Prawdziwy dzień zaskoczeń – EBC niespodziewanie tnie stopy procentowe, odczyt PKB znacznie lepszy od szacunków, a czeski Bank Centralny osłabią koronę najbardziej w historii. Dziś niemniej emocji – NFP z USA. Polski złoty dość nietypowo się wczoraj zachowywał, ale o poranku znowu jesteśmy w graniach 4.18 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberg'a, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Dane z amerykańskiego rynku pracy – Nowe miejsca pracy w sektorze pozarolniczym (szacunki +120 tys), w sektorze prywatnym (+125 tys), stopa bezrobocia (wzrost o 0.1% do poziomu 7.3%).
Ciecie! Mieszane PKB. Czechy
Takich dni jak wczoraj szybko się zapomina. Spadek EUR/USD w ciągu jednej godziny wyniósł 200 pipsów na co nałożyły się 3 elementy – obniżka stóp przez EBC, gołębi komunikat po posiedzeniu Banku oraz silny, headlinowy odczyt PKB z USA. Ciekawie było także w naszym regionie, gdzie czeska korona osłabiła się o 4.5% do euro oraz ponad 5% do dolara, co było skutkiem zdecydowanej interwencji czeskiego Banku Centralnego. Za kilka godzin otrzymamy dane z amerykańskiego rynku pracy. Oczekiwania są dość ostrożne (łatwo o pozytywne zaskoczenie), a więc niewykluczone, że euro dostanie kolejny cios i zakończymy tydzień poniżej 1.3400.
Jednie 3 z 70 ankietowanych ekonomistów przez agencję Bloomberg spodziewało się ciecia stóp na wczorajszym posiedzeniu. Zaskakująca decyzja, która jeszcze została wzmocniona gołębim komunikatem, spowodowała znaczne obniżenie wyceny europejskiej waluty. Agencja Bloomberg dotarła do nieoficjalnych informacji, że cięciu sprzeciwiał się między innymi szef niemieckiego Bundesbanku Jens Weidmann oraz przynajmniej dwóch innych członków EBC. Nie przeszkodziło to jednak Mario Dragiemu przeforsować swoją decyzję i ku uciesze głównie krajów południa stopy zostały obcięte o 0.25 punktu procentowego do 0.25%. Bezpośrednim powodem obniżki kosztu pieniądza była oczywiście najniższa od 2009 roku inflacja. Można jednak także zauważyć, że zbiegło się to z niedawnymi dwuletnimi szczytami na EUR/USD. Zbyt wysoka wycena europejskiej waluty mogła powodować zmniejszenie konkurencyjności krajów peryferyjnych, co w rezultacie zwiększało ryzyko zepchnięcia ich w kierunku recesji czy też deflacji. Mario Draghi dodatkowo ponownie powtórzył, że stóp procentowe pozostaną na obecnym poziomie bądź dalej będą obniżane, choć w tym momencie raczej jest mało prawdopodobne byśmy doszli do poziomu 0%, gdyż mogłoby to oznaczać negatywną stopę depozytową (opcja rozważana przez EBC, jednak mało realna do wprowadzenia).
Dodatkową presję na EUR/USD wywołał także lepszy od szacunków (headlinowy, gdy wczytać się w szczegóły nie był on tak dobry) odczyt amerykańskiego PKB (2.8% vs 2.0% w ujęciu zanualizowanym). Jednak jak zauważają Neil Shah oraz Noelle Knox w The Wall Street Journal znaczna część wzrostu była spowodowana jednorazowym wzrostem zapasów, który może się zniesiony (będzie w później obniżał PKB), jeśli nie będzie wystarczającego popytu. „WSJ” także zauważa, że gdyby odjąć efekt zapasów „wzrost w trzecim kwartale wyniósłby 2% czyli poniżej 2.1% w drugim kwartale”.
Bardzo interesującą sytuację mieliśmy wczoraj na czeskiej koronie. Osłabiła się ona prawie 5% do głównych walut. Wszystko to było spowodowane zapowiedzią Banku Centralnego, że będzie interweniował w celu osłabienia korony do poziomu 27 za jedno euro. Reakcja rynku była natychmiastowa, zwłaszcza, że prezes Banku od dłuższego czasu informował o możliwości interwencji. Para EUR/CZK natychmiast doszła do poziomu 27 koron za jedną europejską walutę. Dodatkowo jak donosi Reuters, prezes Miroslav Singer, powiedział dziennikarzom, że bank ma nielimitowane możliwości by przeprowadzać interwencje przeciwko swojej walucie, a utrzymanie słabszej korony jest dla niego długoterminowym celem. Głównym powodem tak zdecydowanej decyzji jest stagnacja gospodarcza i zagrożenie deflacja. Sytuacja nieco przypomina (technicznie, wyłączając powody) interwencję na szwajcarskiej walucie dwa lata temu. Od tego momentu parach EUR/CHF nie spadła poniżej 1.20, co pokazało, że znaczna determinacja SNB pozwoliła wstrzymać aprecjację franka.
