Słabe dane z Francji oraz Niemiec, ale lepsze z południa Europy. Funt wyraźnie stracił na wartości po wczorajszym raporcie o inflacji. Zamieszanie z konwojem się utrzymuje, jednak jego wpływ na rynek powinien być ograniczony. Złoty zyskuje na wartości po zbieżnym z oczekiwaniami odczycie PKB.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (szacunki 295 tys.).
Dane. Funt. Zamieszanie
Rynek chciał wykorzystać wczorajszą lekką poprawę sentymentu i słabsze dane o sprzedaży detalicznej z USA (ciążące na dolarze, ze względu na szansę przedłużenia zerowych stóp procentowych na dłużej), by wygenerować silniejsze odreagowanie na EUR/USD. Ta sztuka tylko po części się udała. W trakcie sesji na krótko doszliśmy do okolic 1.3415, jednak później obawy o słabsze wyniki europejskiej gospodarki, sprowadziły ponownie główną parę walutową w okolice środków rejonów 1.33.
Niepokoje o kondycję strefy euro w znacznym stopniu się potwierdziły. Rano dostaliśmy dane z Francji, której PKB, zamiast wzrosnąć o 0.1% k/k, pozostało na niezmienionym poziomie. Zgodnie z informacjami przedstawionymi przez państwowy instytut ekonomiczny, pozytywnie wyróżniała się jedynie konsumpcja, jednak było to raczej odreagowanie po pierwszych miesiącach tego roku. Reszta składowych (inwestycje, zmiana wkładu eksportu) pozostają blisko zerowego poziomu, co tylko potwierdza pozostawanie gospodarki w stagnacji.
Mało optymistycznie wygląda także sytuacja w Niemczech. PKB naszego zachodniego sąsiada obniżyło się o 0.2% k/k (wyrównane sezonowo), co było o 0.1 punktu procentowego poniżej szacunków. Dodatkowo warto zauważyć wyraźne wyhamowanie danych rok do roku z 2.5% r/r, do jedynie 0.8% r/r („wypadł” dobry II kw 2013, zrewidowano w dół I kw 2014, a także negatywny odczyt w ostatnich trzech miesiącach). Niemiecki urząd statystyczny w komentarzu do danych zwraca uwagę na czynniki pogodowe (łagodna zima), które spowodowały przesunięcie inwestycji z II na pierwszy kwartał (zwłaszcza w branży budowlanej), efekt większej liczby dni wolnych od pracy, a także zmniejszenie się nadwyżki handlowej w porównaniu z poprzednim okresem, która negatywnie kontrybuowała do publikacji. Zwiększenie aktywności dotyczyło jedynie konsumpcji oraz wydatków rządowych.
Relatywnie dobrze w statystykach wypadła Portugalia oraz Hiszpania (po 0.6% k/k), jednak obie gospodarki mają jeszcze bardzo dużo do nadrobienia, by chociaż zbliżyć się do poziomu PKB sprzed recesji. Ogólnie dzisiejsze publikacje można podsumować negatywnie, co potwierdzają zbiorcze dane z Europy. Strefa euro w II kwartale nie osiągnęła żadnego wzrostu w stosunku k/k, a w relacji rok do roku PKB spowolnił z 0.9% do 0.7 r/r (dla całej Unii zwolniliśmy z +1.4% do +1.2% r/r).
