Negatywne stopy depozytowe, zatrzymanie sterylizacji programu SMP, obniżone prognozy inflacji i przygotowania do QE, a euro mimo to się wzmacnia. Oczekiwania przed raportem z amerykańskiego rynku. Złoty pozostawał relatywnie stabilny podczas wczorajszego zamieszania, jednak szanse na dalsze wzmocnienie pozostają.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Raport z amerykańskiego rynku pracy (szacunki: nowe miejsca pracy w sektorze pozarolniczym – 213 tys; stopa bezrobocia 6.4%; wzrost stawki godzinowej m/m: +0.2%).
Wszystko prócz QE. Kwintesencja FX. NFP
Wczoraj mieliśmy bardzo ciekawy dzień i to zarówno jeżeli chodzi o politykę monetarną, jak i zachowanie się rynku walutowego. Pokazał on, jak w krótkim terminie FX stara się wyceniać otrzymane informacje oraz jak bank centralny próbuje przekroczyć oczekiwania inwestorów, co zresztą nie zawsze się udaje.
O godzinie 13.45 CET dostaliśmy informację z EBC, że europejskie władze monetarne obniżają zarówno stopę referencyjną, jak i depozytową o 0.1 punkt procentowy, co sprowadza tę drugą do poziomu ujemnego. Skala obniżki jednak była nieco niższa niż szacunki rynkowe, więc szybko zobaczyliśmy wzrosty EUR/USD – o 30-40 pipsów do 1.3640.
Sytuacja szybko się zmieniła, gdy rynek otrzymał komunikat, że podczas konferencji przestawione zostaną informacje o dodatkowych elementach polityki monetarnej. Ruch na północ nagle się odwrócił i zeszliśmy w granice 1.3560, pozostając w tych granicach aż do 14.30, czyli do rozpoczęcia konferencji Mario Draghiego.
Już w drugim akapicie komunikatu czytanego przez prezesa EBC usłyszeliśmy, z czego składa się „pakiet” przygotowany przez Radę Gubernatorów banku. Prócz ogłoszonego wcześniej cięcia zostanie wprowadzona operacja TLTRO, przygotowanie do implementacji programu skupu aktywów oraz zatrzymanie sterylizacji programu SMP. W tym momencie EUR/USD zanurkował w okolice 1.3500, co było w miarę logicznym posunięciem, gdyż „pakiet” zawierał zdecydowanie więcej elementów łagodzących politykę monetarną, niż rynek się spodziewał.
Dalej Draghi tłumaczył, na czym mają polegać poszczególne działania. „Celowane” LTRO to program tanich kredytów o wartości 400 miliardów euro dla gospodarstw domowych (z pominięciem hipotek) oraz dla przedsiębiorstw. O możliwości wprowadzania analogicznej operacji wspominałem w komentarzach. Ma ona także wiele wspólnego z podobnym programem zastosowanym w Wielkiej Brytanii, a także jest odpowiedzią na wielokrotne nawoływania, by ułatwić finansowanie przedsiębiorstw zwłaszcza na peryferiach strefy, gdzie oprocentowanie kredytów jest znacznie wyższe niż np. w Niemczech.
Prezes EBC wyraźnie także podkreślał, że trwają prace na możliwością skupu prywatnego długu (w postaci ABS). Byłaby to analogiczna operacja do tej przeprowadzanej przez FED. Problemem jest jednak cały czas dość niska płynność tego rynku i mało przejrzysta wycena tych instrumentów. Draghi oraz sprzeciwy niemieckiego Bundesbanku jednak przewodniczący wyraźnie podkreślił, że jest to opcja, z której będzie można skorzystać.
Nie należy także zapominać o tym, że EBC zaprzestał sterylizacji programu SMP. Do tej pory bank centralny „zbierał” płynność z rynku powstałą poprzez nabycie obligacji skarbowych krajów peryferii w szczycie kryzysu. Jest to około 150 miliardów euro i często mówiło się, że zastopowanie sterylizacji to „mini-QE”.
Mario Draghi przedstawił także nowe prognozy EBC gospodarcze na najbliższe lata. Inflacja w porównaniu do marcowych szacunków została zrewidowana wyraźne w dół. HICP w 2014 roku ma wynieść 0.7% vs wcześniejsze oczekiwania na poziomie 1.0%. Kolejne lata to odpowiednio 1.1% oraz 1.4% w porównaniu do odpowiednio 1.3% oraz 1.5% ogłoszonych w marcu. Wzrost gospodarczy także został obniżony, choć lekko słabszy rozwój w bieżącym roku ma zostać nadrobiony w 2015.
