Cały czas wysoko na EUR/USD, pomimo lepszych od oczekiwań danych z amerykańskiego rynku pracy. Ograniczony potencjał spadkowy dla rosyjskiego rubla. Optymistyczne sygnały dla polskiej gospodarki płynące z raportu NBP.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą znacznie wpłynąć na analizowane waluty.
Dane z USA. Kondycja rubla
Rynek od wielu dni oczekiwał danych z amerykańskiego rynku pracy. Klika słabszych odczytów za oceanem oraz mało optymistyczny raport ADP (+139 tys. nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym) powodowały, że szacunki „payrollsów” w granicach 150 tys. wydawały się optymistyczne. NFP ponownie jednak zaskoczyły i aktualna publikacja przekroczyła wskazania ekonomistów, wynosząc 175 tys. Dodatkowo Departament Pracy zrewidował w górę dane za ostatnie dwa miesiące, co dało kolejne 25 tys. nowych etatów. Ogólnie więc odczyt powinien wspomagać dolara (i tak się stało, jednak ruch był dość niemrawy), gdyż właściwie zmniejsza do zera prawdopodobieństwo zastopowania z wychodzenia z luzowania ilościowego na marcowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej, a niektórzy nawet twierdzą, że przybliża Fed do przyśpieszenia tego procesu. Obecnie ta druga wersja jest jednak także mało prawdopodobna, gdyż nawet jastrzębia część FOMC nie jest skłonna poprzeć wyraźnie taki ruch.
Ostatnio dużo pisze się na temat gospodarki rosyjskiej. Trudno, by w obecnym momencie mówić optymistycznie o „przeciwniku”, jednak warto zwrócić uwagę na klika faktów, które powodują, że rubel ma niewiele powodów do dalszego osłabiania się, a stanu kremlowskich finansów mógłby pozazdrościć niejeden kraj. W Rosji dług do PKB nie przekracza 10%, a w latach 2014-2016 deficyt budżetowy powinien zamknąć się w przedziale minus 1% PKB. W tym roku, dzięki osłabieniu się lokalnej waluty, możemy mieć nawet zbilansowany budżet. Zresztą to był najprawdopodobniej główny powód, dla którego bank centralny nie interweniował (niższa wycena RUB powoduje, że wpływy do kasy państwa z eksportu surowców denominowanych w USD są większe w lokalnej walucie) wyraźniej na rynku (prócz zeszłego poniedziałku, kiedy sprzedano około 10 miliardów dolarów, by bronić kursu rubla). Cały czas jednak rezerwy walutowe są na poziomie zbliżonym do 500 miliardów dolarów, co oznacza, że zaspokajają one półtoraroczny import (w Polsce jest to nieco ponad 6 miesięcy, a na Ukrainie 2 miesiące). Rosja nadal ma nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących. I choć ona zmniejszyła się w zeszłym roku z ponad 3% do 1.5% PKB, to jednak ten spadek nie wynika ze słabnącego popytu na rosyjskie surowce, a raczej z większych wydatków obywateli na dobra importowane czy też podróże (aż 12 miliardów USD w porównaniu do 2012 roku). Głównym i właściwie jedynym realnym zagrożeniem dla rubla w krótkim terminie jest wycofywanie się kapitału z Rosji. Jeżeli kryzys na linii Zachód-Moskwa-Kijów będzie się pogłębiać, wtedy rzeczywiście presja na rubla może rosnąć. Z drugiej strony, w przypadku poprawy sentymentu w regionie, inwestorzy będą stopniowo powracać na ten rynek i wtedy rubel będzie miał szansę szybciej odrobić straty bez jakiejkolwiek pomocy z banku centralnego.
Reasumując, dane z amerykańskiego rynku pracy powinny powstrzymywać dalsze spadki dolara na rynku walutowym. Również aprecjacja euro związana z bardziej jastrzębim podejściem Draghiego do polityki pieniężnej powoli powinna wytracać swój impet. Stąd na razie trudno znaleźć argumenty, by wzrosty EUR/USD były kontynuowane wyraźnie powyżej 1.40 (ten poziom ma szanse na przetestowanie, chociażby ze względów stricte rynkowych). W kolejnych tygodniach jest więc większe prawdopodobieństwo, że będziemy mieli do czynienia z silniejszym dolarem oraz euro pozostającym na podobnym poziomie, co będzie oznaczać lekkie spadki EUR/USD.
