Październik charakteryzował się wieloma ciekawymi wydarzeniami na rynkach. Waluty reagowały na przedłużający się „government shutdown” oraz na zmianę postrzegania polityki pieniężnej USA przez inwestorów instytucjonalnych.
Ostatnie dni to silna wyprzedaż EUR/USD związana z możliwą obniżką stóp procentowych przez EBC i „schłodzenie” oczekiwań w sprawie dłuższego QE za oceanem. W kraju natomiast para EUR/PLN lekko wzmocniła się na początku miesiąca, a potem znalazła wąski przedział równowagi pomiędzy poziomami 4.16 i 4.20.
Shutdown. Fed. Dane. EBC i zwrot o 180 stopni
Pierwsze dwa tygodnie zeszłego miesiąca charakteryzowały się bardzo niską zmiennością na EUR/USD. Kurs poruszał się w granicach 1.3470-1.3600 przez kilkanaście dni. Było to spowodowane głównie przez „governement shutdown” oraz związane z nim dyskusje na temat podniesienia limitu długu w USA. Brak decyzji amerykańskich polityków przekładał się na niezdecydowanie inwestorów, którzy dodatkowo nie mieli dostępu do danych makroekonomicznych (chociażby raport z rynku pracy nie został opublikowany). Gdy w ostatni możliwy termin nastąpiło rozwiązanie spornych kwestii a Barack Obama podpisał porozumienie okazało się, że jest ono jedynie tymczasowe. Jeżeli Kongres nie „dogada” się w sprawach budżetu na początku roku będziemy mieli „powtórkę z rozrywki” (raczej mało prawdopodobne) i znowu powróci groźba (oczywiście znacznie przesadzona) o niewypłacalności USA. Taki rozwój sytuacji spowodował, że inwestorzy instytucjonalni stwierdzili, że kolejne problemy fiskalne (prócz zbyt wolnego przyrostu miejsc pracy oraz zbyt niskiej inflacji) mogą ponownie spowodować, że Fed będzie mniej chętnych do wychodzenia z luzowania ilościowego i dyskusje na temat terminu „taperingu” zaczęły przenosić się na początek 2014 roku (17 października nastąpiło wyjście ponad poziom 1.36). Dalej inwestorzy oczekiwali na zaległe dane z rynku pracy (amerykańskie „Payrollse” za wrzesień). Publikacja ich nastąpiła 22 października (gorsza od oczekiwań), co doprowadziło do dalszej przeceny dolara i wyniosło parę EUR/USD w okolice 1.3800. W tym momencie znaczna większość banków inwestycyjnych zaczęła przewidywać, że Rezerwa Federalna zacznie redukować skup aktywów najwcześniej w marcu 2014 roku (co realnie wydłużyło QE o 6 miesięcy w porównaniu do wrześniowych oczekiwań).
Gdy wydało się, ze miesiąc zakończy się sporymi wzrostami na EUR/USD, ostatnie 48 godzin października przyniosło całkowite zaskoczenie. Rynek po kliku dniach konsolidacji w okolicach 1.38 potrzebował dodatkowego impulsu do dalszych wzrostów. Tym katalizatorem mogły być słabe dane ADP, jednak bliskość publikacji komunikatu z posiedzenia Rezerwy Federalnej spowodowała, że dalsza wyprzedaż dolara została powstrzymana. Dodatkowo FOMC na razie nie zauważył negatywnego wpływu government shutdown na gospodarkę co spowodowało „wychłodzenie oczekiwań” dotyczących taperingu i branie pod uwagę terminu grudniowego (zejście do okolic 1.37). Ostatni dzień października to prawdziwa wyprzedaż EUR/USD (tym razem ruch wygenerowany był ze strony euro, a nie dolara jak wcześniej). Katalizatorem stały się wyjątkowo niskie odczyty inflacji ze Strefy Euro (i to zarówno tej konsumenckiej jak i z wyłączeniem żywności oraz paliw). Spowodowało to wzmożone dyskusje na temat możliwej obniżki stóp procentowych, a bliskość posiedzenia EBC skutkowała, że kolejne analizy powodowały dalsze spadki EUR/USD. Tym sposobem zakończyliśmy miesiąc dokładnie na poziomach otwarcia.
