Zamieszanie z usunięciem stwierdzenia „dłuższy czas” w komunikacie Rezerwy Federalnej. Zwiększenie stymulacji monetarnej przez Chiny poprawia nastroje na rynkach. Kolejne sondaże przed szkockim głosowaniem potwierdzają niewielką przewagę przeciwników secesji. Złoty korzysta z poprawy sentymentu i wzmacnia się około 1 grosze w stosunku do euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00 CET: Produkcja przemysłowa w Polsce (szacunki ekonomistów ankietowanych przez PAP: +0.5% r/r ; ISBnews: minus 0.2% r/r; Ministerstwa Gospodarki (tuż po ostatnim odczycie) +2.6% r/r.
20.00 CET: Decyzja w sprawie stóp procentowych w USA. Publikacja Komunikatu po posiedzeniu Rezerwy Federalnej. Nowe projekcje makroekonomiczne członków Fedu.
20.30 CET: Konferencja prasowa Janet Yellen po posiedzeniu Rezerwy Federalnej.
Rezerwa Federalna. Chiny. Szkocja
Wczoraj wczesnym popołudniem mogliśmy się przekonać, jak specyficznym „organizmem” jest rynek. Od wielu miesięcy przed posiedzeniem Rezerwy Federalnej „The Wall Street Journal” przeprowadza dyskusję online (w formie video) z Jonem Hilsenrathem z „WSJ”. O znanym reporterze (często nazywanym rzecznikiem Fedu) pisaliśmy wielokrotnie cytując jego spostrzeżenia czy też dobrze poinformowane źródła.
We wtorek jego wypowiedź przyciągnęła znacznie więcej uwagi niż zwykle. Hilsenrath stwierdził, że Rezerwa Federalna nie zrezygnuje jednak ze stwierdzenia „dłuższy czas”, który ma minąć od momentu, kiedy zakończy się QE do czasu podniesienia stóp procentowych. Było to o tyle dziwne, że jeszcze w weekendowym wydaniu sugerował on iż Janet Yellen zmierza w kierunku konsensusu (cytując między innymi wiele rozmów przewodniczącej z innymi członkami).
Tym konsensusem mogłoby być właśnie zrezygnowanie z „dłuższego czasu” i położenie większego nacisku na uzależnienie decyzji od napływających danych, a nie od upływającego czasu (zresztą ten postulat jest zbieżny zarówno dla gołębi, jak i dla jastrzębi). Za rezygnacją z kontrowersyjnego stwierdzenia przemawiały także lipcowe minutes oraz sierpniowe wystąpienie Janet Yellen w Jackson Hole (oba wydarzenia były bardziej jastrzębie i podkreślały uzależnienie od danych).
Co jest jeszcze ciekawsze, stwierdzenie Hilesnratha obiegło wszystkie media informacyjne (Bloomberg, Financial Times, Reuters), a także wpłynęło na niewielkie osłabienie USD. Zmiana decyzji inwestycyjnych przez wielkich instytucjonalnych graczy na podstawie dość luźniej interpretacji wydarzeń przez redaktora „WSJ” jest zaskakująca.
W pewnym sensie można ją jednak wytłumaczyć faktem iż nawet pojawiły się plotki, iż dostał on „cynk” z Fedu stąd jego nieco kontrariańskie podejście. To chyba także spowodowało, że zamieścił on w „WSJ” oddzielny artykuł tłumaczący jego analizę, który zakończył stwierdzeniem „Jakie kroki podejmie Fed? Tylko osoby w pokoju (gdzie odbywa się narada – przyp. aut.) wiedzą to. Pozostali zobaczą to dopiero w środowe popołudnie”.
Niespodziewane zamieszanie na rynku wywołało także zwiększenie przez Bank Centralny Chin (PBOC) płynności na rynku o około 80 miliardów USD. Analitycy Goldman Sachs, Bank of America oraz Barclays cytowani przez Bloomberga twierdzą, że taki zastrzyk gotówki jest równoznaczny z obniżeniem o 50 punktów bazowych stopy rezerwy obowiązkowej.
