Brak większych zmian w komunikacie z FOMC, mimo to dolar zyskuje na wartości. Mieszane dane z brytyjskiej gospodarki. Względnie dobra kondycja złotego. Euro oraz dolar utrzymują się odpowiednio poniżej poziomu 4,30 zł i 3,80 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogłyby wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Mocniejszy dolar
Wczorajsze posiedzenie Rezerwy Federalnej nie przyniosło wyraźnych zmian w komunikacie. W porównaniu do przekazu z końca września FOMC zwrócił uwagę na spadające bezrobocie, ale sam opis rynku pracy nie uległ zmianie i nadal jest oceniany jako silny. Minimalnie gorzej jest oceniania kwestia inwestycji, których szybki wzrost jest teraz umiarkowany. Ogólnie jednak żadna z kluczowych części przekazu nie została zmodyfikowana.
Nieco dziwi więc silne umocnienie się dolara po publikacji komunikatu z FOMC. Być może część inwestorów oczekiwała jakiegoś gołębiego sygnału, który sugerowałby pauzę w podwyżkach w pierwszych miesiącach 2019 r. Nic takiego oczywiście nie nastąpiło. Tym razem rynek walutowy też w pewnym stopniu wyprzedził zachowanie się instrumentów dłuższych. Rentowności 10-letnich obligacji potrzebowały dobrych kilkunastu minut, aby przekroczyć poziom sprzed publikacji komunikatu Fedu. Ogólnie jednak w okolicach piątkowego południa rentowności są niżej niż pod koniec wczorajszej sesji, a dolar jest jednak mocniejszy.
W rezultacie, chociaż nadal utrzymujemy pogląd o tym, że dolar prawdopodobnie ma jeszcze nowe szczyty przed sobą, to ostatnie wzrosty amerykańskiej waluty są nieco na wyrost. Przy uspokojeniu się sytuacji globalnej (mniejsze obawy o handel zagraniczny, silne spadki cen ropy naftowej) trudno będzie dolarowi umacniać się, zwłaszcza w stosunku do walut krajów rozwijających się. Wydaje się, że dopiero brak postępów w kwestii przyszłych relacji handlowych pomiędzy Chinami i Stanami Zjednoczonymi na szczycie G20 (koniec listopada) to katalizator, który powinien silnie wspomagać USD, a szkodzić walutom krajów wschodzących oraz euro (jako silnego powiązania kluczowych członków Wspólnoty z chińskim popytem inwestycyjnym).
Mieszane dane z Wielkiej Brytanii
Zapominając na chwilę o brexicie, warto spojrzeć na serię danych makro z brytyjskiej gospodarki. PKB za trzeci kwartał było zgodne z oczekiwaniami (wzrost o 0,6 proc. k/k oraz 1,5 proc. r/r). Lepiej, niż się spodziewano, wygląda bilans handlu zagranicznego, biorąc nawet poprawkę na fakt, że dane te są często dość poważnie rewidowane. Deficyt (handlu towarami i usługami) zmalał z ponad 2 mld funtów w sierpniu do zaledwie 27 mln we wrześniu.
Nieco gorzej, niż można było tego oczekiwać, zachowywała się produkcja przemysłowa, która zamiast urosnąć o 0,4 proc. r/r utrzymała się na niezmienionym poziomie we wrześniu. To najgorszy odczyty od końca 2017 r. Co ciekawe, w przeciwieństwie do danych w kontynentalnej części UE akurat produkcja środków transportu nie była głównym elementem powodującym słaby wynik (wzrost o 1,2 proc. r/r). Ujemna kontrybucja była ze strony odzieży, drewna, produktów petrochemicznych, metali przemysłowych czy maszyn. W rezultacie, biorąc pod uwagę wszystkie elementy, dane były mieszane lub minimalnie wspierające funta, zwłaszcza ze względu na odczyty związane z handlem.
Złoty opiera się presji ze strony dolara
Mimo zbliżenia się EUR/USD do okolic półtorarocznych minimów zachowanie złotego jest stosunkowo pozytywne. EUR/PLN porusza się poniżej granicy 4,30. Za dolara trzeba płacić mniej niż 3,80. Złoty jest też minimalnie mocniejszy w relacji do forinta, ale to umocnienie od środy nie przekracza 0,2 proc.
Złoty i forint korzystają z nieco lepszego sentymentu do walut krajów rozwijających się (mniej obaw o handel zagraniczny, znaczne spadki cen ropy), a silniejszy dolar nie jest w stanie wywołać wystarczającej presji, by znacznie osłabić PLN czy HUF. Chociaż EUR/PLN może wrócić w okolicę 4,30, a dolar przetestować 3,80, to jednak dalsze ryzyko poważniejszego osłabienie się polskiej waluty bez pogorszenia się sytuacji związanej z handlem zagranicznym pozostaje ograniczone.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
8 lis 2018 15:31
Złoty nadal w dobrej kondycji (popołudniowy komentarz walutowy z 8.11.2018)
Brak większych zmian w komunikacie z FOMC, mimo to dolar zyskuje na wartości. Mieszane dane z brytyjskiej gospodarki. Względnie dobra kondycja złotego. Euro oraz dolar utrzymują się odpowiednio poniżej poziomu 4,30 zł i 3,80 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Mocniejszy dolar
Wczorajsze posiedzenie Rezerwy Federalnej nie przyniosło wyraźnych zmian w komunikacie. W porównaniu do przekazu z końca września FOMC zwrócił uwagę na spadające bezrobocie, ale sam opis rynku pracy nie uległ zmianie i nadal jest oceniany jako silny. Minimalnie gorzej jest oceniania kwestia inwestycji, których szybki wzrost jest teraz umiarkowany. Ogólnie jednak żadna z kluczowych części przekazu nie została zmodyfikowana.
