Zawieszenie trwa. Inwestorzy balansują pomiędzy optymizmem wynikającym z błyskawicznego postępu prac nad szczepionką a pesymizmem powodowanym rosnącą liczbą zakażeń, podczas gdy dane z gospodarek nie zaczęły jeszcze odpowiadać na skalę szkód wywołanych przez drugą falę pandemii.
Złoty w tym tygodniu zyskuje do najważniejszych walut ok. 0,5 proc. Kurs EUR/PLN krąży w przedziale wahań 4,46-4,50. W ostatnich dniach zdecydowanie bliżej było do przebicia jego dolnego ograniczenia, ale nie zmienia to oceny, że potencjał do dalszego umocnienia jest nikły.
Nieco mocniej niż EUR/PLN spadały kursy CHF/PLN i USD/PLN. Bezpieczny frank jest najtańszy od dwóch miesięcy, a kurs dolara pozostaje pomiędzy 3,75 a 3,80. Złoty nie zyskuje jednak względem wszystkich walut gospodarek rozwiniętych. W ostatnich dniach minimalnie podrożała korona szwedzka, a całkiem wyraźnie korona norweska. Wspierająca jej siłę zwyżka cen ropy może być jednak trudna do utrzymania.
Rynki wschodzące wracają do gry
Przełom w pracach naukowców nad szczepionką sprawia, że inwestorzy w bardziej optymistycznych barwach patrzą na perspektywy światowego wzrostu gospodarczego w 2021 r., ponieważ uważają, że za rok pandemia zostanie opanowana. Wiara ta na giełdach akcji wywołuje nie tylko rotację w kierunku tradycyjnych, w czasie pandemii omijanych szerokim łukiem, sektorów gospodarki (banki, przemysł, linie lotnicze), ale także widoczna jest w zdecydowanym powrocie kapitału na rynki wschodzące. W końcu one również były unikane przez inwestorów zagranicznych. Oczywiście taka sytuacja sprzyja walutom tworzącym koszyk emerging markets.
W tym tygodniu mocno zyskiwały zwłaszcza rubel, brazylijski real i meksykańskie peso. Turecka lira, która w tym roku – ba, w tym miesiącu – była 40 o proc. słabsza niż na koniec poprzedniego roku zmierza do drugiego z rzędu tygodniowego umocnienia. Dochodzi do tego po zdecydowanym podwyższeniu stóp procentowych, co daje nadzieje, że nowe władze monetarne dostaną trwałe przyzwolenie na prowadzenie polityki pozwalającej wyrwać walutę ze spirali wyprzedaży. W tym roku taka sytuacja miała miejsce tylko raz, w okresie najdynamiczniejszego odrabiania przez ryzykowne rynki epidemicznego załamania, czyli w maju, w tym samym czasie, gdy kurs euro runął z ok. 4,55 o kilkanaście groszy.
Czy to już finał?
Kolejna pauza w negocjacjach dotyczących kształtu umowy handlowej pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską hamuje funta. GBP/PLN od tygodnia nie może wyrwać się z wąskiego na tle poprzednich miesięcy przedziału wahań zbudowanego wokół 5,00. Tym razem nie stoi jednak za nią ani spór, ani nie jest to polityczna zagrywka. Krótką przerwę w rozmowach spowodowało potwierdzenie COVID-19 u jednego z unijnych negocjatorów.
Przez kilka lat nie udało się wypracować kompromisu, więc dokument powstający „na kolanie”, po przekroczeniu wielu nieprzekraczalnych terminów i w ostatnim momencie pozwalającym na uniknięcie chaotycznego brexitu na pewno będzie niedoskonały. Jednak treść umowy nie interesuje inwestorów. Liczy się sam fakt osiągnięcia konsensusu na spornych polach, zwłaszcza w kwestiach funkcjonowania granicy pomiędzy Irlandią a Irlandią Północną, rybołówstwa czy pomocy publicznej.
Kapitał czeka na zielone światło, by zwiększyć swoją alokację w brytyjskie aktywa. Brexitowa saga trwa już tak długo i przyniosła tyle nieoczekiwanych zwrotów akcji, że reakcja na szczęśliwy finał negocjacji będzie wyraźna, mimo że jest on powszechnie oczekiwany. Rajd ulgi prawdopodobnie będzie skutkować kilkuprocentowym, skokowym umocnieniem funta.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
19 lis 2020 8:45
Szczepionkowy ping-pong EUR/PLN (komentarz walutowy z 19.11.2020)
Zawieszenie trwa. Inwestorzy balansują pomiędzy optymizmem wynikającym z błyskawicznego postępu prac nad szczepionką a pesymizmem powodowanym rosnącą liczbą zakażeń, podczas gdy dane z gospodarek nie zaczęły jeszcze odpowiadać na skalę szkód wywołanych przez drugą falę pandemii.
