Gołębi Fed powoduje przecenę dolara. Yellen nie widzi zagrożenia podwyższającą się inflacją. Największa od roku przecena NOK po posiedzeniu banku centralnego. Złoty słabnie ze względu na ryzyko wyborów czy też komunikat norweskiego banku centralnego?
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00 CET: Zapis dyskusji z ostatniego posiedzenia RPP.
Fed. Yellen. Korona
Wyczekiwane przez rynek posiedzenie Rezerwy Federalnej było dość zaskakujące. Pierwszą niespodzianką było właściwie pozostawienie bez zmian komunikatu. Fed jedynie bardziej optymistycznie wypowiedział się na temat rynku pracy, który „pokazał dalszą poprawę” oraz dostrzegł zmniejszenie aktywności na rynku nieruchomości, a także ożywienie w inwestycjach przedsiębiorstw. Jeżeli chodzi o politykę monetarną, to zgodnie z oczekiwaniami został zmniejszony skup aktywów z rynku z 45 miliardów na 35 miliardów miesięcznie, a dalsze ruchy FOMC będą zależały od napływających na rynek danych gospodarczych. Nieco więcej zmian mieliśmy za to w prognozach Komitetu. Zdecydowanie w dół zostały zrewidowane szacunki wzrostu PKB na bieżący rok (ze względu na ujemny odczyt z pierwszego kwartału) oraz minimalnie w górę podniesiono oczekiwania inflacyjne na rok 2014. Dość znaczącą poprawę zanotowały za to wskaźniki bezrobocia. Zarówno na rok 2014, jak i 2015 przedział prognoz został zrewidowany o 0.2 punktu procentowego w dól, co przy wyższym wzroście inflacji powinno spowodować wyraźniejszą presję na wzmocnienie się dolara.
Tak się jednak nie stało. Wręcz przeciwnie — mogliśmy obserwować zdecydowaną przecenę „zielonego”. Głównym powodem takiego zachowania amerykańskiej waluty była odpowiedź Janet Yellen na pierwsze pytanie zadane podczas środowej konferencji. Steve Liesman z CNBC dość prowokacyjnie stwierdził, że „że inflacja PCE, która jest bacznie obserwowana przez Fed, prawdopodobnie przekroczy prognozy na 2016 roku już w następnym tygodniu (zapraszam do środowego komentarza, gdzie zwracałem na ten fakt uwagę – przyp. aut.). Czy nie oznacza to, że Fed nie nadąża (za gospodarką – przyp. aut.) ze swoimi prognozami?”. W tym momencie odezwała się „gołębia dusza” przewodniczącej Rezerwy Federalnej. Stwierdziła ona, że „ostatnio inflacja CPI jest nieco po wyższej stronie”, ale według niej dane są „zaburzone” i pomijając te „szumy” powinniśmy cały czas powoli zbliżać się do celu inflacyjnego. Dalej Yellen nie wyjaśniła jednak, które składowe inflacji wykazują „szumy”. Po konferencji za to Steve Liesman powiedział, że konsultował ostatnie odczyty CPI z ekonomistami, którzy wręcz twierdzili, że wzrost inflacji jest rozłożony równomiernie na badane zmiany cen towarów i usług (to też można potwierdzić analizując dane z wyłączeniem żywności oraz paliw). Z tego może wynikać, że Fed prawdopodobnie powinien tolerować przez pewien czas wyższą od celu inflacje i nie zacieśni polityki pieniężnej, by pomóc gospodarce wejść na stabilną ścieżkę wzrostu. Tak też zinterpretowały te słowa rynki, co pozwoliło amerykańskiej giełdzie osiągnąć kolejne historyczne szczyty, a dolarowi skorygować ostatnie wzrosty.
Nieco w cieniu wydarzeń za oceanem mieliśmy posiedzenie banku centralnego Norwegii. Norges Bank, zgodnie z przewidywaniami, pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie, jednak wyraźnie zredukował prognozy wzrostu gospodarczego (ze względu na mniejsze inwestycje w sektorze paliwowym), a także wykluczył wzrost stóp procentowych. Dodatkowo, jak donosi Reuters, szef banku centralnego Oeystein Olsen, powiedział, że widzi „25% szansa na obniżenie kosztu pieniądza, a może i nawet nieco więcej”. Na te zmiany szybko zareagowała korona norweska, tracąc do euro 2%. W tym samym czasie mieliśmy do czynienia także osłabieniem szwedzkiej waluty (obie gospodarki są silnie powiązane, a łagodna polityka monetarna Norwegii przełoży się na podobny ruch ze strony Szwecji), która dziś jest najsłabsza do euro od dwóch lat a kurs EUR/SEK wynosi 9.15.
Reasumując, gołębi przekaz Fedu może osłabić apetyt dolara na kontynuację wzrostów. Cały czas jednak bazowym scenariuszem jest osuwanie się EUR/USD, choć ze względu na mogącą utrzymać się słabość amerykańskiej waluty ten proces może być znacznie wolniejszy i przerywany korektami silniejszymi niż mogliśmy zakładać przed posiedzeniem Rezerwy Federalnej.
