Stopy procentowe w USA najprawdopodobniej nie zmienią się w przyszłym roku. Rezerwa Federalna i jej szef Jerome Powell wzmacniają swój przekaz o przerwie w podwyżkach stóp procentowych. Dolar słabszy, ale bardzo dobry stan amerykańskiej gospodarki powinien w dłuższej perspektywie czasowej wspierać USD. Złoty stabilny przed konferencją Europejskiego Banku Centralnego, kurs EUR/PLN z powrotem w okolicy 4,28.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 13:45: Komunikat Europejskiego Banku Centralnego (ECB) ws. polityki monetarnej (szacunki: brak zmian).
Godz. 14:30: Konferencja prasowa z Christine Lagarde, nową szefową ECB.
Godz. 23:00: Wstępne wyniki głosowania do brytyjskiego parlamentu.
Powell będzie czekał na silną inflację
Wczoraj wieczorem poznaliśmy efekt dwudniowego posiedzenia FOMC, komitetu monetarnego Rezerwy Federalnej (Fed). Komunikat sam w sobie można było uznać nawet za nieco jastrzębi. FOMC usunął z treści fragment o „utrzymującej się niepewności” co do trwałego wzrostu gospodarczego, bardzo dobrej kondycji rynku pracy i celu inflacyjnego. Był to najprawdopodobniej efekt znacznie lepszych od oczekiwań danych z rynku pracy i nastrojów konsumentów. Rezerwa Federalna opublikowała także projekcje makroekonomiczne. W porównaniu do poprzednich projekcji z września oczekiwania PKB i inflacji się nie zmieniły, a nieco obniżono stopę bezrobocia (o 1-2 pkt proc. na lata 2019-2022). Ograniczono także górny zakres oczekiwanych stóp procentowych, co skutkowało zmniejszeniem mediany na kolejny rok o 0,3 pkt proc. do 1,6 proc., w 2021 r. o 0,2 pkt proc. do 1,9 proc., a w 2022 r. o 0,3 pkt proc. do 2,1 proc.
Jeżeli połączymy tę informację z tzw. dot plot, czyli indywidualnymi oczekiwaniami członków komitetu co do przyszłych stóp procentowych, widzimy, że obecnie FOMC nie zamierza zmieniać stóp procentowych przed końcem 2020 r. Oczywiście, nastawienie może ulec modyfikacji, jeżeli zmieniłyby się perspektywy dla gospodarki. Aktualnie jednak status quo w stopach procentowych jest w USA scenariuszem bazowym. Jerome Powell podał jeszcze informację, której rynek nie mógł znać. Mianowicie, że część członków w swoich notatkach wspomniała także o akceptowaniu inflacji powyżej celu inflacyjnego.
Powell wyraźnie zaznaczył, co musi się stać w jego ocenie, żeby Fed zaczął z powrotem podwyższać stopy procentowe. Otóż inflacja (bazowa) musiałaby znów wkroczyć na stałą ścieżkę wzrostową. Obecnie znajduje się ona na poziomie 1,6 proc. r/r i niewiele wskazuje na to, by presja cenowa zwiększyła się w krótkim terminie. Szef Fed dodał, że jest pole do zwiększenia zatrudnienia i dalszego zmniejszenia stopy bezrobocia do ok. 3 proc. przy pomocy akomodacyjnej polityki monetarnej, mimo że obecne 3,5 proc. to półwieczne minima.
Uczestnicy rynku dostali jasny sygnał, że jeżeli nic się nie zmieni, stopy procentowe także nie ulegną zmianie. To osłabiło dolara w relacji do większości walut. Notowania EUR/USD wzrosły w środę późnym wieczorem do ok. 1,1145, czyli do najwyższego poziomu od ponad miesiąca. Wczorajsze wydarzenia pokazały także, że uwaga zarówno Rezerwy Federalnej, jak i uczestników rynku będzie w coraz większej mierze skupiona na trendach cenowych w gospodarce. Zmiany inflacji, szczególnie odczyty inflacji bazowej (PCE), powyżej konsensusu w kolejnych miesiącach mogłyby potencjalnie wyraźnie wzmacniać amerykańską walutę. Pomimo bieżącego osłabienia, jakie obserwujemy, należy pamiętać, że gospodarka USA znajduje się w dużo lepszej kondycji niż zdecydowana większość zaawansowanych gospodarek. W dłuższej perspektywie powinno to wspierać wartość dolara i chronić przed głębszą przeceną. Rynek może także potrzebować kilku dni lub nawet tygodnia, by objawić finalną reakcję na wczorajsze wydarzenia w USA.
