Wczorajsze wystąpienie prezydenta USA w Nowym Jorku nie przyniosło fundamentalnych zmian w kwestiach handlu międzynarodowego. Dolar praktycznie bez zmian do połowy dnia: kurs EUR/USD nadal przy granicy 1,1000. Złoty stabilny mimo lekkiego pogorszenia nastrojów, ale dzisiejsze wydarzenia z USA mogą wprowadzić więcej zmienności.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Inflacja konsumencka w październiku w USA (szacunki wskaźnika bazowego: 2,4 proc. r/r, 0,2 proc. m/m).
Godz. 17:00: Wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej w komisji ekonomicznej Kongresu w USA.
Porozumienie już niebawem?
Długo wyczekiwane przemówienie prezydenta Donalda Trumpa w Klubie Ekonomicznym Nowego Jorku nie przyniosło fundamentalnych zmian co do najważniejszej kwestii, tj. handlu międzynarodowego. Trump podkreślił, że porozumienie będzie zawarte „niebawem” i że Stany Zjednoczone bardzo chcą tego porozumienia. Dodał jednocześnie, że jeżeli porozumienie nie zostanie osiągnięte, cła znacznie wzrosną. Nie są to nowe stwierdzenia. Prezydent USA w negocjacjach z Chinami, mimo że sygnalizuje progres, chce być postrzegany jako zwycięzca. Nic się w tej kwestii nie zmienia. Scenariuszem bazowym nadal pozostaje zawarcie porozumienia, które Trumpowi byłoby bardzo przydatne w kampanii do wyborów prezydenckich (listopad 2020 r.).
Rynek wczoraj wieczorem szczególnie silnie nie zareagował. Co prawda główne indeksy giełdowe w USA cofnęły się ze szczytów dnia, ale były to nowe historyczne rekordy w przypadku S&P500 i Nasdaq i nie zamknęły się nawet poniżej poniedziałkowych poziomów. Wraz z początkiem sesji europejskiej obserwowaliśmy jednak szybki wzrost awersji do ryzyka. Główne indeksy giełdowe spadały w niektórych przypadkach nawet ponad 1 proc. Zyskiwały za to złoto, srebro, jen i frank, czyli typowy scenariusz „risk off”. Potyczka handlowa między Chinami a USA jest szkodliwa dla europejskiego eksportu bardziej niż dla amerykańskiego. Pozytywny sentyment także doprowadził do silniejszych wzrostów na europejskim rynku akcji niż w USA, a nowa fala optymizmu ws. szerszego od oczekiwań porozumienia handlowego wznieciła nowe nadzieje. Prawdopodobnie trochę zbyt duże, co miało odzwierciedlenie w wysokich wycenach aktywów, a to mogło uzasadniać dzisiejsze pogorszenie nastrojów.
Cały czas jednak znajdujemy się w blisko historycznych rekordów na giełdzie w USA i kilkuletnich szczytów na giełdach europejskich. Nieco pozytywnego bodźca dla gospodarki strefy euro dała publikacja Eurostatu. Produkcja przemysłowa w regionie wspólnej waluty wzrosła w ujęciu miesięcznym o 0,1 proc., choć oczekiwano spadku o 0,2 proc. W skali roku dane też przekroczyły konsensus: spadek produkcji o 1,7 proc. był o 0,6 pkt proc. niższy od konsensusu. Nagłego przypływu optymizmu nie było widać na rynku, ale po wczorajszym pozytywnym zaskoczeniu ze strony wskaźnika ZEW (sentyment ekonomistów co do gospodarki Niemiec), obawy o silne spowolnienie w gospodarce europejskiej mogły nieco ulec zmniejszeniu.
Dziś na rynku
Wczorajsze wystąpienie Trumpa, dzisiejsze pogorszenie nastroju i dane ze strefy euro miały ograniczony wpływ na rynek walutowy. Notowania euro do dolara jeszcze przed wystąpieniem prezydenta USA oscylowały w okolicy granicy 1,1000 i dzisiaj obserwujemy podobne poziomy przy niewielkim przedziale wahań (1,0990-1,1020). Uczestnicy rynku pozycjonują się już na kolejne dzisiejsze wydarzenia, które mają potencjał, by istotnie wpłynąć na szeroki rynek, w tym walutowy i szczególnie na dolara.