Rynek już od dawna spekulował (między innymi w komentarzach do chińskich PMI), że jeżeli gospodarka Państwa Środka zacznie spowalniać, to Pekin wprowadzi dodatkową stymulacje (albo fiskalną, albo monetarną, albo obie). Dość szybka reakcja władz nie tylko spowodowała krótkotrwałą pozytywną reakcję aktywów uzależnionych od ryzyka, ale także umocniła wiarę rynku, że gdyby sytuacja dalej się pogarszała wtedy kolejne kroki będą podejmowane.
Dzień przed szkockim referendum trudno nie wspomnieć o nowych sondażach. Tym razem jednak obyło się bez większych zaskoczeń. Trzy badania opinii publicznej (ICM, Survation, Opinium) pokazały dokładnie taką samą różnicę pomiędzy zwolennikami pozostania w granicach Wielkiej Brytanii a tymi, którzy chcą utworzenia własnego państwa (4 punkty procentowe). Niewielka przewaga unionistów nad secesjonistami jest zbieżna z ogólnym podejściem rynku stąd nowe szacunki nie wywołały większej rynkowej reakcji.
Reasumując, spostrzeżenia Hilsenratha oraz złagodzenie polityki monetarnej przez PBOC spowodowały lekkie odreagowanie na EUR/USD i utrzymanie się głównej pary walutowej powyżej 1.2950. Przewaga byków będzie prawdopodobnie krótkotrwała, nawet jeżeli „rzecznik Fedu” dobrze przewidział rozwój wypadków w FOMC, choć w takim wypadku wyjście powyżej 1.3000 wydaje się właściwie pewne. Warto także pamiętać, że prócz „dłuższego czasu” rynek skupi się także na nowych prognozach FOMC, ogólnej wymowie komunikatów (trudno się spodziewać by było szczególnie gołębie po ostatnich „minutes”) oraz konferencji Yellen. Z drugiej strony, jeżeli zniknie stwierdzenie „dłuższy czas” (my nadal uważamy że tak się stanie), wtedy rynek wyraźnie będzie zawiedziony i powinniśmy szybko zobaczyć 1.28XX na EUR/USD.
Złoty korzysta
Krajowa waluta wzmocniła się o około 1 grosz do jej zagranicznych odpowiedników. Złożyły się na to trzy kwestie. Po pierwsze monetarna stymulacja z Chin oraz wyraźna chęć władz Pekinie do utrzymania wzrostu PKB blisko 7.5% w tym roku (pozytywne dla ogólnego globalnego sentymentu oraz kondycji innych gospodarek), analiza Hilsenratha o możliwości bardziej gołębiego komunikatu z Fedu oraz przegłosowanie przez władze w Kijowie ustaleń z Mińska.
Niezależnie od przyjętej przez ukraiński parlament ustawy o znacznie większej suwerenności Donbasu, wcześniejszych wyborach w regionie czy amnestii dla separatystów, która pokazuje słabość naszego wschodniego sąsiada, jest to pozytywny sygnał dla aktywów w regionie, które w ostatnich miesiącach były znacznie uzależnione od informacji z „frontu”.
Dziś warto jeszcze zwrócić uwagę na dane o produkcji przemysłowej. Nie tyle z faktu ich wyraźnego wpływu na rynek (tutaj prym wiedzie FOMC), ale ze względu znaczne rozbieżności w prognozach. Jeszcze miesiąc temu Ministerstwo Gospodarki twierdziło, że produkcja w sierpniu wrośnie 2.6% r/r, a dziś szacunki ekonomistów ankietowanych przez PAP wskazują +0.5% r/r, a ankiety zebrane przez ISBnews pokazują ujemny odczyt (minus 0.2% r/r). Niezależnie od tego, że odczyt może być zaburzony przez bardzo słabe wyniki przemysłu motoryzacyjnego będzie to dobry argument do obniżenia stóp procentowych w październiku, a nawet element mogący popchnąć rade do rozważenia głębszego niż 25 punktów bazowych cięcia.
