Fed podnosi stopy procentowe, ale szanse na przyspieszenie zacieśniania monetarnego ograniczone. Rewelacyjne dane ze strefy euro i dobre z Wielkiej Brytanii przed posiedzeniem EBC oraz Banku Anglii. SNB nadal gołębi. Złoty nie korzysta z dobrego sentymentu i obniżenia rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. EUR/PLN blisko granicy 4,22, a PLN/HUF kontynuuje spadki.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 13:00: Publikacja komunikatu oraz „minutes” z grudniowego posiedzenia Banku Anglii (szacunki: stopy procentowe bez zmian: 0,5%),
Godz. 13:45: Decyzja w sprawie stóp w strefie euro (szacunki: bez zmian; depozytowa na poziomie minus 0,4%),
Godz. 14:30: Konferencja prasowa po posiedzeniu EBC,
Godz. 14:30: Cotygodniowe zasiłki dla bezrobotnych w USA (szacunki: 236 tys.).
Bardziej gołębi niż jastrzębi przekaz z Fedu
Wczoraj zwracaliśmy uwagę, że zbyt pochopne nastawienie się niektórych uczestników rynku na jastrzębi przekaz ze strony Rezerwy Federalnej może finalnie zakończyć się osłabieniem amerykańskiej waluty. Po publikacji komunikatu FOMC oraz podczas konferencji dolar zauważalnie się osłabił i spadły rentowności obligacji skarbowych, a więc rzeczywiście część inwestorów liczyła, że poza grudniową podwyżką stóp procentowych zobaczymy jeszcze np. cztery podwyżki w 2018 r. zamiast trzech oczekiwanych we wrześniu.
Faktycznie jednak trajektoria przyszłych stóp procentowych na 2018 r. oraz 2019 r. pozostała niezmieniona w relacji do wrześniowych projekcji. Zauważalnie została podniesiona perspektywa PKB na przyszły rok (z 2,1% do 2,5%), ale ogólnie FOMC nie widzi na razie przyspieszenia potencjalnego rozwoju mimo zapowiadanych zmian fiskalnych. Nieco niższe ma być także bezrobocie (zmiana z 4,1 do 3,9% na 2018 r. oraz 2019 r.) natomiast ten fakt, według szacunków FOMC, nie wpłynie na przyspieszenie inflacji. Stąd też prawdopodobnie projekcja stóp na kolejne dwa lata nie uległa zmianie.
Gołębim sygnałem były dwa głosy przeciwko decyzji o podwyżce stóp w grudniu (Kashkari oraz Evans). Widać więc także, że zaczyna się budować zauważalna opozycja co do dalszego zacieśniania monetarnego, póki nie zobaczymy wyraźnego przyspieszenia inflacji czy wzrostu wynagrodzeń.
Sama konferencja prasowa Janet Yellen nie wniosła wiele dodatkowych informacji. Jedyną ciekawostką mógł być fakt, że według odchodzącej szefowej FOMC niektórzy członkowie w swoich projekcjach wzięli pod uwagę stymulację fiskalną. Z drugiej strony, jednak jeżeli nie spowodowała ona konieczności przyspieszenia tempa zacieśnienia polityki pieniężnej to również można to odebrać w jakimś stopniu jako gołębi sygnał.
Ogólnie więc cały przekaz z FOMC był neutralny lub skręcający w gołębią stronę. Widać, że Fed nie spieszy się aby szybciej podnosić stopy, jeżeli presja inflacyjna (w ujęciu bazowym i na indeksie cen PCE) pozostanie ograniczona. Dodatkowo cały czas także nie ma przyspieszenia tempa wzrostu wynagrodzeń co również nie jest argumentem do szybszego zacieśniania polityki pieniężnej. W rezultacie więc wczorajsze osłabienie się dolara wydaje się być uzasadnione.
Dobre dane przed posiedzeniem banków centralnych
Niedługo po otwarciu sesji europejskiej napłynęły rewelacyjne odczyty PMI z Niemiec, Francji oraz całej strefy euro za grudzień. W wielu przypadkach mamy do czynienia z historycznymi rekordami (np. PMI dla przemysłu na obszarze wspólnej waluty – 60,6 pkt) lub wieloletnimi szczytami (np. produkcja we francuskim przemyśle – 208-miesięczne maksima). Trudno znaleźć jakieś słabsze elementy dzisiejszej publikacji Markit oraz IHS.