Optymistyczne projekcje polskiej gospodarki
Na początek warto wrócić jeszcze na chwilę do piątkowej sesji, kiedy to złoty stracił nieco na wartości w stosunku do euro, mimo iż ogólne warunki rynkowe były raczej sprzyjające. Można to jednak wiązać głównie ze sprawami na linii Rosja-Zachód i strachem przed zostawaniem z otwartymi pozycjami na weekend. Podobnie zresztą zachowywały się inne waluty bezpośrednio zainteresowane sytuacją w regionie – forint węgierski, lira turecka czy rubel. Jeżeli jednak nie nastąpi eskalacja konfliktu, prawdopodobieństwo wyjścia pary EUR/PLN ponad poziom 4.20 jest relatywnie niewielkie.
Dziś zostały opublikowane szczegóły prognoz gospodarczych przygotowanych przez NBP (szczątkowe dane mieliśmy już podczas konferencji RPP w środę). Właściwie wszystkie składowe wyglądają zdecydowanie bardziej optymistyczne niż w listopadzie. Prócz wyraźnego wzrostu gospodarczego (3.6% w 2014 roku oraz 3.7% w 2015) widzimy także znaczny spadek bezrobocia (do 9.0% w 2015 oraz 8.4% w 2016 z obecnych 10.3%), zdecydowanie silniejszy wzrost wynagrodzeń, a przy tym utrzymującą się na niskim poziomie inflację (do 2016 roku nie przekroczy celu RPP w wysokości 2.5%). Według NBP już w tym roku powinny zauważalnie przyśpieszyć inwestycje (+5.7%), a wymiana handlowa (import nieco szybciej od eksportu) powinna rosnąć o około 8% do końca projekcji.
Reasumując, jeżeli na rynek nie trafią nowe niepokojące doniesienia zza wschodniej granicy, notowania złotego powinny przebiegać poniżej granicy 4.20 na EUR/PLN oraz 3.45 na CHF/PLN. W przypadku pojawienia się nowych niepokojących faktów (zwłaszcza militarnych; na razie bardzo mało prawdopodobne) trzeba się liczyć z 2-3 groszowym osłabieniem. W średnim terminie, jeżeli sytuacja się uspokoi, powinniśmy powrócić do okolic 4.15 na EUR/PLN, choć im dłużej trwają dyskusje na temat deeskalacji napięcia tym ten powrót może być wolniejszy (część kapitału, zarówno krótkoterminowego, jak i inwestycyjnego, może przez dłuższy czas może podchodzić z nieufnością do regionu).
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3750-1.3850
1.3850-1.3950
1.3650-1.3750
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.0100-3.0500
2.9900-3.0300
3.0400-3.0800
Kurs CHF/PLN
3.4200-3.4600
3.4200-3.4600
3.4200-3.4600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Cały czas wysoko na EUR/USD, pomimo lepszych od oczekiwań danych z amerykańskiego rynku pracy. Ograniczony potencjał spadkowy dla rosyjskiego rubla. Optymistyczne sygnały dla polskiej gospodarki płynące z raportu NBP.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dane z USA. Kondycja rubla
Rynek od wielu dni oczekiwał danych z amerykańskiego rynku pracy. Klika słabszych odczytów za oceanem oraz mało optymistyczny raport ADP (+139 tys. nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym) powodowały, że szacunki „payrollsów” w granicach 150 tys. wydawały się optymistyczne. NFP ponownie jednak zaskoczyły i aktualna publikacja przekroczyła wskazania ekonomistów, wynosząc 175 tys. Dodatkowo Departament Pracy zrewidował w górę dane za ostatnie dwa miesiące, co dało kolejne 25 tys. nowych etatów. Ogólnie więc odczyt powinien wspomagać dolara (i tak się stało, jednak ruch był dość niemrawy), gdyż właściwie zmniejsza do zera prawdopodobieństwo zastopowania z wychodzenia z luzowania ilościowego na marcowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej, a niektórzy nawet twierdzą, że przybliża Fed do przyśpieszenia tego procesu. Obecnie ta druga wersja jest jednak także mało prawdopodobna, gdyż nawet jastrzębia część FOMC nie jest skłonna poprzeć wyraźnie taki ruch.
