Mieszane dane z USA wywołują pewien niepokój dolarowych byków przed piątkowymi „payrollsami”. Nadszedł dzień Draghiego. Decyzja EBC – skrajne scenariusze. Złoty najsilniejszy do euro od roku po słowach prezydenta o przyjęciu wspólnej waluty?
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
13.45 CET: Decyzja Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych (szacunki: obniżenie stopy referencyjnej o 15 punktów bazowych do 0.1%; obniżenie stopy depozytowej o 10 punktów bazowych do minus 0.1%).
14.30 CET: Konferencja Mario Draghiego po posiedzeniu EBC.
USA. EBC. Skrajnie
Zanim przejdziemy do wydarzenia miesiąca, czyli posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, warto na chwilę przyjrzeć się wczorajszym publikacjom zza oceanu. Pierwszy na rynek trafił raport prywatnej agencji ADP na temat nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym. Dane były wyraźnie poniżej prognoz (179 tys. vs konsensus 210 tys.). Mimo uspokajającego komentarza Carlosa Redrigeuza, dyrektora zarządzającego ADP, że „179 tys. to figura wyższa niż w maju zeszłego roku i zgodna ze średnią z ostatnich dwunastu miesięcy”, nie jest to dobry prognostyk przed piątkową publikacją Departamentu Pracy - zwłaszcza, że oczekiwania rynkowe są powyżej 200 tys., a wysokie NFP za kwicień nie znalazły potwierdzenia w ADP.
Negatywny dla dolara był także odczyt bilansu handlowego z USA. Deficyt w kwietniu wzrósł do najwyższego poziomu od dwóch lat i wyniósł 47 mld USD (szacunki w granicach 41). Był on spowodowany przede wszystkim wyraźnym wzrostem importu (przy niezmienionym eksporcie) głównych składowych wymiany towarowej (spadło tylko zapotrzebowanie na paliwa zza granicy). Na szczęście dla dolarowych optymistów, usługowy ISM był lepszy od szacunków wraz z poprawą wszystkich subindeksów (włącznie z zatrudnieniem). Ogólnie jednak dane były słabsze, ale inwestorzy przypomną sobie o nich dopiero w piątek rano.
W centrum uwagi cały czas pozostaje decyzja Europejskiego Banku Centralnego. Przez ostatnie tygodnie przedstawiłem już chyba wszystkie prawdopodobne scenariusze, które krążą po rynku, dlatego dziś chciałbym pokrótce omówić te możliwości, które „bankowo” powinny spowodować poważne zmiany na EUR/USD. Zaczynając od tych sprzyjających, wspólnej walucie na pewno pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie (lub obniżenie jedynie referencyjnej) wywołałoby prawdziwy „jęk zawodu” krótkich pozycji. Jeżeli byśmy połączyli ten fakt z relatywnie mało gołębią konferencją i np. brakiem rewizji w dół projekcji inflacji na rok 2015 oraz 2016, wtedy wzrost głównej pary walutowej mógłby przekroczyć nawet 200 pipsów. Szanse jednak na to, że nie dojdzie do cięcia kosztu pieniądza na dzisiejszym posiedzeniu, są mniejsze niż 5%.
Ruch o 200 pipsów na EUR/USD, ale w dół wywołałoby prawdopodobnie ogłoszenie programu QE i to niezależnie od tego, czy dotyczyłoby jedynie skupu ABS-ów (instrumentów opartych o prywatne kredyty), czy także/lub długu państwowego. Wyraźną presję spadkową na euro spowodowałoby także dużo silniejsze niż się oczekuje cięcie stóp procentowych (np. referencyjną do 0.05% a depozytową do minus 0.2%). Gdyby zostało to połączone np. z rezygnacją ze sterylizacji programu SMP, wtedy również można się spodziewać spadku dochodzącego do 200 pipsów na głównej parze walutowej. Podobnie jednak jak w przypadku scenariusza wzrostowego prawdopodobieństwo tak dużej „bazooki” w obecnym momencie również można oszacować także na około 5%.