W podsumowaniu do danych Chris Williamson, szef ekonomistów IHS Markit zwraca uwagę, że gospodarka niemiecka może urosnąć w czwartym kwartale nawet 1,0% k/k, francuska 0,7-0,8% k/k, a cała strefa euro 0,8% k/k. Williamson również podkreśla, że wielkim zaskoczeniem tego roku jest szybkie wyjście Francji z marazmu gospodarczego i dzięki temu wrzucenie przez strefę euro wyższego biegu.
Dobre odczyty napłynęły również z Wielkiej Brytanii. Sprzedaż detaliczna (wolumen) wzrosła z wyłączeniem paliw o 1,5% r/r (szacunki 0,2% r/r). Na pierwszy rzut oka nie jest to szczególnie dużo, ale warto zwrócić uwagę, że zeszłoroczna baza była bardzo wysoko (wzrost 7,5% r/r) i można było się obawiać nawet ujemnego odczytu. Biuro Statystyki Narodowej (ONS) podkreśliło w komentarzu, że „wzrost sprzedaży jest względnie silny w ostatnich kilku miesiącach”, a część placówek handlowych zwiększyło sprzedaż dzięki „promocjom na Czarny Piątek”.
Chociaż dane z Europy (a zwłaszcza ze strefy euro) pozytywnie zaskoczyły to raczej nie należy się spodziewać zmian, jeżeli chodzi o politykę pieniężną zarówno podczas dzisiejszego posiedzenia Banku Anglii, jak i EBC. Rynek spodziewa się, że BoE podniesienie stopy procentowe o 0,25 pkt proc. pod koniec przyszłego roku. Również wydaje się, że dziś wszyscy członkowie brytyjskich władz monetarnych poprą pozostanie kosztu kredytu na niezmienionym poziomie. Szansa na długotrwały ruch po posiedzeniu BoE wydaje się być ograniczona.
Również, jeżeli chodzi o sygnały z EBC to prawdopodobnie będą one raczej przytłumione. Program QE został przedłużony na ostatnim posiedzeniu do września 2018 r. Podwyżki stóp nie są oczekiwane przed I/II kwartałem 2019 r. (o 0,1 pkt proc.). Ostatnie dobre dane mogą najwyżej sugerować brak konieczności przedłużenia luzowania ilościowego, a nie wcześniejsze się z niego wycofanie. W przypadku EBC jednak będziemy mieli do czynienia z konferencją prasową oraz nowymi projekcjami makroekonomicznymi, co może nieco podwyższyć zmienność na euro. Ogólnie jednak przekaz ze strony Mario Draghiego powinien być raczej neutralny. Rynek także nie spekuluje o poważniejszych zmianach jak to miało miejsce w przypadku Fedu.
Frank i dolar słabnie, ale złoty nie odrabia ostatnich start
Spadki rentowności obligacji skarbowych w USA oraz niższe notowania dolara przekładają się jedynie na obniżenie USD/PLN. EUR/PLN nie odrabia ostatnich start, co może być zaskakujące w kontekście przekazu ze strony FOMC i reakcji innych rynków. Złoty również ponownie słabnie do forinta. Od wtorkowego poranka strata wynosi już ok. 0,7%.
Niżej niż wczoraj przebiegają natomiast notowania franka, co jest spowodowane podtrzymaniem gołębiego przekazu podczas dzisiejszego posiedzenia SNB. Szwajcarskie władze monetarne potwierdziły możliwość interwencji walutowych w celu osłabienia franka, a także sugestię, że CHF pozostaje nadal „wysoko wyceniony”. Cały czas wydaje się, że SNB będzie jednym z ostatnich banków centralnych, który zdecyduje się na zacieśnienie polityki pieniężnej. To przy obecnym braku zagrożenia rozpadem strefy euro powinno utrzymywać presję spadkową na franka w dłuższym terminie.