Nieco dziwi więc silne umocnienie się dolara po publikacji komunikatu z FOMC. Być może część inwestorów oczekiwała jakiegoś gołębiego sygnału, który sugerowałby pauzę w podwyżkach w pierwszych miesiącach 2019 r. Nic takiego oczywiście nie nastąpiło. Tym razem rynek walutowy też w pewnym stopniu wyprzedził zachowanie się instrumentów dłuższych. Rentowności 10-letnich obligacji potrzebowały dobrych kilkunastu minut, aby przekroczyć poziom sprzed publikacji komunikatu Fedu. Ogólnie jednak w okolicach piątkowego południa rentowności są niżej niż pod koniec wczorajszej sesji, a dolar jest jednak mocniejszy.
W rezultacie, chociaż nadal utrzymujemy pogląd o tym, że dolar prawdopodobnie ma jeszcze nowe szczyty przed sobą, to ostatnie wzrosty amerykańskiej waluty są nieco na wyrost. Przy uspokojeniu się sytuacji globalnej (mniejsze obawy o handel zagraniczny, silne spadki cen ropy naftowej) trudno będzie dolarowi umacniać się, zwłaszcza w stosunku do walut krajów rozwijających się. Wydaje się, że dopiero brak postępów w kwestii przyszłych relacji handlowych pomiędzy Chinami i Stanami Zjednoczonymi na szczycie G20 (koniec listopada) to katalizator, który powinien silnie wspomagać USD, a szkodzić walutom krajów wschodzących oraz euro (jako silnego powiązania kluczowych członków Wspólnoty z chińskim popytem inwestycyjnym).
Mieszane dane z Wielkiej Brytanii
Zapominając na chwilę o brexicie, warto spojrzeć na serię danych makro z brytyjskiej gospodarki. PKB za trzeci kwartał było zgodne z oczekiwaniami (wzrost o 0,6 proc. k/k oraz 1,5 proc. r/r). Lepiej, niż się spodziewano, wygląda bilans handlu zagranicznego, biorąc nawet poprawkę na fakt, że dane te są często dość poważnie rewidowane. Deficyt (handlu towarami i usługami) zmalał z ponad 2 mld funtów w sierpniu do zaledwie 27 mln we wrześniu.
Nieco gorzej, niż można było tego oczekiwać, zachowywała się produkcja przemysłowa, która zamiast urosnąć o 0,4 proc. r/r utrzymała się na niezmienionym poziomie we wrześniu. To najgorszy odczyty od końca 2017 r. Co ciekawe, w przeciwieństwie do danych w kontynentalnej części UE akurat produkcja środków transportu nie była głównym elementem powodującym słaby wynik (wzrost o 1,2 proc. r/r). Ujemna kontrybucja była ze strony odzieży, drewna, produktów petrochemicznych, metali przemysłowych czy maszyn. W rezultacie, biorąc pod uwagę wszystkie elementy, dane były mieszane lub minimalnie wspierające funta, zwłaszcza ze względu na odczyty związane z handlem.
Złoty opiera się presji ze strony dolara
Mimo zbliżenia się EUR/USD do okolic półtorarocznych minimów zachowanie złotego jest stosunkowo pozytywne. EUR/PLN porusza się poniżej granicy 4,30. Za dolara trzeba płacić mniej niż 3,80. Złoty jest też minimalnie mocniejszy w relacji do forinta, ale to umocnienie od środy nie przekracza 0,2 proc.
Złoty i forint korzystają z nieco lepszego sentymentu do walut krajów rozwijających się (mniej obaw o handel zagraniczny, znaczne spadki cen ropy), a silniejszy dolar nie jest w stanie wywołać wystarczającej presji, by znacznie osłabić PLN czy HUF. Chociaż EUR/PLN może wrócić w okolicę 4,30, a dolar przetestować 3,80, to jednak dalsze ryzyko poważniejszego osłabienie się polskiej waluty bez pogorszenia się sytuacji związanej z handlem zagranicznym pozostaje ograniczone.
Zobacz również:
Złoty nadal w dobrej kondycji (popołudniowy komentarz walutowy z 8.11.2018)
Nowe prognozy KE (komentarz walutowy z 8.11.2018)
Złoty korzysta na słabości dolara (popołudniowy komentarz walutowy z 7.11.2018)
Nie tylko wybory (komentarz walutowy z 7.11.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s