Dzisiejsze dane makroekonomiczne z USA nie dają podstaw do zmiany stóp procentowych: inflacja (bazowa) bez zmian, a presji ze strony wynagrodzeń brak. Potencjał wzrostowy dolara ograniczony, kurs EUR/USD w dalszym ciągu nieco ponad 1,11. Złoty goni euro: kurs EUR/PLN w przedziale 4,22-4,225.
Płace w USA rosną najwolniej od blisko 3 lat
Najistotniejszą publikacją dzisiejszego dnia były dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w grudniu. Wg danych Biura Analiz Ekonomicznych ceny średnio wzrosły o 2,3 proc. w skali roku, czyli o 0,1 pkt proc. poniżej oczekiwań rynkowych. Zgodny z oczekiwaniem był jednak już istotniejszy odczyt bazowy (z wył. cen energii i żywności) – poziom 2,3 proc. r/r, analogiczny do listopadowego. Równocześnie Biuro Statystyki Pracy podało, że realne wynagrodzenie tygodniowe Amerykanów pozostało bez zmian (w skali roku) w grudniu, notując tym samym najgorszy wynik od marca 2017 r. Zrewidowano w dół wzrost realnego wynagrodzenia w listopadzie z 1,1 proc. do 0,8 proc. Nie jest to pierwszorzędna dana, jeżeli chodzi o wpływ na dolara, ale sugeruje, że istotnej presji na inflację ze strony płac nie należy się spodziewać, a nieoczekiwany spadek tempa wzrostu wynagrodzeń do 2,9 proc. r/r z piątkowego raportu z rynku pracy nie był przypadkiem.
Dzisiejsze publikacje mogą utwierdzać obecnie w przekonaniu rynek nieco bardziej, o tym, że Rezerwa Federalna stóp procentowych w tym roku nie ruszy. Zmniejsza to szanse na silną aprecjację dolara i spadek notowań EUR/USD poniżej 1,10 (nie wliczając potencjalnych zaburzeń geopolitycznych). Kurs euro do dolara porusza się w dalszym ciągu w ograniczonym przedziale wahań, nieco ponad granicą 1,11 w godzinę po rozpoczęciu notowań na nowojorskiej giełdzie, nieznacznie (ok. 0,1 - 0,2 proc.) poniżej poniedziałkowego poziomu zamknięcia.
Wtorek okazał się dobrym dniem dla złotego. Po wyznaczeniu nowego, najniższego kursu od kwietnia 2018 r., notowania EUR/PLN po południu poruszały się w bardzo ograniczonym przedziale ok. 4,22-4,225. To stosunkowo niskie poziomy, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że jeszcze pod koniec września ub.r. za euro płaciliśmy niemal 4,40 zł. Następnym kluczowym poziomem dla EUR/PLN jest ok. 4,13, co ostatnio obserwowaliśmy w styczniu-lutym 2018 r. By złoty mógł się dalej umacniać, sentyment na szerokim rynku (w tym do walut wschodzących) najprawdopodobniej musiałby się utrzymać, dolar nieco globalnie osłabić, a dane ze strefy euro (i Polski) wskazywać na poprawę sytuacji (przede wszystkim przemysłu) w porównaniu do bieżących poziomów.
Jutro na rynku
O godz. 10:00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje finalne dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w Polsce w grudniu. Odczyt ten normalnie nie wzbudzałby większego zainteresowania, gdyby nie wstępne dane wskazujące na silny wzrost inflacji – o 3,4 proc. w skali roku, 0,8 proc. w skali miesiąca. Rozbieżność z konsensusem może zwiększyć nieco wahania złotego, choć potencjalny wpływ jest raczej ograniczony ze względu na bardzo niskie obecnie prawdopodobieństwo zmiany stóp procentowych w Polsce.
Po słabszym odczycie tempa wzrostu PKB w listopadzie w Wielkiej Brytanii zwiększyło się nieco prawdopodobieństwo obniżenia stóp procentowych. Jutro poznamy kolejną porcję danych, które mogą te szanse jeszcze zmodyfikować. O godz. 10:30 Biuro Statystyki Narodowej (ONS) przedstawi grudniowe dane o inflacji konsumenckiej (CPI). Konsensus rynkowy dla wskaźnika bazowego inflacji (z wył. cen energii i żywności) wynosi 1,7 proc. r/r i odchylenia od tego poziomu nawet o 0,1 pkt proc. mogą wywołać istotne zwiększenie wahań funta. Inflacja poniżej tego poziomu mogłaby dobrze wpisać się we wzbierającą na intensywności dyskusję o redukcji stóp procentowych na Wyspach, co w efekcie mogłoby powstrzymywać funta przed większą aprecjacją.
