Po optymistycznym starcie tygodnia niewiele pozostało. Inwestorzy chcą wierzyć, że w ostatnim przedświątecznym tygodniu otrzymają umowę handlową z Wielką Brytanią oraz pakiet fiskalny w USA, ale wyczekują na nowe informacje, co przekłada się na brak wyraźnych tendencji.
Kurs EUR/PLN utknął blisko 4,45. Dolar wyceniany jest na nieco ponad 3,65 zł, a funt około 4,87 zł. Wartość franka od miesiąca utrzymuje się w kilkugroszowym przedziale ponad 4,10 zł. Średnia wartość kursu w ostatnich czterech tygodniach to 4,13 zł i CHF/PLN notuje obecnie poziomy minimalnie od tego odbiegające.
Potężne wsparcie ze strony bilansu płatniczego
Dane o tendencjach w polskim bilansie płatniczym za październik cementują ocenę, że sfera ta pozostaje mocnym punktem złotego. Na rachunku bieżącym odnotowano kolejną potężną nadwyżkę, która w ujęciu skumulowanym dla ostatniego roku ma wartość przekraczającą 2 proc. krajowego PKB. Czynnik ten nie ma oczywiście widocznego gołym okiem, punktowego oddziaływania. Wręcz przeciwnie – tworzy pozytywne środowisko dla waluty i odpowiada za jej większą stabilność na tle innych przedstawicieli koszyka rynków wschodzących oraz działa w kierunku stopniowego obniżania się punktu równowagi dla kursu EUR/PLN. Obecnie złotemu bardzo daleko do poziomów, przy których można mówić o jego przewartościowaniu, które miałoby negatywny wpływ na konkurencyjność przedsiębiorstw i pomagałoby równoważyć bilans handlowy.
Można przyjąć założenie, że w dobie pandemii import kurczy się mocniej niż eksport, zwłaszcza w jej drugiej fali, przez którą sektor przemysłowy przechodzi bez większych zaburzeń i turbulencji. W rezultacie stosunek wartości importu do eksportu może podlegać przejściowym zaburzeniom. Ten rok przyniesie zapewne rekordową (w relacji do wielkości gospodarki) nadwyżkę na rachunku bieżącym. Mając na uwadze perspektywę gigantycznego napływu środków unijnych w ramach nowego budżetu oraz Funduszu Odbudowy, należy oczekiwać, że bilans płatniczy będzie w najbliższych latach (obok relatywnej siły gospodarki) powodem, dla którego złoty będzie postrzegany pozytywnie.
Balast inflacji nie będzie znacznie lżejszy
Negatywnie na złotego wpływa natomiast poziom realnych stóp procentowych. W kolejnych kwartałach w obliczu potwierdzanego na każdym kroku przez władze monetarne (lecz nie na konferencjach prasowych, których NBP nie organizuje) zamierzenia utrzymywania stóp procentowych na poziomie bliskim zera będzie on dyktowany przez dynamikę inflacji. We wtorek przed południem GUS potwierdził wartość wskaźnika na 3,0 proc. rok do roku, ale w kategoriach bazowych nadal próżno szukać śladu hamowania wzrostu cen.
Ścieżka inflacji w 2021 roku będzie mieć swoje minima już w pierwszych jego miesiącach, a potem zacznie ponownie piąć się w kierunku poziomów z tego roku. Biorąc pod uwagę perspektywy gospodarki i charakter procesów cenowych, nie należy zakładać mocnego spadku dynamiki CPI poniżej środka celu NBP, czyli 2,5 proc. Innymi słowy: wysoka inflacja skutkować będzie utrzymywaniem się negatywnego dla waluty poziomu realnych stóp procentowych. Niska atrakcyjność odsetkowa będzie hamować spadek EUR/PLN w kolejnym roku. Trwałe zejście kursu poniżej 4,30 przy obecnym nastawieniu władz monetarnych jest mało prawdopodobne.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
14 gru 2020 8:56
Przedłużenie nadziei ratuje funta (komentarz walutowy z 14.12.2020)
Po optymistycznym starcie tygodnia niewiele pozostało. Inwestorzy chcą wierzyć, że w ostatnim przedświątecznym tygodniu otrzymają umowę handlową z Wielką Brytanią oraz pakiet fiskalny w USA, ale wyczekują na nowe informacje, co przekłada się na brak wyraźnych tendencji.
