Wydźwięk danych z Wielkiej Brytanii oraz Niemiec nie jest tak oczywisty, jak wygląda ich zestawienie z konsensusem. Odczyty z amerykańskiego rynku pracy mają znowu względnie wysoką poprzeczkę. Ogólna kondycja złotego na rynku globalnym jest stabilna.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30: Rynek pracy w Stanach Zjednoczonych według danych Departamentu Pracy. Liczba nowych etatów w sektorze poza rolniczym (szacunki: 180 tys). Stopa bezrobocia (szacunki: bez zmian, 4.7%). Przeciętne godzinowe wynagrodzenie (szacunki: +2.7% r/r i +0.2% m/m).
Znowu niejasne dane o produkcji przemysłowej
Dzisiejsze dane o niemieckiej produkcji przemysłowej teoretycznie pokrywają się z bardzo dobrymi odczytami indeksów wyprzedzających dla tej gospodarki. Według danych Destatis, produkcja wzrosła w lutym o 2.5 % r/r (wyrównane o liczbę dni roboczych), podczas gdy miała urosnąć jedynie o 0.5% r/r. Niestety, są jednak przynajmniej dwa powody, by te dane odebrać zdecydowanie mniej optymistycznie.
Po pierwsze, zrewidowano w dół dane za poprzedni miesiąc z 0.0% r/r do minus 0.5% r/r, co oznacza, że efekt bazy był korzystniejszy w lutym. Po drugie, i zdecydowanie ważniejsze, znaczna część wzrostu została wygenerowana przez sektor budowlany. Według danych Destatis, przetwórstwo przemysłowe wzrosło jedynie 1.5% r/r. Sama budowlanka urosła natomiast prawie 10% r/r proc., co z bardzo dużym prawdopodobieństwem jest efektem sprzyjającej pogody, a nie nagłego boomu budowlanego.
Z kolei dane z brytyjskiej produkcji wypadły znacznie poniżej oczekiwań (2.8% r/r vs 3.7 % r/r w konsensusie), ale za to ich składowe wyglądają zdecydowanie lepiej niż w Niemczech. Po pierwsze, przetwórstwo przemysłowe zanotowało wzrost na poziomie 3.3% r/r, co jest solidnym odczytem. Po drugie, znacznie wzrosła również produkcja komputerów i elektroniki (8.3% r/r), maszyn i wyposażenia (9.6% r/r) oraz środków transportu (10.2% r/r).
Niewiele dobrego jednak można napisać o danych o bilansie zagranicznej wymiany towarowej Zjednoczonego Królestwa. Niedawno pisaliśmy, że dane za IV kwartał 2016 r. dają nadzieję na poprawę bilansu handlowego i rachunku bieżącego. Odczyty za luty pokazują jednak wzrost deficytu handlu zagranicznego do 12,4 miliarda funtów, przy konsensusie na poziomie 10.9 miliarda. Dodatkowo, dane za styczeń zostały zrewidowane z minus 10.8 miliarda do minus 12 miliardów funtów. W rezultacie, początek 2017 roku jest gorszy dla salda towarowego, niż w 2016. To negatywny sygnał dla funta.
Dane z USA w centrum uwagi
Dla szerokiego rynku publikacje z Niemiec czy Wielkiej Brytanii mają stosunkowo ograniczone znaczenie. Zdecydowanie ważniejsze są dzisiejsze odczyty z amerykańskiego Departamentu Pracy, które mogą pozwolić ocenić dalszą ścieżkę zacieśnienia monetarnego w USA.
Warto jednak na początku pamiętać, że poprzeczka przed odczytem „payrollsów” jest dziś ustawiona dość wysoko przez dane ADP. Obecnie liczba na poziomie konsensusu, czyli 180 tys., byłaby uznana jako stosunkowo słaba. Dopiero wartość w granicach 220-230 tys. to scenariusz neutralny, pomijając sezonowe zaburzenia, o których ostatnio wspominaliśmy.
Niewykluczone jednak, że w kontekście polityki monetarnej Fedu ważniejsza będzie publikacja zmiany wynagrodzenia. Konsensus waha się pomiędzy granicą 2.7 i 2.8% w ujęciu rocznym. Przekroczenie tej wyższej wartości zdecydowanie zwiększy szansę na wzmocnienie dolara, zwłaszcza że ogólny nastrój dla amerykańskiej waluty był raczej sprzyjający przez ostatnie dni.
Złoty nadal silny
Złotego cały czas wspiera pozytywny sentyment do walut rynków wschodzących. Dziś dodatkowo widać, że PLN wyróżnia się korzystnie na tle regionu i testuje roczne szczyty w relacji do forinta. Warto jednak cały czas pamiętać, że siła krajowej waluty głównie wynika z napływu kapitału, który jest bardzo wrażliwy na zmiany globalnych nastrojów. Zwiększa to prawdopodobieństwo silniejszego odreagowania, nawet w przypadku względnie niewielkiego wzrostu awersji do ryzyka.