O godz. 14:30 poznamy dane inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w październiku. Nie jest to preferowana przez Rezerwę Federalną miara inflacji (jest nią PCE), ale może dawać inwestorom wskazówki co do zachodzących zmian cenowych w gospodarce. Wrześniowa inflacja bazowa (bez cen energii i żywności) na poziomie 2,4 proc. r/r to górna granica tego wskaźnika w ciągu 11 lat. Przekroczenie tego poziomu mogłoby istotnie wzmocnić amerykańską walutę i przyczynić się do wyraźnego spadku kursu EUR/USD poniżej 1,1000, zważywszy na bliskość tej granicy. Kolejnym przemówieniem, którego wyczekuje też rynek, jest wystąpienie Jerome’a Powella przed komisją ekonomiczną Kongresu w USA. Rynek będzie wypatrywał sygnałów co do przyszłości polityki monetarnej, zważywszy na obecną „pauzę” w obniżce stóp procentowych w USA. Polityka monetarna w USA jest obecnie silnie uzależniona od wydarzeń w handlu międzynarodowym i brak zmian w tym kontekście od ostatniego publicznego wystąpienia Powella sugeruje, że nie zmieni on zasadniczo swojego stanowiska. Gospodarka USA jednak jest w dobrej kondycji, która nie dawała argumentów do obniżek stóp. Jeżeli Powell to podkreśli oraz pozytywne doniesienia odnośnie do porozumienia Chin z USA, rynek może odebrać to relatywnie jastrzębio. W okolicach wystąpienia (początek o godz. 17:00) możemy zatem spodziewać się zwiększenia przedziału wahań na rynku walutowym.
Pomimo lekkiego pogorszenia nastrojów na szerokim rynku złoty pozostaje stabilny. Kurs USD/PLN oscyluje blisko granicy 3,90, a kurs EUR/PLN w przedziale ok. 4,28-4,29. Dzisiejsze wydarzenia w USA mogą mieć także wpływ na złotego, choć biorąc pod uwagę jej stosunkowo dobrą kondycję, potencjalne zmiany nie powinny być duże. Wartość 4,30 zł w przypadku pary EUR/PLN może zostać osiągnięta, jeśli wydźwięk danych o inflacji i przemówienia Powella będzie jastrzębi, ale prawdopodobieństwo głębszej przeceny polskiej waluty jest ograniczone.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
12 lis 2019 17:16
Dolar coraz silniejszy (popołudniowy komentarz walutowy z 12.11.2019)
Wczorajsze wystąpienie prezydenta USA w Nowym Jorku nie przyniosło fundamentalnych zmian w kwestiach handlu międzynarodowego. Dolar praktycznie bez zmian do połowy dnia: kurs EUR/USD nadal przy granicy 1,1000. Złoty stabilny mimo lekkiego pogorszenia nastrojów, ale dzisiejsze wydarzenia z USA mogą wprowadzić więcej zmienności.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Porozumienie już niebawem?
Długo wyczekiwane przemówienie prezydenta Donalda Trumpa w Klubie Ekonomicznym Nowego Jorku nie przyniosło fundamentalnych zmian co do najważniejszej kwestii, tj. handlu międzynarodowego. Trump podkreślił, że porozumienie będzie zawarte „niebawem” i że Stany Zjednoczone bardzo chcą tego porozumienia. Dodał jednocześnie, że jeżeli porozumienie nie zostanie osiągnięte, cła znacznie wzrosną. Nie są to nowe stwierdzenia. Prezydent USA w negocjacjach z Chinami, mimo że sygnalizuje progres, chce być postrzegany jako zwycięzca. Nic się w tej kwestii nie zmienia. Scenariuszem bazowym nadal pozostaje zawarcie porozumienia, które Trumpowi byłoby bardzo przydatne w kampanii do wyborów prezydenckich (listopad 2020 r.).
Rynek wczoraj wieczorem szczególnie silnie nie zareagował. Co prawda główne indeksy giełdowe w USA cofnęły się ze szczytów dnia, ale były to nowe historyczne rekordy w przypadku S&P500 i Nasdaq i nie zamknęły się nawet poniżej poniedziałkowych poziomów. Wraz z początkiem sesji europejskiej obserwowaliśmy jednak szybki wzrost awersji do ryzyka. Główne indeksy giełdowe spadały w niektórych przypadkach nawet ponad 1 proc. Zyskiwały za to złoto, srebro, jen i frank, czyli typowy scenariusz „risk off”. Potyczka handlowa między Chinami a USA jest szkodliwa dla europejskiego eksportu bardziej niż dla amerykańskiego. Pozytywny sentyment także doprowadził do silniejszych wzrostów na europejskim rynku akcji niż w USA, a nowa fala optymizmu ws. szerszego od oczekiwań porozumienia handlowego wznieciła nowe nadzieje. Prawdopodobnie trochę zbyt duże, co miało odzwierciedlenie w wysokich wycenach aktywów, a to mogło uzasadniać dzisiejsze pogorszenie nastrojów.
