Dolar w kwietniu jest najsłabszy wśród głównych walut. Do złotego stracił już ponad 4,5 proc., a jego wyprzedaż w tym tygodniu dodatkowo przyśpiesza. Na drugim biegunie są funt i waluty skandynawskie. EUR/PLN odnalazł krótkoterminową równowagę przy 4,55.
Uspokojenie na rynku złotego i spadek zmienności w notowaniach względem euro wpisuje się w notowania innych walut regionu: korony czeskiej i forinta. Pojawiające się sygnały, że część przedstawicieli RPP preferowałaby podwyżki stóp jeszcze w tym roku (podobnie jak władze monetarne Czech i Węgier), nie wpłyną na postrzeganie perspektyw polityki NBP. W Radzie nie znajdzie się konsensus za takim scenariuszem, a porównanie oczekiwań względem ścieżek kosztu pieniądza działa na niekorzyść złotego. EUR/PLN, osiągając w ubiegłym tygodniu 4,52, najprawdopodobniej wyczerpał potencjał do krótkoterminowych spadków.
Po kilku dniach stabilizacji tuż pod 1,20 kurs EUR/USD sforsował tę barierę. Stało się to katalizatorem dalszego osłabienia amerykańskiej waluty i zepchnęło USD/PLN poniżej 3,80. Kurs głównej pary walutowej rośnie i ma przestrzeń do przedłużenia zwyżki dzięki fali optymizmu dotyczącego sytuacji zdrowotnej w Unii Europejskiej oraz sygnałom, że bliskie jest przyśpieszenie unijnego programu szczepień.
Funt powraca do łask
Brytyjska waluta w pierwszym kwartale wiodła prym wraz z koroną norweską. Na początku kwietnia znalazła się jednak w opałach. Tarapaty wynikały w głównej mierze z poprawy postrzegania euro, co przełożyło się na ostry zwrot EUR/GBP. Jednak na starcie tego tygodnia to właśnie brytyjska waluta najsilniej przyciąga kapitał. Powody takiego stanu rzeczy są dobrze znane: szybki progres szczepień, który przekłada się na luzowanie obostrzeń. Koniunktura na Wyspach przyśpiesza, podczas gdy gospodarka strefy euro pozostaje jeszcze zamrożona.
Dzisiejsze dane z rynku pracy potwierdzają, że do znoszenia restrykcji brytyjski rynek pracy dotrwał w dobrej kondycji. Stopa bezrobocia już na koniec lutego przybrała wartość poniżej 5 proc., mocniej niż zakładano rosły również wynagrodzenia z wyłączeniem premii. Jest kwestią czasu, zanim funt straci swój pozytywny wyróżnik. Inwestorzy już teraz ewidentnie pozycjonują się pod zniesienie restrykcji w Eurolandzie, oczekując nadgonienia dystansu w zakresie statystyk dotyczących szczepień i znacznej poprawy koniunktury. Innymi słowy: teraz pora euro, by korzystać z tego powodu. Z kolei funt może zostać zagrożony brexitem, który powrócić powinien na pierwszy plan. Po pierwsze, należy zakładać tarcia na linii Bruksela – Londyn. Po drugie już teraz w niektórych wskaźnikach makroekonomicznych widać negatywny wpływ wyjścia z UE. GBP/PLN powraca w okolice 5,30. Dalsze zwyżki są prawdopodobne, ale zdecydowanie nie ma potencjału, by notowania wracały w kierunku tegorocznych szczytów.
Korona norweska w górę, rubel w dół
Waluty związane z koniunkturą na rynku ropy znalazły się na rozbieżnych ścieżkach pomimo ok. 7-procentowej zwyżki cen surowca, która miała miejsce w ostatnim tygodniu. Korona norweska notuje nowe rekordy (EUR/NOK spadł pod barierę 10,00), a rubel jest najsłabszy w gronie głównych walut. W pierwszym przypadku pomaga nie tylko podbicie kursu baryłki ropy na giełdzie w Londynie ponad 70 dolarów. W końcu rynek powrócił do życia nadziejami, że trzecia fala pandemii w Europie zaczyna wygasać i wierzy w silne odbicie wzrostu po zniesieniu restrykcji. Gospodarki skandynawskie są tradycyjnie beneficjentami takiego stanu rzeczy.
Z kolei rubel pozostaje rozchwiany za sprawą sytuacji geopolitycznej. USA przed kilkoma dniami nałożyły już pierwsze sankcje na Rosję. Rozszerzono ograniczenia obowiązujące od roku 2019. Dotyczą one możliwości kupowania obligacji skarbowych na rynku pierwotnym. Na celowniku znalazło się także sześć firm z sektora technologicznego oraz ponad 30 osób fizycznych i prawnych. Kolejne zaostrzenie kursu przez Biały Dom ma nastąpić w przypadku śmierci opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który prowadzi protest głodowy. Pojawiają się również kolejne tarcia Rosji z państwami Unii Europejskiej, co tworzy niekorzystny dla rubla szum informacyjny.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
19 kwi 2021 9:06
Kurs euro ustabilizował się, dolar nadal anemiczny (komentarz walutowy z 19.04.2021)
Dolar w kwietniu jest najsłabszy wśród głównych walut. Do złotego stracił już ponad 4,5 proc., a jego wyprzedaż w tym tygodniu dodatkowo przyśpiesza. Na drugim biegunie są funt i waluty skandynawskie. EUR/PLN odnalazł krótkoterminową równowagę przy 4,55.