Ostatnio dużo pisze się na temat gospodarki rosyjskiej. Trudno, by w obecnym momencie mówić optymistycznie o „przeciwniku”, jednak warto zwrócić uwagę na klika faktów, które powodują, że rubel ma niewiele powodów do dalszego osłabiania się, a stanu kremlowskich finansów mógłby pozazdrościć niejeden kraj. W Rosji dług do PKB nie przekracza 10%, a w latach 2014-2016 deficyt budżetowy powinien zamknąć się w przedziale minus 1% PKB. W tym roku, dzięki osłabieniu się lokalnej waluty, możemy mieć nawet zbilansowany budżet. Zresztą to był najprawdopodobniej główny powód, dla którego bank centralny nie interweniował (niższa wycena RUB powoduje, że wpływy do kasy państwa z eksportu surowców denominowanych w USD są większe w lokalnej walucie) wyraźniej na rynku (prócz zeszłego poniedziałku, kiedy sprzedano około 10 miliardów dolarów, by bronić kursu rubla). Cały czas jednak rezerwy walutowe są na poziomie zbliżonym do 500 miliardów dolarów, co oznacza, że zaspokajają one półtoraroczny import (w Polsce jest to nieco ponad 6 miesięcy, a na Ukrainie 2 miesiące). Rosja nadal ma nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących. I choć ona zmniejszyła się w zeszłym roku z ponad 3% do 1.5% PKB, to jednak ten spadek nie wynika ze słabnącego popytu na rosyjskie surowce, a raczej z większych wydatków obywateli na dobra importowane czy też podróże (aż 12 miliardów USD w porównaniu do 2012 roku). Głównym i właściwie jedynym realnym zagrożeniem dla rubla w krótkim terminie jest wycofywanie się kapitału z Rosji. Jeżeli kryzys na linii Zachód-Moskwa-Kijów będzie się pogłębiać, wtedy rzeczywiście presja na rubla może rosnąć. Z drugiej strony, w przypadku poprawy sentymentu w regionie, inwestorzy będą stopniowo powracać na ten rynek i wtedy rubel będzie miał szansę szybciej odrobić straty bez jakiejkolwiek pomocy z banku centralnego.
Reasumując, dane z amerykańskiego rynku pracy powinny powstrzymywać dalsze spadki dolara na rynku walutowym. Również aprecjacja euro związana z bardziej jastrzębim podejściem Draghiego do polityki pieniężnej powoli powinna wytracać swój impet. Stąd na razie trudno znaleźć argumenty, by wzrosty EUR/USD były kontynuowane wyraźnie powyżej 1.40 (ten poziom ma szanse na przetestowanie, chociażby ze względów stricte rynkowych). W kolejnych tygodniach jest więc większe prawdopodobieństwo, że będziemy mieli do czynienia z silniejszym dolarem oraz euro pozostającym na podobnym poziomie, co będzie oznaczać lekkie spadki EUR/USD.
Optymistyczne projekcje polskiej gospodarki
Na początek warto wrócić jeszcze na chwilę do piątkowej sesji, kiedy to złoty stracił nieco na wartości w stosunku do euro, mimo iż ogólne warunki rynkowe były raczej sprzyjające. Można to jednak wiązać głównie ze sprawami na linii Rosja-Zachód i strachem przed zostawaniem z otwartymi pozycjami na weekend. Podobnie zresztą zachowywały się inne waluty bezpośrednio zainteresowane sytuacją w regionie – forint węgierski, lira turecka czy rubel. Jeżeli jednak nie nastąpi eskalacja konfliktu, prawdopodobieństwo wyjścia pary EUR/PLN ponad poziom 4.20 jest relatywnie niewielkie.
Dziś zostały opublikowane szczegóły prognoz gospodarczych przygotowanych przez NBP (szczątkowe dane mieliśmy już podczas konferencji RPP w środę). Właściwie wszystkie składowe wyglądają zdecydowanie bardziej optymistyczne niż w listopadzie. Prócz wyraźnego wzrostu gospodarczego (3.6% w 2014 roku oraz 3.7% w 2015) widzimy także znaczny spadek bezrobocia (do 9.0% w 2015 oraz 8.4% w 2016 z obecnych 10.3%), zdecydowanie silniejszy wzrost wynagrodzeń, a przy tym utrzymującą się na niskim poziomie inflację (do 2016 roku nie przekroczy celu RPP w wysokości 2.5%). Według NBP już w tym roku powinny zauważalnie przyśpieszyć inwestycje (+5.7%), a wymiana handlowa (import nieco szybciej od eksportu) powinna rosnąć o około 8% do końca projekcji.
Reasumując, jeżeli na rynek nie trafią nowe niepokojące doniesienia zza wschodniej granicy, notowania złotego powinny przebiegać poniżej granicy 4.20 na EUR/PLN oraz 3.45 na CHF/PLN. W przypadku pojawienia się nowych niepokojących faktów (zwłaszcza militarnych; na razie bardzo mało prawdopodobne) trzeba się liczyć z 2-3 groszowym osłabieniem. W średnim terminie, jeżeli sytuacja się uspokoi, powinniśmy powrócić do okolic 4.15 na EUR/PLN, choć im dłużej trwają dyskusje na temat deeskalacji napięcia tym ten powrót może być wolniejszy (część kapitału, zarówno krótkoterminowego, jak i inwestycyjnego, może przez dłuższy czas może podchodzić z nieufnością do regionu).
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 07.03.2014
Komentarz walutowy z 06.03.2014
Komentarz walutowy z 05.03.2014
Komentarz walutowy z 04.03.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s