Jeżeli zaś chodzi o dzisiejsze dane z USA, to optymalnym scenariuszem dla PLN powinny być względnie wysokie „payrollsy” (poprawa sentymentu), ale niezbyt szybki wzrost wynagrodzeń (mniejsza presja na wzrost stóp procentowych). Odwrotny scenariusz mógłby zaszkodzić złotemu, jeżeli rynek przestraszy się możliwości wystąpienia silniejszej presji inflacyjnej w USA.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Wydźwięk danych z Wielkiej Brytanii oraz Niemiec nie jest tak oczywisty, jak wygląda ich zestawienie z konsensusem. Odczyty z amerykańskiego rynku pracy mają znowu względnie wysoką poprzeczkę. Ogólna kondycja złotego na rynku globalnym jest stabilna.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Znowu niejasne dane o produkcji przemysłowej
Dzisiejsze dane o niemieckiej produkcji przemysłowej teoretycznie pokrywają się z bardzo dobrymi odczytami indeksów wyprzedzających dla tej gospodarki. Według danych Destatis, produkcja wzrosła w lutym o 2.5 % r/r (wyrównane o liczbę dni roboczych), podczas gdy miała urosnąć jedynie o 0.5% r/r. Niestety, są jednak przynajmniej dwa powody, by te dane odebrać zdecydowanie mniej optymistycznie.
Po pierwsze, zrewidowano w dół dane za poprzedni miesiąc z 0.0% r/r do minus 0.5% r/r, co oznacza, że efekt bazy był korzystniejszy w lutym. Po drugie, i zdecydowanie ważniejsze, znaczna część wzrostu została wygenerowana przez sektor budowlany. Według danych Destatis, przetwórstwo przemysłowe wzrosło jedynie 1.5% r/r. Sama budowlanka urosła natomiast prawie 10% r/r proc., co z bardzo dużym prawdopodobieństwem jest efektem sprzyjającej pogody, a nie nagłego boomu budowlanego.
Z kolei dane z brytyjskiej produkcji wypadły znacznie poniżej oczekiwań (2.8% r/r vs 3.7 % r/r w konsensusie), ale za to ich składowe wyglądają zdecydowanie lepiej niż w Niemczech. Po pierwsze, przetwórstwo przemysłowe zanotowało wzrost na poziomie 3.3% r/r, co jest solidnym odczytem. Po drugie, znacznie wzrosła również produkcja komputerów i elektroniki (8.3% r/r), maszyn i wyposażenia (9.6% r/r) oraz środków transportu (10.2% r/r).
Niewiele dobrego jednak można napisać o danych o bilansie zagranicznej wymiany towarowej Zjednoczonego Królestwa. Niedawno pisaliśmy, że dane za IV kwartał 2016 r. dają nadzieję na poprawę bilansu handlowego i rachunku bieżącego. Odczyty za luty pokazują jednak wzrost deficytu handlu zagranicznego do 12,4 miliarda funtów, przy konsensusie na poziomie 10.9 miliarda. Dodatkowo, dane za styczeń zostały zrewidowane z minus 10.8 miliarda do minus 12 miliardów funtów. W rezultacie, początek 2017 roku jest gorszy dla salda towarowego, niż w 2016. To negatywny sygnał dla funta.
Dane z USA w centrum uwagi
Dla szerokiego rynku publikacje z Niemiec czy Wielkiej Brytanii mają stosunkowo ograniczone znaczenie. Zdecydowanie ważniejsze są dzisiejsze odczyty z amerykańskiego Departamentu Pracy, które mogą pozwolić ocenić dalszą ścieżkę zacieśnienia monetarnego w USA.
Warto jednak na początku pamiętać, że poprzeczka przed odczytem „payrollsów” jest dziś ustawiona dość wysoko przez dane ADP. Obecnie liczba na poziomie konsensusu, czyli 180 tys., byłaby uznana jako stosunkowo słaba. Dopiero wartość w granicach 220-230 tys. to scenariusz neutralny, pomijając sezonowe zaburzenia, o których ostatnio wspominaliśmy.
Niewykluczone jednak, że w kontekście polityki monetarnej Fedu ważniejsza będzie publikacja zmiany wynagrodzenia. Konsensus waha się pomiędzy granicą 2.7 i 2.8% w ujęciu rocznym. Przekroczenie tej wyższej wartości zdecydowanie zwiększy szansę na wzmocnienie dolara, zwłaszcza że ogólny nastrój dla amerykańskiej waluty był raczej sprzyjający przez ostatnie dni.
Złoty nadal silny
Złotego cały czas wspiera pozytywny sentyment do walut rynków wschodzących. Dziś dodatkowo widać, że PLN wyróżnia się korzystnie na tle regionu i testuje roczne szczyty w relacji do forinta. Warto jednak cały czas pamiętać, że siła krajowej waluty głównie wynika z napływu kapitału, który jest bardzo wrażliwy na zmiany globalnych nastrojów. Zwiększa to prawdopodobieństwo silniejszego odreagowania, nawet w przypadku względnie niewielkiego wzrostu awersji do ryzyka.
Jeżeli zaś chodzi o dzisiejsze dane z USA, to optymalnym scenariuszem dla PLN powinny być względnie wysokie „payrollsy” (poprawa sentymentu), ale niezbyt szybki wzrost wynagrodzeń (mniejsza presja na wzrost stóp procentowych). Odwrotny scenariusz mógłby zaszkodzić złotemu, jeżeli rynek przestraszy się możliwości wystąpienia silniejszej presji inflacyjnej w USA.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 06.04.2017
Komentarz walutowy z 06.04.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 05.04.2017
Komentarz walutowy z 05.04.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s