Korona czy polityka?
Złoty dość ciekawie zachowywał się przez ostatnie 48 godzin. Najpierw mieliśmy dość wyraźne umocnienie krajowej waluty (ze względu na gołębi Fed i wzrost globalnego apetyty na ryzyko), a od czwartkowego przedpołudnia jej wyraźne osłabienie. Prostym wytłumaczeniem spadku wartości PLN byłoby założenie, że zostało ono spowodowane przez poranne spekulacje premiera na temat możliwości przeprowadzenia wcześniejszych wyborów. Nie pokrywa to się jednak z „timingiem”, gdyż Tusk przemawiał między 8.00 a 9.00, a wtedy złoty, zamiast się osłabiać, zyskiwał na wartości.
Analizując jednak zachowanie szwedzkiej czy norweskiej korony widzimy, że osłabienie PLN dokładnie zbiega się z ruchami walut nordyckich. Jest więc całkiem prawdopodobne, że inwestorzy grający na w/w walutach stwierdzili, że skoro nastąpiła tak znaczna zmiana w polityce monetarnej Norges Banku podobny fakt może również mieć miejsce w Polsce, zwłaszcza że ostatnie dane o produkcji, inflacji czy PMI wskazują na przynajmniej lekką zadyszkę we wzroście gospodarczym w trzecim kwartale oraz coraz bardziej znaczące odchylenie inflacji od celu NBP.
To dość ciekawe powiązanie z koroną prawdopodobnie nie utrzyma się długo, zwłaszcza jeżeli okaże się, że RPP jest jednak daleka od jakiegokolwiek luzowania polityki monetarnej. Stąd krajowej walucie może nieco pomóc dzisiejsza publikacja zapisu ostatniego posiedzenia Rady.
Reasumując, złoty nadal będzie pozostawać pod presją wydarzeń krajowych oraz perspektywy obniżek stóp procentowych. Niewykluczone, że dziś przetestujemy 4.16 na EUR/PLN oraz 3.42 na CHF/PLN. Początek nadchodzącego tygodnia również może być trudny dla PLN, jednak test granicy 4.20 na razie jest mało prawdopodobny.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3450-1.3550
1.3650-1.3750
Kurs EUR/PLN
4.1200-4.1600
4.1200-4.1600
4.1200-4.1600
Kurs USD/PLN
3.0400-3.0800
3.0600-3.1000
3.0200-3.0600
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Gołębi Fed powoduje przecenę dolara. Yellen nie widzi zagrożenia podwyższającą się inflacją. Największa od roku przecena NOK po posiedzeniu banku centralnego. Złoty słabnie ze względu na ryzyko wyborów czy też komunikat norweskiego banku centralnego?
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Fed. Yellen. Korona
Wyczekiwane przez rynek posiedzenie Rezerwy Federalnej było dość zaskakujące. Pierwszą niespodzianką było właściwie pozostawienie bez zmian komunikatu. Fed jedynie bardziej optymistycznie wypowiedział się na temat rynku pracy, który „pokazał dalszą poprawę” oraz dostrzegł zmniejszenie aktywności na rynku nieruchomości, a także ożywienie w inwestycjach przedsiębiorstw. Jeżeli chodzi o politykę monetarną, to zgodnie z oczekiwaniami został zmniejszony skup aktywów z rynku z 45 miliardów na 35 miliardów miesięcznie, a dalsze ruchy FOMC będą zależały od napływających na rynek danych gospodarczych. Nieco więcej zmian mieliśmy za to w prognozach Komitetu. Zdecydowanie w dół zostały zrewidowane szacunki wzrostu PKB na bieżący rok (ze względu na ujemny odczyt z pierwszego kwartału) oraz minimalnie w górę podniesiono oczekiwania inflacyjne na rok 2014. Dość znaczącą poprawę zanotowały za to wskaźniki bezrobocia. Zarówno na rok 2014, jak i 2015 przedział prognoz został zrewidowany o 0.2 punktu procentowego w dól, co przy wyższym wzroście inflacji powinno spowodować wyraźniejszą presję na wzmocnienie się dolara.
