Znowu niżej na EUR/USD. Na wspólnej walucie ciążą konsekwencji decyzji EBC oraz perspektywa szybszych podwyżek stóp za oceanem. Spodziewana trzecia z kolei podwyżka stóp w Nowej Zelandii. Prezes Belka, Bratkowski i Hausner o perspektywie stóp procentowych. Złoty traci kolejnego grosza do euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Presja spadkowa. NZD rośnie
Utrzymuje się wyraźna presja spadkowa na głównej parze walutowej. Inwestorzy wyraźnie nie mają ochoty czekać na kolejne negatywne informacje (np. bardziej jastrzębi komunikat z przyszłotygodniowego posiedzenia Fedu) i sprzedają wspólną walutę. Zbliżamy się także do dość ważnych poziomów technicznych. Obecnie „trzeszczą” osiągnięte podczas ostatniej konferencji Draghiego minima, jesteśmy też bardzo blisko najniższych tegorocznych notowań (1.3470) na przełomie stycznia i lutego.
Dobrze definiuje obecną sytuację na EUR/USD dzisiejszy artykuł w Financial Times „Euro Falls as ECB measures sink in”. Wiodący dziennik świata finansów tłumaczy zachowanie się (wybicie pod koniec tygodnia w górę, w okolice 1.3650, mimo zdecydowanie bardziej gołębiego niż oczekiwano komunikatu przedstawionego przez Draghiego) eurodolara tuż po decyzjach EBC, a także obecną sytuację tej pary walutowej. „FT” pisze, że „odbicie było spowodowane realizacją zysków na krótkich pozycjach, które były zawierane przez fundusze hedgingowe jeszcze przed decyzją Europejskiego Banku Centralnego”. Realizacja zysków w czasie gry na spadek instrumentu powoduje konieczność jego odkupienia, stąd mimo wyraźnie negatywnego dla euro przekazu ze strony EBC zobaczyliśmy umocnienie się euro (dlatego przestrzegałem w zeszłym tygodniu, by wystrzegać się zawierania transakcji w okolicach ogłaszania tak ważnych decyzji, do których spekulanci są w stanie się dobrze przygotować). Dalej „FT” także zauważa, że „obecnie inwestorzy instytucjonalni, którzy byli ostrożni w sprzedaży wspólnej waluty sugerują, że jej słabość może być trwalsza”.
Przenosząc się na przeciwną cześć globu, banki centralne mają zupełnie inne zadania do wykonania. Według 13 z 15 ankietowanych przez Bloomberga ekonomistów zakłada, że władze monetarne Nowej Zelandii trzeci raz z kolei podniosą stropy procentowe, a podstawowy wskaźnik kosztu pieniądza dla tego wyspiarskiego kraju wyniesie 3.25%. Para NZD/USD wyraźnie rośnie w ostatnich kilku dniach, co jednak nie tylko jest zasługą spodziewanego zacieśniania polityki pieniężnej, ale także łagodnego stanowiska Europejskiego Banku Centralnego. Nowa Zelandia jest pierwszą wysoko rozwiniętą gospodarką, która rozpoczęła cykl podwyżek, a więc dysparytet stóp procentowych pomiędzy EUR i NZD cały czas się rozszerza. Dodatkowo Wellington może pochwalić się utrzymująca się nadwyżką na rachunku obrotów towarowych, a więc fundamentalny popyt na lokalną walutę przeważa nad podażą. Cały czas więc perspektywy dla NZD są korzystne i powinniśmy utrzymać ostatnie wzrosty, a przy relatywnie jastrzębim komunikacie wyraźnie przebić poziom 0.86
Reasumując, utrzymuje się silna presja spadkowa na EUR/USD i niewykluczone, że możemy szybko przetestować 1.35 w dół i osiągnąć nowe tegoroczne minima. Ci, którzy grają na wzrosty głównej pary walutowej, mogą mieć nieco nadziei przed jutrzejszymi odczytami produkcji przemysłowej ze strefy euro oraz sprzedaży detalicznej z USA. Jeżeli jednak ten pierwszy będzie słaby, a drugi przekroczy oczekiwania rynku, to niewykluczone, że tydzień będziemy już kończyć w środkowych rejonach 1.34.
Komentarze cz. II
Ostatnie 24 godziny to kolejna seria wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej po zeszłotygodniowych decyzjach EBC oraz RPP. Zaczynając do najważniejszego stanowiska, czyli tego reprezentowanego przez prezesa Belkę, warto zacytować klika jego wypowiedzi dla PAP. Stwierdził on między innymi, że decyzja EBC nie zmienia prawdopodobieństwa zmian polityki pieniężnej oraz zgodził się ze stwierdzeniem, że „dominującym scenariuszem dla RPP jest stabilizacja stóp procentowych jak najdłużej”. Pytany także o reakcję złotego na decyzje Rady powiedział, że „Spodziewaliśmy się, że efekt będzie większy niż był w rzeczywistości. Coś tam się zdarzyło na rynku walutowym, ale w znacznie mniejszej skali niż można się było spodziewać”. Prezes NBP potwierdził również domysły, że najprawdopodobniej zniknie lub nie zostanie przedłużony forward guidance na kolejne miesiące.
