Wydźwięk wczorajszych doniesień jest niewystarczający, by wygenerować impuls na EUR/USD. Dolar australijski nieco silniejszy po posiedzeniu RBA. Przez jutrzejszym posiedzeniem RPP i zarysem „Raportu o Inflacji”, złoty stabilizuje się w granicach 4.25 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych, które mogą zauważalnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Wyczekiwanie
Wczorajsza publikacja amerykańskiego ISMu była mieszana. Uwagę zwrócił zwłaszcza niski poziom subindeksu przyszłego zatrudnienia w przemyśle. Nie tylko spadł on poniżej 50 punktów, ale również osiągnął najniższy poziom od drugiej połowy 2009 roku – 47.6 punktu. Nieco lepiej wypadły natomiast składowe określające nowe zamówienia i produkcje – obie osiągnęły 52.9 punktu.
Teoretycznie nowe zamówienia można odbierać, jako najważniejszy element wyprzedzający przemysł. Słaby odczyt zatrudnienia może jednak ciążyć na piątkowych „payrollsach”. Zresztą zarówno we wrześniu, jak i w sierpniu, liczba etatów w amerykańskim przemyśle zmniejszyła się, odpowiednio o 9 i 18 tys. Stad publikację należy uznać za neutralną w kontekście dolara.
Wczoraj rynek spekulował także nieco, że weekendowy wywiad z Mario Draghim przeprowadzony przez Il Sole 24 sugeruje, iż EBC wcale nie musi złagodzić polityki pieniężnej w grudniu. Agencje informacyjne cytowały słowa szefa władz monetarnych strefy euro. Miał on stwierdzić, że dalsze stymulacje to „otwarte pytanie”, oraz że „zobaczymy, czy dalsze łagodzenie jest konieczne”.
Gdy jednak przeczytamy cały wywiad zamieszczony na stronach EBC, widać, że Draghi nie wycofał się z żadnego elementu sugerowanego podczas ostatniej konferencji, a władze monetarne są zdeterminowane, by uzyskać cel inflacyjny, stosując szeroki wachlarz instrumentów. Zresztą wycofanie się z dalszego łagodzenia polityki pieniężnej w tym momencie, spowodowałoby znaczną aprecjację euro. To chyba ostatnia rzecz, na którą czeka obecnie EBC.
RBA mniej gołębi
Na dzisiejszym posiedzeniu australijskie władze monetarne pozostawiły stopy procentowe na niezmienionym poziomie 2%. To była decyzja oczekiwana przez 12 z 29 ankietowanych przez Bloomberga ekonomistów. Pozostali uważali, że RBA obetnie koszt kredytu o 25 punktów bazowych.
Zauważalnie zmienił się natomiast ostatni akapit komunikatu RBA. Australijski bank centralny zwrócił uwagę, że „w ostatnich miesiącach kondycja ekonomiczna nieco się poprawiła”, co uzasadniało pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Z drugiej jednak strony RBA pisze także, że „członkowie będą obserwować perspektywę inflacji, która może pozwolić na dalsze łagodzenie polityki monetarnej, jeśli będzie to konieczne do wspomagania popytu”.
Ogólnie więc można ocenić, że komunikat był mniej gołębi, niż się spodziewano. Natomiast szanse na obniżkę stóp procentowych się zmniejszyły. Kontakty FRA 6x9, pokazujące trzymiesięczną stopę procentową za pół roku, wzrosły od wczoraj z 1.83% do 1.91%. Wyżej jest także para AUD/USD.
