EUR/USD traci mimo poprawy globalnego sentymentu. Inflacja zza oceanu oraz odczyty z rynku nieruchomości kluczowymi danymi w najbliższych godzinach. Funt traci po niższej od oczekiwań inflacji. Coraz większe szanse na cięcie stóp procentowych. Zielińska-Głębocka skłania się w kierunku obniżki.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Inflacja konsumencka z USA (szacunki: +0.1% m/m; z wyłączeniem żywności i paliw +0.2% m/m).
14.30 CET: Rozpoczęte inwestycje w amerykańskim sektorze nieruchomości (szacunki: 963 tys.; sezonowo wyrównany, anualizowany odczyt).
Poprawa sentymentu. Dane. Funt
Wczorajsza sesja za oceanem udowodniła, że cały czas amerykańska giełda ma się bardzo dobrze i wszelkie korekty (spowodowane np. przez wzrost geopolitycznego napięcia) są wykorzystywane do zakupu akcji. W rezultacie indeks S&P 500 zamknął się jedynie 1% poniżej rekordów wszech czasów, a technologiczny NASDAQ osiągnął 14-letnie szczyty. Wzrostom na parkietach pomogły także nieco dane makro. Choć indeks NAHB nie jest najważniejszym wskaźnikiem opisującym koniunkturę na rynku nieruchomości, to jednak jego wzrost do poziomu 55 punktów (szacunki 53 punkty; najlepiej w tym roku) dał sporo nadziei, że wreszcie rynek domów w USA zacznie się podnosić i da dodatkowy impuls gospodarce.
Mimo poprawy nastrojów globalnych na wartości nie zyskał EUR/USD. A wręcz przeciwnie cofnęliśmy się do granic 1.3350 wczesnym popołudniem. Tym razem jednak reakcja głównej pary walutowej była w miarę logiczna. Lepszy NAHB to szanse na silniejszy odczyt dzisiejszych danych z rynku nieruchomości (rozpoczęte nowe inwestycje o 14.30 CET). Jeżeli zobaczymy wyraźniejsze przyśpieszenie budowy nowych domów, wtedy argument szefowej FOMC o konieczności utrzymywania niskich stóp procentowych między innymi ze względu na słabość rynku nieruchomości będzie się powoli tracił na znaczeniu, co powoli na wcześniejsze zacieśnianie polityki pieniężnej.
O 14.30 CET mamy także lipcowy odczyt inflacji CPI z USA (PCE, preferowany przez Fed wskaźnik dopiero pod koniec miesiąca). Ceny prawdopodobnie utrzymują tempo wzrostu w granicach 2% r/r (obecnie jest to 2.1%, a właściwie 2.075%). Ponieważ CPI w lipcu ubiegłego roku rosło jedynie o 0.17%, to w tym miesiącu musielibyśmy dostać poniżej 0.05% m/m, byśmy w zaokrągleniu otrzymali figurę poniżej 2%. Z drugiej strony raczej trudno liczyć byśmy mogli wybić się powyżej 2.1% ze względu na spadające ceny ropy i niskie ceny żywności. Ryzyka są więc raczej związane z niższym odczytem, ale nie na tyle, byśmy zobaczyli „1” z przodu (co zresztą mogłoby zaszkodzić USD i pomóc giełdom).
Pojawiły się kolejne negatywne informacje dla brytyjskiej waluty (po zeszłotygodniowym raporcie o inflacji). Inflacja konsumencka spadła do 1.6% r/r przy prognozach Bloomberga na poziomie 1.8%. Brak presji wzrostu ceny to oczywiście argument dla gołębi w Banku Anglii, by nie podwyższać stóp procentowych w tym roku. Sprowadziło to GBP/USD do najniższych poziomów od 4 miesięcy w granice 1.6650. Rynek przez najbliższe godziny będzie się prawdopodobnie stabilizować, gdyż jutro poznamy protokół po posiedzeniu BOE. Jeżeli będzie on relatywnie gołębi (np. żaden z członków Komitetu nie wnioskował za podwyżką), wtedy powinniśmy spodziewać się dalszej przeceny kabla (poniżej 1.6600).
