Wczorajsze dobre dane z USA nie przeceniły EUR/USD, ale dzisiejsze wystąpienie Mario Draghiego już tak. Wicepremier Japonii mówi o zbyt szybkiej deprecjacji jena. SNB być może interweniuje na franku, ale niektórzy traderzy nie wierzą w możliwości banku centralnego. Belka, Zielińska-Głębocka i Osiatyński o polityce monetarnej. Złoty poniżej 4.21 za euro po komentarzach szefa EBC.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Dane. Draghi. Japonia. Frank
Wczoraj dostaliśmy solidną porcję danych z USA. Właściwie wszystkie były albo lepsze, albo bliskie prognozom. Uwagę, w kontekście polityki monetarnej, powinna zwracać zwłaszcza inflacja, która zamiast spadać utrzymała się na relatywnie wysokim poziomie +1.7% r/r. Mimo iż Rezerwa Federalna preferuje inny wskaźnik opisujący ceny (PCE; publikacja pod koniec miesiąca), to jednak obie miary inflacji poruszają się najczęściej w tym samym kierunku. Fakt ten powinien więc raczej przybliżać nas do podwyżki stóp procentowych, niż nas od niej oddalać.
Dolar jednak nie miał chęci się wzmacniać. Być może wynikało to ze zbyt wysokich poziomów na jenie. Niewykluczone także, że dużo pozycji mieli gracze chcący wygenerować większą korektę na EUR/USD i starali „przetrwać” niekorzystne dla nich odczyty by w późniejszym czasie albo jeszcze podnieść nieco notowania, albo chociaż opuścić rynek podczas spokojniejszego handlu.
Ta sztuka mogła się jednak nie udać gdyż dzisiejsze wystąpienie Mario Draghiego było bardzo gołębie. Szef EBC na Europejskim Kongresie Bankowym we Frankfurcie powiedział, że „zrobimy wszystko, co musimy, by podnieść inflacje oraz oczekiwania inflacyjne jak szybko jest możliwe”.
Przewodniczący władz monetarnych także stwierdził, że jeżeli obecne działania nie przyniosą rezultatu (ryzyko niższej inflacji będzie się zwiększać w długim terminie), „wtedy zwiększymy presję i rozszerzymy kanały, przez które interweniujemy, dostosowując rozmiar, tempo i skład naszych zakupów”.
Powyższe sugestie można nawet zrozumieć w taki sposób, że „na stole” jest nie tylko QE, które może zwiększyć bilans banku centralnego o bilion euro, ale gdyby powyższe luzowanie ilościowe nie przynosiło efektu, to EBC jest gotowy nawet na więcej. Interesujące był także fakt, że Draghi w stosunkowo bezpośredni sposób odniósł się do kursu walutowego przywołując przykłady spadku dolara czy jena, gdy instytucje odpowiedzialne za te dewizy uruchamiały programy skupu aktywów.
Komentarze szefa EBC sprowadziły przed południem EUR/USD poniżej poziomu 1.2450 i obecnie będzie bardzo trudno „pozbierać się” europejskiej walucie po tak silnej interwencji.
Na rynku jena obserwujemy korektę notowań. Po części jest to efekt komentarzy wicepremiera japońskiego rządu. Taro Aso powiedział, że „tempo osłabienia waluty w ostatnim tygodniu było zbyt szybkie”. Władze w Tokio często sugerowały, że są zainteresowane słabszą walutą, ale zbyt szybka deprecjacja nie jest pożądana. Nie zmienia to jednak w żaden sposób ogólnego podejścia do JPY, a jedynie może przez krótki czas pozwolić na wygenerowanie większej korekty bądź dłuższy przystanek blisko obecnych poziomów.
Coraz ciekawiej zaczyna się robić na franku. Wczoraj bank UBS sugerował, że „traderzy nie są chętni grać „na długo” na EUR/CHF, ponieważ ryzyko przekroczenia „podłogi” jest zbyt duże”. Jest to interesujące podejście zwłaszcza, że żaden z banków inwestycyjnych nie zakłada jako scenariusz bazowy przekroczenie 1.20 w dół na euro-franku. W tym samym raporcie UBS jednak także sugeruje, że bank centralny będzie musiał wprowadzić ujemne stopy procentowe by zatrzymać presję umacniającego się franka (jednoznacznie niekorzystna informacja dla CHF).