Dziś z kolei mamy długo wyczekiwaną (o tydzień przesunięta publikacja ze względu na government shutdown) informację o sytuacji na rynku pracy w USA. Tym razem głównie będą obserwowane dane o przyroście miejsc pracy w sektorze prywatnym (pozarolniczy może być znacznie zaburzony przez fiskalne rozgrywki w Kongresie). Tradycyjnie wyższy odczyt to szansa dla dolara, gdyż powoduje to zwiększenie szansy na szybsze wychodzenie z QE3, natomiast gorsze dane powinny wywołać presję na zielonego i dać szansę na wzrosty EUR/USD.
Reasumując, mimo wczorajszej gwałtownej reakcji dziś rano powróciliśmy w okolice poziomu 1.34. Jeżeli jednak dane z rynku pracy okażą się dobre, a wpływ government shutdown będzie minimalny wtedy można oczekiwać dalszego spadku EUR/USD poniżej ostatnich minimów.
Próba rozchwiania złotego
Wczoraj złoty wyraźnie mógł się zdecydować w którą stronę podążyć. Reakcja na interwencję na koronie czeskiej była niewielka. Bardziej zdecydowane za to okazało się wzmocnienie krajowej waluty po obniżce stóp procentowych w Strefie Euro, która spowodowała, że chwilo wybiliśmy się poniżej 4.16 za euro. Ruch ten jednak został szybko odwrócony (wsparcie techniczne? Spadki na giełdach? Większa szansa na tapering po danych o PKB?) i wieczorem przekroczyliśmy 4.19 w górę.
Dziś rano jednak powróciliśmy do dobrze znanego obszaru, czyli okolic 4.18. Silne wybicie mieliśmy na parze GBP/PLN, która za sprawą spadku EUR/GBP wyszła powyżej poziomu 5.00 i do czasu odbicia euro-funta są niewielkie szanse byśmy powrócili w okolice ostatnich poziomów (4.95).
Reasumując, obniżka stóp w Strefie Euro powinna wzmacniać krajową walutę w stosunku do euro. Jednak z drugiej strony większa szansa „tapering” to element działający przeciwko PLN. Jeżeli dzisiejsze dane z USA będą powyżej oczekiwań wtedy możemy spodziewać się wzrostu w okolice 4.19. W przeciwnym wypadku złoty powinien kierować się w okolice 4.17.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3450-1.3550
1.3550-1.3650
1.3350-1.3450
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.0800-3.1200
3.0500-3.0900
3.1100-3.1500
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Prawdziwy dzień zaskoczeń – EBC niespodziewanie tnie stopy procentowe, odczyt PKB znacznie lepszy od szacunków, a czeski Bank Centralny osłabią koronę najbardziej w historii. Dziś niemniej emocji – NFP z USA. Polski złoty dość nietypowo się wczoraj zachowywał, ale o poranku znowu jesteśmy w graniach 4.18 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberg'a, chyba że zaznaczono inaczej.
Ciecie! Mieszane PKB. Czechy
Takich dni jak wczoraj szybko się zapomina. Spadek EUR/USD w ciągu jednej godziny wyniósł 200 pipsów na co nałożyły się 3 elementy – obniżka stóp przez EBC, gołębi komunikat po posiedzeniu Banku oraz silny, headlinowy odczyt PKB z USA. Ciekawie było także w naszym regionie, gdzie czeska korona osłabiła się o 4.5% do euro oraz ponad 5% do dolara, co było skutkiem zdecydowanej interwencji czeskiego Banku Centralnego. Za kilka godzin otrzymamy dane z amerykańskiego rynku pracy. Oczekiwania są dość ostrożne (łatwo o pozytywne zaskoczenie), a więc niewykluczone, że euro dostanie kolejny cios i zakończymy tydzień poniżej 1.3400.
Jednie 3 z 70 ankietowanych ekonomistów przez agencję Bloomberg spodziewało się ciecia stóp na wczorajszym posiedzeniu. Zaskakująca decyzja, która jeszcze została wzmocniona gołębim komunikatem, spowodowała znaczne obniżenie wyceny europejskiej waluty. Agencja Bloomberg dotarła do nieoficjalnych informacji, że cięciu sprzeciwiał się między innymi szef niemieckiego Bundesbanku Jens Weidmann oraz przynajmniej dwóch innych członków EBC. Nie przeszkodziło to jednak Mario Dragiemu przeforsować swoją decyzję i ku uciesze głównie krajów południa stopy zostały obcięte o 0.25 punktu procentowego do 0.25%. Bezpośrednim powodem obniżki kosztu pieniądza była oczywiście najniższa od 2009 roku inflacja. Można jednak także zauważyć, że zbiegło się to z niedawnymi dwuletnimi szczytami na EUR/USD. Zbyt wysoka wycena europejskiej waluty mogła powodować zmniejszenie konkurencyjności krajów peryferyjnych, co w rezultacie zwiększało ryzyko zepchnięcia ich w kierunku recesji czy też deflacji. Mario Draghi dodatkowo ponownie powtórzył, że stóp procentowe pozostaną na obecnym poziomie bądź dalej będą obniżane, choć w tym momencie raczej jest mało prawdopodobne byśmy doszli do poziomu 0%, gdyż mogłoby to oznaczać negatywną stopę depozytową (opcja rozważana przez EBC, jednak mało realna do wprowadzenia).