O godz. 11:00 Eurostat opublikuje dane o produkcji przemysłowej w strefie euro w listopadzie. Odczyty z największych gospodarek regionu wskazują, że dane te mogą okazać się pozytywne i nawet przekroczyć konsensus (wynoszący obecnie ok. plus 0,3 proc. m/m i minus 1,0 proc. r/r). Dobry odczyt z produkcji mógłby wzmocnić argument o powolnym podnoszeniu przemysłu w strefie euro z dołka, choć potrzeba byłoby najprawdopodobniej kilku miesięcy z rzędu dobrych odczytów, aby istotnie wzmocnić euro. Odczyt w okolicy konsensusu lub powyżej wsparłby jednak najprawdopodobniej sentyment rynkowy, a to najczęściej pozytywny sygnał dla złotego.
Jutro wieczorem dojdzie także do podpisania pierwszej fazy porozumienia handlowego USA z Chinami. Poznamy także szczegóły tej umowy, co może przyczynić się do zwiększenia wahań na szerokim rynku. Waluty jednak są nieco bardziej odporne na informacje dotyczące handlu i ceł, stąd silnych reakcji raczej nie należy się spodziewać. Retoryka rynkowa stosunkowo szybko powinna przesunąć się w stronę tego, co będzie w drugiej fazie porozumienia (trudniejsze kwestie) i czy jest ono możliwe do osiągnięcia przed wyborami w USA w listopadzie br. (obecnie to mniej prawdopodobny scenariusz).
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
14 sty 2020 14:09
Złoty najsilniejszy w relacji do euro od 2018 r. (komentarz walutowy z 14.01.2020)
Dzisiejsze dane makroekonomiczne z USA nie dają podstaw do zmiany stóp procentowych: inflacja (bazowa) bez zmian, a presji ze strony wynagrodzeń brak. Potencjał wzrostowy dolara ograniczony, kurs EUR/USD w dalszym ciągu nieco ponad 1,11. Złoty goni euro: kurs EUR/PLN w przedziale 4,22-4,225.
Płace w USA rosną najwolniej od blisko 3 lat
Najistotniejszą publikacją dzisiejszego dnia były dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w grudniu. Wg danych Biura Analiz Ekonomicznych ceny średnio wzrosły o 2,3 proc. w skali roku, czyli o 0,1 pkt proc. poniżej oczekiwań rynkowych. Zgodny z oczekiwaniem był jednak już istotniejszy odczyt bazowy (z wył. cen energii i żywności) – poziom 2,3 proc. r/r, analogiczny do listopadowego. Równocześnie Biuro Statystyki Pracy podało, że realne wynagrodzenie tygodniowe Amerykanów pozostało bez zmian (w skali roku) w grudniu, notując tym samym najgorszy wynik od marca 2017 r. Zrewidowano w dół wzrost realnego wynagrodzenia w listopadzie z 1,1 proc. do 0,8 proc. Nie jest to pierwszorzędna dana, jeżeli chodzi o wpływ na dolara, ale sugeruje, że istotnej presji na inflację ze strony płac nie należy się spodziewać, a nieoczekiwany spadek tempa wzrostu wynagrodzeń do 2,9 proc. r/r z piątkowego raportu z rynku pracy nie był przypadkiem.
Dzisiejsze publikacje mogą utwierdzać obecnie w przekonaniu rynek nieco bardziej, o tym, że Rezerwa Federalna stóp procentowych w tym roku nie ruszy. Zmniejsza to szanse na silną aprecjację dolara i spadek notowań EUR/USD poniżej 1,10 (nie wliczając potencjalnych zaburzeń geopolitycznych). Kurs euro do dolara porusza się w dalszym ciągu w ograniczonym przedziale wahań, nieco ponad granicą 1,11 w godzinę po rozpoczęciu notowań na nowojorskiej giełdzie, nieznacznie (ok. 0,1 - 0,2 proc.) poniżej poniedziałkowego poziomu zamknięcia.
