Opublikowane przemówienie szefa Rezerwy Federalnej, jeszcze przed jego wygłoszeniem w Kongresie, nie zaskakuje. Kurs EUR/USD nadal w okolicy 1,1000. Inflacja konsumencka (bazowa) w USA wypadła nieco poniżej oczekiwań, wzmacniając argument Fed, by nie zmieniać stóp procentowych. Polska waluta stosunkowo stabilna, ale jutrzejsze odczyty PKB mogą nieco zwiększyć przedział wahań złotego.
Brak presji inflacyjnej w USA
Po południu poznaliśmy dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w za październik. Wzrosła ona w ujęciu rocznym o 1,8 proc., a miesięcznym o 0,4 proc. W obu przypadkach były to odczyty wyższe o 0,1 pkt proc. od tego, co oczekiwał rynek. Istotniejszy jednak odczyt bazowy inflacji, pozbawiony wpływu cen energii i żywności, nieznacznie (o 0,1 pkt proc.) zawiódł oczekiwania poziomem 2,3 proc. r/r. To jednak tylko w ograniczonym stopniu wpłynęło na dolara: notowania EUR/USD tuż po początku sesji na nowojorskiej giełdzie pozostawały w okolicy granicy 1,1000.
Wraz z rozpoczęciem sesji w USA Rezerwa Federalna opublikowała tekst przemówienia Jerome’a Powella. Szef Fedu będzie przemawiał o godz. 17 w Kongresie w USA. Powell nie zaskoczył niczym rynku, powtarzając stwierdzanie dobrze znane z komunikatów Fed i swoich konferencji prasowych. Potwierdził, że scenariusz bazowy dla gospodarki USA pozostaje cały czas korzystny, choć w dalszym ciągu istnieją znaczne ryzyka, przede wszystkim zewnętrzne. Prowadzoną obecnie politykę monetarną przez Fed uznał za odpowiednią, dopóki gospodarka pozostaje na przewidywanej ścieżce.
Przerwa w zmianie stóp procentowych przez Rezerwę Federalną już została dawno zdyskontowana przez rynek. Fed nie ma obecnie powodów, by podnosić stopy procentowe, gdyż gospodarka nie wykazuje jeszcze presji inflacyjnych. Jednak dobre dane makro z niej płynące, stabilna sytuacja na rynku pracy i progres w osiągnięciu porozumienia handlowego USA z Chinami powstrzymuje też Rezerwę przed cięciem. Ponadto, o czym sam Powell dzisiaj wspomniał, niski poziom stóp procentowych może ograniczać możliwości wpływania polityki monetarnej na wspieranie gospodarki. Ujemne stopy procentowe, jak w strefie euro, nie są uważane wśród większości członków za dobre rozwiązanie).
Nieco więcej zmienności w notowaniach dolara może pojawić się na etapie pytań i odpowiedzi, choć prawdopodobieństwo istotnego zaskoczenia rynku jest ograniczone. I tak może pozostać do czasu, gdy poznamy szczegóły porozumienia USA z Chinami czy zaczną napływać nowe dane z amerykańskiej gospodarki odbiegające od oczekiwań rynku i Rezerwy Federalnej.
Notowania złotego z kolei pozostają stosunkowo stabilne, choć stopniowa aprecjacja dolara w ostatnich dniach nieco osłabiła koszyk złotego. Para EUR/PLN, choć jeszcze jej nie osiągnęła, stopniowo zbliża się do granicy 4,30. Kurs dzisiaj wzrósł do 4,2940, czyli do najwyższego poziomu od blisko miesiąca. Dalsza aprecjacja dolara i silniejszy spadek kursu EUR/USD poniżej granicy 1,1000 mogłaby wyprowadzić notowania pary EUR/PLN powyżej bariery 4,30 zł, choć prawdopodobieństwo silniejszego wzrostu jest ograniczone.
Pozostający na relatywnie wysokim poziomie (w kontekście tygodni) funt, silniejszy dolar i nieco gorszy dzisiaj sentyment na globalnym rynku spowodowały z kolei, że drugi dzień z rzędu obserwowaliśmy kurs GBP/PLN powyżej 5,00. Zbliżając się do 5,01, osiągnął on dzisiaj najwyższy poziom od pierwszego tygodnia maja. Nadchodzące wybory w Wielkiej Brytanii najprawdopodobniej spotęgują niepewność, a przedział wahań istotnie się powiększy. Szanse na przekroczenie marcowych szczytów (ok. 5,0775) są ograniczone.