Cały czas jednak znajdujemy się w blisko historycznych rekordów na giełdzie w USA i kilkuletnich szczytów na giełdach europejskich. Nieco pozytywnego bodźca dla gospodarki strefy euro dała publikacja Eurostatu. Produkcja przemysłowa w regionie wspólnej waluty wzrosła w ujęciu miesięcznym o 0,1 proc., choć oczekiwano spadku o 0,2 proc. W skali roku dane też przekroczyły konsensus: spadek produkcji o 1,7 proc. był o 0,6 pkt proc. niższy od konsensusu. Nagłego przypływu optymizmu nie było widać na rynku, ale po wczorajszym pozytywnym zaskoczeniu ze strony wskaźnika ZEW (sentyment ekonomistów co do gospodarki Niemiec), obawy o silne spowolnienie w gospodarce europejskiej mogły nieco ulec zmniejszeniu.
Dziś na rynku
Wczorajsze wystąpienie Trumpa, dzisiejsze pogorszenie nastroju i dane ze strefy euro miały ograniczony wpływ na rynek walutowy. Notowania euro do dolara jeszcze przed wystąpieniem prezydenta USA oscylowały w okolicy granicy 1,1000 i dzisiaj obserwujemy podobne poziomy przy niewielkim przedziale wahań (1,0990-1,1020). Uczestnicy rynku pozycjonują się już na kolejne dzisiejsze wydarzenia, które mają potencjał, by istotnie wpłynąć na szeroki rynek, w tym walutowy i szczególnie na dolara.
O godz. 14:30 poznamy dane inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w październiku. Nie jest to preferowana przez Rezerwę Federalną miara inflacji (jest nią PCE), ale może dawać inwestorom wskazówki co do zachodzących zmian cenowych w gospodarce. Wrześniowa inflacja bazowa (bez cen energii i żywności) na poziomie 2,4 proc. r/r to górna granica tego wskaźnika w ciągu 11 lat. Przekroczenie tego poziomu mogłoby istotnie wzmocnić amerykańską walutę i przyczynić się do wyraźnego spadku kursu EUR/USD poniżej 1,1000, zważywszy na bliskość tej granicy. Kolejnym przemówieniem, którego wyczekuje też rynek, jest wystąpienie Jerome’a Powella przed komisją ekonomiczną Kongresu w USA. Rynek będzie wypatrywał sygnałów co do przyszłości polityki monetarnej, zważywszy na obecną „pauzę” w obniżce stóp procentowych w USA. Polityka monetarna w USA jest obecnie silnie uzależniona od wydarzeń w handlu międzynarodowym i brak zmian w tym kontekście od ostatniego publicznego wystąpienia Powella sugeruje, że nie zmieni on zasadniczo swojego stanowiska. Gospodarka USA jednak jest w dobrej kondycji, która nie dawała argumentów do obniżek stóp. Jeżeli Powell to podkreśli oraz pozytywne doniesienia odnośnie do porozumienia Chin z USA, rynek może odebrać to relatywnie jastrzębio. W okolicach wystąpienia (początek o godz. 17:00) możemy zatem spodziewać się zwiększenia przedziału wahań na rynku walutowym.
Pomimo lekkiego pogorszenia nastrojów na szerokim rynku złoty pozostaje stabilny. Kurs USD/PLN oscyluje blisko granicy 3,90, a kurs EUR/PLN w przedziale ok. 4,28-4,29. Dzisiejsze wydarzenia w USA mogą mieć także wpływ na złotego, choć biorąc pod uwagę jej stosunkowo dobrą kondycję, potencjalne zmiany nie powinny być duże. Wartość 4,30 zł w przypadku pary EUR/PLN może zostać osiągnięta, jeśli wydźwięk danych o inflacji i przemówienia Powella będzie jastrzębi, ale prawdopodobieństwo głębszej przeceny polskiej waluty jest ograniczone.
Zobacz również:
Dolar coraz silniejszy (popołudniowy komentarz walutowy z 12.11.2019)
Jak przemówienie Donalda Trumpa wpłynie na rynek? (komentarz walutowy z 12.11.2019)
Dolar coraz silniejszy, złoty stabilny (popołudniowy komentarz walutowy z 8.11.2019)
Wywiad, który wprowadził wątpliwości w kwestii handlu (komentarz walutowy z 8.11.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Brak kursów, prosimy spróbować ponownie za chwilę.