Dziś z kolei zaczyna na rynku funkcjonować plotka, że SNB już zaczął bronić poziomu 1.20 na franku. Na uwagę zwraca zwłaszcza zachowanie się pary EUR/CHF podczas przemówienia Draghiego. Teoretycznie powinno ono sprowadzać EUR/CHF niżej w kierunku 1.2000, a nie generować odbicie. Pierwsze informacje na temat możliwego skupu euro z rynku możemy otrzymać w poniedziałek, kiedy SNB opublikuje informacje o dotyczące swojego bilansu. Jeżeli okaże się, że nastąpiła już interwencja wtedy EUR/CHF powinien utrzymywać się przynajmniej 20-30 pipsów powyżej 1.2000, a szansa na test „podłogi” powinna się jeszcze zmniejszyć.
Reasumując, dzisiejsze wystąpienie Mario Draghiego ustawiło nastroje na EUR/USD prawdopodobnie nie tylko do końca dnia, ale także i na początek przyszłego tygodnia. W obecnych warunkach będzie bardzo trudno wspólnej walucie wygenerować wzrost. Scenariuszem bazowym będzie więc pozostawanie EUR/USD w obrębie 1.24 z większym prawdopodobieństwem na zejście niżej niż wygenerowaniem powrotem do powyżej 1.2500.
Wypowiedzi. Draghi najważniejszy
W czwartek na rynek trafiły aż trzy wypowiedzi przedstawicieli RPP. Z wywiadu przeprowadzonego przez „The Wall Street Journal” wynika, że prezes Belka chciałby wypełniać inflacyjny cel banku centralnego dlatego widzi „miejsce do cięcia stóp procentowych”. Potwierdza to koncepcję, że na ostatnim posiedzeniu przewodniczący Rady został przegłosowany przez bardziej jastrzębich członków.
Z kolei w wypowiedzi dla PAPu Alicja Zielińska Głębocka nie chciała jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje dalsza przestrzeń na cięcie stóp procentowych, ale biorąc pod uwagę jej zaniepokojenie przedłużającą się deflacją oraz znaczną niepewnością, prawdopodobnie poparłaby jeszcze obniżkę o 25 punktów bazowych.
Wątpliwości co do podejścia nie mamy natomiast w stosunku do poglądów profesora Osiatyńskiego. Gołębi członek RPP widzi konieczność cięcia stóp procentowych ze względu na zbyt niską inflację oraz znaczną różnicę oprocentowania pomiędzy strefą euro a Polską (co może przyciągać kapitał portfelowy i wzmacniać złotego). Niższy koszt kredytu spowodowałby także większy poziom inwestycji prywatnych według Osiatyńskiego.
Mimo iż akurat wszyscy cytowani przedstawiciele władz monetarnych są prawdopodobnie skłonni poprzeć obniżki (do tego Bratkowski), to nadal mamy stosunek głosów 4:6 na „tak”. Aby nastąpiło jednak cięcie potrzeba poparcia albo Hausnera, albo Chojnej-Duch. Z tego względu kluczowe będą wypowiedzi dwóch powyższych członków RPP.
