącem. To drugi najwyższy wynik w tym roku i blisko 7-letnich szczytów (60,8 pkt). Zważywszy na panujący dzisiaj na rynku negatywny scenariusz, lepsze dane z USA będą raczej wywierać większą presję na złotym przy okazji umacniania się dolara.
Jutro na rynku
Godz. 11:00: Eurostat opublikuje dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro oraz inflacji producentów (PPI) w maju. W przypadku inflacji, istotniejszy jest odczyt dla konsumentów, który poznaliśmy już w ubiegłym tygodniu, stąd większa uwaga rynku może być skupiona na danych o sprzedaży. Ta wg mediany oczekiwań rynkowych ma wzrosnąć o 1,5% w skali roku (0,1% w stosunku do kwietnia). Spadek poniżej tego poziomu oznaczałby najsłabsze tempo wzrostu sprzedaży detalicznej od października 2017 r., co mogłoby sugerować nieco niższą konsumpcję w maju, a w efekcie uprawdopodabniać scenariusz wolniejszego tempa rozwoju gospodarczego strefy euro. To nie byłaby dobra informacja dla wspólnej waluty, która znajduje się pod presją gołębiego nastawienia EBC do polityki monetarnej czy stopniowo tracącego na wartości złotego.
Godz. 18:00: Podczas gali organizowanej przez Narodowy Bank Rumunii, przemawiać będzie główny ekonomista EBC, Peter Praet. Biorąc pod uwagę łagodny przekaz od EBC w ostatnim komunikacie (stopy procentowe bez zmian przynajmniej do końca wakacji 2019 r.), wzmianki o polityce monetarnej czy możliwych zmianach w tym podejściu mogłyby doprowadzić do zwiększenia poziomu wahań euro. Szanse jednak na to wydają się ograniczone - notowania euro prawdopodobnie pozostaną pod wpływem umacniającego się dolara.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
2 lip 2018 13:30
Półtoraroczne minima złotego (komentarz walutowy z 2.07.2018)
Pogorszenie sentymentu na rynku przy umacniającym się dolarze - to negatywny scenariusz dla złotego, który jest także pod presją doniesień o wszczęciu postępowanie przez Komisję Europejską przeciw Polsce. Lepsze dane ISM mogą w kolejnych godzinach wspierać amerykańską walutę.
Cła zwiększają awersję do ryzyka, ISM wspiera dolara
Utrzymująca się perspektywa utrudnień w handlu międzynarodowym (planowane przez USA, UE czy Chiny cła) wyraźnie pogarszała sentyment na rynku pierwszego dnia handlu w lipcu. Na wartości traciły główne indeksy europejskich giełd czy euro, zyskiwały natomiast dolar, jen czy frank szwajcarski. Póki kwestie ceł i wojen słownych nie zostaną wyjaśnione, wydaje się, że rynki będą w coraz większym stopniu dyskontować scenariusz wprowadzenia, chociażby czasowego, relatywnie wysokich ceł przez wszystkie strony “konfliktu”.
Realizacja takiego scenariusza byłaby bardzo złą wiadomością dla złotego. Już teraz polska waluta znajduje się pod wyraźną presją ze względu na czynniki wewnętrzne (m.in. gołębie RPP, wszczęcie postępowania przez KE) oraz zewnętrzne, takie jak zyskujący dolar czy ochłodzenie tempa rozwoju strefy euro. Gorsze nastroje już dzisiaj spowodowały, że za euro płaciliśmy ponad 4,40 zł, a za dolara 3,79 zł. W przypadku tego pierwszego to najwyższy jej poziom od stycznia ubiegłego roku. Niebezpiecznie blisko granicy 5 zł znalazły się także notowania funta (dzisiaj 4,97 zł).
Choć po drodze możliwe będzie umacnianie się złotego, w dłuższej perspektywie, zważywszy na piętrzące się ryzyka dla polskiej waluty, spodziewamy się raczej stopniowego jej osłabienia. Jego skala jednak będzie najprawdopodobniej większa w przypadku poddającego się większym wahaniom dolara niż euro, które jest relatywnie stabilniejsze.
Notowania głównej pary walutowej, tj. euro do dolara (EUR/USD), spadły dzisiaj ponownie do granicy 1,16. Dolara wspierać mogą dzisiaj dodatkowo dane wskaźnika PMI sektora przemysłowego USA za czerwiec. Indeks ten wzrósł do 60,2 pkt, powyżej oczekiwań (58,4 pkt), co było także 1,5 pkt więcej niż przed miesiącem. To drugi najwyższy wynik w tym roku i blisko 7-letnich szczytów (60,8 pkt). Zważywszy na panujący dzisiaj na rynku negatywny scenariusz, lepsze dane z USA będą raczej wywierać większą presję na złotym przy okazji umacniania się dolara.
Jutro na rynku
Godz. 11:00: Eurostat opublikuje dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro oraz inflacji producentów (PPI) w maju. W przypadku inflacji, istotniejszy jest odczyt dla konsumentów, który poznaliśmy już w ubiegłym tygodniu, stąd większa uwaga rynku może być skupiona na danych o sprzedaży. Ta wg mediany oczekiwań rynkowych ma wzrosnąć o 1,5% w skali roku (0,1% w stosunku do kwietnia). Spadek poniżej tego poziomu oznaczałby najsłabsze tempo wzrostu sprzedaży detalicznej od października 2017 r., co mogłoby sugerować nieco niższą konsumpcję w maju, a w efekcie uprawdopodabniać scenariusz wolniejszego tempa rozwoju gospodarczego strefy euro. To nie byłaby dobra informacja dla wspólnej waluty, która znajduje się pod presją gołębiego nastawienia EBC do polityki monetarnej czy stopniowo tracącego na wartości złotego.
Godz. 18:00: Podczas gali organizowanej przez Narodowy Bank Rumunii, przemawiać będzie główny ekonomista EBC, Peter Praet. Biorąc pod uwagę łagodny przekaz od EBC w ostatnim komunikacie (stopy procentowe bez zmian przynajmniej do końca wakacji 2019 r.), wzmianki o polityce monetarnej czy możliwych zmianach w tym podejściu mogłyby doprowadzić do zwiększenia poziomu wahań euro. Szanse jednak na to wydają się ograniczone - notowania euro prawdopodobnie pozostaną pod wpływem umacniającego się dolara.
Zobacz również:
Półtoraroczne minima złotego (komentarz walutowy z 2.07.2018)
Tak źle z bitcoinem nie było od połowy listopada
Euro nadal relatywnie silne (popołudniowy komentarz walutowy z 29.06.2018)
Nieco lepsze nastroje (komentarz walutowy z 29.06.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s