Warto jednak zauważyć, że dalsza kondycja Australii będzie uzależniona głównie od popytu na surowce. Jeżeli więc nie będzie odbicia ich cen, a chińska gospodarka nie zdecyduje się na stymulację inwestycji, RBA znajdzie się pod presją obniżenia stóp procentowych. Nastąpi to nawet w przypadku wzrostu konsumpcji czy rynku nieruchomości. To z kolei (w połączeniu z oczekiwanym zacieśnieniem monetarnym z USA) może spowodować, że presja na AUD/USD powróci w najbliższych tygodnia po chwili odbicia, a zejście poniżej 0.70 stanie się scenariuszem bazowym.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
EUR/USD pozostaje w równowadze i prawdopodobnie główna para walutowa nie oddali się dziś wyraźnie od okolic 1.10. Już jutro możemy jednak dostać silniejsze sygnały z amerykańskiej gospodarki – raport ADP i usługowy ISM. Jeżeli będą one zgodne z dość optymistycznymi oczekiwaniami (odpowiednio 180 tys. i 56.5 punktów), dolar powinien nieco zyskać na wartości i EUR/USD może być bliżej 1.09 niż 1.10 przed piątkowymi „payrollsami”.
Stabilizacja
Powoli wygasa efekt wyborczy na złotym. Kwestie nominacji dla ministra finansów, nowelizacji budżetu, czy niepewność związana z nowymi członkami RPP wciąż jednak powodują, iż EUR/PLN jest o klika groszy wyżej, niż wynikałoby to z historycznego porównania notowań PLN i HUF.
Jutro natomiast, nieco uwagi inwestorów powinny przykuć posiedzenie RPP oraz zarys nowych projekcji makroekonomicznych w listopadowym „Raporcie o Inflacji”. Niewykluczone, że zarówno ścieżka inflacji, jak i wzrostu PKB na rok 2016, może zostać zrewidowana nieco w dół. To z kolei byłby dobry argument dla nowych członków RPP, którzy obejmą swoje stanowiska w styczniu oraz lutym. Jednak w tym momencie wpływ na złotego nie powinien przekroczyć 1-2 groszy. Ogólnie więc scenariuszem bazowym pozostaje utrzymywanie się EUR/PLN w graniach 4.25, a franka w okolicach 3.90 złotego.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.0950-1.1050
1.1050-1.1150
1.0850-1.0950
Kurs EUR/PLN
4.2400-4.2800
4.2400-4.2800
4.2400-4.2800
Kurs USD/PLN
3.8600-3.9000
3.8200-3.8600
3.9000-3.9400
Kurs CHF/PLN
3.9000-3.9400
3.9000-3.9400
3.9000-3.9400
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Wydźwięk wczorajszych doniesień jest niewystarczający, by wygenerować impuls na EUR/USD. Dolar australijski nieco silniejszy po posiedzeniu RBA. Przez jutrzejszym posiedzeniem RPP i zarysem „Raportu o Inflacji”, złoty stabilizuje się w granicach 4.25 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wyczekiwanie
Wczorajsza publikacja amerykańskiego ISMu była mieszana. Uwagę zwrócił zwłaszcza niski poziom subindeksu przyszłego zatrudnienia w przemyśle. Nie tylko spadł on poniżej 50 punktów, ale również osiągnął najniższy poziom od drugiej połowy 2009 roku – 47.6 punktu. Nieco lepiej wypadły natomiast składowe określające nowe zamówienia i produkcje – obie osiągnęły 52.9 punktu.
Teoretycznie nowe zamówienia można odbierać, jako najważniejszy element wyprzedzający przemysł. Słaby odczyt zatrudnienia może jednak ciążyć na piątkowych „payrollsach”. Zresztą zarówno we wrześniu, jak i w sierpniu, liczba etatów w amerykańskim przemyśle zmniejszyła się, odpowiednio o 9 i 18 tys. Stad publikację należy uznać za neutralną w kontekście dolara.
Wczoraj rynek spekulował także nieco, że weekendowy wywiad z Mario Draghim przeprowadzony przez Il Sole 24 sugeruje, iż EBC wcale nie musi złagodzić polityki pieniężnej w grudniu. Agencje informacyjne cytowały słowa szefa władz monetarnych strefy euro. Miał on stwierdzić, że dalsze stymulacje to „otwarte pytanie”, oraz że „zobaczymy, czy dalsze łagodzenie jest konieczne”.