Przy braku zaskoczeń ze strony EBC wycena EUR/PLN powinna pozostać względnie stabilna. Jednak zignorowanie przez rynek pozytywnych dla złotego informacji ze strony Fedu może oznaczać, że sentyment do polskiej waluty zaczyna się pogarszać. To oznaczałoby, że dobre dane PLN będą pomijane, a te złe dość szybko przełożą się na ogólne osłabienie się wartości złotego. Na ocenę czy rzeczywiście doszło do takich zmian trzeba będzie poczekać kilka dni i obserwować zachowanie się polskiej waluty na napływające doniesienia z kraju oraz z zagranicy.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Fed podnosi stopy procentowe, ale szanse na przyspieszenie zacieśniania monetarnego ograniczone. Rewelacyjne dane ze strefy euro i dobre z Wielkiej Brytanii przed posiedzeniem EBC oraz Banku Anglii. SNB nadal gołębi. Złoty nie korzysta z dobrego sentymentu i obniżenia rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. EUR/PLN blisko granicy 4,22, a PLN/HUF kontynuuje spadki.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Bardziej gołębi niż jastrzębi przekaz z Fedu
Wczoraj zwracaliśmy uwagę, że zbyt pochopne nastawienie się niektórych uczestników rynku na jastrzębi przekaz ze strony Rezerwy Federalnej może finalnie zakończyć się osłabieniem amerykańskiej waluty. Po publikacji komunikatu FOMC oraz podczas konferencji dolar zauważalnie się osłabił i spadły rentowności obligacji skarbowych, a więc rzeczywiście część inwestorów liczyła, że poza grudniową podwyżką stóp procentowych zobaczymy jeszcze np. cztery podwyżki w 2018 r. zamiast trzech oczekiwanych we wrześniu.
Faktycznie jednak trajektoria przyszłych stóp procentowych na 2018 r. oraz 2019 r. pozostała niezmieniona w relacji do wrześniowych projekcji. Zauważalnie została podniesiona perspektywa PKB na przyszły rok (z 2,1% do 2,5%), ale ogólnie FOMC nie widzi na razie przyspieszenia potencjalnego rozwoju mimo zapowiadanych zmian fiskalnych. Nieco niższe ma być także bezrobocie (zmiana z 4,1 do 3,9% na 2018 r. oraz 2019 r.) natomiast ten fakt, według szacunków FOMC, nie wpłynie na przyspieszenie inflacji. Stąd też prawdopodobnie projekcja stóp na kolejne dwa lata nie uległa zmianie.
Gołębim sygnałem były dwa głosy przeciwko decyzji o podwyżce stóp w grudniu (Kashkari oraz Evans). Widać więc także, że zaczyna się budować zauważalna opozycja co do dalszego zacieśniania monetarnego, póki nie zobaczymy wyraźnego przyspieszenia inflacji czy wzrostu wynagrodzeń.
Sama konferencja prasowa Janet Yellen nie wniosła wiele dodatkowych informacji. Jedyną ciekawostką mógł być fakt, że według odchodzącej szefowej FOMC niektórzy członkowie w swoich projekcjach wzięli pod uwagę stymulację fiskalną. Z drugiej strony, jednak jeżeli nie spowodowała ona konieczności przyspieszenia tempa zacieśnienia polityki pieniężnej to również można to odebrać w jakimś stopniu jako gołębi sygnał.
Ogólnie więc cały przekaz z FOMC był neutralny lub skręcający w gołębią stronę. Widać, że Fed nie spieszy się aby szybciej podnosić stopy, jeżeli presja inflacyjna (w ujęciu bazowym i na indeksie cen PCE) pozostanie ograniczona. Dodatkowo cały czas także nie ma przyspieszenia tempa wzrostu wynagrodzeń co również nie jest argumentem do szybszego zacieśniania polityki pieniężnej. W rezultacie więc wczorajsze osłabienie się dolara wydaje się być uzasadnione.
Dobre dane przed posiedzeniem banków centralnych
Niedługo po otwarciu sesji europejskiej napłynęły rewelacyjne odczyty PMI z Niemiec, Francji oraz całej strefy euro za grudzień. W wielu przypadkach mamy do czynienia z historycznymi rekordami (np. PMI dla przemysłu na obszarze wspólnej waluty – 60,6 pkt) lub wieloletnimi szczytami (np. produkcja we francuskim przemyśle – 208-miesięczne maksima). Trudno znaleźć jakieś słabsze elementy dzisiejszej publikacji Markit oraz IHS.
W podsumowaniu do danych Chris Williamson, szef ekonomistów IHS Markit zwraca uwagę, że gospodarka niemiecka może urosnąć w czwartym kwartale nawet 1,0% k/k, francuska 0,7-0,8% k/k, a cała strefa euro 0,8% k/k. Williamson również podkreśla, że wielkim zaskoczeniem tego roku jest szybkie wyjście Francji z marazmu gospodarczego i dzięki temu wrzucenie przez strefę euro wyższego biegu.
