Wyraźne wzrosty EUR/USD po dobrych PMI z Europy, rekordowo wysokiej nadwyżce na rachunku obrotów bieżących oraz słabszych raportach makro z USA. Powiększa się grono państw rozwijających się z poważnymi problemami – Argentyńskie peso traciło wczoraj prawie 15%. Polski złoty również lekko się osłabia w związku zamieszaniem na niektórych rynkach wschodzących.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberg'a, chyba że zaznaczono inaczej.
Opublikowane już dane o sprzedaży detalicznej (5.8% vs 6.8% według szacunków PAP). Dane nie będą miały żadnego wpływu na PLN.
Dobre dane z Europy i gorsze z USA. Problemy rynków wschodzących
Zaczynając od tych zdecydowanie lepszych informacji warto przede wszystkim zauważyć silny odczyt europejskich PMI, a zwłaszcza niemieckiego indeksu. Wskaźnik nastrojów managerów logistyki dla przemysłu publikowany przez Markit wzrósł za naszą zachodnią granica do 32 miesięcznych maksimów i wyniósł 56.3 punktu . Było to znacznie powyżej oczekiwań, które zawierały się blisko 54 punktów (odczyt z grudnia to 54.3). W komentarzu do danych Oliver Kolodseike, ekonomista Markit napisał, że „niemiecki sektor prywatny zanotował silny wzrost na początku 2014 rozwijając się najszybciej od czerwca 2011 roku. Przedsiębiorstwa przemysłowe były wyjątkowo „jasnym punktem” notując przyśpieszający wzrost produkcji oraz nowych zamówień”. Również lepsze od oczekiwań oraz od zeszłomiesięcznych danych (o około jeden punkt) były PMI z Francji (usługi – 48.6; przemysł 48.8). Warto jednak zauważyć, że i tak cały czas wskazują one stagnację gospodarczą na najbliższe kwartały i trudno będzie zmienić tę sytuację w najbliższych miesiącach. W rezultacie PMI z całej Strefy Euro (obejmującej 8 państw) były wyraźne lepsze niż w grudniu i to zarówno w sektorze usług jak i przemysłu. W komentarzu do raportu, Chris Williamson, szef ekonomistów w Markit napisał, że „Ożywienie w Strefie Euro nabiera tempa. Wzrost indeksów PMI pokazuje, że region powinien wzrosnąć o 0.4-0.5% PKB w pierwszym kwartale, Niemcy mogą się rozwijać na poziomie 0.6-0.7%” Williamson zauważa także prócz Niemiec, wyraźny wzrost powinny również generować państwa peryferyjne. Natomiast cały czas „ciągnąć w dół” będzie Francja.
Poza PMI warto również zwrócić uwagę na stale powiększającą się nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących Strefy Euro. W listopadzie, według danych EBC, wyniosła ona 23.5 miliarda euro, a skumulowane dane z ostatnich 12 miesięcy pokazują aż 215 miliardów euro nadwyżki (co stanowi 2.3% PKB). Przez ostatni rok dodatni bilans handlowy powiększył się prawie dwukrotnie (z 94 miliardów do 172 miliardów). Wyraźne wzrosty notowane są również na saldzie usług oraz dochodów (o około 20%). Co ciekawe to nie Niemcy wygenerowały większość wzrostu nadwyżki na saldzie obrotów towarowych, ale pozostałe państwa (według danych Eurostatu opublikowanych klika dni temu), w których al
Dane ze Strefy Euro (PMI + rachunek obrotów bieżących) pozwoliły wygenerować około 100 pipsowy wzrost EUR/USD. Pozostałą część „dołożyły” gorsze dane z USA, gdzie PMI był znacznie poniżej prognoz (choć akurat za oceanem zdecydowanie bardziej liczy się ISM jeżeli chodzi o Wskaźnik Managerów Logistyki), a także zawiodła sprzedaż domów na rynku wtórnym
Rynki wschodzące nie mogą zaliczyć początku roku do udanych. Do grupy krajów z poważnymi problemami gospodarczymi (Turcja, Ukraina, oraz RPA) dołączyła wczoraj Argentyna. „Temat” Buenos Aires nie jest nowy (już w kwietniu 2013 pisałem możliwym bankructwie tego państwa :”Argentyna – bankructwo na horyzoncie” na portalu „WP”), jednak niekontrolowana deprecjacja waluty (USD/ARS wzrósł ponad 13%) spowodowała, że drugie pod względem wielkości państwo Ameryki Południowej trafiło na nagłówki prasy finansowej. Zarówno „Financial Times” jak i „The Wall Street Journal” przypominają, że Argentyna boryka się cały czas z wysoką inflacją (oficjalnie kilkanaście procent, a nieoficjalnie około 30%), kontrolą kapitału i wyraźną różnicą pomiędzy oficjalnym kursem peso a czarnorynkowym (nawet 50%). Gazety finansowe zaznaczają również rezerwy walutowe banku centralnego spadły prawie o połowę w ostatnich latach, co mogło być jednym z głównych powodów wyraźnego osłabienia się peso w czwartek (kończy się możliwość obrony kursu).