Wracając do reakcji rynku, inwestorzy grający przeciwko euro dostali znacznie więcej niż mogli realnie liczyć – stąd 100 pipsów spadku. Gdy jednak trwała konferencja, powoli realizowali on zyski. Dodatkowo pojawiły się pewne wątpliwości „grających na krótko”, czy zastosowanie wszystkich pozostałych elementów nie oddala przypadkiem QE (zastosowanie średniej bazooki, może opóźniać wprowadzenie tej dużej). Momentem przełomowym był powrót ponad 1.3550, powyżej którego „krótkie pozycje” zaczęły się bać, że wzrosty mogą być kontynuowane i zaczną oni ponosić straty. Wtedy nastąpił tak zwany „short squeeze” (krótkie pozycje są zamykane zleceniami przeciwnymi, czyli konieczne jest odkupienie danego instrumentu – w tym przypadku euro, co powoduje to podniesienie jego ceny). Do tego dołączyli się gracze stawiający na wzrosty, czego rezultatem było zakończenie dnia powyżej poziomu otwarcia. Wczorajsze zachowanie FX można nazwać kwintesencją rynku walutowego – ciągłe „przepychanie” się profesjonalnych uczestników na rynku o sumie zerowej.
Dziś już powoli opada kurz po czwartkowych decyzjach EBC i rynkowych szaleństwach. Przed nami jednak kolejne ważne wydarzenie – raport z amerykańskiego rynku pracy. Po środowych danych ADP (wyraźnie poniżej prognoz) szanse na odczyt „payrollsów” wyraźnie powyżej 200 tys. znacznie się zmniejszyły (to także częściowo mogło być powodem dość szybkiej ucieczki krótkich pozycji podczas konferencji EBC). Stąd, jeżeli NFP będzie dość słaby (170 tys. i poniżej), a rewizje danych z poprzednich miesięcy będą „ujemne”, wtedy można spodziewać się kolejnego wzrostu EUR/USD i niewykluczony byłoby nawet podejście pod 1.3700. Z kolei w przypadku dobrych „payrollsów” - powyżej 250 tys. bez rewizji za kwiecień oraz marzec można oczekiwać, że zejdziemy w środkowe rejony 1.35 lub nawet przetestujemy wczorajsze minima.
Reasumując, wczorajsza reakcja rynkowa wcale nie musi oznaczać, że powracamy do wzrostów na EUR/USD. Specyficzne pozycjonowanie się inwestorów spowodowało ruch w górę, jednak jeżeli nadchodzące dane z USA będą dobre, a strefa euro nie będzie mogła poradzić sobie ze spadającą inflacją oraz powolnym wzrostem wtedy presja spadkowa na euro-dolara pozostanie, a przestrzeń do hipotetycznych wzrostów będzie bardzo ograniczona.
Spokojnie na złotym, ale dalsze umocnienie niewykluczone
Złoty relatywnie spokojnie reagował na informacje płynące z EBC. Przez większość czasu poruszaliśmy się w granicach 4.12 plus minus 1 grosz. Równie stabilny był USD/PLN, ale gdy zobaczyliśmy wyraźniejsze wzrosty EUR/USD, wtedy para dolar-złoty doszła do poziomu 3.02.
Ogólnie wczorajsze decyzje EBC są pozytywne dla krajowej waluty oraz dla rynku długu. Powinno to spowodować napływ kapitału portfelowego na polskie podwórko, co dalej będzie elementem wzmacniającym PLN oraz obniżającym rentowności krajowych papierów skarbowych. Przeciwwagą do takiego ruchu (na walutach) mogłaby być realne zagrożenie obniżką stóp procentowych (na razie mimo ostatniej konferencji Belki są na to małe szanse) lub interwencje NBP. Ten drugi element jednak najprawdopodobniej się nie pojawią, zanim kurs EUR/PLN nie będzie zaczynał się od cyfry trzy.
