Długo wyczekiwany komunikat i konferencja prasowa Europejskiego Banku Centralnego przyniosły niewielkie zmiany. EBC nie zdecydował się na komunikację zakończenia programu skupu aktywów. Z kolei lepsze od oczekiwań dane z USA mogą wspierać dolara.
EUR/USD przy 1,22
Zgodnie z oczekiwaniami Europejski Bank Centralny (EBC) pozostawił zarówno stopy procentowe, jak i program skupu aktywów w niezmienionej formie. Modyfikacji także nie uległ wstępny komunikat EBC, który pojawił się jeszcze przed rozpoczęciem konferencji prasowej Mario Draghiego, prezesa EBC.
Nieco więcej dowiedzieliśmy się z konferencji prasowej Draghiego. Prezes EBC wskazał na utrzymujący się silny wzrost w strefie euro – mimo że on spowolnił, pozostaje w dalszym ciągu powyżej wieloletniej średniej. Podkreślił, że zmniejszenie tempa wzrostu nastąpiło z wysokiego poziomu i było spodziewane. EBC zaskoczyły nieoczekiwane spadki wśród niektórych wskaźników, choć mogły one być spowodowane przez przejściowe czynniki takie jak pogoda, strajki i czas Świąt Wielkanocnych.
W kwestii inflacji Draghi powtórzył, że inflacja pozostaje przytłumiona i niezbędne jest kontynuowanie programu skupu aktywów, by wprowadzić ją na ścieżkę wzrostu ku celowi inflacyjnemu. To niezmienione stanowisko w porównaniu do poprzednich wypowiedzi prezesa EBC po posiedzeniach Rady Prezesów.
Około godziny 15:00 euro zyskiwało, jeszcze podczas trwania wspomnianej konferencji prasowej. To prawdopodobnie efekt poglądu Draghiego o tym, że tempo rozwoju strefy euro pozostanie silne. Notowania Głównej pary, tj. EUR/USD, osiągnęły nawet szczyty dnia przekraczając minimalnie poziom 1,22. Euro w kolejnych godzinach niekoniecznie musi zyskiwać - po pierwsze, dlatego że nie padły stwierdzenia sugerujące wychodzenie z ultrałagodnej polityki monetarnej, a po drugie, że opublikowane zostały dane, które mogą wspierać dolara.
Cotygodniowy raport o zasiłkach dla bezrobotnych pokazał, że złożone wnioski o tego typu zasiłku spadły do 209 tys. (konsensus zakładał 233 tys.), co było najniższym poziomem od 6 grudnia 1969 r. Znacznie lepszy od oczekiwań okazał się także bilans na rachunku obrotu towarami USA z zagranicą w marcu. Deficyt wyniósł 68 mld dol., choć oczekiwano 74,8 mld. Oznaczało to także mniejszy deficyt wobec lutowego o blisko 8 mld dol. Mieszane natomiast były dane o zamówieniach na dobra trwałe: wzrosły one o 2,6% w skali miesiąca (oczekiwano o 1 pkt proc. mniej), ale nieco istotniejszy wskaźnik bazowy (z wył. zamówień transportowych) pozostał na niezmienionym poziomie, choć zakładano jego wzrost o 0,5%.
W efekcie w ciągu kolejnych godzin, kiedy bardziej aktywni będą inwestorzy z USA, dolar może zyskiwać na wartości. Mogłoby to wywołać presję na spadek EUR/USD, co w efekcie nie byłoby dobrym scenariuszem dla złotego. Osłabienie euro przy zyskującym dolarze mogłoby wznowić presję podażową na polskiej walucie. Do tego jednak prawdopodobnie rentowności obligacji skarbowych musiałyby zacząć ponownie zyskiwać na wartości, a dzisiaj obserwowaliśmy (póki co) odreagowanie ostatnich i wzrostów.
Jutro na rynku
O godz. 10:30 Biuro Statystyki Narodowej (ONS) opublikuje wstępne dane tempa wzrostu gospodarki Wielkiej Brytanii w I kwartale br. Konsensus rynkowy sugeruje, że gospodarka rozwijała się w tempie 1,4% w porównaniu do I kw. 2017 r. Funt w ostatnim czasie był globalnie w nieco słabszej kondycji, m.in. przez niższą od oczekiwań inflację czy komentarze szefa Banku Anglii tonujące oczekiwania rynku odnośnie najbliższej podwyżki stóp procentowych. W okolicy publikacji możemy więc spodziewać się stosunkowo istotnych wahań na funcie - w szczególności, jeżeli dane ONS odbiegać będą od wspomnianego konsensusu.
Cztery godziny później z kolei Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) przedstawi analogiczne dane dla gospodarki USA. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na tempo wzrostu 2,3% w skali roku. Wstępne szacunki w tempa wzrostu PKB w USA stosunkowo często odbiegają od kolejnych. Publikacja BEA ostatecznie więc może mieć ograniczony wpływ na notowania dolara.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Długo wyczekiwany komunikat i konferencja prasowa Europejskiego Banku Centralnego przyniosły niewielkie zmiany. EBC nie zdecydował się na komunikację zakończenia programu skupu aktywów. Z kolei lepsze od oczekiwań dane z USA mogą wspierać dolara.