Złoty wyraźnie zyskał po gołębich komentarzach Draghiego. Zwiększenie się prawdopodobieństwa uruchomienia QE przez EBC to sygnały wzmacniający PLN. Obecnie zaczynamy już testować poziom 4.20 za euro oraz zeszliśmy nieco poniżej 3.50 na CHF/PLN. Trudno będzie dziś pokonać te granice w dól, jednak jeżeli stymulujące sygnały z EBC będą się nasilać wtedy złoty powinien zakotwiczyć się w przedziale 4.15-4.18 za euro oraz 3.45-3.48 za franka.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2450-1.2550
1.2350-1.2450
1.2550-1.2650
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.3600-3.4000
3.3800-3.4200
3.3400-3.3800
Kurs CHF/PLN
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Wczorajsze dobre dane z USA nie przeceniły EUR/USD, ale dzisiejsze wystąpienie Mario Draghiego już tak. Wicepremier Japonii mówi o zbyt szybkiej deprecjacji jena. SNB być może interweniuje na franku, ale niektórzy traderzy nie wierzą w możliwości banku centralnego. Belka, Zielińska-Głębocka i Osiatyński o polityce monetarnej. Złoty poniżej 4.21 za euro po komentarzach szefa EBC.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dane. Draghi. Japonia. Frank
Wczoraj dostaliśmy solidną porcję danych z USA. Właściwie wszystkie były albo lepsze, albo bliskie prognozom. Uwagę, w kontekście polityki monetarnej, powinna zwracać zwłaszcza inflacja, która zamiast spadać utrzymała się na relatywnie wysokim poziomie +1.7% r/r. Mimo iż Rezerwa Federalna preferuje inny wskaźnik opisujący ceny (PCE; publikacja pod koniec miesiąca), to jednak obie miary inflacji poruszają się najczęściej w tym samym kierunku. Fakt ten powinien więc raczej przybliżać nas do podwyżki stóp procentowych, niż nas od niej oddalać.
Dolar jednak nie miał chęci się wzmacniać. Być może wynikało to ze zbyt wysokich poziomów na jenie. Niewykluczone także, że dużo pozycji mieli gracze chcący wygenerować większą korektę na EUR/USD i starali „przetrwać” niekorzystne dla nich odczyty by w późniejszym czasie albo jeszcze podnieść nieco notowania, albo chociaż opuścić rynek podczas spokojniejszego handlu.
Ta sztuka mogła się jednak nie udać gdyż dzisiejsze wystąpienie Mario Draghiego było bardzo gołębie. Szef EBC na Europejskim Kongresie Bankowym we Frankfurcie powiedział, że „zrobimy wszystko, co musimy, by podnieść inflacje oraz oczekiwania inflacyjne jak szybko jest możliwe”. Przewodniczący władz monetarnych także stwierdził, że jeżeli obecne działania nie przyniosą rezultatu (ryzyko niższej inflacji będzie się zwiększać w długim terminie), „wtedy zwiększymy presję i rozszerzymy kanały, przez które interweniujemy, dostosowując rozmiar, tempo i skład naszych zakupów”.
Powyższe sugestie można nawet zrozumieć w taki sposób, że „na stole” jest nie tylko QE, które może zwiększyć bilans banku centralnego o bilion euro, ale gdyby powyższe luzowanie ilościowe nie przynosiło efektu, to EBC jest gotowy nawet na więcej. Interesujące był także fakt, że Draghi w stosunkowo bezpośredni sposób odniósł się do kursu walutowego przywołując przykłady spadku dolara czy jena, gdy instytucje odpowiedzialne za te dewizy uruchamiały programy skupu aktywów. Komentarze szefa EBC sprowadziły przed południem EUR/USD poniżej poziomu 1.2450 i obecnie będzie bardzo trudno „pozbierać się” europejskiej walucie po tak silnej interwencji.
Na rynku jena obserwujemy korektę notowań. Po części jest to efekt komentarzy wicepremiera japońskiego rządu. Taro Aso powiedział, że „tempo osłabienia waluty w ostatnim tygodniu było zbyt szybkie”. Władze w Tokio często sugerowały, że są zainteresowane słabszą walutą, ale zbyt szybka deprecjacja nie jest pożądana. Nie zmienia to jednak w żaden sposób ogólnego podejścia do JPY, a jedynie może przez krótki czas pozwolić na wygenerowanie większej korekty bądź dłuższy przystanek blisko obecnych poziomów.
Coraz ciekawiej zaczyna się robić na franku. Wczoraj bank UBS sugerował, że „traderzy nie są chętni grać „na długo” na EUR/CHF, ponieważ ryzyko przekroczenia „podłogi” jest zbyt duże”. Jest to interesujące podejście zwłaszcza, że żaden z banków inwestycyjnych nie zakłada jako scenariusz bazowy przekroczenie 1.20 w dół na euro-franku. W tym samym raporcie UBS jednak także sugeruje, że bank centralny będzie musiał wprowadzić ujemne stopy procentowe by zatrzymać presję umacniającego się franka (jednoznacznie niekorzystna informacja dla CHF).