Reasumując, dziś rynek powinien pozostać relatywnie spokojny, a ruch na EUR/USD prawdopodobnie wyznaczą dane z 14.30 CET. Gdybyśmy zobaczyli dobre odczyty z sektora nieruchomości (powyżej miliona), a inflacja utrzymałaby się w granicach prognoz, niewykluczony byłby test ostatnich minimów w granicach 1.3300. Z kolei w przypadku kolejnej danych znacznie poniżej 950 tys., można oczekiwać osłabienia USD (zwłaszcza po optymistycznym wczorajszym NAHB) i wzrostu EUR/USD nawet blisko 1.3400.
Coraz większe szanse na obniżki stóp
Złotemu udało się zejść poniżej granicy 4.19 za euro dzięki wyraźnej poprawie sentymentu globalnego i bliskim rekordom wszech czasów wynikom amerykańskich indeksów giełdowych. W kursie złotego jest jednak jeszcze dobre kilka groszy „premii za ryzyko”, która powinna przełożyć się na zejście w granice 4.15-4.16, gdyby sytuacja na Wschodzie zaczęła się stabilizować.
Z drugiej strony krajowa waluta raczej nie zostanie wsparta przez działania RPP. Ważny głos w tej sprawie zabrała wczoraj Anna Zielińska-Głębocka. W wywiadzie dla PAP przedstawicielka Rady wyraźnie zasugerowała, że zwiększa się pole do obniżki stóp procentowych. Cięcie mogłoby wynosić około 25-50 punktów bazowych. Choć opinia Zielińskiej-Głębockiej nie jest tak zdecydowana, jak Osiatyńskiego czy Chojnej-Duch to jednak warto zauważyć, że jeszcze miesiąc temu również w wywiadzie dla PAP stwierdziła: „Nie sądzę, żeby była przestrzeń do obniżek stóp. Chyba że mielibyśmy do czynienia z bardzo silnym, gwałtownym wyhamowaniem dynami wzrostu PKB i jednocześnie gwałtowną, wyraźną aprecjacją kursu złotego”.
Te warunki, jak na razie nie zaistniały, jednak we wtorkowej wypowiedzi widać, że Zielińska-Głębocka stara się już zasugerować swój ruch i nieco „wytłumaczyć” z wcześniejszych sugestii twierdząc, że „wszyscy wypowiadaliśmy się jednak w trochę innej sytuacji. Po pierwsze, nie było jeszcze rozszerzonego embarga rosyjskiego na żywność. Po drugie, prognozy dla Europy były trochę korzystniejsze. Nie oczekiwaliśmy tego, że wskaźnik PMI (dla polskiego przemysłu – przyp. aut.) spadnie poniżej 50 punktów”. Zielińska-Głębocka „zdradziła” także, że Instytut Ekonomiczny NBP „zweryfikował już swoją krótkookresową prognozę na ten rok” do 3.3%-3.4% (przy 3.6% w lipcowym raporcie – przyp. aut.).