Dobre odczyty napłynęły również z Wielkiej Brytanii. Sprzedaż detaliczna (wolumen) wzrosła z wyłączeniem paliw o 1,5% r/r (szacunki 0,2% r/r). Na pierwszy rzut oka nie jest to szczególnie dużo, ale warto zwrócić uwagę, że zeszłoroczna baza była bardzo wysoko (wzrost 7,5% r/r) i można było się obawiać nawet ujemnego odczytu. Biuro Statystyki Narodowej (ONS) podkreśliło w komentarzu, że „wzrost sprzedaży jest względnie silny w ostatnich kilku miesiącach”, a część placówek handlowych zwiększyło sprzedaż dzięki „promocjom na Czarny Piątek”.
Chociaż dane z Europy (a zwłaszcza ze strefy euro) pozytywnie zaskoczyły to raczej nie należy się spodziewać zmian, jeżeli chodzi o politykę pieniężną zarówno podczas dzisiejszego posiedzenia Banku Anglii, jak i EBC. Rynek spodziewa się, że BoE podniesienie stopy procentowe o 0,25 pkt proc. pod koniec przyszłego roku. Również wydaje się, że dziś wszyscy członkowie brytyjskich władz monetarnych poprą pozostanie kosztu kredytu na niezmienionym poziomie. Szansa na długotrwały ruch po posiedzeniu BoE wydaje się być ograniczona.
Również, jeżeli chodzi o sygnały z EBC to prawdopodobnie będą one raczej przytłumione. Program QE został przedłużony na ostatnim posiedzeniu do września 2018 r. Podwyżki stóp nie są oczekiwane przed I/II kwartałem 2019 r. (o 0,1 pkt proc.). Ostatnie dobre dane mogą najwyżej sugerować brak konieczności przedłużenia luzowania ilościowego, a nie wcześniejsze się z niego wycofanie. W przypadku EBC jednak będziemy mieli do czynienia z konferencją prasową oraz nowymi projekcjami makroekonomicznymi, co może nieco podwyższyć zmienność na euro. Ogólnie jednak przekaz ze strony Mario Draghiego powinien być raczej neutralny. Rynek także nie spekuluje o poważniejszych zmianach jak to miało miejsce w przypadku Fedu.
Frank i dolar słabnie, ale złoty nie odrabia ostatnich start
Spadki rentowności obligacji skarbowych w USA oraz niższe notowania dolara przekładają się jedynie na obniżenie USD/PLN. EUR/PLN nie odrabia ostatnich start, co może być zaskakujące w kontekście przekazu ze strony FOMC i reakcji innych rynków. Złoty również ponownie słabnie do forinta. Od wtorkowego poranka strata wynosi już ok. 0,7%.
Niżej niż wczoraj przebiegają natomiast notowania franka, co jest spowodowane podtrzymaniem gołębiego przekazu podczas dzisiejszego posiedzenia SNB. Szwajcarskie władze monetarne potwierdziły możliwość interwencji walutowych w celu osłabienia franka, a także sugestię, że CHF pozostaje nadal „wysoko wyceniony”. Cały czas wydaje się, że SNB będzie jednym z ostatnich banków centralnych, który zdecyduje się na zacieśnienie polityki pieniężnej. To przy obecnym braku zagrożenia rozpadem strefy euro powinno utrzymywać presję spadkową na franka w dłuższym terminie.
Przy braku zaskoczeń ze strony EBC wycena EUR/PLN powinna pozostać względnie stabilna. Jednak zignorowanie przez rynek pozytywnych dla złotego informacji ze strony Fedu może oznaczać, że sentyment do polskiej waluty zaczyna się pogarszać. To oznaczałoby, że dobre dane PLN będą pomijane, a te złe dość szybko przełożą się na ogólne osłabienie się wartości złotego. Na ocenę czy rzeczywiście doszło do takich zmian trzeba będzie poczekać kilka dni i obserwować zachowanie się polskiej waluty na napływające doniesienia z kraju oraz z zagranicy.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 13.12.2017
Komentarz walutowy z 13.12.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 12.12.2017
Komentarz walutowy z 12.12.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s