Dodatkową presję na EUR/USD wywołał także lepszy od szacunków (headlinowy, gdy wczytać się w szczegóły nie był on tak dobry) odczyt amerykańskiego PKB (2.8% vs 2.0% w ujęciu zanualizowanym). Jednak jak zauważają Neil Shah oraz Noelle Knox w The Wall Street Journal znaczna część wzrostu była spowodowana jednorazowym wzrostem zapasów, który może się zniesiony (będzie w później obniżał PKB), jeśli nie będzie wystarczającego popytu. „WSJ” także zauważa, że gdyby odjąć efekt zapasów „wzrost w trzecim kwartale wyniósłby 2% czyli poniżej 2.1% w drugim kwartale”.
Bardzo interesującą sytuację mieliśmy wczoraj na czeskiej koronie. Osłabiła się ona prawie 5% do głównych walut. Wszystko to było spowodowane zapowiedzią Banku Centralnego, że będzie interweniował w celu osłabienia korony do poziomu 27 za jedno euro. Reakcja rynku była natychmiastowa, zwłaszcza, że prezes Banku od dłuższego czasu informował o możliwości interwencji. Para EUR/CZK natychmiast doszła do poziomu 27 koron za jedną europejską walutę. Dodatkowo jak donosi Reuters, prezes Miroslav Singer, powiedział dziennikarzom, że bank ma nielimitowane możliwości by przeprowadzać interwencje przeciwko swojej walucie, a utrzymanie słabszej korony jest dla niego długoterminowym celem. Głównym powodem tak zdecydowanej decyzji jest stagnacja gospodarcza i zagrożenie deflacja. Sytuacja nieco przypomina (technicznie, wyłączając powody) interwencję na szwajcarskiej walucie dwa lata temu. Od tego momentu parach EUR/CHF nie spadła poniżej 1.20, co pokazało, że znaczna determinacja SNB pozwoliła wstrzymać aprecjację franka.
Dziś z kolei mamy długo wyczekiwaną (o tydzień przesunięta publikacja ze względu na government shutdown) informację o sytuacji na rynku pracy w USA. Tym razem głównie będą obserwowane dane o przyroście miejsc pracy w sektorze prywatnym (pozarolniczy może być znacznie zaburzony przez fiskalne rozgrywki w Kongresie). Tradycyjnie wyższy odczyt to szansa dla dolara, gdyż powoduje to zwiększenie szansy na szybsze wychodzenie z QE3, natomiast gorsze dane powinny wywołać presję na zielonego i dać szansę na wzrosty EUR/USD.
Reasumując, mimo wczorajszej gwałtownej reakcji dziś rano powróciliśmy w okolice poziomu 1.34. Jeżeli jednak dane z rynku pracy okażą się dobre, a wpływ government shutdown będzie minimalny wtedy można oczekiwać dalszego spadku EUR/USD poniżej ostatnich minimów.
Próba rozchwiania złotego
Wczoraj złoty wyraźnie mógł się zdecydować w którą stronę podążyć. Reakcja na interwencję na koronie czeskiej była niewielka. Bardziej zdecydowane za to okazało się wzmocnienie krajowej waluty po obniżce stóp procentowych w Strefie Euro, która spowodowała, że chwilo wybiliśmy się poniżej 4.16 za euro. Ruch ten jednak został szybko odwrócony (wsparcie techniczne? Spadki na giełdach? Większa szansa na tapering po danych o PKB?) i wieczorem przekroczyliśmy 4.19 w górę.
Dziś rano jednak powróciliśmy do dobrze znanego obszaru, czyli okolic 4.18. Silne wybicie mieliśmy na parze GBP/PLN, która za sprawą spadku EUR/GBP wyszła powyżej poziomu 5.00 i do czasu odbicia euro-funta są niewielkie szanse byśmy powrócili w okolice ostatnich poziomów (4.95).
Reasumując, obniżka stóp w Strefie Euro powinna wzmacniać krajową walutę w stosunku do euro. Jednak z drugiej strony większa szansa „tapering” to element działający przeciwko PLN. Jeżeli dzisiejsze dane z USA będą powyżej oczekiwań wtedy możemy spodziewać się wzrostu w okolice 4.19. W przeciwnym wypadku złoty powinien kierować się w okolice 4.17.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 07.11.2013
Komentarz walutowy z 06.11.2013
Komentarz walutowy z 05.11.2013
Podsumowanie października
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s