W związku z tym, że odbierana w ostatnim czasie jako neutralny przedstawiciel RPP, Zielińska-Głębocka skłania się do poparcia cięcia stóp procentowych, prawdopodobnie także Bratkowski, Belka czy Hausner mogą zaczynać przechodzić na gołębią stronę. Ich wypowiedzi będą kluczowe, jeżeli chodzi o perspektywy wrześniowej i październikowej decyzji. Bardzo ważne będą także jutrzejsze dane o produkcji przemysłowej. Jeżeli dostaniemy odczyt poniżej 2% (prognozy Ministerstwa Gospodarki), wtedy szanse na cięcie powinny rosnąć co będzie negatywnym sygnałem dla złotego. W ciągu najbliższych godzin notowania powinny być stabilne i EUR/PLN prawdopodobnie będzie się poruszać w granicach 4.18-4.19, a CHF/PLN 3.45-3.46.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3350-1.3450
1.3250-1.3350
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1800-4.2200
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.1000-3.1400
3.1400-3.1800
3.0600-3.1000
Kurs CHF/PLN
3.4200-3.4600
3.4400-3.4800
3.4200-3.4600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
EUR/USD traci mimo poprawy globalnego sentymentu. Inflacja zza oceanu oraz odczyty z rynku nieruchomości kluczowymi danymi w najbliższych godzinach. Funt traci po niższej od oczekiwań inflacji. Coraz większe szanse na cięcie stóp procentowych. Zielińska-Głębocka skłania się w kierunku obniżki.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Poprawa sentymentu. Dane. Funt
Wczorajsza sesja za oceanem udowodniła, że cały czas amerykańska giełda ma się bardzo dobrze i wszelkie korekty (spowodowane np. przez wzrost geopolitycznego napięcia) są wykorzystywane do zakupu akcji. W rezultacie indeks S&P 500 zamknął się jedynie 1% poniżej rekordów wszech czasów, a technologiczny NASDAQ osiągnął 14-letnie szczyty. Wzrostom na parkietach pomogły także nieco dane makro. Choć indeks NAHB nie jest najważniejszym wskaźnikiem opisującym koniunkturę na rynku nieruchomości, to jednak jego wzrost do poziomu 55 punktów (szacunki 53 punkty; najlepiej w tym roku) dał sporo nadziei, że wreszcie rynek domów w USA zacznie się podnosić i da dodatkowy impuls gospodarce.
Mimo poprawy nastrojów globalnych na wartości nie zyskał EUR/USD. A wręcz przeciwnie cofnęliśmy się do granic 1.3350 wczesnym popołudniem. Tym razem jednak reakcja głównej pary walutowej była w miarę logiczna. Lepszy NAHB to szanse na silniejszy odczyt dzisiejszych danych z rynku nieruchomości (rozpoczęte nowe inwestycje o 14.30 CET). Jeżeli zobaczymy wyraźniejsze przyśpieszenie budowy nowych domów, wtedy argument szefowej FOMC o konieczności utrzymywania niskich stóp procentowych między innymi ze względu na słabość rynku nieruchomości będzie się powoli tracił na znaczeniu, co powoli na wcześniejsze zacieśnianie polityki pieniężnej.
O 14.30 CET mamy także lipcowy odczyt inflacji CPI z USA (PCE, preferowany przez Fed wskaźnik dopiero pod koniec miesiąca). Ceny prawdopodobnie utrzymują tempo wzrostu w granicach 2% r/r (obecnie jest to 2.1%, a właściwie 2.075%). Ponieważ CPI w lipcu ubiegłego roku rosło jedynie o 0.17%, to w tym miesiącu musielibyśmy dostać poniżej 0.05% m/m, byśmy w zaokrągleniu otrzymali figurę poniżej 2%. Z drugiej strony raczej trudno liczyć byśmy mogli wybić się powyżej 2.1% ze względu na spadające ceny ropy i niskie ceny żywności. Ryzyka są więc raczej związane z niższym odczytem, ale nie na tyle, byśmy zobaczyli „1” z przodu (co zresztą mogłoby zaszkodzić USD i pomóc giełdom).
Pojawiły się kolejne negatywne informacje dla brytyjskiej waluty (po zeszłotygodniowym raporcie o inflacji). Inflacja konsumencka spadła do 1.6% r/r przy prognozach Bloomberga na poziomie 1.8%. Brak presji wzrostu ceny to oczywiście argument dla gołębi w Banku Anglii, by nie podwyższać stóp procentowych w tym roku. Sprowadziło to GBP/USD do najniższych poziomów od 4 miesięcy w granice 1.6650. Rynek przez najbliższe godziny będzie się prawdopodobnie stabilizować, gdyż jutro poznamy protokół po posiedzeniu BOE. Jeżeli będzie on relatywnie gołębi (np. żaden z członków Komitetu nie wnioskował za podwyżką), wtedy powinniśmy spodziewać się dalszej przeceny kabla (poniżej 1.6600).