Reasumując, biorąc pod uwagę politykę EBC, powinniśmy w średnim terminie cały czas spodziewać się silniejszego złotego. Dziś natomiast EUR/PLN prawdopodobnie będzie być relatywnie stabilny, natomiast gdybyśmy dostali słabe „payrollsy” niewykluczony byłby test poziomu 3.00 w dół na USD/PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3650-1.3750
1.3550-1.3650
1.3750-1.3850
Kurs EUR/PLN
4.1200-4.1600
4.1000-4.1400
4.1400-4.1800
Kurs USD/PLN
3.0000-3.0400
3.0200-3.0600
2.9800-3.0200
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3600-3.4000
3.4000-3.4400
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Negatywne stopy depozytowe, zatrzymanie sterylizacji programu SMP, obniżone prognozy inflacji i przygotowania do QE, a euro mimo to się wzmacnia. Oczekiwania przed raportem z amerykańskiego rynku. Złoty pozostawał relatywnie stabilny podczas wczorajszego zamieszania, jednak szanse na dalsze wzmocnienie pozostają.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wszystko prócz QE. Kwintesencja FX. NFP
Wczoraj mieliśmy bardzo ciekawy dzień i to zarówno jeżeli chodzi o politykę monetarną, jak i zachowanie się rynku walutowego. Pokazał on, jak w krótkim terminie FX stara się wyceniać otrzymane informacje oraz jak bank centralny próbuje przekroczyć oczekiwania inwestorów, co zresztą nie zawsze się udaje.
O godzinie 13.45 CET dostaliśmy informację z EBC, że europejskie władze monetarne obniżają zarówno stopę referencyjną, jak i depozytową o 0.1 punkt procentowy, co sprowadza tę drugą do poziomu ujemnego. Skala obniżki jednak była nieco niższa niż szacunki rynkowe, więc szybko zobaczyliśmy wzrosty EUR/USD – o 30-40 pipsów do 1.3640.
Sytuacja szybko się zmieniła, gdy rynek otrzymał komunikat, że podczas konferencji przestawione zostaną informacje o dodatkowych elementach polityki monetarnej. Ruch na północ nagle się odwrócił i zeszliśmy w granice 1.3560, pozostając w tych granicach aż do 14.30, czyli do rozpoczęcia konferencji Mario Draghiego.
Już w drugim akapicie komunikatu czytanego przez prezesa EBC usłyszeliśmy, z czego składa się „pakiet” przygotowany przez Radę Gubernatorów banku. Prócz ogłoszonego wcześniej cięcia zostanie wprowadzona operacja TLTRO, przygotowanie do implementacji programu skupu aktywów oraz zatrzymanie sterylizacji programu SMP. W tym momencie EUR/USD zanurkował w okolice 1.3500, co było w miarę logicznym posunięciem, gdyż „pakiet” zawierał zdecydowanie więcej elementów łagodzących politykę monetarną, niż rynek się spodziewał.
Dalej Draghi tłumaczył, na czym mają polegać poszczególne działania. „Celowane” LTRO to program tanich kredytów o wartości 400 miliardów euro dla gospodarstw domowych (z pominięciem hipotek) oraz dla przedsiębiorstw. O możliwości wprowadzania analogicznej operacji wspominałem w komentarzach. Ma ona także wiele wspólnego z podobnym programem zastosowanym w Wielkiej Brytanii, a także jest odpowiedzią na wielokrotne nawoływania, by ułatwić finansowanie przedsiębiorstw zwłaszcza na peryferiach strefy, gdzie oprocentowanie kredytów jest znacznie wyższe niż np. w Niemczech.
Prezes EBC wyraźnie także podkreślał, że trwają prace na możliwością skupu prywatnego długu (w postaci ABS). Byłaby to analogiczna operacja do tej przeprowadzanej przez FED. Problemem jest jednak cały czas dość niska płynność tego rynku i mało przejrzysta wycena tych instrumentów. Draghi oraz sprzeciwy niemieckiego Bundesbanku jednak przewodniczący wyraźnie podkreślił, że jest to opcja, z której będzie można skorzystać.
Nie należy także zapominać o tym, że EBC zaprzestał sterylizacji programu SMP. Do tej pory bank centralny „zbierał” płynność z rynku powstałą poprzez nabycie obligacji skarbowych krajów peryferii w szczycie kryzysu. Jest to około 150 miliardów euro i często mówiło się, że zastopowanie sterylizacji to „mini-QE”.
Mario Draghi przedstawił także nowe prognozy EBC gospodarcze na najbliższe lata. Inflacja w porównaniu do marcowych szacunków została zrewidowana wyraźne w dół. HICP w 2014 roku ma wynieść 0.7% vs wcześniejsze oczekiwania na poziomie 1.0%. Kolejne lata to odpowiednio 1.1% oraz 1.4% w porównaniu do odpowiednio 1.3% oraz 1.5% ogłoszonych w marcu. Wzrost gospodarczy także został obniżony, choć lekko słabszy rozwój w bieżącym roku ma zostać nadrobiony w 2015.