Bardzo ciekawą sesję mieliśmy wczoraj na brytyjskiej walucie. Para GBP/USD spadła o 150 pipsów w przeciągu ostatnich 24h. Głównym powodem wyraźnej przeceny „kabla” był raport o inflacji Banku Anglii, w którym władze monetarne zrewidowały oczekiwany wzrost przeciętnego wynagrodzenia na koniec bieżącego roku z poziomu 2.5% (w majowym raporcie) do 1.5%. Drugim powodem zanurkowania GBP/USD była wyraźna rewizja w dół poziomu bezrobocia, które jest bliskie pełnemu zatrudnieniu (czyli niewywołującemu presji inflacyjnej). Poprzednio było ono praktycznie równe obecnemu bezrobociu (6.4%), jednak obecnie zostało ono zrewidowane do 5.5%. Oba powody (które są ze sobą powiązane) sprawiają, że szanse na podwyżkę stóp procentowych w tym roku wyraźne zmalały, ze względu na zmniejszenie się prawdopodobieństwa wzrostu inflacji. Może to być przełomowy moment dla brytyjskiej waluty, gdyż funt rósł głównie ze względu na perspektywę zacieśnienia polityki monetarnej w tym roku. Niewykluczone, że znaczna liczba długich pozycji na GBP/USD zostanie zredukowana, a zejście w granice 1.65 jest dość prawdopodobne.
Media zachodnie („WSJ”, „NYT”) cały czas sporo uwagi poświęcają rosyjskiego konwojowi. „The Wall Street Journal” nawet zatytułował artykuł sugerujący, iż Ukraina publikuje niespójne komunikaty w sprawie rosyjskiego transportu („Ukraine Sends Mixed Messages on Russian Convoy”). Ogólnie jednak zgodnie ze środowym oświadczeniem kancelarii prezydenta Poroszenko, na które powołuje się „The New York Times”, samochody zostaną wpuszczone na terytorium Ukrainy po tym, jak zostaną sprawdzone przez władze z Kijowa oraz OBWE. Pokrywa się to więc w pełni z opublikowanymi we wtorek informacjami („WSJ”) o porozumieniu byłego prezydenta Kuczmy z separatystami oraz stroną rosyjską, na temat warunków pomocy humanitarnej.
Reasumując, dane z Europy były słabe i przybliżają nas do dalszego poluźnienia polityki monetarnej przez EBC. Rynek EUR/USD od początku dnia nie reaguje jednak na gorsze odczyty spadkami. A wręcz przeciwnie, zbliżamy się ponownie w górne rejony 1.34. Niewykluczone więc, że niedźwiedzie przestraszą się wyjątkowej oporności na dane głównej pary walutowej i zrealizują ostatnie zyski. Powinno to spowodować ruch nawet w rejony 1.3450-1.3500. Pomóc w tym może także przyjęcie przez Ukrainę pomocy, które zostanie prawdopodobnie odebrane jako element deeskalacji konfliktu.
Dobre PKB
Obawy, że krajowa gospodarka może spowolnić poniżej 3.0% r/r na szczęście się nie potwierdziły. Według wstępnych danych GUSu, Produkt Krajowy Brutto (PKB) wzrósł o 0.6% k/k (wyrównany sezonowo), a w relacji rok do roku było to +3.2%.
Można być zadowolonym z rezultatu rodzimego rynku, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak słabo wypadł nasz zachodni sąsiad. Pozytywnie na dane zareagował złoty, który umocnił się do euro w granice 4.18, a CHF/PLN zszedł w granice 3.45. Utrzymanie się PKB powyżej 3.0% r/r to także sygnał dla RPP, że gospodarka relatywnie dobrze znosi zewnętrzne zamieszanie i być może cięcie stóp nie będzie koniecznie (wszystko będzie zależeć do danych, które napłyną w najbliższych 2-3 miesiącach).