EUR/USD przy 1,22
Zgodnie z oczekiwaniami Europejski Bank Centralny (EBC) pozostawił zarówno stopy procentowe, jak i program skupu aktywów w niezmienionej formie. Modyfikacji także nie uległ wstępny komunikat EBC, który pojawił się jeszcze przed rozpoczęciem konferencji prasowej Mario Draghiego, prezesa EBC.
Nieco więcej dowiedzieliśmy się z konferencji prasowej Draghiego. Prezes EBC wskazał na utrzymujący się silny wzrost w strefie euro – mimo że on spowolnił, pozostaje w dalszym ciągu powyżej wieloletniej średniej. Podkreślił, że zmniejszenie tempa wzrostu nastąpiło z wysokiego poziomu i było spodziewane. EBC zaskoczyły nieoczekiwane spadki wśród niektórych wskaźników, choć mogły one być spowodowane przez przejściowe czynniki takie jak pogoda, strajki i czas Świąt Wielkanocnych.
W kwestii inflacji Draghi powtórzył, że inflacja pozostaje przytłumiona i niezbędne jest kontynuowanie programu skupu aktywów, by wprowadzić ją na ścieżkę wzrostu ku celowi inflacyjnemu. To niezmienione stanowisko w porównaniu do poprzednich wypowiedzi prezesa EBC po posiedzeniach Rady Prezesów.
Około godziny 15:00 euro zyskiwało, jeszcze podczas trwania wspomnianej konferencji prasowej. To prawdopodobnie efekt poglądu Draghiego o tym, że tempo rozwoju strefy euro pozostanie silne. Notowania Głównej pary, tj. EUR/USD, osiągnęły nawet szczyty dnia przekraczając minimalnie poziom 1,22. Euro w kolejnych godzinach niekoniecznie musi zyskiwać - po pierwsze, dlatego że nie padły stwierdzenia sugerujące wychodzenie z ultrałagodnej polityki monetarnej, a po drugie, że opublikowane zostały dane, które mogą wspierać dolara.
Cotygodniowy raport o zasiłkach dla bezrobotnych pokazał, że złożone wnioski o tego typu zasiłku spadły do 209 tys. (konsensus zakładał 233 tys.), co było najniższym poziomem od 6 grudnia 1969 r. Znacznie lepszy od oczekiwań okazał się także bilans na rachunku obrotu towarami USA z zagranicą w marcu. Deficyt wyniósł 68 mld dol., choć oczekiwano 74,8 mld. Oznaczało to także mniejszy deficyt wobec lutowego o blisko 8 mld dol. Mieszane natomiast były dane o zamówieniach na dobra trwałe: wzrosły one o 2,6% w skali miesiąca (oczekiwano o 1 pkt proc. mniej), ale nieco istotniejszy wskaźnik bazowy (z wył. zamówień transportowych) pozostał na niezmienionym poziomie, choć zakładano jego wzrost o 0,5%.
W efekcie w ciągu kolejnych godzin, kiedy bardziej aktywni będą inwestorzy z USA, dolar może zyskiwać na wartości. Mogłoby to wywołać presję na spadek EUR/USD, co w efekcie nie byłoby dobrym scenariuszem dla złotego. Osłabienie euro przy zyskującym dolarze mogłoby wznowić presję podażową na polskiej walucie. Do tego jednak prawdopodobnie rentowności obligacji skarbowych musiałyby zacząć ponownie zyskiwać na wartości, a dzisiaj obserwowaliśmy (póki co) odreagowanie ostatnich i wzrostów.
Jutro na rynku
O godz. 10:30 Biuro Statystyki Narodowej (ONS) opublikuje wstępne dane tempa wzrostu gospodarki Wielkiej Brytanii w I kwartale br. Konsensus rynkowy sugeruje, że gospodarka rozwijała się w tempie 1,4% w porównaniu do I kw. 2017 r. Funt w ostatnim czasie był globalnie w nieco słabszej kondycji, m.in. przez niższą od oczekiwań inflację czy komentarze szefa Banku Anglii tonujące oczekiwania rynku odnośnie najbliższej podwyżki stóp procentowych. W okolicy publikacji możemy więc spodziewać się stosunkowo istotnych wahań na funcie - w szczególności, jeżeli dane ONS odbiegać będą od wspomnianego konsensusu.
Cztery godziny później z kolei Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) przedstawi analogiczne dane dla gospodarki USA. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na tempo wzrostu 2,3% w skali roku. Wstępne szacunki w tempa wzrostu PKB w USA stosunkowo często odbiegają od kolejnych. Publikacja BEA ostatecznie więc może mieć ograniczony wpływ na notowania dolara.
Zobacz również:
Kryptowaluty już niebawem w Twoim banku?
Na rynku nerwowo (komentarz walutowy z 26.04.2018)
Złoty pod presją (popołudniowy komentarz walutowy z 25.04.2018)
Awersja do ryzyka (komentarz walutowy z 25.04.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s