Podczas sesji europejskiej rynek stara się wycenić informacje z ostatnich godzin, czyli względnie jastrzębie „minutes” z Rezerwy Federalnej, rosnące ryzyko opóźnienia reform fiskalnych w USA oraz gołębi przekaz ze strony wiodących członków EBC. Złoty pozostaje stabilny, ale perspektywa utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie nawet przez cały 2018, jest fundamentalnie negatywna dla PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
13.30: „Minutes” z ostatniego posiedzenia EBC.
14.30: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (szacunki: 250 tys.).
„Minutes” i komentarze dotyczące zmian fiskalnych
Stosunkowo dużo ciekawych informacji napłynęło na rynek w ostatnich godzinach. Przede wszystkim Rezerwa Federalna wyraźnie przygotowuje się do redukcji bilansu banku centralnego. Znaczna część opublikowanych wczoraj „minutes” była poświęcona temu tematowi. Dodatkowo „większość członków” uważa, że „zmiana w polityce reinwestycyjnej Komitetu, prawdopodobnie byłaby odpowiednia później w tym roku”.
To oznacza, że niedługo portfel obligacji skarbowych czy instrumentów zabezpieczonych hipotecznymi wierzytelnościami (MBS), będzie zmniejszany. Raczej nie oznacza to ich sprzedaży na rynku (większy wpływ), ale gdy powyższe instrumenty zaczną zapadać, to naturalnie bilans Fedu po prostu będzie się zmniejszać. Jest to element zacieśniania monetarnego, co ogólnie powinno być pozytywne dla dolara i wspierać rentowności amerykańskiego długu.
Również ogólna dyskusja na temat sytuacji gospodarczej podtrzymuje scenariusz stopniowych podwyżek stóp procentowych. Z ciekawszych fragmentów, warto zwrócić uwagę na fakt, że „większość członów nadal widzi perspektywę bardziej ekspansywnej polityki fiskalnej, jako czynnik podwyższający ich gospodarze projekcje”.
Pozytywnie należy także odebrać dobrą ocenę przez Fed rynku pracy czy nieruchomości, oraz odreagowanie w przemyśle. Natomiast słabszy oczekiwany odczyt PKB za pierwszy kwartał jest głównie efektem „przejściowych czynników”, związanych z sezonowością. Podsumowując, należy stwierdzić, że Fed czuje się względnie komfortowo, by kontynuować stopniowe podwyżki stóp procentowych. W tym momencie powstaje jednak pytanie, czemu dolar był słabszy na zakończenie sesji w USA?
Pomijając krótkoterminową tradycyjną zmienność na rynku po publikacji danych makroekonomicznych, indeks dolara, 10 minut po „minutes”, był około 0.1 pkt proc. powyżej poziomów sprzed komunikatu Fedu. Później jednak nastąpił stopniowy spadek USD. Prawdopodobnie było to związane z wypowiedziami Paula Ryana, spikera Izby Reprezentantów, które krótko po „minutes” napłynęły na rynek za pośrednictwem Reuters i CNBC.
Według agencji informacyjnych, Ryan miał powiedzieć, że „reforma podatkowa może zająć więcej czasu niż zastąpienie Obamacare”. To oczywiście negatywna informacja dla dolara, zwłaszcza że przecież nowej ustawy zdrowotnej nadal nie ma. W rezultacie wydźwięk „minutes” został szybko zneutralizowany, a późniejsze pogorszenie sentymentu na giełdach i spadki rentowności skarbowych, wywołały dodatkową presję na dolara.
Wystąpienia Draghiego i Praeta
Tuż po rozpoczęciu sesji w Europie na rynek trafiły dwa wystąpienia wiodących członków EBC. Mario Draghi zwracał uwagę, że przyspieszenie tempa inflacji w strefie euro z poziomu 1.4% do 2.0%, wynika w 90 procentach ze wzrostu cen żywności oraz paliw, co jest czynnikiem przejściowym. Natomiast inflacja bazowa pozostaje w okolicach 0.9 proc. Draghi również zwracał uwagę na powolny wzrost wynagrodzeń. Szef EBC także podkreślał, że ryzyka dla gospodarki nadal są skierowane w stronę słabszego wzrostu i nie ma powodu, by rezygnować z obecnych wytycznych (forward guidance) w polityce monetarnej.