Nowe cła? Amerykanie byliby bardzo niezadowoleni
Zadowolony z tego może być prezydent USA. Donald Trump najprawdopodobniej wolałby jeszcze niższe stopy procentowe, ale brak ich oczekiwanych zmian, silny rynek pracy i gospodarka na ok. 2-procentowym wzroście stanowi dobre połączenie dla szans Trumpa na reelekcję. To także powód, by prezydent USA nie podnosił 15 grudnia ceł na import dóbr z Chin, a to zmniejszy ogólny niepokój na rynku. Mowa o pakiecie dóbr o wartości ok. 165 mld, do którego zaliczają się głównie towary konsumpcyjne, w tym iPhone’y. Podwyżki cen przed okresem świątecznym bardzo zabolałoby Amerykanów. Stąd też niewielkie szanse, że Trump faktycznie nałoży kolejna 15-procentowa cła.
Pierwsza konferencja prasowa nowej szefowej Europejskiego Banku Centralnego
Jeszcze przed południem Eurostat opublikował dane o produkcji przemysłowej ze strefy euro za październik. Okazały się one minimalnie lepsze od oczekiwań: spadek o 2,2 proc. w skali roku był o 0,2 pkt proc. mniejszy niż konsensus rynkowy, ale o 0,1 pkt proc. zwiększono spadek wrześniowy. Ostatecznie więc dane dla rynku były neutralne, nie dając nowego sygnału o wyczekiwanym ożywieniu gospodarczym. Istotniejszym wydarzeniem dla rynku będzie dzisiejsza konferencja prasowa Christine Lagarde, nowej szefowej Europejskiego Banku Centralnego. Zmian nie należy się spodziewać, ale Lagarde będzie nakreślała politykę Banku w najbliższym czasie. Jej potencjalnie skupienie się na polityce fiskalnej (dużo o tym mówiła w swoich dotychczasowych wystąpieniach) będzie raczej neutralne dla euro. Ogólnie jednak jest ona postrzegana jako zwolenniczka bardzo łagodnej polityki monetarnej, łagodniejszej niż jej poprzednik. Stąd jej wypowiedzi mogą wywrzeć nieco presji podażowej na euro. Istotnych, fundamentalnych zmian w wycenie euro nie należy się jednak spodziewać.
Przed konferencją Lagarde złoty stabilizował się w okolicy wczorajszych poziomów zamknięcia, a nieco słabszy obecnie dolar powinien wspierać relatywnie dobrą wycenę polskiej waluty. Inną kwestią pozostaje funt, który może być poddawany coraz większym wahaniom wraz ze zbliżaniem się terminu ogłoszenia pierwszych wyników wyborów, czyli o godz. 23:00 (22:00 czasu londyńskiego).
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
11 gru 2019 17:41
Rynek czeka na Fed (popołudniowy komentarz walutowy z 11.12.2019)
Stopy procentowe w USA najprawdopodobniej nie zmienią się w przyszłym roku. Rezerwa Federalna i jej szef Jerome Powell wzmacniają swój przekaz o przerwie w podwyżkach stóp procentowych. Dolar słabszy, ale bardzo dobry stan amerykańskiej gospodarki powinien w dłuższej perspektywie czasowej wspierać USD. Złoty stabilny przed konferencją Europejskiego Banku Centralnego, kurs EUR/PLN z powrotem w okolicy 4,28.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Powell będzie czekał na silną inflację
Wczoraj wieczorem poznaliśmy efekt dwudniowego posiedzenia FOMC, komitetu monetarnego Rezerwy Federalnej (Fed). Komunikat sam w sobie można było uznać nawet za nieco jastrzębi. FOMC usunął z treści fragment o „utrzymującej się niepewności” co do trwałego wzrostu gospodarczego, bardzo dobrej kondycji rynku pracy i celu inflacyjnego. Był to najprawdopodobniej efekt znacznie lepszych od oczekiwań danych z rynku pracy i nastrojów konsumentów. Rezerwa Federalna opublikowała także projekcje makroekonomiczne. W porównaniu do poprzednich projekcji z września oczekiwania PKB i inflacji się nie zmieniły, a nieco obniżono stopę bezrobocia (o 1-2 pkt proc. na lata 2019-2022). Ograniczono także górny zakres oczekiwanych stóp procentowych, co skutkowało zmniejszeniem mediany na kolejny rok o 0,3 pkt proc. do 1,6 proc., w 2021 r. o 0,2 pkt proc. do 1,9 proc., a w 2022 r. o 0,3 pkt proc. do 2,1 proc.
Jeżeli połączymy tę informację z tzw. dot plot, czyli indywidualnymi oczekiwaniami członków komitetu co do przyszłych stóp procentowych, widzimy, że obecnie FOMC nie zamierza zmieniać stóp procentowych przed końcem 2020 r. Oczywiście, nastawienie może ulec modyfikacji, jeżeli zmieniłyby się perspektywy dla gospodarki. Aktualnie jednak status quo w stopach procentowych jest w USA scenariuszem bazowym. Jerome Powell podał jeszcze informację, której rynek nie mógł znać. Mianowicie, że część członków w swoich notatkach wspomniała także o akceptowaniu inflacji powyżej celu inflacyjnego.