Wtorek okazał się dobrym dniem dla złotego. Po wyznaczeniu nowego, najniższego kursu od kwietnia 2018 r., notowania EUR/PLN po południu poruszały się w bardzo ograniczonym przedziale ok. 4,22-4,225. To stosunkowo niskie poziomy, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że jeszcze pod koniec września ub.r. za euro płaciliśmy niemal 4,40 zł. Następnym kluczowym poziomem dla EUR/PLN jest ok. 4,13, co ostatnio obserwowaliśmy w styczniu-lutym 2018 r. By złoty mógł się dalej umacniać, sentyment na szerokim rynku (w tym do walut wschodzących) najprawdopodobniej musiałby się utrzymać, dolar nieco globalnie osłabić, a dane ze strefy euro (i Polski) wskazywać na poprawę sytuacji (przede wszystkim przemysłu) w porównaniu do bieżących poziomów.
Jutro na rynku
O godz. 10:00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje finalne dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w Polsce w grudniu. Odczyt ten normalnie nie wzbudzałby większego zainteresowania, gdyby nie wstępne dane wskazujące na silny wzrost inflacji – o 3,4 proc. w skali roku, 0,8 proc. w skali miesiąca. Rozbieżność z konsensusem może zwiększyć nieco wahania złotego, choć potencjalny wpływ jest raczej ograniczony ze względu na bardzo niskie obecnie prawdopodobieństwo zmiany stóp procentowych w Polsce.
Po słabszym odczycie tempa wzrostu PKB w listopadzie w Wielkiej Brytanii zwiększyło się nieco prawdopodobieństwo obniżenia stóp procentowych. Jutro poznamy kolejną porcję danych, które mogą te szanse jeszcze zmodyfikować. O godz. 10:30 Biuro Statystyki Narodowej (ONS) przedstawi grudniowe dane o inflacji konsumenckiej (CPI). Konsensus rynkowy dla wskaźnika bazowego inflacji (z wył. cen energii i żywności) wynosi 1,7 proc. r/r i odchylenia od tego poziomu nawet o 0,1 pkt proc. mogą wywołać istotne zwiększenie wahań funta. Inflacja poniżej tego poziomu mogłaby dobrze wpisać się we wzbierającą na intensywności dyskusję o redukcji stóp procentowych na Wyspach, co w efekcie mogłoby powstrzymywać funta przed większą aprecjacją.
O godz. 11:00 Eurostat opublikuje dane o produkcji przemysłowej w strefie euro w listopadzie. Odczyty z największych gospodarek regionu wskazują, że dane te mogą okazać się pozytywne i nawet przekroczyć konsensus (wynoszący obecnie ok. plus 0,3 proc. m/m i minus 1,0 proc. r/r). Dobry odczyt z produkcji mógłby wzmocnić argument o powolnym podnoszeniu przemysłu w strefie euro z dołka, choć potrzeba byłoby najprawdopodobniej kilku miesięcy z rzędu dobrych odczytów, aby istotnie wzmocnić euro. Odczyt w okolicy konsensusu lub powyżej wsparłby jednak najprawdopodobniej sentyment rynkowy, a to najczęściej pozytywny sygnał dla złotego.
Jutro wieczorem dojdzie także do podpisania pierwszej fazy porozumienia handlowego USA z Chinami. Poznamy także szczegóły tej umowy, co może przyczynić się do zwiększenia wahań na szerokim rynku. Waluty jednak są nieco bardziej odporne na informacje dotyczące handlu i ceł, stąd silnych reakcji raczej nie należy się spodziewać. Retoryka rynkowa stosunkowo szybko powinna przesunąć się w stronę tego, co będzie w drugiej fazie porozumienia (trudniejsze kwestie) i czy jest ono możliwe do osiągnięcia przed wyborami w USA w listopadzie br. (obecnie to mniej prawdopodobny scenariusz).
Zobacz również:
Złoty najsilniejszy w relacji do euro od 2018 r. (komentarz walutowy z 14.01.2020)
Nadwyżka w polskim handlu powyżej oczekiwań (popołudniowy komentarz walutowy z 13.01.2020)
Funt słabnie coraz bardziej (komentarz walutowy z 13.01.2020)
Płace w USA rosną najwolniej od 2018 r. (popołudniowy komentarz walutowy z 10.01.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s