Złoty tradycyjnie stabilnie
Krajowa waluta umocniła się w minionym miesiącu o 4 grosze (z 4.22 na 4.18 w stosunku do euro). Jednak gro tego ruchu przypadało na pierwszy tydzień października, gdzie wydłużona dyskusja na temat „government shutdown” powodowała zwiększające się szanse na wydłużenie okresu taniego pieniądza, co jest zwykle pomocne w umacnianiu się walut rynków wschodzących. Kolejne trzy tygodnie to wyjątkowa stabilność polskiej waluty. Niezależnie od danych makro, zmian oczekiwań w sprawie QE czy wreszcie perspektywy obniżki stóp przez EBC złoty pozostawał w 4-groszowym przedziale wahań 4.16-4.20 za euro.
Interesującym aspektem na krajowym rynku (na razie bez wpływu na kurs) były dwie wypowiedzi członków RPP. Jastrzębi członek Rady Adam Glapiński 24 października stwierdził, że (cytat za PAP) "Moim zdaniem pozostawienie stóp procentowych na obecnym poziomie do połowy przyszłego roku graniczy z pewnością, a z dużym prawdopodobieństwem stopy pozostaną bez zmian do końca przyszłego roku". Natomiast dzień później gołębi przedstawiciel RPP Andrzej Bratkowski powiedział (również cytat za PAP) "Biorąc pod uwagę to, co dzisiaj sądzę o gospodarce głosowałbym za pierwszą podwyżką stóp w IV kwartale 2014 roku, ale to nie jest obietnica, tylko wyłącznie prognoza". Nie byłoby w tych wypowiedziach nic dziwnego gdyby nie to, że pochodzą one ze skrajnych obozów Rady (już od lutego prof. Glapiński głosował przeciwko obniżkom, a cięcia od tego momentu wynosiły 125 punktów bazowych, natomiast prof. Bratkowski właściwie zawsze chciał szybszych obniżek) . Zbliżenie się stanowisk jastrzębi oraz gołębi powoduje, że polityka monetarna przez dłuższy czas może pozostać niezmieniona (nawet do 4 kwartału 2014), co powinno być elementem poprawiającym perspektywę wzrostu gospodarczego oraz stabilność krajowej waluty.
Kilka słów o listopadzie
Kluczowym dla wycen EUR/USD powinien być pierwszy tydzień bieżącego miesiąca. Już w czwartek mamy posiedzenie EBC, gdzie Mario Draghi i jego współpracownicy będą mieli szansę odnieść się do ostatnich danych na temat inflacji (brak decyzji to elementem wspierający EUR/USD; cięcie bechmarku a zwłaszcza depozytu to element negatywny dla euro). Dzień później to dane z amerykańskiego rynku pracy (im gorsze dane tym większa szansa na wzrosty EUR/USD. Te dwie informacje powinny ustawić nastroje na znaczną część miesiąca. Kolejny element to możliwe wypowiedzi członków Fedu na temat polityki monetarnej (co z QE??) oraz minutes po ostatnim posiedzeniu (czy rzeczywiście FOMC nie widział żadnych skutków "government shutdown").
Złoty powinien cały czas pozostać stabilny z większym prawdopodobieństwem do niewielkiego umocnienia w przypadku poluźnienia polityki monetarnej zagranicą. Krajowe dane będą miały ograniczony i krótkotrwały wpływ na PLN (zwłaszcza, że pewnie nadal będą pokazywać stopniowe ożywienie a deficyt na rachunku obrotów bieżących będzie symboliczny). Zaskoczenia również nie będzie ze strony RPP, która prawdopodobnie zakomunikuje pozostawienie stóp procentowych na obecnym poziomie do połowy 2014 roku.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Październik charakteryzował się wieloma ciekawymi wydarzeniami na rynkach. Waluty reagowały na przedłużający się „government shutdown” oraz na zmianę postrzegania polityki pieniężnej USA przez inwestorów instytucjonalnych.