Jutro na rynku
Czwartek będzie dniem publikacji danych PKB za III kwartał. O godz. 8:00 Destatis przedstawi dane dla niemieckiej gospodarki. Ostatnie dane napływające z Niemiec sugerują, że spowolnienie gospodarcze, szczególnie w sektorze przemysłowym, mogło osiągnąć już swoje dno i będziemy obserwować odbicie. Pomóc w tym mógłby lepszy od oczekiwań odczyt tempa wzrostu niemieckiej gospodarki – konsensus rynkowy zakłada spadek o 0,1 proc. k/k.
Główny Urząd Statystyczny o godz. 10 opublikuje analogiczne dane dla Polski. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na wzrost o 1,1 proc. k/k oraz 4,0 proc. r/r. Złoty w dalszym ciągu uzależniony jest przede wszystkim od czynników zewnętrznych, ale solidne dane PKB mogłyby wzmocnić argument o dobrej kondycji polskiej gospodarki w stosunku do krajów regionu, co wynika m.in. z ostatnich projekcji ekonomicznych Komisji Europejskiej.
Istotne dla sentymentu rynkowego będą także dane Eurostatu dotyczące gospodarki strefy euro, które zostaną opublikowane o godz. 11. Konsensus rynkowy zakłada wzrost o 0,2 proc. k/k i 1,1 proc. r/r. Odchylenia od tego poziomu, podobnie jak w przypadku gospodarki niemieckiej, mogą zmienić sentyment rynkowy, zważywszy na pięć tygodni optymizmu na rynku. Prawdopodobieństwo istotnych zmian wydaje się jednak ograniczone, biorąc pod uwagę, że nieco lepsze od oczekiwań dane dopiero zaczęły się pojawiać, przede wszystkim za ubiegły miesiąc.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
13 lis 2019 13:23
Donald Trump zaskoczył? Nie tym razem (komentarz walutowy z 13.11.2019)
Opublikowane przemówienie szefa Rezerwy Federalnej, jeszcze przed jego wygłoszeniem w Kongresie, nie zaskakuje. Kurs EUR/USD nadal w okolicy 1,1000. Inflacja konsumencka (bazowa) w USA wypadła nieco poniżej oczekiwań, wzmacniając argument Fed, by nie zmieniać stóp procentowych. Polska waluta stosunkowo stabilna, ale jutrzejsze odczyty PKB mogą nieco zwiększyć przedział wahań złotego.
Brak presji inflacyjnej w USA
Po południu poznaliśmy dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w za październik. Wzrosła ona w ujęciu rocznym o 1,8 proc., a miesięcznym o 0,4 proc. W obu przypadkach były to odczyty wyższe o 0,1 pkt proc. od tego, co oczekiwał rynek. Istotniejszy jednak odczyt bazowy inflacji, pozbawiony wpływu cen energii i żywności, nieznacznie (o 0,1 pkt proc.) zawiódł oczekiwania poziomem 2,3 proc. r/r. To jednak tylko w ograniczonym stopniu wpłynęło na dolara: notowania EUR/USD tuż po początku sesji na nowojorskiej giełdzie pozostawały w okolicy granicy 1,1000.
Wraz z rozpoczęciem sesji w USA Rezerwa Federalna opublikowała tekst przemówienia Jerome’a Powella. Szef Fedu będzie przemawiał o godz. 17 w Kongresie w USA. Powell nie zaskoczył niczym rynku, powtarzając stwierdzanie dobrze znane z komunikatów Fed i swoich konferencji prasowych. Potwierdził, że scenariusz bazowy dla gospodarki USA pozostaje cały czas korzystny, choć w dalszym ciągu istnieją znaczne ryzyka, przede wszystkim zewnętrzne. Prowadzoną obecnie politykę monetarną przez Fed uznał za odpowiednią, dopóki gospodarka pozostaje na przewidywanej ścieżce.