Interesująca była także wypowiedz Andrzeja Bratkowskiego. Członek RPP, który jeszcze niedawno raczej sugerował wcześniejsze podwyżki stóp procentowych i możliwość wyższej inflacji, obecnie widziałby utrzymanie obecnego poziomu kosztu pieniądza, a scenariusz poluźnienia polityki monetarnej zakłada dopiero, jeżeli wzrost gospodarczy spadnie poniżej 3% PKB.
Z kolei profesor Hausner, prócz potwierdzenia dominującego poglądu o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, powiedział agencji Reuters, że „obecne wzmocnienie złotego nie jest problemem samym w sobie i złoty nie może być czynnikiem kształtującym politykę monetarnej".
Podsumowując ostanie wypowiedzi członków RPP (Belka, Winiecki, Glapiński, Zielińska-Głębocka, Hausner i Bratkowski), przeważającym poglądem (prócz Glapińskiego, który widzi cięcie na początku 2015) jest utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie i możliwa ich obniżka raczej ze względu na ryzyko (na razie niewielkie) osłabienia wzrostu gospodarczego niż utrzymywania się niskiej inflacji. Wycenianie przez rynek (na podstawie np. kontraktów FRA) cięcie o 25 punktów bazowych jest więc w tym momencie raczej zbyt daleko idącym wyprzedzeniem rozwoju wypadków. Warto również zauważyć, że Rada także nie wydaje się zbytnio zaniepokojona obecnym i hipotetycznym wzmocnieniem się złotego, a więc można nadal można podtrzymać pogląd, że jeżeli euro nie spadnie poniżej 4.00 PLN raczej nie będzie ani słownych, ani realnych interwencji NBP lub BGK.
Dziś nie powinniśmy obserwować dramatycznych ruchów na PLN. Złoty oddaje kolejnego grosza do euro, ale raczej nie przebijemy poziomu 4.12 w górę (mimo kolejnego deflacyjnego odczytu CPI z Węgier). Również większość transakcji na CHF/PLN będzie prawdopodobnie przeprowadzana poniżej 3.38. Jedynie dolar może nadal zyskiwać na wartości i osiągnięcie granicy 3.05 nie jest wykluczone.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3450-1.3550
1.3650-1.3750
Kurs EUR/PLN
4.1000-4.1400
4.1000-4.1400
4.1000-4.1400
Kurs USD/PLN
3.0200-3.0600
3.0400-3.0800
3.0000-3.0400
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Znowu niżej na EUR/USD. Na wspólnej walucie ciążą konsekwencji decyzji EBC oraz perspektywa szybszych podwyżek stóp za oceanem. Spodziewana trzecia z kolei podwyżka stóp w Nowej Zelandii. Prezes Belka, Bratkowski i Hausner o perspektywie stóp procentowych. Złoty traci kolejnego grosza do euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Presja spadkowa. NZD rośnie
Utrzymuje się wyraźna presja spadkowa na głównej parze walutowej. Inwestorzy wyraźnie nie mają ochoty czekać na kolejne negatywne informacje (np. bardziej jastrzębi komunikat z przyszłotygodniowego posiedzenia Fedu) i sprzedają wspólną walutę. Zbliżamy się także do dość ważnych poziomów technicznych. Obecnie „trzeszczą” osiągnięte podczas ostatniej konferencji Draghiego minima, jesteśmy też bardzo blisko najniższych tegorocznych notowań (1.3470) na przełomie stycznia i lutego.
Dobrze definiuje obecną sytuację na EUR/USD dzisiejszy artykuł w Financial Times „Euro Falls as ECB measures sink in”. Wiodący dziennik świata finansów tłumaczy zachowanie się (wybicie pod koniec tygodnia w górę, w okolice 1.3650, mimo zdecydowanie bardziej gołębiego niż oczekiwano komunikatu przedstawionego przez Draghiego) eurodolara tuż po decyzjach EBC, a także obecną sytuację tej pary walutowej. „FT” pisze, że „odbicie było spowodowane realizacją zysków na krótkich pozycjach, które były zawierane przez fundusze hedgingowe jeszcze przed decyzją Europejskiego Banku Centralnego”. Realizacja zysków w czasie gry na spadek instrumentu powoduje konieczność jego odkupienia, stąd mimo wyraźnie negatywnego dla euro przekazu ze strony EBC zobaczyliśmy umocnienie się euro (dlatego przestrzegałem w zeszłym tygodniu, by wystrzegać się zawierania transakcji w okolicach ogłaszania tak ważnych decyzji, do których spekulanci są w stanie się dobrze przygotować). Dalej „FT” także zauważa, że „obecnie inwestorzy instytucjonalni, którzy byli ostrożni w sprzedaży wspólnej waluty sugerują, że jej słabość może być trwalsza”.
