Na rynek napływają dobre dane zarówno z USA, jak i ze strefy euro. Przekaz z Rezerwy Federalnej raczej neutralny niż gołębi. Złoty nadal silny. Euro spada do najniższych poziomów od połowy 2015 r., a frank wraca do wartości sprzed „czarnego czwartku”.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:15: Odczyt ADP z amerykańskiego rynku pracy za grudzień (szacunki: 190 tys),
Godz. 14:30: Cotygodniowe zasiłki dla bezrobotnych z USA (szacunki: 240 tys).
Dobre dane USA oraz ze strefy euro
Zarówno z amerykańskiej, jak i z europejskiej gospodarki napływają dobre dane. Indeks ISM pokazujący kondycję przemysłu w USA wzrósł do poziomu 59,7 pkt, czyli o 1,5 pkt proc powyżej szacunków analityków. Dodatkowo subindeks produkcji podniósł się do poziomu 65,8 pkt, a nowych zamówień do 69,4 pkt. W przypadku tej drugiej składowej odnotowano najwyższą publikację od 13 lat i trzeci najlepszy odczyt od ponad 30 lat.
Wskaźnik ze strefy euro nie pozostają daleko w tyle. W przypadku przemysłu grudzień był rekordowy w historii, jeżeli chodzi o ogólne dane dla całego obszaru wspólnej waluty. Dziś z kolei IHS Markit opublikował odczyty dla usług ze strefy euro. Osiągnął on najwyższy poziom od 80 miesięcy w grudniu i wyniósł 56,6. Dodatkowo przeciętny wskaźnik dla usług dla całego roku był najwyższy od 2007 r. (dla przemysłu od dwóch dekad).
Z ciekawostek należy zwrócić uwagę przede wszystkim na przedłużenie widocznej w listopadzie silnej kreacji etatów w sektorze usług (najwyżej od 17 lat) oraz najszybszy od ponad dekady wzrost nowych zamówień. W komentarzu do danych Chris Williamson, szef ekonomistów IHS Markit, która przygotowała raport podkreśla, że obecne odczyty sugerują wzrost PKB w czwartym kwartale dla strefy euro na poziomie 0,8 proc. k/k.
Ogólnie więc wskaźniki w USA, jak i w strefie euro pokazują silny wzrost aktywności gospodarczej. Ciekawostką może być fakt, że model GDPNow Rezerwy Federalnej z Atlanty szacuje PKB na poziomie 3,2 proc. w ujęciu zanualizowanym dla czwartego kwartału w USA. To oznacza odczyt 0,8 proc k/k, czyli dokładnie tyle samo ile wynoszą szacunki IHS Markit dla strefy euro.
Fed raczej neutralny niż gołębi
Poza danymi makro ważnym wydarzeniem wczorajszego wieczora była publikacja „minutes” z Rezerwy Federalnej. Wydaje się, że były one nieco mniej gołębie niż można było tego oczekiwać, chociażby po konferencji Janet Yellen czy głosach przeciwko podwyżce stóp procentowych wyrażanych przez dwóch członków FOMC.
Co prawda obawy o dojście inflacji do celu pojawiły się w dyskusji bankierów centralnych, ale czytając ich zapis można było odnieść wrażenie, że są one podzielane przez stosunkowo niewielką część przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Część dyskusji toczyła się także wokół wypłaszczenia się krzywej rentowności obligacji skarbowych, co jest odbierane przez niektórych ekonomistów jako zapowiedź spowolnienia gospodarczego. Również jednak ta kwestia nie wywołała większego zaniepokojenia większości.
Podczas dyskusji nad polityką monetarną w połowie grudnia część członków zakładała zbliżające się zmiany w systemie podatkowym. Głównie jednak była mowa o cięciu podatków dla gospodarstw domowych. Wtedy jeszcze obniżenie CITu nie było scenariuszem bazowym więc można stwierdzić, że w jakimś stopniu być może perspektywa wzrostu była niedoszacowana.
Poza kwestiami bieżącymi większość członków Fedu wyraźnie sugeruje konieczność zacieśniania polityki pieniężnej w umiarkowanym tempie. Wydaje się więc, że ryzyka spowolnienia podwyżek na tę chwilę są raczej ograniczone, a niewykluczone, że mogłoby nawet nastąpić ich przyspieszenie, gdyby wzrost gospodarczy znacznie przekraczał potencjalną wartość np. z powodu stymulacji fiskalnej (ten scenariusz też był dyskutowany). Mimo że przekaz z Fedu raczej powinien wspierać USD to reakcja na dolarze była bardzo ograniczona i krótka.
Silny złoty
Złoty nadal pozostaje silny i korzysta z dobrego sentymentu w regionie (rośnie na wartości również forint czy korona czeska). EUR/PLN spadał rano nawet poniżej granicy 4,15, co oznacza najniższe wartości euro od ponad dwóch lat. Ponad trzyletnie minima osiągnął natomiast dolar oraz frank, spadając odpowiednio poniżej granicy 3,45 oraz 3,53 zł.
