Dolar dostaje mocne argumenty do wzrostu. Euro osłabione przez zadyszkę przemysłu. Złoty wzmocniony po danych o produkcji oraz „minutes” z posiedzenia RPP. Funt podtrzymuje wzrosty po sprzedaży detalicznej.
Najświeższe dane ze Stanów Zjednoczonych dostarczyły dolarowi solidnych argumentów do powiększenia zysków. Największe znaczenie miał raport o inflacji, który pokazał przyspieszenie wzrostu cen do 1.7 procent rok do roku. To tylko nieznacznie mniej niż oczekiwane 1.6 procent (prognozy według Bloomberga) oraz więcej niż 1.6 procent w poprzednim miesiącu.
Dane przychodzą po publikacji protokołu z posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku w środę, który był stosunkowo jastrzębi (szersze spojrzenie w naszym porannym komentarzu). Istotne jest podtrzymanie perspektywy dla podwyżek stóp procentowych w połowie 2015 roku. To sprawia, że każde dane pokazujące przybliżenie inflacji do celu (tak jak dzisiejszy raport) są paliwem wzrostowym dla dolara.
Kolejnym impulsem dla amerykańskiej waluty był raport o nowych bezrobotnych. W minionym tygodniu Amerykanie złożyli 291 tys. wniosków o zasiłku dla bezrobotnych. To nieznacznie mniej niż poprzednim razem, kiedy było to 293 tys. (po korekcie z 290 tys.). Prognozy były natomiast trochę niższe – mówiono bowiem o 286 tys. Chociaż raport był trochę gorszy od prognoz, to jednak siła amerykańskiego jest niezaprzeczalna. Liczba nowych bezrobotnych pozostaje bowiem poniżej 300 tys. bez przerwy już od dziesięciu tygodni. Taka sytuacja nie była widziana od 2000 roku.
Indeks koniunktury w regionie Filadelfii pobił wszelkie oczekiwania, rosnąc do 40.8 punktów wobec 20.7 punktów przed miesiącem. Oczekiwania kształtowały się w okolicach 18.9 punktów. Następnie raport o sprzedaży domów na rynku wtórnym zaskoczył pozytywnie. Liczba transakcji urosła do 5.26 miliona wobec 5.18 przed miesiącem oraz 5.16 miliona oczekiwanego przez analityków. Mniejsze znaczenie miał natomiast trochę słabszy odczyt PMI dla przemysłu (54.7 wobec 56.2 oczekiwanego), gdyż wynik wciąż świadczy o silnym ożywieniu.
Natomiast dzisiejsze dane ze strefy euro wypadają znowu blado na amerykańskim tle. Dzisiejsze raporty dotyczące indeksów PMI pokazały popsucie gospodarczego krajobrazu (więcej w porannym komentarzu). Zawiodły zwłaszcza Niemcy, które jeszcze we wtorek dały trochę nadziei inwestorom na poprawę kondycji gospodarki po tym, jak indeks ZEW znacząco przekroczył oczekiwania. Także dane z Chin zawiodły (PMI gorszy od prognoz), przypominając, że spowolnienie dotyczy nie tylko Europy, lecz także Azji.
Rozbieżność pomiędzy kondycją amerykańskiej oraz europejskiej gospodarki oznacza utrzymanie przeciwnego kierunku przez banki centralne. Widzimy to po komunikacie FOMC, który był dosyć jastrzębi. Natomiast z drugiej strony mamy słowa prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego, który w poniedziałek mówił wprost o możliwości zakupu obligacji rządowych przez bank centralny.
Taki rozdźwięk oznacza utrzymanie kierunku EUR/USD w dół, niezależnie od krótkich korekt od czasu do czasu. Dzisiaj po południu widzieliśmy ruch pary w górę, co nie koresponduje z danymi z gospodarki. Niemniej w dłuższym terminie kontynuowanie tego ruchu jest wątpliwe.
Funt rośnie
Funt kontynuuje dobrą passę po pokazaniu „minutes” Banku Anglii wczoraj, w którym zwrócono uwagę na możliwość wzrostu inflacji z powodu sporej szansy na wyższą dynamikę wynagrodzeń. Z kolei dzień wcześniej inflacja zaskoczyła, rosnąc mocniej od prognoz.