Reasumując, dziś rynek powinien pozostać relatywnie spokojny, a ruch na EUR/USD prawdopodobnie wyznaczą dane z 14.30 CET. Gdybyśmy zobaczyli dobre odczyty z sektora nieruchomości (powyżej miliona), a inflacja utrzymałaby się w granicach prognoz, niewykluczony byłby test ostatnich minimów w granicach 1.3300. Z kolei w przypadku kolejnej danych znacznie poniżej 950 tys., można oczekiwać osłabienia USD (zwłaszcza po optymistycznym wczorajszym NAHB) i wzrostu EUR/USD nawet blisko 1.3400.
Coraz większe szanse na obniżki stóp
Złotemu udało się zejść poniżej granicy 4.19 za euro dzięki wyraźnej poprawie sentymentu globalnego i bliskim rekordom wszech czasów wynikom amerykańskich indeksów giełdowych. W kursie złotego jest jednak jeszcze dobre kilka groszy „premii za ryzyko”, która powinna przełożyć się na zejście w granice 4.15-4.16, gdyby sytuacja na Wschodzie zaczęła się stabilizować.
Z drugiej strony krajowa waluta raczej nie zostanie wsparta przez działania RPP. Ważny głos w tej sprawie zabrała wczoraj Anna Zielińska-Głębocka. W wywiadzie dla PAP przedstawicielka Rady wyraźnie zasugerowała, że zwiększa się pole do obniżki stóp procentowych. Cięcie mogłoby wynosić około 25-50 punktów bazowych. Choć opinia Zielińskiej-Głębockiej nie jest tak zdecydowana, jak Osiatyńskiego czy Chojnej-Duch to jednak warto zauważyć, że jeszcze miesiąc temu również w wywiadzie dla PAP stwierdziła: „Nie sądzę, żeby była przestrzeń do obniżek stóp. Chyba że mielibyśmy do czynienia z bardzo silnym, gwałtownym wyhamowaniem dynami wzrostu PKB i jednocześnie gwałtowną, wyraźną aprecjacją kursu złotego”.
Te warunki, jak na razie nie zaistniały, jednak we wtorkowej wypowiedzi widać, że Zielińska-Głębocka stara się już zasugerować swój ruch i nieco „wytłumaczyć” z wcześniejszych sugestii twierdząc, że „wszyscy wypowiadaliśmy się jednak w trochę innej sytuacji. Po pierwsze, nie było jeszcze rozszerzonego embarga rosyjskiego na żywność. Po drugie, prognozy dla Europy były trochę korzystniejsze. Nie oczekiwaliśmy tego, że wskaźnik PMI (dla polskiego przemysłu – przyp. aut.) spadnie poniżej 50 punktów”. Zielińska-Głębocka „zdradziła” także, że Instytut Ekonomiczny NBP „zweryfikował już swoją krótkookresową prognozę na ten rok” do 3.3%-3.4% (przy 3.6% w lipcowym raporcie – przyp. aut.).
W związku z tym, że odbierana w ostatnim czasie jako neutralny przedstawiciel RPP, Zielińska-Głębocka skłania się do poparcia cięcia stóp procentowych, prawdopodobnie także Bratkowski, Belka czy Hausner mogą zaczynać przechodzić na gołębią stronę. Ich wypowiedzi będą kluczowe, jeżeli chodzi o perspektywy wrześniowej i październikowej decyzji. Bardzo ważne będą także jutrzejsze dane o produkcji przemysłowej. Jeżeli dostaniemy odczyt poniżej 2% (prognozy Ministerstwa Gospodarki), wtedy szanse na cięcie powinny rosnąć co będzie negatywnym sygnałem dla złotego. W ciągu najbliższych godzin notowania powinny być stabilne i EUR/PLN prawdopodobnie będzie się poruszać w granicach 4.18-4.19, a CHF/PLN 3.45-3.46.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 18.08.2014
Komentarz walutowy 14.08.2014
Komentarz walutowy 13.08.2014
Komentarz walutowy 12.08.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s