Niewielkie zmiany na EUR/USD w ciągu ostatnich 24 godzin. Interesujący rozwój sytuacji na dolarze australijskim. Dwuletnie maksima na wspólnej walucie nie tylko wynikiem słabości „zielonego”? Złoty cały czas w bardzo wąskim przedziale wahań.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberg'a, chyba że zaznaczono inaczej.
13.30 CET: Sprzedaż detaliczna z USA (zaległe dane za wrzesień). Szacunki (+0.3% m/m z wyłączeniem samochodów +0.4%).
15.00 CET: Conference Board – indeks zaufania konsumentów za październik (szacunki to 75 punktów.
Bez większych zmian. Australia. Siła euro
Mało się działo podczas wczorajszej sesji. EUR/USD przekraczał granice 1.38 w górę i w dół jednak ani byki, ani niedźwiedzie nie zdecydowały się na silniejsze ruchy. Również dane makro (nie kluczowe z obecnej perspektywy rynku) były mieszane – lepsza produkcja przemysłowa, ale mniej podpisanych umów na zakup nieruchomości. Ogólnie inwestorzy cały czas czekają na środowe ADP oraz wyniki posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
W ostatnich miesiącach sporo dzieje się na dolarze australijskim. Pod koniec pierwszej połowy roku na fali pogarszającej się sytuacji gospodarczej Chin (głównego partnera handlowego) oraz coraz łagodniejszej polityki monetarnej Banku Centralnego Australii (RBA) przebiliśmy w dół poziom 1.00 na parze AUD/USD. Dalsze osłabienie waluty z Antypodów spowodowały zapowiedzi o zmniejszeniu luzowania ilościowego w USA, co w rezultacie zepchnęło AUD/USD w okolice 0.88 na przełomie lipca i sierpnia (a kwietniu mieliśmy jeszcze 1.05 – czyli ponad 15% spadku w ciągu trzech miesięcy). Jednak sytuacja w drugiej połowie roku zaczęła się poprawiać, gdy okazało się, że jednak Chiny nie będą miały „twardego lądowania”. Dalsze wzrosty „Australijczyka” zapewniła słabość dolara spowodowana wycofaniem się Fed'u z „taperingu” we wrześniu, co sprawiło, że AUD/USD wzrósł w październiku do 0.97 (czyli ponad 10% od dołków). Teraz jesteśmy na 95 centów amerykańskich za jednego dolara australijskiego i po dzisiejszych komentarzach prezesa RBA, Glenna Stevens'a (o tym, że AUD powinien być istotnie tańszy) możemy wrócić do trendu spadkowego (zwłaszcza, że sytuacja na rachunku obrotów bieżących pogarsza się, a polityka monetarna pozostanie najprawdopodobniej cały czas łagodna.
Dzisiejszy Financial Times zamieścił ciekawy artykuł na temat euro (Curse of euro lands ECB in tricky dilemma). Jest wiele opinii, że wysokie poziomy EUR/USD są głównie spowodowane słabością dolara i co najwyżej neutralnym zachowaniem się euro. Jednak Ralph Atkins zauważa, że siła euro może wynikać także z poprawiających się fundamentów (np. nadwyżka na rachunku obrotów bieżących Strefy Euro była w drugim kwartale na podobnym poziomie w stosunku do PKB jak w Chinach – odpowiednio 2.4% i 2.5%). Autor również twierdzi, że wspólna waluta może być ponownie uważana „bezpieczną przystań – czyli alternatywę dla dolara amerykańskiego, a także dla japońskiego jedna który jest osłabiany przez wyjątkowo agresywne luzowanie ilościowego Banku Japonii. Atkins pisze także o polityce monetarnej, która jest mniej radykalna niż ta stosowana przez Rezerwę Federalną (brak luzowania ilościowego w Europie – przyp. aut), a także, że EBC raczej nie zdecyduje się na negatywne stopy depozytowe by osłabić wspólną walutę.
Reasumując, dziś powinniśmy mieć kolejny spokojny dzień na rynku. Warto jednak zwrócić uwagę na popołudniowy odczyt indeksu zaufania konsumentów. Jeżeli on znacznie spadnie (jeszcze poniżej i tak już obciętych prognoz), wtedy będziemy mogli wywnioskować, że „government shutdown” mógł „wystarczyć” konsumentów na tyle, by przełożyć się na całą serię gorszych danych za październik, a także spowodować potwierdzenie koncepcji wychodzenia z luzowania ilościowego najwcześniej w marcu 2014 (czyli cały czas zostaje presja na osłabienie się USD).
Stabilny zloty
Wczorajsza sesja na krajowym rynku walutowym była wyjątkowo nudna. Poruszaliśmy się w przedziale 4.1750 plus/minus pół gorsza, co jest wyjątkowo niską zmiennością nawet jak na obecne czasy. Dziś rano, wraz z lekkim zejściem EUR/USD wyszliśmy w okolice 4.1850, ale z dużym prawdopodobieństwem nie jest to moment, kiedy złoty rozpocznie znaczne osłabienie. Po pierwsze cały czas przed nami dużo danych makro, które raczej powinny faworyzować bardziej ryzykowne aktywa, a po drugie nie widać fundamentalnych powodów (w dłuższym terminie) by inwestorzy mieli motywację do wyprzedaży PLN.