Dzisiaj ruch jest kontynuowany dzięki porannym danym o sprzedaży detalicznej, które wypadły lepiej od oczekiwań. Sprzedaż urosła bowiem o 4.3 procent rok do roku – mocniej niż 2.3 procent miesiąc wcześniej oraz silniej niż 3.8 procent oczekiwane.
Funt dzisiaj notuje zyski do euro i dolara. Niemniej brytyjska waluta ciągle pozostaje na niskim poziomie w relacji do tych walut.
Złoty rośnie po danych
Polska gospodarka na postawie ostatnich raportów wygląda dosyć przeciętnie. Wczorajsze dane z rynku pracy były co najwyżej przyzwoite. Jedynie spory wzrostu wynagrodzeń (o 3.8 procent) wyróżniał się na plus.
Podobnie było dzisiaj. Produkcja przemysłowa była co prawda zgodna z prognozami, rosnąc o 1.6 procent rok do roku po wzroście o 4.2 procent miesiąc wcześniej. Jednak już raport o produkcji w sektorze budowlanym był poniżej oczekiwań, gdyż ten wskaźnik spadł o 1 procent wobec wzrostu o 5.6 procent przed miesiącem.
Równocześnie Narodowy Bank Polski pokazał „minutes” z listopadowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Na posiedzeniu złożono wniosek o obniżkę stóp procentowych o 100, 50 i 25 punktów bazowych, z których, jak wiemy, żaden nie został przyjęty. Członkowie RPP zwrócili uwagę, że niska inflacja w kraju wynika z uwarunkowań zewnętrznych, na które nie ma ona wpływu. RPP dyskutowała listopadowy raport o inflacji, ale mimo obniżenia prognoz dla inflacji i PKB nie obniżyła stóp. Teraz w kontekście silnego wzrostu PKB (o 3.3 procent przy prognozie 2.8 procent) szanse na obniżki są nikłe.
Złoty dzisiaj notuje spore wzrosty pomimo wyraźnej awersji do ryzyka na rynkach obrazowanej spadki na najważniejszych giełdach. Polska waluta korzysta natomiast z umocnienia euro, które mimo przeciwności idzie dzisiaj do góry. Złoty może kontynuować aprecjacyjny ruch w najbliższych dniach.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Dolar dostaje mocne argumenty do wzrostu. Euro osłabione przez zadyszkę przemysłu. Złoty wzmocniony po danych o produkcji oraz „minutes” z posiedzenia RPP. Funt podtrzymuje wzrosty po sprzedaży detalicznej.
Najświeższe dane ze Stanów Zjednoczonych dostarczyły dolarowi solidnych argumentów do powiększenia zysków. Największe znaczenie miał raport o inflacji, który pokazał przyspieszenie wzrostu cen do 1.7 procent rok do roku. To tylko nieznacznie mniej niż oczekiwane 1.6 procent (prognozy według Bloomberga) oraz więcej niż 1.6 procent w poprzednim miesiącu.
Dane przychodzą po publikacji protokołu z posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku w środę, który był stosunkowo jastrzębi (szersze spojrzenie w naszym porannym komentarzu). Istotne jest podtrzymanie perspektywy dla podwyżek stóp procentowych w połowie 2015 roku. To sprawia, że każde dane pokazujące przybliżenie inflacji do celu (tak jak dzisiejszy raport) są paliwem wzrostowym dla dolara.
Kolejnym impulsem dla amerykańskiej waluty był raport o nowych bezrobotnych. W minionym tygodniu Amerykanie złożyli 291 tys. wniosków o zasiłku dla bezrobotnych. To nieznacznie mniej niż poprzednim razem, kiedy było to 293 tys. (po korekcie z 290 tys.). Prognozy były natomiast trochę niższe – mówiono bowiem o 286 tys. Chociaż raport był trochę gorszy od prognoz, to jednak siła amerykańskiego jest niezaprzeczalna. Liczba nowych bezrobotnych pozostaje bowiem poniżej 300 tys. bez przerwy już od dziesięciu tygodni. Taka sytuacja nie była widziana od 2000 roku.
Indeks koniunktury w regionie Filadelfii pobił wszelkie oczekiwania, rosnąc do 40.8 punktów wobec 20.7 punktów przed miesiącem. Oczekiwania kształtowały się w okolicach 18.9 punktów. Następnie raport o sprzedaży domów na rynku wtórnym zaskoczył pozytywnie. Liczba transakcji urosła do 5.26 miliona wobec 5.18 przed miesiącem oraz 5.16 miliona oczekiwanego przez analityków. Mniejsze znaczenie miał natomiast trochę słabszy odczyt PMI dla przemysłu (54.7 wobec 56.2 oczekiwanego), gdyż wynik wciąż świadczy o silnym ożywieniu.