Złoty w tym tygodniu zyskuje do najważniejszych walut ok. 0,5 proc. Kurs EUR/PLN krąży w przedziale wahań 4,46-4,50. W ostatnich dniach zdecydowanie bliżej było do przebicia jego dolnego ograniczenia, ale nie zmienia to oceny, że potencjał do dalszego umocnienia jest nikły.
Nieco mocniej niż EUR/PLN spadały kursy CHF/PLN i USD/PLN. Bezpieczny frank jest najtańszy od dwóch miesięcy, a kurs dolara pozostaje pomiędzy 3,75 a 3,80. Złoty nie zyskuje jednak względem wszystkich walut gospodarek rozwiniętych. W ostatnich dniach minimalnie podrożała korona szwedzka, a całkiem wyraźnie korona norweska. Wspierająca jej siłę zwyżka cen ropy może być jednak trudna do utrzymania.
Rynki wschodzące wracają do gry
Przełom w pracach naukowców nad szczepionką sprawia, że inwestorzy w bardziej optymistycznych barwach patrzą na perspektywy światowego wzrostu gospodarczego w 2021 r., ponieważ uważają, że za rok pandemia zostanie opanowana. Wiara ta na giełdach akcji wywołuje nie tylko rotację w kierunku tradycyjnych, w czasie pandemii omijanych szerokim łukiem, sektorów gospodarki (banki, przemysł, linie lotnicze), ale także widoczna jest w zdecydowanym powrocie kapitału na rynki wschodzące. W końcu one również były unikane przez inwestorów zagranicznych. Oczywiście taka sytuacja sprzyja walutom tworzącym koszyk emerging markets.
W tym tygodniu mocno zyskiwały zwłaszcza rubel, brazylijski real i meksykańskie peso. Turecka lira, która w tym roku – ba, w tym miesiącu – była 40 o proc. słabsza niż na koniec poprzedniego roku zmierza do drugiego z rzędu tygodniowego umocnienia. Dochodzi do tego po zdecydowanym podwyższeniu stóp procentowych, co daje nadzieje, że nowe władze monetarne dostaną trwałe przyzwolenie na prowadzenie polityki pozwalającej wyrwać walutę ze spirali wyprzedaży. W tym roku taka sytuacja miała miejsce tylko raz, w okresie najdynamiczniejszego odrabiania przez ryzykowne rynki epidemicznego załamania, czyli w maju, w tym samym czasie, gdy kurs euro runął z ok. 4,55 o kilkanaście groszy.
Czy to już finał?
Kolejna pauza w negocjacjach dotyczących kształtu umowy handlowej pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską hamuje funta. GBP/PLN od tygodnia nie może wyrwać się z wąskiego na tle poprzednich miesięcy przedziału wahań zbudowanego wokół 5,00. Tym razem nie stoi jednak za nią ani spór, ani nie jest to polityczna zagrywka. Krótką przerwę w rozmowach spowodowało potwierdzenie COVID-19 u jednego z unijnych negocjatorów.
Przez kilka lat nie udało się wypracować kompromisu, więc dokument powstający „na kolanie”, po przekroczeniu wielu nieprzekraczalnych terminów i w ostatnim momencie pozwalającym na uniknięcie chaotycznego brexitu na pewno będzie niedoskonały. Jednak treść umowy nie interesuje inwestorów. Liczy się sam fakt osiągnięcia konsensusu na spornych polach, zwłaszcza w kwestiach funkcjonowania granicy pomiędzy Irlandią a Irlandią Północną, rybołówstwa czy pomocy publicznej.
Kapitał czeka na zielone światło, by zwiększyć swoją alokację w brytyjskie aktywa. Brexitowa saga trwa już tak długo i przyniosła tyle nieoczekiwanych zwrotów akcji, że reakcja na szczęśliwy finał negocjacji będzie wyraźna, mimo że jest on powszechnie oczekiwany. Rajd ulgi prawdopodobnie będzie skutkować kilkuprocentowym, skokowym umocnieniem funta.
Zespół analityków Cinkciarz.pl
Zobacz również:
Szczepionkowy ping-pong EUR/PLN (komentarz walutowy z 19.11.2020)
Euro i funt zaczynają drożeć (komentarz walutowy z 18.11.2020)
Nowa szczepionka, stare poziomy złotego (komentarz walutowy z 17.11.2020)
Optymistyczne perspektywy, niepokojąca teraźniejszość (komentarz walutowy z 16.11.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s