Dziś z kolei zaczyna na rynku funkcjonować plotka, że SNB już zaczął bronić poziomu 1.20 na franku. Na uwagę zwraca zwłaszcza zachowanie się pary EUR/CHF podczas przemówienia Draghiego. Teoretycznie powinno ono sprowadzać EUR/CHF niżej w kierunku 1.2000, a nie generować odbicie. Pierwsze informacje na temat możliwego skupu euro z rynku możemy otrzymać w poniedziałek, kiedy SNB opublikuje informacje o dotyczące swojego bilansu. Jeżeli okaże się, że nastąpiła już interwencja wtedy EUR/CHF powinien utrzymywać się przynajmniej 20-30 pipsów powyżej 1.2000, a szansa na test „podłogi” powinna się jeszcze zmniejszyć.
Reasumując, dzisiejsze wystąpienie Mario Draghiego ustawiło nastroje na EUR/USD prawdopodobnie nie tylko do końca dnia, ale także i na początek przyszłego tygodnia. W obecnych warunkach będzie bardzo trudno wspólnej walucie wygenerować wzrost. Scenariuszem bazowym będzie więc pozostawanie EUR/USD w obrębie 1.24 z większym prawdopodobieństwem na zejście niżej niż wygenerowaniem powrotem do powyżej 1.2500.
Wypowiedzi. Draghi najważniejszy
W czwartek na rynek trafiły aż trzy wypowiedzi przedstawicieli RPP. Z wywiadu przeprowadzonego przez „The Wall Street Journal” wynika, że prezes Belka chciałby wypełniać inflacyjny cel banku centralnego dlatego widzi „miejsce do cięcia stóp procentowych”. Potwierdza to koncepcję, że na ostatnim posiedzeniu przewodniczący Rady został przegłosowany przez bardziej jastrzębich członków.
Z kolei w wypowiedzi dla PAPu Alicja Zielińska Głębocka nie chciała jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje dalsza przestrzeń na cięcie stóp procentowych, ale biorąc pod uwagę jej zaniepokojenie przedłużającą się deflacją oraz znaczną niepewnością, prawdopodobnie poparłaby jeszcze obniżkę o 25 punktów bazowych.
Wątpliwości co do podejścia nie mamy natomiast w stosunku do poglądów profesora Osiatyńskiego. Gołębi członek RPP widzi konieczność cięcia stóp procentowych ze względu na zbyt niską inflację oraz znaczną różnicę oprocentowania pomiędzy strefą euro a Polską (co może przyciągać kapitał portfelowy i wzmacniać złotego). Niższy koszt kredytu spowodowałby także większy poziom inwestycji prywatnych według Osiatyńskiego.
Mimo iż akurat wszyscy cytowani przedstawiciele władz monetarnych są prawdopodobnie skłonni poprzeć obniżki (do tego Bratkowski), to nadal mamy stosunek głosów 4:6 na „tak”. Aby nastąpiło jednak cięcie potrzeba poparcia albo Hausnera, albo Chojnej-Duch. Z tego względu kluczowe będą wypowiedzi dwóch powyższych członków RPP.
Złoty wyraźnie zyskał po gołębich komentarzach Draghiego. Zwiększenie się prawdopodobieństwa uruchomienia QE przez EBC to sygnały wzmacniający PLN. Obecnie zaczynamy już testować poziom 4.20 za euro oraz zeszliśmy nieco poniżej 3.50 na CHF/PLN. Trudno będzie dziś pokonać te granice w dól, jednak jeżeli stymulujące sygnały z EBC będą się nasilać wtedy złoty powinien zakotwiczyć się w przedziale 4.15-4.18 za euro oraz 3.45-3.48 za franka.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 20.11.2014
Komentarz walutowy z 20.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 19.11.2014
Komentarz walutowy z 19.11.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s