Reasumując, korzystny obraz krajowej gospodarki powinien pomagać złotemu do końca tygodnia. Scenariuszem bazowym dla EUR/PLN przez najbliższe dni będzie, pozostanie lekko poniżej granicy 4.20 z perspektywą zejścia w granice 4.16-4.17, w przypadku silniejszego odreagowania EUR/USD, czy też pozytywnych informacji zza wschodniej granicy.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3350-1.3450
1.3250-1.3350
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1800-4.2300
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.1000-3.1400
3.1400-3.1800
3.0600-3.1000
Kurs CHF/PLN
3.4200-3.4600
3.4400-3.4800
3.4200-3.4600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Słabe dane z Francji oraz Niemiec, ale lepsze z południa Europy. Funt wyraźnie stracił na wartości po wczorajszym raporcie o inflacji. Zamieszanie z konwojem się utrzymuje, jednak jego wpływ na rynek powinien być ograniczony. Złoty zyskuje na wartości po zbieżnym z oczekiwaniami odczycie PKB.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dane. Funt. Zamieszanie
Rynek chciał wykorzystać wczorajszą lekką poprawę sentymentu i słabsze dane o sprzedaży detalicznej z USA (ciążące na dolarze, ze względu na szansę przedłużenia zerowych stóp procentowych na dłużej), by wygenerować silniejsze odreagowanie na EUR/USD. Ta sztuka tylko po części się udała. W trakcie sesji na krótko doszliśmy do okolic 1.3415, jednak później obawy o słabsze wyniki europejskiej gospodarki, sprowadziły ponownie główną parę walutową w okolice środków rejonów 1.33.
Niepokoje o kondycję strefy euro w znacznym stopniu się potwierdziły. Rano dostaliśmy dane z Francji, której PKB, zamiast wzrosnąć o 0.1% k/k, pozostało na niezmienionym poziomie. Zgodnie z informacjami przedstawionymi przez państwowy instytut ekonomiczny, pozytywnie wyróżniała się jedynie konsumpcja, jednak było to raczej odreagowanie po pierwszych miesiącach tego roku. Reszta składowych (inwestycje, zmiana wkładu eksportu) pozostają blisko zerowego poziomu, co tylko potwierdza pozostawanie gospodarki w stagnacji.
Mało optymistycznie wygląda także sytuacja w Niemczech. PKB naszego zachodniego sąsiada obniżyło się o 0.2% k/k (wyrównane sezonowo), co było o 0.1 punktu procentowego poniżej szacunków. Dodatkowo warto zauważyć wyraźne wyhamowanie danych rok do roku z 2.5% r/r, do jedynie 0.8% r/r („wypadł” dobry II kw 2013, zrewidowano w dół I kw 2014, a także negatywny odczyt w ostatnich trzech miesiącach). Niemiecki urząd statystyczny w komentarzu do danych zwraca uwagę na czynniki pogodowe (łagodna zima), które spowodowały przesunięcie inwestycji z II na pierwszy kwartał (zwłaszcza w branży budowlanej), efekt większej liczby dni wolnych od pracy, a także zmniejszenie się nadwyżki handlowej w porównaniu z poprzednim okresem, która negatywnie kontrybuowała do publikacji. Zwiększenie aktywności dotyczyło jedynie konsumpcji oraz wydatków rządowych.
Relatywnie dobrze w statystykach wypadła Portugalia oraz Hiszpania (po 0.6% k/k), jednak obie gospodarki mają jeszcze bardzo dużo do nadrobienia, by chociaż zbliżyć się do poziomu PKB sprzed recesji. Ogólnie dzisiejsze publikacje można podsumować negatywnie, co potwierdzają zbiorcze dane z Europy. Strefa euro w II kwartale nie osiągnęła żadnego wzrostu w stosunku k/k, a w relacji rok do roku PKB spowolnił z 0.9% do 0.7 r/r (dla całej Unii zwolniliśmy z +1.4% do +1.2% r/r).