Uspokojenie na rynku złotego i spadek zmienności w notowaniach względem euro wpisuje się w notowania innych walut regionu: korony czeskiej i forinta. Pojawiające się sygnały, że część przedstawicieli RPP preferowałaby podwyżki stóp jeszcze w tym roku (podobnie jak władze monetarne Czech i Węgier), nie wpłyną na postrzeganie perspektyw polityki NBP. W Radzie nie znajdzie się konsensus za takim scenariuszem, a porównanie oczekiwań względem ścieżek kosztu pieniądza działa na niekorzyść złotego. EUR/PLN, osiągając w ubiegłym tygodniu 4,52, najprawdopodobniej wyczerpał potencjał do krótkoterminowych spadków.
Po kilku dniach stabilizacji tuż pod 1,20 kurs EUR/USD sforsował tę barierę. Stało się to katalizatorem dalszego osłabienia amerykańskiej waluty i zepchnęło USD/PLN poniżej 3,80. Kurs głównej pary walutowej rośnie i ma przestrzeń do przedłużenia zwyżki dzięki fali optymizmu dotyczącego sytuacji zdrowotnej w Unii Europejskiej oraz sygnałom, że bliskie jest przyśpieszenie unijnego programu szczepień.
Funt powraca do łask
Brytyjska waluta w pierwszym kwartale wiodła prym wraz z koroną norweską. Na początku kwietnia znalazła się jednak w opałach. Tarapaty wynikały w głównej mierze z poprawy postrzegania euro, co przełożyło się na ostry zwrot EUR/GBP. Jednak na starcie tego tygodnia to właśnie brytyjska waluta najsilniej przyciąga kapitał. Powody takiego stanu rzeczy są dobrze znane: szybki progres szczepień, który przekłada się na luzowanie obostrzeń. Koniunktura na Wyspach przyśpiesza, podczas gdy gospodarka strefy euro pozostaje jeszcze zamrożona.
Dzisiejsze dane z rynku pracy potwierdzają, że do znoszenia restrykcji brytyjski rynek pracy dotrwał w dobrej kondycji. Stopa bezrobocia już na koniec lutego przybrała wartość poniżej 5 proc., mocniej niż zakładano rosły również wynagrodzenia z wyłączeniem premii. Jest kwestią czasu, zanim funt straci swój pozytywny wyróżnik. Inwestorzy już teraz ewidentnie pozycjonują się pod zniesienie restrykcji w Eurolandzie, oczekując nadgonienia dystansu w zakresie statystyk dotyczących szczepień i znacznej poprawy koniunktury. Innymi słowy: teraz pora euro, by korzystać z tego powodu. Z kolei funt może zostać zagrożony brexitem, który powrócić powinien na pierwszy plan. Po pierwsze, należy zakładać tarcia na linii Bruksela – Londyn. Po drugie już teraz w niektórych wskaźnikach makroekonomicznych widać negatywny wpływ wyjścia z UE. GBP/PLN powraca w okolice 5,30. Dalsze zwyżki są prawdopodobne, ale zdecydowanie nie ma potencjału, by notowania wracały w kierunku tegorocznych szczytów.
Korona norweska w górę, rubel w dół
Waluty związane z koniunkturą na rynku ropy znalazły się na rozbieżnych ścieżkach pomimo ok. 7-procentowej zwyżki cen surowca, która miała miejsce w ostatnim tygodniu. Korona norweska notuje nowe rekordy (EUR/NOK spadł pod barierę 10,00), a rubel jest najsłabszy w gronie głównych walut. W pierwszym przypadku pomaga nie tylko podbicie kursu baryłki ropy na giełdzie w Londynie ponad 70 dolarów. W końcu rynek powrócił do życia nadziejami, że trzecia fala pandemii w Europie zaczyna wygasać i wierzy w silne odbicie wzrostu po zniesieniu restrykcji. Gospodarki skandynawskie są tradycyjnie beneficjentami takiego stanu rzeczy.
Z kolei rubel pozostaje rozchwiany za sprawą sytuacji geopolitycznej. USA przed kilkoma dniami nałożyły już pierwsze sankcje na Rosję. Rozszerzono ograniczenia obowiązujące od roku 2019. Dotyczą one możliwości kupowania obligacji skarbowych na rynku pierwotnym. Na celowniku znalazło się także sześć firm z sektora technologicznego oraz ponad 30 osób fizycznych i prawnych. Kolejne zaostrzenie kursu przez Biały Dom ma nastąpić w przypadku śmierci opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który prowadzi protest głodowy. Pojawiają się również kolejne tarcia Rosji z państwami Unii Europejskiej, co tworzy niekorzystny dla rubla szum informacyjny.
Zobacz również:
Kurs euro ustabilizował się, dolar nadal anemiczny (komentarz walutowy z 19.04.2021)
Euro ponownie faworytem inwestorów, dolar w odwrocie (komentarz walutowy z 16.04.2021)
EUR/PLN szuka równowagi przy 4,55, kurs dolara w ważnym punkcie, funt z potencjałem do odbicia (komentarz walutowy z 15.04.2021)
Euro zaczyna znów drożeć, dolar pozostaje słaby, a rubel rozchwiany (komentarz walutowy z 14.04.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s