Z kolei wystąpienie Praeta, chociaż zdecydowanie bardziej techniczne niż Draghiego, wyraźnie łączyło się z komentarzami szefa EBC. Główny ekonomista banku centralnego oczekuje, że „stopy procentowe pozostaną na obecnym lub niższym poziomie przed dłuższy czas i znacznie poza horyzont naszego skupu aktywów”. Euro wyraźnie się osłabiło po komentarzach zmniejszających szansę na podwyżkę stóp procentowych przed wygaśnięciem QE, ale przed południem odrobiło znaczną część strat. Ogólnie jednak ta kwestia może wywoływać presję na europejską walutę, zwłaszcza gdyby okazało się, że w USA prace nad pakietem fiskalnym przyśpieszają.
Jednoznaczny przekaz z Rady
Znaczna część wczorajszej konferencji prasowej RPP przebiegała względnie spokojnie. Jednak pod koniec spotkania z reporterami prezes Glapiński zaprezentował wyraźnie gołębie stanowisko. Szef NBP, według PAP, stwierdzi, że „wszystkie dane na niebie i ziemi wskazują, że do końca roku stopy procentowe oczywiście nie będą w Polsce zmienianie”. Później dodał również, że „dla mnie to wygląda tak, że i w przyszłym roku prawdopodobnie nie ma przesłanek (do podwyżek – przyp. aut.), ale mogą zostać przegłosowany”.
Potwierdzenie tego gołębiego scenariusza i nakreślenie działań na najbliższe dwa lata, to dość jednoznaczne sugerowanie nastawienia RPP. Powinno ono mieć negatywny wpływ na złotego. Obecnie jednak ten efekt jest zaburzany przez bardzo dobry sentyment w kierunku walut rynków wschodzących. Jednak gdyby on się pogorszył, to złoty może stracić na wartości stosunkowo dużo w porównaniu do innych walut. Natomiast podejście RPP zmniejsza szansę, że skala dalszej aprecjacji złotego będzie duża, gdyby pozytywne nastroje w stosunku do EM się utrzymywały.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Podczas sesji europejskiej rynek stara się wycenić informacje z ostatnich godzin, czyli względnie jastrzębie „minutes” z Rezerwy Federalnej, rosnące ryzyko opóźnienia reform fiskalnych w USA oraz gołębi przekaz ze strony wiodących członków EBC. Złoty pozostaje stabilny, ale perspektywa utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie nawet przez cały 2018, jest fundamentalnie negatywna dla PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
„Minutes” i komentarze dotyczące zmian fiskalnych
Stosunkowo dużo ciekawych informacji napłynęło na rynek w ostatnich godzinach. Przede wszystkim Rezerwa Federalna wyraźnie przygotowuje się do redukcji bilansu banku centralnego. Znaczna część opublikowanych wczoraj „minutes” była poświęcona temu tematowi. Dodatkowo „większość członków” uważa, że „zmiana w polityce reinwestycyjnej Komitetu, prawdopodobnie byłaby odpowiednia później w tym roku”.
To oznacza, że niedługo portfel obligacji skarbowych czy instrumentów zabezpieczonych hipotecznymi wierzytelnościami (MBS), będzie zmniejszany. Raczej nie oznacza to ich sprzedaży na rynku (większy wpływ), ale gdy powyższe instrumenty zaczną zapadać, to naturalnie bilans Fedu po prostu będzie się zmniejszać. Jest to element zacieśniania monetarnego, co ogólnie powinno być pozytywne dla dolara i wspierać rentowności amerykańskiego długu.
Również ogólna dyskusja na temat sytuacji gospodarczej podtrzymuje scenariusz stopniowych podwyżek stóp procentowych. Z ciekawszych fragmentów, warto zwrócić uwagę na fakt, że „większość członów nadal widzi perspektywę bardziej ekspansywnej polityki fiskalnej, jako czynnik podwyższający ich gospodarze projekcje”.