Kurs EUR/PLN utknął blisko 4,45. Dolar wyceniany jest na nieco ponad 3,65 zł, a funt około 4,87 zł. Wartość franka od miesiąca utrzymuje się w kilkugroszowym przedziale ponad 4,10 zł. Średnia wartość kursu w ostatnich czterech tygodniach to 4,13 zł i CHF/PLN notuje obecnie poziomy minimalnie od tego odbiegające.
Potężne wsparcie ze strony bilansu płatniczego
Dane o tendencjach w polskim bilansie płatniczym za październik cementują ocenę, że sfera ta pozostaje mocnym punktem złotego. Na rachunku bieżącym odnotowano kolejną potężną nadwyżkę, która w ujęciu skumulowanym dla ostatniego roku ma wartość przekraczającą 2 proc. krajowego PKB. Czynnik ten nie ma oczywiście widocznego gołym okiem, punktowego oddziaływania. Wręcz przeciwnie – tworzy pozytywne środowisko dla waluty i odpowiada za jej większą stabilność na tle innych przedstawicieli koszyka rynków wschodzących oraz działa w kierunku stopniowego obniżania się punktu równowagi dla kursu EUR/PLN. Obecnie złotemu bardzo daleko do poziomów, przy których można mówić o jego przewartościowaniu, które miałoby negatywny wpływ na konkurencyjność przedsiębiorstw i pomagałoby równoważyć bilans handlowy.
Można przyjąć założenie, że w dobie pandemii import kurczy się mocniej niż eksport, zwłaszcza w jej drugiej fali, przez którą sektor przemysłowy przechodzi bez większych zaburzeń i turbulencji. W rezultacie stosunek wartości importu do eksportu może podlegać przejściowym zaburzeniom. Ten rok przyniesie zapewne rekordową (w relacji do wielkości gospodarki) nadwyżkę na rachunku bieżącym. Mając na uwadze perspektywę gigantycznego napływu środków unijnych w ramach nowego budżetu oraz Funduszu Odbudowy, należy oczekiwać, że bilans płatniczy będzie w najbliższych latach (obok relatywnej siły gospodarki) powodem, dla którego złoty będzie postrzegany pozytywnie.
Balast inflacji nie będzie znacznie lżejszy
Negatywnie na złotego wpływa natomiast poziom realnych stóp procentowych. W kolejnych kwartałach w obliczu potwierdzanego na każdym kroku przez władze monetarne (lecz nie na konferencjach prasowych, których NBP nie organizuje) zamierzenia utrzymywania stóp procentowych na poziomie bliskim zera będzie on dyktowany przez dynamikę inflacji. We wtorek przed południem GUS potwierdził wartość wskaźnika na 3,0 proc. rok do roku, ale w kategoriach bazowych nadal próżno szukać śladu hamowania wzrostu cen.
Ścieżka inflacji w 2021 roku będzie mieć swoje minima już w pierwszych jego miesiącach, a potem zacznie ponownie piąć się w kierunku poziomów z tego roku. Biorąc pod uwagę perspektywy gospodarki i charakter procesów cenowych, nie należy zakładać mocnego spadku dynamiki CPI poniżej środka celu NBP, czyli 2,5 proc. Innymi słowy: wysoka inflacja skutkować będzie utrzymywaniem się negatywnego dla waluty poziomu realnych stóp procentowych. Niska atrakcyjność odsetkowa będzie hamować spadek EUR/PLN w kolejnym roku. Trwałe zejście kursu poniżej 4,30 przy obecnym nastawieniu władz monetarnych jest mało prawdopodobne.
Zespół analityków Cinkciarz.pl
Zobacz również:
Przedłużenie nadziei ratuje funta (komentarz walutowy z 14.12.2020)
Euro zrzuca balast (komentarz walutowy z 11.12.2020)
Czwartkowa kumulacja: spotkanie Rady Europejskiej i decyzja EBC (komentarz walutowy z 10.12.2020)
Jakie mogą być konsekwencje weta Polski i Węgier? (komentarz walutowy z 9.12.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s