Przerwa w zmianie stóp procentowych przez Rezerwę Federalną już została dawno zdyskontowana przez rynek. Fed nie ma obecnie powodów, by podnosić stopy procentowe, gdyż gospodarka nie wykazuje jeszcze presji inflacyjnych. Jednak dobre dane makro z niej płynące, stabilna sytuacja na rynku pracy i progres w osiągnięciu porozumienia handlowego USA z Chinami powstrzymuje też Rezerwę przed cięciem. Ponadto, o czym sam Powell dzisiaj wspomniał, niski poziom stóp procentowych może ograniczać możliwości wpływania polityki monetarnej na wspieranie gospodarki. Ujemne stopy procentowe, jak w strefie euro, nie są uważane wśród większości członków za dobre rozwiązanie).
Nieco więcej zmienności w notowaniach dolara może pojawić się na etapie pytań i odpowiedzi, choć prawdopodobieństwo istotnego zaskoczenia rynku jest ograniczone. I tak może pozostać do czasu, gdy poznamy szczegóły porozumienia USA z Chinami czy zaczną napływać nowe dane z amerykańskiej gospodarki odbiegające od oczekiwań rynku i Rezerwy Federalnej.
Notowania złotego z kolei pozostają stosunkowo stabilne, choć stopniowa aprecjacja dolara w ostatnich dniach nieco osłabiła koszyk złotego. Para EUR/PLN, choć jeszcze jej nie osiągnęła, stopniowo zbliża się do granicy 4,30. Kurs dzisiaj wzrósł do 4,2940, czyli do najwyższego poziomu od blisko miesiąca. Dalsza aprecjacja dolara i silniejszy spadek kursu EUR/USD poniżej granicy 1,1000 mogłaby wyprowadzić notowania pary EUR/PLN powyżej bariery 4,30 zł, choć prawdopodobieństwo silniejszego wzrostu jest ograniczone.
Pozostający na relatywnie wysokim poziomie (w kontekście tygodni) funt, silniejszy dolar i nieco gorszy dzisiaj sentyment na globalnym rynku spowodowały z kolei, że drugi dzień z rzędu obserwowaliśmy kurs GBP/PLN powyżej 5,00. Zbliżając się do 5,01, osiągnął on dzisiaj najwyższy poziom od pierwszego tygodnia maja. Nadchodzące wybory w Wielkiej Brytanii najprawdopodobniej spotęgują niepewność, a przedział wahań istotnie się powiększy. Szanse na przekroczenie marcowych szczytów (ok. 5,0775) są ograniczone.
Jutro na rynku
Czwartek będzie dniem publikacji danych PKB za III kwartał. O godz. 8:00 Destatis przedstawi dane dla niemieckiej gospodarki. Ostatnie dane napływające z Niemiec sugerują, że spowolnienie gospodarcze, szczególnie w sektorze przemysłowym, mogło osiągnąć już swoje dno i będziemy obserwować odbicie. Pomóc w tym mógłby lepszy od oczekiwań odczyt tempa wzrostu niemieckiej gospodarki – konsensus rynkowy zakłada spadek o 0,1 proc. k/k.
Główny Urząd Statystyczny o godz. 10 opublikuje analogiczne dane dla Polski. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na wzrost o 1,1 proc. k/k oraz 4,0 proc. r/r. Złoty w dalszym ciągu uzależniony jest przede wszystkim od czynników zewnętrznych, ale solidne dane PKB mogłyby wzmocnić argument o dobrej kondycji polskiej gospodarki w stosunku do krajów regionu, co wynika m.in. z ostatnich projekcji ekonomicznych Komisji Europejskiej.
Istotne dla sentymentu rynkowego będą także dane Eurostatu dotyczące gospodarki strefy euro, które zostaną opublikowane o godz. 11. Konsensus rynkowy zakłada wzrost o 0,2 proc. k/k i 1,1 proc. r/r. Odchylenia od tego poziomu, podobnie jak w przypadku gospodarki niemieckiej, mogą zmienić sentyment rynkowy, zważywszy na pięć tygodni optymizmu na rynku. Prawdopodobieństwo istotnych zmian wydaje się jednak ograniczone, biorąc pod uwagę, że nieco lepsze od oczekiwań dane dopiero zaczęły się pojawiać, przede wszystkim za ubiegły miesiąc.
Zobacz również:
Donald Trump zaskoczył? Nie tym razem (komentarz walutowy z 13.11.2019)
Dolar coraz silniejszy (popołudniowy komentarz walutowy z 12.11.2019)
Jak przemówienie Donalda Trumpa wpłynie na rynek? (komentarz walutowy z 12.11.2019)
Dolar coraz silniejszy, złoty stabilny (popołudniowy komentarz walutowy z 8.11.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s