Ostatnie dni to silna wyprzedaż EUR/USD związana z możliwą obniżką stóp procentowych przez EBC i „schłodzenie” oczekiwań w sprawie dłuższego QE za oceanem. W kraju natomiast para EUR/PLN lekko wzmocniła się na początku miesiąca, a potem znalazła wąski przedział równowagi pomiędzy poziomami 4.16 i 4.20.Shutdown. Fed. Dane. EBC i zwrot o 180 stopni
Pierwsze dwa tygodnie zeszłego miesiąca charakteryzowały się bardzo niską zmiennością na EUR/USD. Kurs poruszał się w granicach 1.3470-1.3600 przez kilkanaście dni. Było to spowodowane głównie przez „governement shutdown” oraz związane z nim dyskusje na temat podniesienia limitu długu w USA. Brak decyzji amerykańskich polityków przekładał się na niezdecydowanie inwestorów, którzy dodatkowo nie mieli dostępu do danych makroekonomicznych (chociażby raport z rynku pracy nie został opublikowany). Gdy w ostatni możliwy termin nastąpiło rozwiązanie spornych kwestii a Barack Obama podpisał porozumienie okazało się, że jest ono jedynie tymczasowe. Jeżeli Kongres nie „dogada” się w sprawach budżetu na początku roku będziemy mieli „powtórkę z rozrywki” (raczej mało prawdopodobne) i znowu powróci groźba (oczywiście znacznie przesadzona) o niewypłacalności USA. Taki rozwój sytuacji spowodował, że inwestorzy instytucjonalni stwierdzili, że kolejne problemy fiskalne (prócz zbyt wolnego przyrostu miejsc pracy oraz zbyt niskiej inflacji) mogą ponownie spowodować, że Fed będzie mniej chętnych do wychodzenia z luzowania ilościowego i dyskusje na temat terminu „taperingu” zaczęły przenosić się na początek 2014 roku (17 października nastąpiło wyjście ponad poziom 1.36). Dalej inwestorzy oczekiwali na zaległe dane z rynku pracy (amerykańskie „Payrollse” za wrzesień). Publikacja ich nastąpiła 22 października (gorsza od oczekiwań), co doprowadziło do dalszej przeceny dolara i wyniosło parę EUR/USD w okolice 1.3800. W tym momencie znaczna większość banków inwestycyjnych zaczęła przewidywać, że Rezerwa Federalna zacznie redukować skup aktywów najwcześniej w marcu 2014 roku (co realnie wydłużyło QE o 6 miesięcy w porównaniu do wrześniowych oczekiwań).
Gdy wydało się, ze miesiąc zakończy się sporymi wzrostami na EUR/USD, ostatnie 48 godzin października przyniosło całkowite zaskoczenie. Rynek po kliku dniach konsolidacji w okolicach 1.38 potrzebował dodatkowego impulsu do dalszych wzrostów. Tym katalizatorem mogły być słabe dane ADP, jednak bliskość publikacji komunikatu z posiedzenia Rezerwy Federalnej spowodowała, że dalsza wyprzedaż dolara została powstrzymana. Dodatkowo FOMC na razie nie zauważył negatywnego wpływu government shutdown na gospodarkę co spowodowało „wychłodzenie oczekiwań” dotyczących taperingu i branie pod uwagę terminu grudniowego (zejście do okolic 1.37). Ostatni dzień października to prawdziwa wyprzedaż EUR/USD (tym razem ruch wygenerowany był ze strony euro, a nie dolara jak wcześniej). Katalizatorem stały się wyjątkowo niskie odczyty inflacji ze Strefy Euro (i to zarówno tej konsumenckiej jak i z wyłączeniem żywności oraz paliw). Spowodowało to wzmożone dyskusje na temat możliwej obniżki stóp procentowych, a bliskość posiedzenia EBC skutkowała, że kolejne analizy powodowały dalsze spadki EUR/USD. Tym sposobem zakończyliśmy miesiąc dokładnie na poziomach otwarcia.