Reasumując, dziś złoty będzie głównie pod wpływem informacji z Fedu. Jeżeli rzeczywiście „dłuższy czas” pozostanie w komunikacie, można spodziewać się zejścia EUR/PLN do 4.18, a USD/PLN może nawet przetestować 3.20. Z drugiej strony, w scenariuszu bardziej jastrzębiego komunikatu EUR/PLN powróci prawdopodobnie w granice 4.20, a USD/PLN nawet może wybić się w okolice 3.25.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2950-1.3050
1.2850-1.2950
1.3050-1.3150
Kurs EUR/PLN
4.1800-4.2200
4.1800-4.2200
4.1800-4.2200
Kurs USD/PLN
3.2200-3.2600
3.2400-3.2800
3.2000-3.2400
Kurs CHF/PLN
3.4400-3.4800
3.4400-3.4800
3.4400-3.4800
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zamieszanie z usunięciem stwierdzenia „dłuższy czas” w komunikacie Rezerwy Federalnej. Zwiększenie stymulacji monetarnej przez Chiny poprawia nastroje na rynkach. Kolejne sondaże przed szkockim głosowaniem potwierdzają niewielką przewagę przeciwników secesji. Złoty korzysta z poprawy sentymentu i wzmacnia się około 1 grosze w stosunku do euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Rezerwa Federalna. Chiny. Szkocja
Wczoraj wczesnym popołudniem mogliśmy się przekonać, jak specyficznym „organizmem” jest rynek. Od wielu miesięcy przed posiedzeniem Rezerwy Federalnej „The Wall Street Journal” przeprowadza dyskusję online (w formie video) z Jonem Hilsenrathem z „WSJ”. O znanym reporterze (często nazywanym rzecznikiem Fedu) pisaliśmy wielokrotnie cytując jego spostrzeżenia czy też dobrze poinformowane źródła.
We wtorek jego wypowiedź przyciągnęła znacznie więcej uwagi niż zwykle. Hilsenrath stwierdził, że Rezerwa Federalna nie zrezygnuje jednak ze stwierdzenia „dłuższy czas”, który ma minąć od momentu, kiedy zakończy się QE do czasu podniesienia stóp procentowych. Było to o tyle dziwne, że jeszcze w weekendowym wydaniu sugerował on iż Janet Yellen zmierza w kierunku konsensusu (cytując między innymi wiele rozmów przewodniczącej z innymi członkami).
Tym konsensusem mogłoby być właśnie zrezygnowanie z „dłuższego czasu” i położenie większego nacisku na uzależnienie decyzji od napływających danych, a nie od upływającego czasu (zresztą ten postulat jest zbieżny zarówno dla gołębi, jak i dla jastrzębi). Za rezygnacją z kontrowersyjnego stwierdzenia przemawiały także lipcowe minutes oraz sierpniowe wystąpienie Janet Yellen w Jackson Hole (oba wydarzenia były bardziej jastrzębie i podkreślały uzależnienie od danych).
Co jest jeszcze ciekawsze, stwierdzenie Hilesnratha obiegło wszystkie media informacyjne (Bloomberg, Financial Times, Reuters), a także wpłynęło na niewielkie osłabienie USD. Zmiana decyzji inwestycyjnych przez wielkich instytucjonalnych graczy na podstawie dość luźniej interpretacji wydarzeń przez redaktora „WSJ” jest zaskakująca.
W pewnym sensie można ją jednak wytłumaczyć faktem iż nawet pojawiły się plotki, iż dostał on „cynk” z Fedu stąd jego nieco kontrariańskie podejście. To chyba także spowodowało, że zamieścił on w „WSJ” oddzielny artykuł tłumaczący jego analizę, który zakończył stwierdzeniem „Jakie kroki podejmie Fed? Tylko osoby w pokoju (gdzie odbywa się narada – przyp. aut.) wiedzą to. Pozostali zobaczą to dopiero w środowe popołudnie”.
Niespodziewane zamieszanie na rynku wywołało także zwiększenie przez Bank Centralny Chin (PBOC) płynności na rynku o około 80 miliardów USD. Analitycy Goldman Sachs, Bank of America oraz Barclays cytowani przez Bloomberga twierdzą, że taki zastrzyk gotówki jest równoznaczny z obniżeniem o 50 punktów bazowych stopy rezerwy obowiązkowej.
Rynek już od dawna spekulował (między innymi w komentarzach do chińskich PMI), że jeżeli gospodarka Państwa Środka zacznie spowalniać, to Pekin wprowadzi dodatkową stymulacje (albo fiskalną, albo monetarną, albo obie). Dość szybka reakcja władz nie tylko spowodowała krótkotrwałą pozytywną reakcję aktywów uzależnionych od ryzyka, ale także umocniła wiarę rynku, że gdyby sytuacja dalej się pogarszała wtedy kolejne kroki będą podejmowane.