Reasumując, dzisiejsza decyzja EBC będzie miała konsekwencje przynajmniej na najbliższe miesiące. Dlatego każde słowo w komunikacie, jak i wypowiedź Draghiego będzie szczegółowo analizowana. Należy się także spodziewać, że popołudniu będziemy obserwować gwałtowne ruchy w dół oraz w górę, dlatego ci wszyscy, którzy przeprowadzają transakcje niespekulacyjne powinni się szczególnie wystrzegać tego okresu.
Sporo zamieszania na złotym
Ostanie dni na rynku krajowej waluty są bardzo ciekawe. Po jej wtorkowym osłabieniu spowodowanym lekkim pogorszeniem się sentymentu na rynkach wschodzących oraz gołębim komunikatem Rady Polityki Pieniężnej, wczoraj zobaczyliśmy wyraźne umocnienie złotego, które rozpoczęło się wczesnym popołudniem. Łatwym wytłumaczeniem byłoby, że ruch sprowokowała ponowna gra pod dzisiejsze posiedzenie EBC. Jednak depesza Reutersa zaburza nieco tę hipotezę. W doniesieniach agencji informacyjnej zatytułowanej „Przedstawiciele polskich władz wyrażają zainteresowanie wprowadzeniem euro” dość sporo miejsca poświęca się wczorajszej wypowiedzi prezydenta na temat wprowadzenia wspólnej waluty.
Prezydent Komorowski od dawna jest zwolennikiem przyjęcia euro, jednak Reuters w artykule cytuje między innymi także ministra finansów Szczurka, który mówi „że w pełni zgadza się z prezydentem na temat euro” oraz prezesa Belkę, że „podziela pogląd pozycję prezydenta”. Dalej agencja informacyjna w pewnym sensie precyzuje komunikat, pisząc, że raczej chodzi o rozpoczęcie dyskusji na temat przyjęcia wspólnej waluty i są poważne kwestie formalne, o których należy pamiętać (konstytucja, większość w parlamencie, wybory 2015), jednak rynek lubi reagować na nagłówki wydarzeń, a fakt, że Polska była ostatnio dość szeroko komentowana w mediach (wizyta Obamy mogła spowodować, że część graczy z większym zaangażowaniem obserwowała krajowy rynek i nacisnęła przycisk „kup” lub powstrzymała się z kliknięciem „sprzedaj”.
Precyzując dodatkowo podejście ministra finansów, wydaje się, że jego zdanie nie zmieniło się od wywiadu w TVN24 Biznes i Świat, kiedy stwierdził, że wejście Polski do strefy euro jest mało prawdopodobne do końca 2020 roku. Prezes Belka jest także cały czas sceptyczny co do wprowadzenia wspólnej waluty, zwłaszcza jeżeli miałoby to odbywać się na obecnych zasadach (przebywanie w korytarzu ERM2).
Niezależnie jednak od tego, z jakiego powodu nastąpiło wzmocnienie złotego, teraz poziomem bazowym na EUR/PLN są okolice 4.12. Jeżeli EBC spełni oczekiwania rynku, niewykluczone, że zejdziemy w granice 4.10 za euro oraz 3.36 za franka i te poziomy powinny się utrzymać do końca tygodnia. Najmniejsze szanse na podwyższoną zmienność ma para USD/PLN, która powinna być relatywnie najbardziej stabilna (jeżeli EBC nie spełni oczekiwań wtedy EUR/USD wzrośnie, ale jednocześnie także EUR/PLN prawdopodobnie się podniesie więc suma tych zmian powinna się znieść na USD/PLN; podobnie powinno być także w scenariuszu przeciwnym).