Pozytywnie należy także odebrać dobrą ocenę przez Fed rynku pracy czy nieruchomości, oraz odreagowanie w przemyśle. Natomiast słabszy oczekiwany odczyt PKB za pierwszy kwartał jest głównie efektem „przejściowych czynników”, związanych z sezonowością. Podsumowując, należy stwierdzić, że Fed czuje się względnie komfortowo, by kontynuować stopniowe podwyżki stóp procentowych. W tym momencie powstaje jednak pytanie, czemu dolar był słabszy na zakończenie sesji w USA?
Pomijając krótkoterminową tradycyjną zmienność na rynku po publikacji danych makroekonomicznych, indeks dolara, 10 minut po „minutes”, był około 0.1 pkt proc. powyżej poziomów sprzed komunikatu Fedu. Później jednak nastąpił stopniowy spadek USD. Prawdopodobnie było to związane z wypowiedziami Paula Ryana, spikera Izby Reprezentantów, które krótko po „minutes” napłynęły na rynek za pośrednictwem Reuters i CNBC.
Według agencji informacyjnych, Ryan miał powiedzieć, że „reforma podatkowa może zająć więcej czasu niż zastąpienie Obamacare”. To oczywiście negatywna informacja dla dolara, zwłaszcza że przecież nowej ustawy zdrowotnej nadal nie ma. W rezultacie wydźwięk „minutes” został szybko zneutralizowany, a późniejsze pogorszenie sentymentu na giełdach i spadki rentowności skarbowych, wywołały dodatkową presję na dolara.
Wystąpienia Draghiego i Praeta
Tuż po rozpoczęciu sesji w Europie na rynek trafiły dwa wystąpienia wiodących członków EBC. Mario Draghi zwracał uwagę, że przyspieszenie tempa inflacji w strefie euro z poziomu 1.4% do 2.0%, wynika w 90 procentach ze wzrostu cen żywności oraz paliw, co jest czynnikiem przejściowym. Natomiast inflacja bazowa pozostaje w okolicach 0.9 proc. Draghi również zwracał uwagę na powolny wzrost wynagrodzeń. Szef EBC także podkreślał, że ryzyka dla gospodarki nadal są skierowane w stronę słabszego wzrostu i nie ma powodu, by rezygnować z obecnych wytycznych (forward guidance) w polityce monetarnej.
Z kolei wystąpienie Praeta, chociaż zdecydowanie bardziej techniczne niż Draghiego, wyraźnie łączyło się z komentarzami szefa EBC. Główny ekonomista banku centralnego oczekuje, że „stopy procentowe pozostaną na obecnym lub niższym poziomie przed dłuższy czas i znacznie poza horyzont naszego skupu aktywów”. Euro wyraźnie się osłabiło po komentarzach zmniejszających szansę na podwyżkę stóp procentowych przed wygaśnięciem QE, ale przed południem odrobiło znaczną część strat. Ogólnie jednak ta kwestia może wywoływać presję na europejską walutę, zwłaszcza gdyby okazało się, że w USA prace nad pakietem fiskalnym przyśpieszają.
Jednoznaczny przekaz z Rady
Znaczna część wczorajszej konferencji prasowej RPP przebiegała względnie spokojnie. Jednak pod koniec spotkania z reporterami prezes Glapiński zaprezentował wyraźnie gołębie stanowisko. Szef NBP, według PAP, stwierdzi, że „wszystkie dane na niebie i ziemi wskazują, że do końca roku stopy procentowe oczywiście nie będą w Polsce zmienianie”. Później dodał również, że „dla mnie to wygląda tak, że i w przyszłym roku prawdopodobnie nie ma przesłanek (do podwyżek – przyp. aut.), ale mogą zostać przegłosowany”.
Potwierdzenie tego gołębiego scenariusza i nakreślenie działań na najbliższe dwa lata, to dość jednoznaczne sugerowanie nastawienia RPP. Powinno ono mieć negatywny wpływ na złotego. Obecnie jednak ten efekt jest zaburzany przez bardzo dobry sentyment w kierunku walut rynków wschodzących. Jednak gdyby on się pogorszył, to złoty może stracić na wartości stosunkowo dużo w porównaniu do innych walut. Natomiast podejście RPP zmniejsza szansę, że skala dalszej aprecjacji złotego będzie duża, gdyby pozytywne nastroje w stosunku do EM się utrzymywały.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 05.04.2017
Komentarz walutowy z 05.04.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 04.04.2017
Komentarz walutowy z 04.04.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s