Wracając do reakcji rynku, inwestorzy grający przeciwko euro dostali znacznie więcej niż mogli realnie liczyć – stąd 100 pipsów spadku. Gdy jednak trwała konferencja, powoli realizowali on zyski. Dodatkowo pojawiły się pewne wątpliwości „grających na krótko”, czy zastosowanie wszystkich pozostałych elementów nie oddala przypadkiem QE (zastosowanie średniej bazooki, może opóźniać wprowadzenie tej dużej). Momentem przełomowym był powrót ponad 1.3550, powyżej którego „krótkie pozycje” zaczęły się bać, że wzrosty mogą być kontynuowane i zaczną oni ponosić straty. Wtedy nastąpił tak zwany „short squeeze” (krótkie pozycje są zamykane zleceniami przeciwnymi, czyli konieczne jest odkupienie danego instrumentu – w tym przypadku euro, co powoduje to podniesienie jego ceny). Do tego dołączyli się gracze stawiający na wzrosty, czego rezultatem było zakończenie dnia powyżej poziomu otwarcia. Wczorajsze zachowanie FX można nazwać kwintesencją rynku walutowego – ciągłe „przepychanie” się profesjonalnych uczestników na rynku o sumie zerowej.
Dziś już powoli opada kurz po czwartkowych decyzjach EBC i rynkowych szaleństwach. Przed nami jednak kolejne ważne wydarzenie – raport z amerykańskiego rynku pracy. Po środowych danych ADP (wyraźnie poniżej prognoz) szanse na odczyt „payrollsów” wyraźnie powyżej 200 tys. znacznie się zmniejszyły (to także częściowo mogło być powodem dość szybkiej ucieczki krótkich pozycji podczas konferencji EBC). Stąd, jeżeli NFP będzie dość słaby (170 tys. i poniżej), a rewizje danych z poprzednich miesięcy będą „ujemne”, wtedy można spodziewać się kolejnego wzrostu EUR/USD i niewykluczony byłoby nawet podejście pod 1.3700. Z kolei w przypadku dobrych „payrollsów” - powyżej 250 tys. bez rewizji za kwiecień oraz marzec można oczekiwać, że zejdziemy w środkowe rejony 1.35 lub nawet przetestujemy wczorajsze minima.
Reasumując, wczorajsza reakcja rynkowa wcale nie musi oznaczać, że powracamy do wzrostów na EUR/USD. Specyficzne pozycjonowanie się inwestorów spowodowało ruch w górę, jednak jeżeli nadchodzące dane z USA będą dobre, a strefa euro nie będzie mogła poradzić sobie ze spadającą inflacją oraz powolnym wzrostem wtedy presja spadkowa na euro-dolara pozostanie, a przestrzeń do hipotetycznych wzrostów będzie bardzo ograniczona.
Spokojnie na złotym, ale dalsze umocnienie niewykluczone
Złoty relatywnie spokojnie reagował na informacje płynące z EBC. Przez większość czasu poruszaliśmy się w granicach 4.12 plus minus 1 grosz. Równie stabilny był USD/PLN, ale gdy zobaczyliśmy wyraźniejsze wzrosty EUR/USD, wtedy para dolar-złoty doszła do poziomu 3.02.
Ogólnie wczorajsze decyzje EBC są pozytywne dla krajowej waluty oraz dla rynku długu. Powinno to spowodować napływ kapitału portfelowego na polskie podwórko, co dalej będzie elementem wzmacniającym PLN oraz obniżającym rentowności krajowych papierów skarbowych. Przeciwwagą do takiego ruchu (na walutach) mogłaby być realne zagrożenie obniżką stóp procentowych (na razie mimo ostatniej konferencji Belki są na to małe szanse) lub interwencje NBP. Ten drugi element jednak najprawdopodobniej się nie pojawią, zanim kurs EUR/PLN nie będzie zaczynał się od cyfry trzy.
Reasumując, biorąc pod uwagę politykę EBC, powinniśmy w średnim terminie cały czas spodziewać się silniejszego złotego. Dziś natomiast EUR/PLN prawdopodobnie będzie być relatywnie stabilny, natomiast gdybyśmy dostali słabe „payrollsy” niewykluczony byłby test poziomu 3.00 w dół na USD/PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 05.06.2014
Komentarz walutowy z 04.06.2014
Komentarz walutowy z 03.06.2014
Komentarz walutowy z 02.06.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s