Tak się jednak nie stało. Wręcz przeciwnie — mogliśmy obserwować zdecydowaną przecenę „zielonego”. Głównym powodem takiego zachowania amerykańskiej waluty była odpowiedź Janet Yellen na pierwsze pytanie zadane podczas środowej konferencji. Steve Liesman z CNBC dość prowokacyjnie stwierdził, że „że inflacja PCE, która jest bacznie obserwowana przez Fed, prawdopodobnie przekroczy prognozy na 2016 roku już w następnym tygodniu (zapraszam do środowego komentarza, gdzie zwracałem na ten fakt uwagę – przyp. aut.). Czy nie oznacza to, że Fed nie nadąża (za gospodarką – przyp. aut.) ze swoimi prognozami?”. W tym momencie odezwała się „gołębia dusza” przewodniczącej Rezerwy Federalnej. Stwierdziła ona, że „ostatnio inflacja CPI jest nieco po wyższej stronie”, ale według niej dane są „zaburzone” i pomijając te „szumy” powinniśmy cały czas powoli zbliżać się do celu inflacyjnego. Dalej Yellen nie wyjaśniła jednak, które składowe inflacji wykazują „szumy”. Po konferencji za to Steve Liesman powiedział, że konsultował ostatnie odczyty CPI z ekonomistami, którzy wręcz twierdzili, że wzrost inflacji jest rozłożony równomiernie na badane zmiany cen towarów i usług (to też można potwierdzić analizując dane z wyłączeniem żywności oraz paliw). Z tego może wynikać, że Fed prawdopodobnie powinien tolerować przez pewien czas wyższą od celu inflacje i nie zacieśni polityki pieniężnej, by pomóc gospodarce wejść na stabilną ścieżkę wzrostu. Tak też zinterpretowały te słowa rynki, co pozwoliło amerykańskiej giełdzie osiągnąć kolejne historyczne szczyty, a dolarowi skorygować ostatnie wzrosty.
Nieco w cieniu wydarzeń za oceanem mieliśmy posiedzenie banku centralnego Norwegii. Norges Bank, zgodnie z przewidywaniami, pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie, jednak wyraźnie zredukował prognozy wzrostu gospodarczego (ze względu na mniejsze inwestycje w sektorze paliwowym), a także wykluczył wzrost stóp procentowych. Dodatkowo, jak donosi Reuters, szef banku centralnego Oeystein Olsen, powiedział, że widzi „25% szansa na obniżenie kosztu pieniądza, a może i nawet nieco więcej”. Na te zmiany szybko zareagowała korona norweska, tracąc do euro 2%. W tym samym czasie mieliśmy do czynienia także osłabieniem szwedzkiej waluty (obie gospodarki są silnie powiązane, a łagodna polityka monetarna Norwegii przełoży się na podobny ruch ze strony Szwecji), która dziś jest najsłabsza do euro od dwóch lat a kurs EUR/SEK wynosi 9.15.
Reasumując, gołębi przekaz Fedu może osłabić apetyt dolara na kontynuację wzrostów. Cały czas jednak bazowym scenariuszem jest osuwanie się EUR/USD, choć ze względu na mogącą utrzymać się słabość amerykańskiej waluty ten proces może być znacznie wolniejszy i przerywany korektami silniejszymi niż mogliśmy zakładać przed posiedzeniem Rezerwy Federalnej.
Korona czy polityka?
Złoty dość ciekawie zachowywał się przez ostatnie 48 godzin. Najpierw mieliśmy dość wyraźne umocnienie krajowej waluty (ze względu na gołębi Fed i wzrost globalnego apetyty na ryzyko), a od czwartkowego przedpołudnia jej wyraźne osłabienie. Prostym wytłumaczeniem spadku wartości PLN byłoby założenie, że zostało ono spowodowane przez poranne spekulacje premiera na temat możliwości przeprowadzenia wcześniejszych wyborów. Nie pokrywa to się jednak z „timingiem”, gdyż Tusk przemawiał między 8.00 a 9.00, a wtedy złoty, zamiast się osłabiać, zyskiwał na wartości.
Analizując jednak zachowanie szwedzkiej czy norweskiej korony widzimy, że osłabienie PLN dokładnie zbiega się z ruchami walut nordyckich. Jest więc całkiem prawdopodobne, że inwestorzy grający na w/w walutach stwierdzili, że skoro nastąpiła tak znaczna zmiana w polityce monetarnej Norges Banku podobny fakt może również mieć miejsce w Polsce, zwłaszcza że ostatnie dane o produkcji, inflacji czy PMI wskazują na przynajmniej lekką zadyszkę we wzroście gospodarczym w trzecim kwartale oraz coraz bardziej znaczące odchylenie inflacji od celu NBP.
To dość ciekawe powiązanie z koroną prawdopodobnie nie utrzyma się długo, zwłaszcza jeżeli okaże się, że RPP jest jednak daleka od jakiegokolwiek luzowania polityki monetarnej. Stąd krajowej walucie może nieco pomóc dzisiejsza publikacja zapisu ostatniego posiedzenia Rady.
Reasumując, złoty nadal będzie pozostawać pod presją wydarzeń krajowych oraz perspektywy obniżek stóp procentowych. Niewykluczone, że dziś przetestujemy 4.16 na EUR/PLN oraz 3.42 na CHF/PLN. Początek nadchodzącego tygodnia również może być trudny dla PLN, jednak test granicy 4.20 na razie jest mało prawdopodobny.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 18.06.2014
Komentarz walutowy z 17.06.2014
Komentarz walutowy 16.06.2014
Komentarz walutowy z 13.06.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s