Natomiast dzisiejsze dane ze strefy euro wypadają znowu blado na amerykańskim tle. Dzisiejsze raporty dotyczące indeksów PMI pokazały popsucie gospodarczego krajobrazu (więcej w porannym komentarzu). Zawiodły zwłaszcza Niemcy, które jeszcze we wtorek dały trochę nadziei inwestorom na poprawę kondycji gospodarki po tym, jak indeks ZEW znacząco przekroczył oczekiwania. Także dane z Chin zawiodły (PMI gorszy od prognoz), przypominając, że spowolnienie dotyczy nie tylko Europy, lecz także Azji.
Rozbieżność pomiędzy kondycją amerykańskiej oraz europejskiej gospodarki oznacza utrzymanie przeciwnego kierunku przez banki centralne. Widzimy to po komunikacie FOMC, który był dosyć jastrzębi. Natomiast z drugiej strony mamy słowa prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego, który w poniedziałek mówił wprost o możliwości zakupu obligacji rządowych przez bank centralny.
Taki rozdźwięk oznacza utrzymanie kierunku EUR/USD w dół, niezależnie od krótkich korekt od czasu do czasu. Dzisiaj po południu widzieliśmy ruch pary w górę, co nie koresponduje z danymi z gospodarki. Niemniej w dłuższym terminie kontynuowanie tego ruchu jest wątpliwe.
Funt rośnie
Funt kontynuuje dobrą passę po pokazaniu „minutes” Banku Anglii wczoraj, w którym zwrócono uwagę na możliwość wzrostu inflacji z powodu sporej szansy na wyższą dynamikę wynagrodzeń. Z kolei dzień wcześniej inflacja zaskoczyła, rosnąc mocniej od prognoz.
Dzisiaj ruch jest kontynuowany dzięki porannym danym o sprzedaży detalicznej, które wypadły lepiej od oczekiwań. Sprzedaż urosła bowiem o 4.3 procent rok do roku – mocniej niż 2.3 procent miesiąc wcześniej oraz silniej niż 3.8 procent oczekiwane.
Funt dzisiaj notuje zyski do euro i dolara. Niemniej brytyjska waluta ciągle pozostaje na niskim poziomie w relacji do tych walut.
Złoty rośnie po danych
Polska gospodarka na postawie ostatnich raportów wygląda dosyć przeciętnie. Wczorajsze dane z rynku pracy były co najwyżej przyzwoite. Jedynie spory wzrostu wynagrodzeń (o 3.8 procent) wyróżniał się na plus.
Podobnie było dzisiaj. Produkcja przemysłowa była co prawda zgodna z prognozami, rosnąc o 1.6 procent rok do roku po wzroście o 4.2 procent miesiąc wcześniej. Jednak już raport o produkcji w sektorze budowlanym był poniżej oczekiwań, gdyż ten wskaźnik spadł o 1 procent wobec wzrostu o 5.6 procent przed miesiącem.
Równocześnie Narodowy Bank Polski pokazał „minutes” z listopadowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Na posiedzeniu złożono wniosek o obniżkę stóp procentowych o 100, 50 i 25 punktów bazowych, z których, jak wiemy, żaden nie został przyjęty. Członkowie RPP zwrócili uwagę, że niska inflacja w kraju wynika z uwarunkowań zewnętrznych, na które nie ma ona wpływu. RPP dyskutowała listopadowy raport o inflacji, ale mimo obniżenia prognoz dla inflacji i PKB nie obniżyła stóp. Teraz w kontekście silnego wzrostu PKB (o 3.3 procent przy prognozie 2.8 procent) szanse na obniżki są nikłe.
Złoty dzisiaj notuje spore wzrosty pomimo wyraźnej awersji do ryzyka na rynkach obrazowanej spadki na najważniejszych giełdach. Polska waluta korzysta natomiast z umocnienia euro, które mimo przeciwności idzie dzisiaj do góry. Złoty może kontynuować aprecjacyjny ruch w najbliższych dniach.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 20.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 19.11.2014
Komentarz walutowy z 19.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 18.11.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s