W środę rano nie znamy wciąż zwycięzcy wyborów prezydenckich w USA. I wiele wskazuje, że na rozstrzygnięcie przyjdzie poczekać kilkanaście godzin, a może nawet kilka dni. Sondaże podobnie jak w 2016 r. zawyżyły poparcie dla Demokratów, ale tym razem obyło się bez szoku i załamania na rynkach finansowych.
Złoty nie zaczekał na wybory
Pewne zwycięstwo Joe Bidena. Na taki scenariusz liczyli inwestorzy we wtorek i na początku wyborczej nocy. Próby pozycjonowania się pod taki wynik odzwierciedlały solidne wzrosty na giełdach akcji i osłabienie dolara. W takim środowisku złoty błyskawicznie odrabiał październikowe załamanie. Kurs euro spadał pod 4,55 zł i był mniej więcej 10 groszy poniżej ubiegłotygodniowych, długoterminowych szczytów. Dolar potaniał 2 proc., a polska waluta była najsilniejsza w całym koszyku rynków wschodzących. Sielanka nie trwała jednak długo.
Od Bidena do Trumpa, od Trumpa do niepewności
Informacje z kolejnych stanów zaczynały wskazywać na niekorzystny dla Demokratów obrót spraw. Po zagwarantowaniu sobie głosów elektorskich z kluczowej Florydy i dającego drugą z najwyższych liczbę głosów elektorskich Teksasu Donald Trump stał się wręcz murowanym faworytem bukmacherów.
Biorąc pod uwagę, że dla apetytu na ryzyko najgorsza jest niepewność i obawa przed nierozstrzygniętymi wyborami, perspektywa reelekcji została przez rynek akcji przyjęta pozytywnie. Przez rynek akcji, gdyż dolar w tym samym czasie zyskiwał uwolniony od groźby balastu pogłębienia i gwałtownego przyrostu długu po wdrożeniu pakietu fiskalnego, na co szykowali się uczestnicy rynku, zakładając, że Demokraci przejmą pełnię władzy.
Nad ranem napływ wiążących informacji spowolnił i rynki przeszły do fazy nerwowego wyczekiwania: dolar trochę zyskał, kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy cofnęły się. Kurs EUR/PLN delikatnie rośnie, a USD/PLN wymazuje większą część wtorkowego imponującego skalą spadku. Obaj kandydaci w wystąpieniach oznajmili, że postrzegają się w roli faworytów, przy czym Biden zaapelował o spokojne przeliczenie wszystkich głosów i cierpliwość, a Trump ostrzegał swoich zwolenników, że Demokraci chcą mu ukraść reelekcję.
Im dłużej oczekiwać będziemy na ostateczne wskazanie zwycięzcy, tym bardziej nerwowa atmosfera będzie panować na rynku i złoty będzie bardziej zagrożony. Każde rozstrzygnięcie pozwalające uniknąć czarnego scenariusza podważania rezultatu wyborów będzie pozytywne. Wygrana Trumpa będzie jednak korzystna dla dolara i efekt ten powinien przeważyć ulgę po rozwianiu aury niepewności.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
3 lis 2020 9:04
Kontynuacja umocnienia złotego w rękach Bidena (komentarz walutowy z 3.11.2020)
W środę rano nie znamy wciąż zwycięzcy wyborów prezydenckich w USA. I wiele wskazuje, że na rozstrzygnięcie przyjdzie poczekać kilkanaście godzin, a może nawet kilka dni. Sondaże podobnie jak w 2016 r. zawyżyły poparcie dla Demokratów, ale tym razem obyło się bez szoku i załamania na rynkach finansowych.
Złoty nie zaczekał na wybory
Pewne zwycięstwo Joe Bidena. Na taki scenariusz liczyli inwestorzy we wtorek i na początku wyborczej nocy. Próby pozycjonowania się pod taki wynik odzwierciedlały solidne wzrosty na giełdach akcji i osłabienie dolara. W takim środowisku złoty błyskawicznie odrabiał październikowe załamanie. Kurs euro spadał pod 4,55 zł i był mniej więcej 10 groszy poniżej ubiegłotygodniowych, długoterminowych szczytów. Dolar potaniał 2 proc., a polska waluta była najsilniejsza w całym koszyku rynków wschodzących. Sielanka nie trwała jednak długo.
Od Bidena do Trumpa, od Trumpa do niepewności
Informacje z kolejnych stanów zaczynały wskazywać na niekorzystny dla Demokratów obrót spraw. Po zagwarantowaniu sobie głosów elektorskich z kluczowej Florydy i dającego drugą z najwyższych liczbę głosów elektorskich Teksasu Donald Trump stał się wręcz murowanym faworytem bukmacherów.
Biorąc pod uwagę, że dla apetytu na ryzyko najgorsza jest niepewność i obawa przed nierozstrzygniętymi wyborami, perspektywa reelekcji została przez rynek akcji przyjęta pozytywnie. Przez rynek akcji, gdyż dolar w tym samym czasie zyskiwał uwolniony od groźby balastu pogłębienia i gwałtownego przyrostu długu po wdrożeniu pakietu fiskalnego, na co szykowali się uczestnicy rynku, zakładając, że Demokraci przejmą pełnię władzy.
Nad ranem napływ wiążących informacji spowolnił i rynki przeszły do fazy nerwowego wyczekiwania: dolar trochę zyskał, kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy cofnęły się. Kurs EUR/PLN delikatnie rośnie, a USD/PLN wymazuje większą część wtorkowego imponującego skalą spadku. Obaj kandydaci w wystąpieniach oznajmili, że postrzegają się w roli faworytów, przy czym Biden zaapelował o spokojne przeliczenie wszystkich głosów i cierpliwość, a Trump ostrzegał swoich zwolenników, że Demokraci chcą mu ukraść reelekcję.
Im dłużej oczekiwać będziemy na ostateczne wskazanie zwycięzcy, tym bardziej nerwowa atmosfera będzie panować na rynku i złoty będzie bardziej zagrożony. Każde rozstrzygnięcie pozwalające uniknąć czarnego scenariusza podważania rezultatu wyborów będzie pozytywne. Wygrana Trumpa będzie jednak korzystna dla dolara i efekt ten powinien przeważyć ulgę po rozwianiu aury niepewności.
Zobacz również:
Kontynuacja umocnienia złotego w rękach Bidena (komentarz walutowy z 3.11.2020)
Euro, frank i dolar drożeją drugi miesiąc z rzędu (komentarz walutowy z 2.11.2020)
Euro rekordowo drogie, USD/PLN w kierunku 4,00
Druga fala epidemii zmiotła złotego (komentarz walutowy z 29.10.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s