Powell wyraźnie zaznaczył, co musi się stać w jego ocenie, żeby Fed zaczął z powrotem podwyższać stopy procentowe. Otóż inflacja (bazowa) musiałaby znów wkroczyć na stałą ścieżkę wzrostową. Obecnie znajduje się ona na poziomie 1,6 proc. r/r i niewiele wskazuje na to, by presja cenowa zwiększyła się w krótkim terminie. Szef Fed dodał, że jest pole do zwiększenia zatrudnienia i dalszego zmniejszenia stopy bezrobocia do ok. 3 proc. przy pomocy akomodacyjnej polityki monetarnej, mimo że obecne 3,5 proc. to półwieczne minima.
Uczestnicy rynku dostali jasny sygnał, że jeżeli nic się nie zmieni, stopy procentowe także nie ulegną zmianie. To osłabiło dolara w relacji do większości walut. Notowania EUR/USD wzrosły w środę późnym wieczorem do ok. 1,1145, czyli do najwyższego poziomu od ponad miesiąca. Wczorajsze wydarzenia pokazały także, że uwaga zarówno Rezerwy Federalnej, jak i uczestników rynku będzie w coraz większej mierze skupiona na trendach cenowych w gospodarce. Zmiany inflacji, szczególnie odczyty inflacji bazowej (PCE), powyżej konsensusu w kolejnych miesiącach mogłyby potencjalnie wyraźnie wzmacniać amerykańską walutę. Pomimo bieżącego osłabienia, jakie obserwujemy, należy pamiętać, że gospodarka USA znajduje się w dużo lepszej kondycji niż zdecydowana większość zaawansowanych gospodarek. W dłuższej perspektywie powinno to wspierać wartość dolara i chronić przed głębszą przeceną. Rynek może także potrzebować kilku dni lub nawet tygodnia, by objawić finalną reakcję na wczorajsze wydarzenia w USA.
Nowe cła? Amerykanie byliby bardzo niezadowoleni
Zadowolony z tego może być prezydent USA. Donald Trump najprawdopodobniej wolałby jeszcze niższe stopy procentowe, ale brak ich oczekiwanych zmian, silny rynek pracy i gospodarka na ok. 2-procentowym wzroście stanowi dobre połączenie dla szans Trumpa na reelekcję. To także powód, by prezydent USA nie podnosił 15 grudnia ceł na import dóbr z Chin, a to zmniejszy ogólny niepokój na rynku. Mowa o pakiecie dóbr o wartości ok. 165 mld, do którego zaliczają się głównie towary konsumpcyjne, w tym iPhone’y. Podwyżki cen przed okresem świątecznym bardzo zabolałoby Amerykanów. Stąd też niewielkie szanse, że Trump faktycznie nałoży kolejna 15-procentowa cła.
Pierwsza konferencja prasowa nowej szefowej Europejskiego Banku Centralnego
Jeszcze przed południem Eurostat opublikował dane o produkcji przemysłowej ze strefy euro za październik. Okazały się one minimalnie lepsze od oczekiwań: spadek o 2,2 proc. w skali roku był o 0,2 pkt proc. mniejszy niż konsensus rynkowy, ale o 0,1 pkt proc. zwiększono spadek wrześniowy. Ostatecznie więc dane dla rynku były neutralne, nie dając nowego sygnału o wyczekiwanym ożywieniu gospodarczym. Istotniejszym wydarzeniem dla rynku będzie dzisiejsza konferencja prasowa Christine Lagarde, nowej szefowej Europejskiego Banku Centralnego. Zmian nie należy się spodziewać, ale Lagarde będzie nakreślała politykę Banku w najbliższym czasie. Jej potencjalnie skupienie się na polityce fiskalnej (dużo o tym mówiła w swoich dotychczasowych wystąpieniach) będzie raczej neutralne dla euro. Ogólnie jednak jest ona postrzegana jako zwolenniczka bardzo łagodnej polityki monetarnej, łagodniejszej niż jej poprzednik. Stąd jej wypowiedzi mogą wywrzeć nieco presji podażowej na euro. Istotnych, fundamentalnych zmian w wycenie euro nie należy się jednak spodziewać.
Przed konferencją Lagarde złoty stabilizował się w okolicy wczorajszych poziomów zamknięcia, a nieco słabszy obecnie dolar powinien wspierać relatywnie dobrą wycenę polskiej waluty. Inną kwestią pozostaje funt, który może być poddawany coraz większym wahaniom wraz ze zbliżaniem się terminu ogłoszenia pierwszych wyników wyborów, czyli o godz. 23:00 (22:00 czasu londyńskiego).
Zobacz również:
Rynek czeka na Fed (popołudniowy komentarz walutowy z 11.12.2019)
Wybory na wyspach. Rządy Johnsona coraz mniej pewne (komentarz walutowy z 11.12.2019)
USA i Chiny przeciągną negocjacje? (popołudniowy komentarz walutowy z 10.12.2019)
PKB Wielkiej Brytanii – to spada, to w miejscu stoi (komentarz walutowy z 10.12.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s