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3650-1.3750
1.3550-1.3650
1.3750-1.3850
Kurs EUR/PLN
4.1200-4.1600
4.1000-4.1400
4.1400-4.1800
Kurs USD/PLN
3.0000-3.0400
3.0200-3.0600
2.9800-3.0200
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3600-3.4000
3.4000-3.4400
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Mieszane dane z USA wywołują pewien niepokój dolarowych byków przed piątkowymi „payrollsami”. Nadszedł dzień Draghiego. Decyzja EBC – skrajne scenariusze. Złoty najsilniejszy do euro od roku po słowach prezydenta o przyjęciu wspólnej waluty?
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
USA. EBC. Skrajnie
Zanim przejdziemy do wydarzenia miesiąca, czyli posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, warto na chwilę przyjrzeć się wczorajszym publikacjom zza oceanu. Pierwszy na rynek trafił raport prywatnej agencji ADP na temat nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym. Dane były wyraźnie poniżej prognoz (179 tys. vs konsensus 210 tys.). Mimo uspokajającego komentarza Carlosa Redrigeuza, dyrektora zarządzającego ADP, że „179 tys. to figura wyższa niż w maju zeszłego roku i zgodna ze średnią z ostatnich dwunastu miesięcy”, nie jest to dobry prognostyk przed piątkową publikacją Departamentu Pracy - zwłaszcza, że oczekiwania rynkowe są powyżej 200 tys., a wysokie NFP za kwicień nie znalazły potwierdzenia w ADP.
Negatywny dla dolara był także odczyt bilansu handlowego z USA. Deficyt w kwietniu wzrósł do najwyższego poziomu od dwóch lat i wyniósł 47 mld USD (szacunki w granicach 41). Był on spowodowany przede wszystkim wyraźnym wzrostem importu (przy niezmienionym eksporcie) głównych składowych wymiany towarowej (spadło tylko zapotrzebowanie na paliwa zza granicy). Na szczęście dla dolarowych optymistów, usługowy ISM był lepszy od szacunków wraz z poprawą wszystkich subindeksów (włącznie z zatrudnieniem). Ogólnie jednak dane były słabsze, ale inwestorzy przypomną sobie o nich dopiero w piątek rano.
W centrum uwagi cały czas pozostaje decyzja Europejskiego Banku Centralnego. Przez ostatnie tygodnie przedstawiłem już chyba wszystkie prawdopodobne scenariusze, które krążą po rynku, dlatego dziś chciałbym pokrótce omówić te możliwości, które „bankowo” powinny spowodować poważne zmiany na EUR/USD. Zaczynając od tych sprzyjających, wspólnej walucie na pewno pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie (lub obniżenie jedynie referencyjnej) wywołałoby prawdziwy „jęk zawodu” krótkich pozycji. Jeżeli byśmy połączyli ten fakt z relatywnie mało gołębią konferencją i np. brakiem rewizji w dół projekcji inflacji na rok 2015 oraz 2016, wtedy wzrost głównej pary walutowej mógłby przekroczyć nawet 200 pipsów. Szanse jednak na to, że nie dojdzie do cięcia kosztu pieniądza na dzisiejszym posiedzeniu, są mniejsze niż 5%.
Ruch o 200 pipsów na EUR/USD, ale w dół wywołałoby prawdopodobnie ogłoszenie programu QE i to niezależnie od tego, czy dotyczyłoby jedynie skupu ABS-ów (instrumentów opartych o prywatne kredyty), czy także/lub długu państwowego. Wyraźną presję spadkową na euro spowodowałoby także dużo silniejsze niż się oczekuje cięcie stóp procentowych (np. referencyjną do 0.05% a depozytową do minus 0.2%). Gdyby zostało to połączone np. z rezygnacją ze sterylizacji programu SMP, wtedy również można się spodziewać spadku dochodzącego do 200 pipsów na głównej parze walutowej. Podobnie jednak jak w przypadku scenariusza wzrostowego prawdopodobieństwo tak dużej „bazooki” w obecnym momencie również można oszacować także na około 5%.