Gdy jednak przeczytamy cały wywiad zamieszczony na stronach EBC, widać, że Draghi nie wycofał się z żadnego elementu sugerowanego podczas ostatniej konferencji, a władze monetarne są zdeterminowane, by uzyskać cel inflacyjny, stosując szeroki wachlarz instrumentów. Zresztą wycofanie się z dalszego łagodzenia polityki pieniężnej w tym momencie, spowodowałoby znaczną aprecjację euro. To chyba ostatnia rzecz, na którą czeka obecnie EBC.
RBA mniej gołębi
Na dzisiejszym posiedzeniu australijskie władze monetarne pozostawiły stopy procentowe na niezmienionym poziomie 2%. To była decyzja oczekiwana przez 12 z 29 ankietowanych przez Bloomberga ekonomistów. Pozostali uważali, że RBA obetnie koszt kredytu o 25 punktów bazowych.
Zauważalnie zmienił się natomiast ostatni akapit komunikatu RBA. Australijski bank centralny zwrócił uwagę, że „w ostatnich miesiącach kondycja ekonomiczna nieco się poprawiła”, co uzasadniało pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Z drugiej jednak strony RBA pisze także, że „członkowie będą obserwować perspektywę inflacji, która może pozwolić na dalsze łagodzenie polityki monetarnej, jeśli będzie to konieczne do wspomagania popytu”.
Ogólnie więc można ocenić, że komunikat był mniej gołębi, niż się spodziewano. Natomiast szanse na obniżkę stóp procentowych się zmniejszyły. Kontakty FRA 6x9, pokazujące trzymiesięczną stopę procentową za pół roku, wzrosły od wczoraj z 1.83% do 1.91%. Wyżej jest także para AUD/USD.
Warto jednak zauważyć, że dalsza kondycja Australii będzie uzależniona głównie od popytu na surowce. Jeżeli więc nie będzie odbicia ich cen, a chińska gospodarka nie zdecyduje się na stymulację inwestycji, RBA znajdzie się pod presją obniżenia stóp procentowych. Nastąpi to nawet w przypadku wzrostu konsumpcji czy rynku nieruchomości. To z kolei (w połączeniu z oczekiwanym zacieśnieniem monetarnym z USA) może spowodować, że presja na AUD/USD powróci w najbliższych tygodnia po chwili odbicia, a zejście poniżej 0.70 stanie się scenariuszem bazowym.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
EUR/USD pozostaje w równowadze i prawdopodobnie główna para walutowa nie oddali się dziś wyraźnie od okolic 1.10. Już jutro możemy jednak dostać silniejsze sygnały z amerykańskiej gospodarki – raport ADP i usługowy ISM. Jeżeli będą one zgodne z dość optymistycznymi oczekiwaniami (odpowiednio 180 tys. i 56.5 punktów), dolar powinien nieco zyskać na wartości i EUR/USD może być bliżej 1.09 niż 1.10 przed piątkowymi „payrollsami”.
Stabilizacja
Powoli wygasa efekt wyborczy na złotym. Kwestie nominacji dla ministra finansów, nowelizacji budżetu, czy niepewność związana z nowymi członkami RPP wciąż jednak powodują, iż EUR/PLN jest o klika groszy wyżej, niż wynikałoby to z historycznego porównania notowań PLN i HUF.
Jutro natomiast, nieco uwagi inwestorów powinny przykuć posiedzenie RPP oraz zarys nowych projekcji makroekonomicznych w listopadowym „Raporcie o Inflacji”. Niewykluczone, że zarówno ścieżka inflacji, jak i wzrostu PKB na rok 2016, może zostać zrewidowana nieco w dół. To z kolei byłby dobry argument dla nowych członków RPP, którzy obejmą swoje stanowiska w styczniu oraz lutym. Jednak w tym momencie wpływ na złotego nie powinien przekroczyć 1-2 groszy. Ogólnie więc scenariuszem bazowym pozostaje utrzymywanie się EUR/PLN w graniach 4.25, a franka w okolicach 3.90 złotego.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 02.11.2015
Komentarz walutowy z 02.11.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 30.10.2015
Komentarz walutowy z 30.10.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s