Reasumując, cały czas scenariuszem bazowym pozostaje poruszanie się w granicach 4.17-4.19. Minimalnie więcej emocji możemy mieć na USD/PLN, który przy spadku EUR/USD poniżej 1.3750 może się chwilo wzrosnąć powyżej granicy 3.05, ale również w tym przypadku nie spodziewam się zmiany trendu.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3650-1.3750
1.3750-1.3850
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.0300-3.0700
3.0000-3.0400
3.0600-3.1000
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Niewielkie zmiany na EUR/USD w ciągu ostatnich 24 godzin. Interesujący rozwój sytuacji na dolarze australijskim. Dwuletnie maksima na wspólnej walucie nie tylko wynikiem słabości „zielonego”? Złoty cały czas w bardzo wąskim przedziale wahań.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberg'a, chyba że zaznaczono inaczej.
Bez większych zmian. Australia. Siła euro
Mało się działo podczas wczorajszej sesji. EUR/USD przekraczał granice 1.38 w górę i w dół jednak ani byki, ani niedźwiedzie nie zdecydowały się na silniejsze ruchy. Również dane makro (nie kluczowe z obecnej perspektywy rynku) były mieszane – lepsza produkcja przemysłowa, ale mniej podpisanych umów na zakup nieruchomości. Ogólnie inwestorzy cały czas czekają na środowe ADP oraz wyniki posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
W ostatnich miesiącach sporo dzieje się na dolarze australijskim. Pod koniec pierwszej połowy roku na fali pogarszającej się sytuacji gospodarczej Chin (głównego partnera handlowego) oraz coraz łagodniejszej polityki monetarnej Banku Centralnego Australii (RBA) przebiliśmy w dół poziom 1.00 na parze AUD/USD. Dalsze osłabienie waluty z Antypodów spowodowały zapowiedzi o zmniejszeniu luzowania ilościowego w USA, co w rezultacie zepchnęło AUD/USD w okolice 0.88 na przełomie lipca i sierpnia (a kwietniu mieliśmy jeszcze 1.05 – czyli ponad 15% spadku w ciągu trzech miesięcy). Jednak sytuacja w drugiej połowie roku zaczęła się poprawiać, gdy okazało się, że jednak Chiny nie będą miały „twardego lądowania”. Dalsze wzrosty „Australijczyka” zapewniła słabość dolara spowodowana wycofaniem się Fed'u z „taperingu” we wrześniu, co sprawiło, że AUD/USD wzrósł w październiku do 0.97 (czyli ponad 10% od dołków). Teraz jesteśmy na 95 centów amerykańskich za jednego dolara australijskiego i po dzisiejszych komentarzach prezesa RBA, Glenna Stevens'a (o tym, że AUD powinien być istotnie tańszy) możemy wrócić do trendu spadkowego (zwłaszcza, że sytuacja na rachunku obrotów bieżących pogarsza się, a polityka monetarna pozostanie najprawdopodobniej cały czas łagodna.
Dzisiejszy Financial Times zamieścił ciekawy artykuł na temat euro (Curse of euro lands ECB in tricky dilemma). Jest wiele opinii, że wysokie poziomy EUR/USD są głównie spowodowane słabością dolara i co najwyżej neutralnym zachowaniem się euro. Jednak Ralph Atkins zauważa, że siła euro może wynikać także z poprawiających się fundamentów (np. nadwyżka na rachunku obrotów bieżących Strefy Euro była w drugim kwartale na podobnym poziomie w stosunku do PKB jak w Chinach – odpowiednio 2.4% i 2.5%). Autor również twierdzi, że wspólna waluta może być ponownie uważana „bezpieczną przystań – czyli alternatywę dla dolara amerykańskiego, a także dla japońskiego jedna który jest osłabiany przez wyjątkowo agresywne luzowanie ilościowego Banku Japonii. Atkins pisze także o polityce monetarnej, która jest mniej radykalna niż ta stosowana przez Rezerwę Federalną (brak luzowania ilościowego w Europie – przyp. aut), a także, że EBC raczej nie zdecyduje się na negatywne stopy depozytowe by osłabić wspólną walutę.
Reasumując, dziś powinniśmy mieć kolejny spokojny dzień na rynku. Warto jednak zwrócić uwagę na popołudniowy odczyt indeksu zaufania konsumentów. Jeżeli on znacznie spadnie (jeszcze poniżej i tak już obciętych prognoz), wtedy będziemy mogli wywnioskować, że „government shutdown” mógł „wystarczyć” konsumentów na tyle, by przełożyć się na całą serię gorszych danych za październik, a także spowodować potwierdzenie koncepcji wychodzenia z luzowania ilościowego najwcześniej w marcu 2014 (czyli cały czas zostaje presja na osłabienie się USD).
Stabilny zloty
Wczorajsza sesja na krajowym rynku walutowym była wyjątkowo nudna. Poruszaliśmy się w przedziale 4.1750 plus/minus pół gorsza, co jest wyjątkowo niską zmiennością nawet jak na obecne czasy. Dziś rano, wraz z lekkim zejściem EUR/USD wyszliśmy w okolice 4.1850, ale z dużym prawdopodobieństwem nie jest to moment, kiedy złoty rozpocznie znaczne osłabienie. Po pierwsze cały czas przed nami dużo danych makro, które raczej powinny faworyzować bardziej ryzykowne aktywa, a po drugie nie widać fundamentalnych powodów (w dłuższym terminie) by inwestorzy mieli motywację do wyprzedaży PLN.
Reasumując, cały czas scenariuszem bazowym pozostaje poruszanie się w granicach 4.17-4.19. Minimalnie więcej emocji możemy mieć na USD/PLN, który przy spadku EUR/USD poniżej 1.3750 może się chwilo wzrosnąć powyżej granicy 3.05, ale również w tym przypadku nie spodziewam się zmiany trendu.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 28.10.2013
Komentarz walutowy z 25.10.2013
Komentarz walutowy z 24.10.2013
Komentarz walutowy z 23.10.2013
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s