Reasumując, dzisiejsza decyzja EBC będzie miała konsekwencje przynajmniej na najbliższe miesiące. Dlatego każde słowo w komunikacie, jak i wypowiedź Draghiego będzie szczegółowo analizowana. Należy się także spodziewać, że popołudniu będziemy obserwować gwałtowne ruchy w dół oraz w górę, dlatego ci wszyscy, którzy przeprowadzają transakcje niespekulacyjne powinni się szczególnie wystrzegać tego okresu.
Sporo zamieszania na złotym
Ostanie dni na rynku krajowej waluty są bardzo ciekawe. Po jej wtorkowym osłabieniu spowodowanym lekkim pogorszeniem się sentymentu na rynkach wschodzących oraz gołębim komunikatem Rady Polityki Pieniężnej, wczoraj zobaczyliśmy wyraźne umocnienie złotego, które rozpoczęło się wczesnym popołudniem. Łatwym wytłumaczeniem byłoby, że ruch sprowokowała ponowna gra pod dzisiejsze posiedzenie EBC. Jednak depesza Reutersa zaburza nieco tę hipotezę. W doniesieniach agencji informacyjnej zatytułowanej „Przedstawiciele polskich władz wyrażają zainteresowanie wprowadzeniem euro” dość sporo miejsca poświęca się wczorajszej wypowiedzi prezydenta na temat wprowadzenia wspólnej waluty.
Prezydent Komorowski od dawna jest zwolennikiem przyjęcia euro, jednak Reuters w artykule cytuje między innymi także ministra finansów Szczurka, który mówi „że w pełni zgadza się z prezydentem na temat euro” oraz prezesa Belkę, że „podziela pogląd pozycję prezydenta”. Dalej agencja informacyjna w pewnym sensie precyzuje komunikat, pisząc, że raczej chodzi o rozpoczęcie dyskusji na temat przyjęcia wspólnej waluty i są poważne kwestie formalne, o których należy pamiętać (konstytucja, większość w parlamencie, wybory 2015), jednak rynek lubi reagować na nagłówki wydarzeń, a fakt, że Polska była ostatnio dość szeroko komentowana w mediach (wizyta Obamy mogła spowodować, że część graczy z większym zaangażowaniem obserwowała krajowy rynek i nacisnęła przycisk „kup” lub powstrzymała się z kliknięciem „sprzedaj”.
Precyzując dodatkowo podejście ministra finansów, wydaje się, że jego zdanie nie zmieniło się od wywiadu w TVN24 Biznes i Świat, kiedy stwierdził, że wejście Polski do strefy euro jest mało prawdopodobne do końca 2020 roku. Prezes Belka jest także cały czas sceptyczny co do wprowadzenia wspólnej waluty, zwłaszcza jeżeli miałoby to odbywać się na obecnych zasadach (przebywanie w korytarzu ERM2).
Niezależnie jednak od tego, z jakiego powodu nastąpiło wzmocnienie złotego, teraz poziomem bazowym na EUR/PLN są okolice 4.12. Jeżeli EBC spełni oczekiwania rynku, niewykluczone, że zejdziemy w granice 4.10 za euro oraz 3.36 za franka i te poziomy powinny się utrzymać do końca tygodnia. Najmniejsze szanse na podwyższoną zmienność ma para USD/PLN, która powinna być relatywnie najbardziej stabilna (jeżeli EBC nie spełni oczekiwań wtedy EUR/USD wzrośnie, ale jednocześnie także EUR/PLN prawdopodobnie się podniesie więc suma tych zmian powinna się znieść na USD/PLN; podobnie powinno być także w scenariuszu przeciwnym).
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 04.06.2014
Komentarz walutowy z 03.06.2014
Komentarz walutowy z 02.06.2014
Komentarz walutowy z 30.05.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s