Warto także zauważyć, że złotemu nie zaszkodziła niższa od oczekiwań inflacja z Polski oraz mniej gołębi od oczekiwań przekaz z Rezerwy Federalnej. Widać więc, że bardzo dobry sentyment globalny ponownie ma większą wagę w wycenie złotego (innych walut rynków wschodzących również - także tych z Ameryki Łacińskiej czy Azji) niż bieżące odczyty makroekonomiczne. Biorąc pod uwagę ten fakt na razie obecne tendencje na PLN powinny zostać utrzymane, czyli polska waluta prawdopodobnie pozostaje silna.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Na rynek napływają dobre dane zarówno z USA, jak i ze strefy euro. Przekaz z Rezerwy Federalnej raczej neutralny niż gołębi. Złoty nadal silny. Euro spada do najniższych poziomów od połowy 2015 r., a frank wraca do wartości sprzed „czarnego czwartku”.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dobre dane USA oraz ze strefy euro
Zarówno z amerykańskiej, jak i z europejskiej gospodarki napływają dobre dane. Indeks ISM pokazujący kondycję przemysłu w USA wzrósł do poziomu 59,7 pkt, czyli o 1,5 pkt proc powyżej szacunków analityków. Dodatkowo subindeks produkcji podniósł się do poziomu 65,8 pkt, a nowych zamówień do 69,4 pkt. W przypadku tej drugiej składowej odnotowano najwyższą publikację od 13 lat i trzeci najlepszy odczyt od ponad 30 lat.
Wskaźnik ze strefy euro nie pozostają daleko w tyle. W przypadku przemysłu grudzień był rekordowy w historii, jeżeli chodzi o ogólne dane dla całego obszaru wspólnej waluty. Dziś z kolei IHS Markit opublikował odczyty dla usług ze strefy euro. Osiągnął on najwyższy poziom od 80 miesięcy w grudniu i wyniósł 56,6. Dodatkowo przeciętny wskaźnik dla usług dla całego roku był najwyższy od 2007 r. (dla przemysłu od dwóch dekad).
Z ciekawostek należy zwrócić uwagę przede wszystkim na przedłużenie widocznej w listopadzie silnej kreacji etatów w sektorze usług (najwyżej od 17 lat) oraz najszybszy od ponad dekady wzrost nowych zamówień. W komentarzu do danych Chris Williamson, szef ekonomistów IHS Markit, która przygotowała raport podkreśla, że obecne odczyty sugerują wzrost PKB w czwartym kwartale dla strefy euro na poziomie 0,8 proc. k/k.
Ogólnie więc wskaźniki w USA, jak i w strefie euro pokazują silny wzrost aktywności gospodarczej. Ciekawostką może być fakt, że model GDPNow Rezerwy Federalnej z Atlanty szacuje PKB na poziomie 3,2 proc. w ujęciu zanualizowanym dla czwartego kwartału w USA. To oznacza odczyt 0,8 proc k/k, czyli dokładnie tyle samo ile wynoszą szacunki IHS Markit dla strefy euro.
Fed raczej neutralny niż gołębi
Poza danymi makro ważnym wydarzeniem wczorajszego wieczora była publikacja „minutes” z Rezerwy Federalnej. Wydaje się, że były one nieco mniej gołębie niż można było tego oczekiwać, chociażby po konferencji Janet Yellen czy głosach przeciwko podwyżce stóp procentowych wyrażanych przez dwóch członków FOMC.
Co prawda obawy o dojście inflacji do celu pojawiły się w dyskusji bankierów centralnych, ale czytając ich zapis można było odnieść wrażenie, że są one podzielane przez stosunkowo niewielką część przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Część dyskusji toczyła się także wokół wypłaszczenia się krzywej rentowności obligacji skarbowych, co jest odbierane przez niektórych ekonomistów jako zapowiedź spowolnienia gospodarczego. Również jednak ta kwestia nie wywołała większego zaniepokojenia większości.
Podczas dyskusji nad polityką monetarną w połowie grudnia część członków zakładała zbliżające się zmiany w systemie podatkowym. Głównie jednak była mowa o cięciu podatków dla gospodarstw domowych. Wtedy jeszcze obniżenie CITu nie było scenariuszem bazowym więc można stwierdzić, że w jakimś stopniu być może perspektywa wzrostu była niedoszacowana.
Poza kwestiami bieżącymi większość członków Fedu wyraźnie sugeruje konieczność zacieśniania polityki pieniężnej w umiarkowanym tempie. Wydaje się więc, że ryzyka spowolnienia podwyżek na tę chwilę są raczej ograniczone, a niewykluczone, że mogłoby nawet nastąpić ich przyspieszenie, gdyby wzrost gospodarczy znacznie przekraczał potencjalną wartość np. z powodu stymulacji fiskalnej (ten scenariusz też był dyskutowany). Mimo że przekaz z Fedu raczej powinien wspierać USD to reakcja na dolarze była bardzo ograniczona i krótka.
Silny złoty
Złoty nadal pozostaje silny i korzysta z dobrego sentymentu w regionie (rośnie na wartości również forint czy korona czeska). EUR/PLN spadał rano nawet poniżej granicy 4,15, co oznacza najniższe wartości euro od ponad dwóch lat. Ponad trzyletnie minima osiągnął natomiast dolar oraz frank, spadając odpowiednio poniżej granicy 3,45 oraz 3,53 zł.
Warto także zauważyć, że złotemu nie zaszkodziła niższa od oczekiwań inflacja z Polski oraz mniej gołębi od oczekiwań przekaz z Rezerwy Federalnej. Widać więc, że bardzo dobry sentyment globalny ponownie ma większą wagę w wycenie złotego (innych walut rynków wschodzących również - także tych z Ameryki Łacińskiej czy Azji) niż bieżące odczyty makroekonomiczne. Biorąc pod uwagę ten fakt na razie obecne tendencje na PLN powinny zostać utrzymane, czyli polska waluta prawdopodobnie pozostaje silna.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 03.01.2018
Komentarz walutowy z 03.01.2018
Popołudniowy komentarz walutowy z 02.01.2018
Komentarz walutowy z 02.01.2018
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s