Złoty tradycyjnie stabilnie
Krajowa waluta umocniła się w minionym miesiącu o 4 grosze (z 4.22 na 4.18 w stosunku do euro). Jednak gro tego ruchu przypadało na pierwszy tydzień października, gdzie wydłużona dyskusja na temat „government shutdown” powodowała zwiększające się szanse na wydłużenie okresu taniego pieniądza, co jest zwykle pomocne w umacnianiu się walut rynków wschodzących. Kolejne trzy tygodnie to wyjątkowa stabilność polskiej waluty. Niezależnie od danych makro, zmian oczekiwań w sprawie QE czy wreszcie perspektywy obniżki stóp przez EBC złoty pozostawał w 4-groszowym przedziale wahań 4.16-4.20 za euro.
Interesującym aspektem na krajowym rynku (na razie bez wpływu na kurs) były dwie wypowiedzi członków RPP. Jastrzębi członek Rady Adam Glapiński 24 października stwierdził, że (cytat za PAP) "Moim zdaniem pozostawienie stóp procentowych na obecnym poziomie do połowy przyszłego roku graniczy z pewnością, a z dużym prawdopodobieństwem stopy pozostaną bez zmian do końca przyszłego roku". Natomiast dzień później gołębi przedstawiciel RPP Andrzej Bratkowski powiedział (również cytat za PAP) "Biorąc pod uwagę to, co dzisiaj sądzę o gospodarce głosowałbym za pierwszą podwyżką stóp w IV kwartale 2014 roku, ale to nie jest obietnica, tylko wyłącznie prognoza". Nie byłoby w tych wypowiedziach nic dziwnego gdyby nie to, że pochodzą one ze skrajnych obozów Rady (już od lutego prof. Glapiński głosował przeciwko obniżkom, a cięcia od tego momentu wynosiły 125 punktów bazowych, natomiast prof. Bratkowski właściwie zawsze chciał szybszych obniżek) . Zbliżenie się stanowisk jastrzębi oraz gołębi powoduje, że polityka monetarna przez dłuższy czas może pozostać niezmieniona (nawet do 4 kwartału 2014), co powinno być elementem poprawiającym perspektywę wzrostu gospodarczego oraz stabilność krajowej waluty.
Kilka słów o listopadzie
Kluczowym dla wycen EUR/USD powinien być pierwszy tydzień bieżącego miesiąca. Już w czwartek mamy posiedzenie EBC, gdzie Mario Draghi i jego współpracownicy będą mieli szansę odnieść się do ostatnich danych na temat inflacji (brak decyzji to elementem wspierający EUR/USD; cięcie bechmarku a zwłaszcza depozytu to element negatywny dla euro). Dzień później to dane z amerykańskiego rynku pracy (im gorsze dane tym większa szansa na wzrosty EUR/USD. Te dwie informacje powinny ustawić nastroje na znaczną część miesiąca. Kolejny element to możliwe wypowiedzi członków Fedu na temat polityki monetarnej (co z QE??) oraz minutes po ostatnim posiedzeniu (czy rzeczywiście FOMC nie widział żadnych skutków "government shutdown").
Złoty powinien cały czas pozostać stabilny z większym prawdopodobieństwem do niewielkiego umocnienia w przypadku poluźnienia polityki monetarnej zagranicą. Krajowe dane będą miały ograniczony i krótkotrwały wpływ na PLN (zwłaszcza, że pewnie nadal będą pokazywać stopniowe ożywienie a deficyt na rachunku obrotów bieżących będzie symboliczny). Zaskoczenia również nie będzie ze strony RPP, która prawdopodobnie zakomunikuje pozostawienie stóp procentowych na obecnym poziomie do połowy 2014 roku.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 04.11.2013
Komentarz walutowy z 31.10.2013
Komentarz walutowy z 30.10.2013
Komentarz walutowy z 29.10.2013
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s