Przenosząc się na przeciwną cześć globu, banki centralne mają zupełnie inne zadania do wykonania. Według 13 z 15 ankietowanych przez Bloomberga ekonomistów zakłada, że władze monetarne Nowej Zelandii trzeci raz z kolei podniosą stropy procentowe, a podstawowy wskaźnik kosztu pieniądza dla tego wyspiarskiego kraju wyniesie 3.25%. Para NZD/USD wyraźnie rośnie w ostatnich kilku dniach, co jednak nie tylko jest zasługą spodziewanego zacieśniania polityki pieniężnej, ale także łagodnego stanowiska Europejskiego Banku Centralnego. Nowa Zelandia jest pierwszą wysoko rozwiniętą gospodarką, która rozpoczęła cykl podwyżek, a więc dysparytet stóp procentowych pomiędzy EUR i NZD cały czas się rozszerza. Dodatkowo Wellington może pochwalić się utrzymująca się nadwyżką na rachunku obrotów towarowych, a więc fundamentalny popyt na lokalną walutę przeważa nad podażą. Cały czas więc perspektywy dla NZD są korzystne i powinniśmy utrzymać ostatnie wzrosty, a przy relatywnie jastrzębim komunikacie wyraźnie przebić poziom 0.86
Reasumując, utrzymuje się silna presja spadkowa na EUR/USD i niewykluczone, że możemy szybko przetestować 1.35 w dół i osiągnąć nowe tegoroczne minima. Ci, którzy grają na wzrosty głównej pary walutowej, mogą mieć nieco nadziei przed jutrzejszymi odczytami produkcji przemysłowej ze strefy euro oraz sprzedaży detalicznej z USA. Jeżeli jednak ten pierwszy będzie słaby, a drugi przekroczy oczekiwania rynku, to niewykluczone, że tydzień będziemy już kończyć w środkowych rejonach 1.34.
Komentarze cz. II
Ostatnie 24 godziny to kolejna seria wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej po zeszłotygodniowych decyzjach EBC oraz RPP. Zaczynając do najważniejszego stanowiska, czyli tego reprezentowanego przez prezesa Belkę, warto zacytować klika jego wypowiedzi dla PAP. Stwierdził on między innymi, że decyzja EBC nie zmienia prawdopodobieństwa zmian polityki pieniężnej oraz zgodził się ze stwierdzeniem, że „dominującym scenariuszem dla RPP jest stabilizacja stóp procentowych jak najdłużej”. Pytany także o reakcję złotego na decyzje Rady powiedział, że „Spodziewaliśmy się, że efekt będzie większy niż był w rzeczywistości. Coś tam się zdarzyło na rynku walutowym, ale w znacznie mniejszej skali niż można się było spodziewać”. Prezes NBP potwierdził również domysły, że najprawdopodobniej zniknie lub nie zostanie przedłużony forward guidance na kolejne miesiące.
Interesująca była także wypowiedz Andrzeja Bratkowskiego. Członek RPP, który jeszcze niedawno raczej sugerował wcześniejsze podwyżki stóp procentowych i możliwość wyższej inflacji, obecnie widziałby utrzymanie obecnego poziomu kosztu pieniądza, a scenariusz poluźnienia polityki monetarnej zakłada dopiero, jeżeli wzrost gospodarczy spadnie poniżej 3% PKB.
Z kolei profesor Hausner, prócz potwierdzenia dominującego poglądu o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, powiedział agencji Reuters, że „obecne wzmocnienie złotego nie jest problemem samym w sobie i złoty nie może być czynnikiem kształtującym politykę monetarnej".
Podsumowując ostanie wypowiedzi członków RPP (Belka, Winiecki, Glapiński, Zielińska-Głębocka, Hausner i Bratkowski), przeważającym poglądem (prócz Glapińskiego, który widzi cięcie na początku 2015) jest utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie i możliwa ich obniżka raczej ze względu na ryzyko (na razie niewielkie) osłabienia wzrostu gospodarczego niż utrzymywania się niskiej inflacji. Wycenianie przez rynek (na podstawie np. kontraktów FRA) cięcie o 25 punktów bazowych jest więc w tym momencie raczej zbyt daleko idącym wyprzedzeniem rozwoju wypadków. Warto również zauważyć, że Rada także nie wydaje się zbytnio zaniepokojona obecnym i hipotetycznym wzmocnieniem się złotego, a więc można nadal można podtrzymać pogląd, że jeżeli euro nie spadnie poniżej 4.00 PLN raczej nie będzie ani słownych, ani realnych interwencji NBP lub BGK.
Dziś nie powinniśmy obserwować dramatycznych ruchów na PLN. Złoty oddaje kolejnego grosza do euro, ale raczej nie przebijemy poziomu 4.12 w górę (mimo kolejnego deflacyjnego odczytu CPI z Węgier). Również większość transakcji na CHF/PLN będzie prawdopodobnie przeprowadzana poniżej 3.38. Jedynie dolar może nadal zyskiwać na wartości i osiągnięcie granicy 3.05 nie jest wykluczone.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 10.06.2014
Komentarz walutowy z 09.06.2014
Komentarz walutowy z 06.06.2014
Komentarz walutowy z 05.06.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s