Bardzo ciekawą sesję mieliśmy wczoraj na brytyjskiej walucie. Para GBP/USD spadła o 150 pipsów w przeciągu ostatnich 24h. Głównym powodem wyraźnej przeceny „kabla” był raport o inflacji Banku Anglii, w którym władze monetarne zrewidowały oczekiwany wzrost przeciętnego wynagrodzenia na koniec bieżącego roku z poziomu 2.5% (w majowym raporcie) do 1.5%. Drugim powodem zanurkowania GBP/USD była wyraźna rewizja w dół poziomu bezrobocia, które jest bliskie pełnemu zatrudnieniu (czyli niewywołującemu presji inflacyjnej). Poprzednio było ono praktycznie równe obecnemu bezrobociu (6.4%), jednak obecnie zostało ono zrewidowane do 5.5%. Oba powody (które są ze sobą powiązane) sprawiają, że szanse na podwyżkę stóp procentowych w tym roku wyraźne zmalały, ze względu na zmniejszenie się prawdopodobieństwa wzrostu inflacji. Może to być przełomowy moment dla brytyjskiej waluty, gdyż funt rósł głównie ze względu na perspektywę zacieśnienia polityki monetarnej w tym roku. Niewykluczone, że znaczna liczba długich pozycji na GBP/USD zostanie zredukowana, a zejście w granice 1.65 jest dość prawdopodobne.
Media zachodnie („WSJ”, „NYT”) cały czas sporo uwagi poświęcają rosyjskiego konwojowi. „The Wall Street Journal” nawet zatytułował artykuł sugerujący, iż Ukraina publikuje niespójne komunikaty w sprawie rosyjskiego transportu („Ukraine Sends Mixed Messages on Russian Convoy”). Ogólnie jednak zgodnie ze środowym oświadczeniem kancelarii prezydenta Poroszenko, na które powołuje się „The New York Times”, samochody zostaną wpuszczone na terytorium Ukrainy po tym, jak zostaną sprawdzone przez władze z Kijowa oraz OBWE. Pokrywa się to więc w pełni z opublikowanymi we wtorek informacjami („WSJ”) o porozumieniu byłego prezydenta Kuczmy z separatystami oraz stroną rosyjską, na temat warunków pomocy humanitarnej.
Reasumując, dane z Europy były słabe i przybliżają nas do dalszego poluźnienia polityki monetarnej przez EBC. Rynek EUR/USD od początku dnia nie reaguje jednak na gorsze odczyty spadkami. A wręcz przeciwnie, zbliżamy się ponownie w górne rejony 1.34. Niewykluczone więc, że niedźwiedzie przestraszą się wyjątkowej oporności na dane głównej pary walutowej i zrealizują ostatnie zyski. Powinno to spowodować ruch nawet w rejony 1.3450-1.3500. Pomóc w tym może także przyjęcie przez Ukrainę pomocy, które zostanie prawdopodobnie odebrane jako element deeskalacji konfliktu.
Dobre PKB
Obawy, że krajowa gospodarka może spowolnić poniżej 3.0% r/r na szczęście się nie potwierdziły. Według wstępnych danych GUSu, Produkt Krajowy Brutto (PKB) wzrósł o 0.6% k/k (wyrównany sezonowo), a w relacji rok do roku było to +3.2%.
Można być zadowolonym z rezultatu rodzimego rynku, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak słabo wypadł nasz zachodni sąsiad. Pozytywnie na dane zareagował złoty, który umocnił się do euro w granice 4.18, a CHF/PLN zszedł w granice 3.45. Utrzymanie się PKB powyżej 3.0% r/r to także sygnał dla RPP, że gospodarka relatywnie dobrze znosi zewnętrzne zamieszanie i być może cięcie stóp nie będzie koniecznie (wszystko będzie zależeć do danych, które napłyną w najbliższych 2-3 miesiącach).
Reasumując, korzystny obraz krajowej gospodarki powinien pomagać złotemu do końca tygodnia. Scenariuszem bazowym dla EUR/PLN przez najbliższe dni będzie, pozostanie lekko poniżej granicy 4.20 z perspektywą zejścia w granice 4.16-4.17, w przypadku silniejszego odreagowania EUR/USD, czy też pozytywnych informacji zza wschodniej granicy.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy 13.08.2014
Komentarz walutowy 12.08.2014
Komentarz walutowy 11.08.2014
Komentarz walutowy z 08.08.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s