Dzień przed szkockim referendum trudno nie wspomnieć o nowych sondażach. Tym razem jednak obyło się bez większych zaskoczeń. Trzy badania opinii publicznej (ICM, Survation, Opinium) pokazały dokładnie taką samą różnicę pomiędzy zwolennikami pozostania w granicach Wielkiej Brytanii a tymi, którzy chcą utworzenia własnego państwa (4 punkty procentowe). Niewielka przewaga unionistów nad secesjonistami jest zbieżna z ogólnym podejściem rynku stąd nowe szacunki nie wywołały większej rynkowej reakcji.
Reasumując, spostrzeżenia Hilsenratha oraz złagodzenie polityki monetarnej przez PBOC spowodowały lekkie odreagowanie na EUR/USD i utrzymanie się głównej pary walutowej powyżej 1.2950. Przewaga byków będzie prawdopodobnie krótkotrwała, nawet jeżeli „rzecznik Fedu” dobrze przewidział rozwój wypadków w FOMC, choć w takim wypadku wyjście powyżej 1.3000 wydaje się właściwie pewne. Warto także pamiętać, że prócz „dłuższego czasu” rynek skupi się także na nowych prognozach FOMC, ogólnej wymowie komunikatów (trudno się spodziewać by było szczególnie gołębie po ostatnich „minutes”) oraz konferencji Yellen. Z drugiej strony, jeżeli zniknie stwierdzenie „dłuższy czas” (my nadal uważamy że tak się stanie), wtedy rynek wyraźnie będzie zawiedziony i powinniśmy szybko zobaczyć 1.28XX na EUR/USD.
Złoty korzysta
Krajowa waluta wzmocniła się o około 1 grosz do jej zagranicznych odpowiedników. Złożyły się na to trzy kwestie. Po pierwsze monetarna stymulacja z Chin oraz wyraźna chęć władz Pekinie do utrzymania wzrostu PKB blisko 7.5% w tym roku (pozytywne dla ogólnego globalnego sentymentu oraz kondycji innych gospodarek), analiza Hilsenratha o możliwości bardziej gołębiego komunikatu z Fedu oraz przegłosowanie przez władze w Kijowie ustaleń z Mińska.
Niezależnie od przyjętej przez ukraiński parlament ustawy o znacznie większej suwerenności Donbasu, wcześniejszych wyborach w regionie czy amnestii dla separatystów, która pokazuje słabość naszego wschodniego sąsiada, jest to pozytywny sygnał dla aktywów w regionie, które w ostatnich miesiącach były znacznie uzależnione od informacji z „frontu”.
Dziś warto jeszcze zwrócić uwagę na dane o produkcji przemysłowej. Nie tyle z faktu ich wyraźnego wpływu na rynek (tutaj prym wiedzie FOMC), ale ze względu znaczne rozbieżności w prognozach. Jeszcze miesiąc temu Ministerstwo Gospodarki twierdziło, że produkcja w sierpniu wrośnie 2.6% r/r, a dziś szacunki ekonomistów ankietowanych przez PAP wskazują +0.5% r/r, a ankiety zebrane przez ISBnews pokazują ujemny odczyt (minus 0.2% r/r). Niezależnie od tego, że odczyt może być zaburzony przez bardzo słabe wyniki przemysłu motoryzacyjnego będzie to dobry argument do obniżenia stóp procentowych w październiku, a nawet element mogący popchnąć rade do rozważenia głębszego niż 25 punktów bazowych cięcia.
Reasumując, dziś złoty będzie głównie pod wpływem informacji z Fedu. Jeżeli rzeczywiście „dłuższy czas” pozostanie w komunikacie, można spodziewać się zejścia EUR/PLN do 4.18, a USD/PLN może nawet przetestować 3.20. Z drugiej strony, w scenariuszu bardziej jastrzębiego komunikatu EUR/PLN powróci prawdopodobnie w granice 4.20, a USD/PLN nawet może wybić się w okolice 3.25.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 16.09.2014
Komentarz walutowy z 16.09.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 15.09.2014
Komentarz walutowy z 15.09.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s