Nie zmienia się napięta sytuacja na parach powiązanych z lirą. EUR/TRY osiągnęło poziom 3.15 wczoraj co oznacza wzrost o 33% w ostatnich 12 miesiącach. Poza szeroko znanymi problemami Turcji (poważny kryzys polityczny, wysoki deficyt na rachunku obrotów bieżących) dochodzi również niespójna polityka monetarna i trudna do zrozumienia postawa rządu (wypowiedź ministra gospodarki sprzed dwóch dni bagatelizująca zachowanie się liry). Wczorajsza przecena lokalnej waluty byłaby najprawdopodobniej znacznie głębsza gdyby nie interwencja banku centralnego. Według Bloomberga powołującego się na dane HSBC tylko wczoraj TCMB sprzedał 3 miliardy USD.
Reasumując, EUR/USD wyraźnie skorzystał z lepszych danych makro ze Starego Kontynentu. Na dalsze ruchu głównej pary walutowej (jeżeli kryzys rynków wschodzących nie będzie się gwałtownie rozszerzał) powinien dopiero wpłynąć przyszłotygodniowy komunikat Rezerwy Federalnej.
Wpływ kryzysu EM
Dzisiejsze wyraźne osłabienie złotego jest przede wszystkim konsekwencją zamieszania na rynkach wschodzących. Mimo iż złoty zachowywał się wyjątkowo stabilne przez większą część tygodnia dalsza wyraźna wyprzedaż na tureckiej liry, poważne problemy Argentyny oraz zamieszki na Ukrainie przekładają się utratę wartości krajowe waluty.
Na razie trudno jednak zakładać, że scenariuszem bazowym dla złotego będzie znaczne przekroczenie poziomu 4.20 na EUR/PLN. Niewykluczone, że przez pewien czas będziemy poruszać się w tych graniach jednak przecena powinna być ograniczona i gdy sytuacja się uspokoi powinniśmy relatywnie szybko powrócić do przedziału 4.14-4.18. Kondycję złotego można porównywać obecnie do zachowania się koreańskiego won'a czy meksykańskiego peso, a te waluty nadal relatywnie spokojnie reagują na zamieszenie w EM. Dopiero wyraźna wyprzedaż „rdzenia” rynków wschodzących mogłaby poważniej przecenić krajową walutę (na razie jest to mało prawdopodobne).
Reasumując, złoty zaczął „zauważać” problemy niektórych gospodarek rozwijających się. Na razie jednak wyraźniejsze osłabienie (powyżej kliku gorszy) nam nie grozi i poziomy w graniach 4.20 powinny zatrzymać przecenę PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3650-1.3750
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.0600-3.0900
3.0300-3.0700
3.0800-3.1200
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Wyraźne wzrosty EUR/USD po dobrych PMI z Europy, rekordowo wysokiej nadwyżce na rachunku obrotów bieżących oraz słabszych raportach makro z USA. Powiększa się grono państw rozwijających się z poważnymi problemami – Argentyńskie peso traciło wczoraj prawie 15%. Polski złoty również lekko się osłabia w związku zamieszaniem na niektórych rynkach wschodzących.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberg'a, chyba że zaznaczono inaczej.
Dobre dane z Europy i gorsze z USA. Problemy rynków wschodzących
Zaczynając od tych zdecydowanie lepszych informacji warto przede wszystkim zauważyć silny odczyt europejskich PMI, a zwłaszcza niemieckiego indeksu. Wskaźnik nastrojów managerów logistyki dla przemysłu publikowany przez Markit wzrósł za naszą zachodnią granica do 32 miesięcznych maksimów i wyniósł 56.3 punktu . Było to znacznie powyżej oczekiwań, które zawierały się blisko 54 punktów (odczyt z grudnia to 54.3). W komentarzu do danych Oliver Kolodseike, ekonomista Markit napisał, że „niemiecki sektor prywatny zanotował silny wzrost na początku 2014 rozwijając się najszybciej od czerwca 2011 roku. Przedsiębiorstwa przemysłowe były wyjątkowo „jasnym punktem” notując przyśpieszający wzrost produkcji oraz nowych zamówień”. Również lepsze od oczekiwań oraz od zeszłomiesięcznych danych (o około jeden punkt) były PMI z Francji (usługi – 48.6; przemysł 48.8). Warto jednak zauważyć, że i tak cały czas wskazują one stagnację gospodarczą na najbliższe kwartały i trudno będzie zmienić tę sytuację w najbliższych miesiącach. W rezultacie PMI z całej Strefy Euro (obejmującej 8 państw) były wyraźne lepsze niż w grudniu i to zarówno w sektorze usług jak i przemysłu. W komentarzu do raportu, Chris Williamson, szef ekonomistów w Markit napisał, że „Ożywienie w Strefie Euro nabiera tempa. Wzrost indeksów PMI pokazuje, że region powinien wzrosnąć o 0.4-0.5% PKB w pierwszym kwartale, Niemcy mogą się rozwijać na poziomie 0.6-0.7%” Williamson zauważa także prócz Niemiec, wyraźny wzrost powinny również generować państwa peryferyjne. Natomiast cały czas „ciągnąć w dół” będzie Francja.
Poza PMI warto również zwrócić uwagę na stale powiększającą się nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących Strefy Euro. W listopadzie, według danych EBC, wyniosła ona 23.5 miliarda euro, a skumulowane dane z ostatnich 12 miesięcy pokazują aż 215 miliardów euro nadwyżki (co stanowi 2.3% PKB). Przez ostatni rok dodatni bilans handlowy powiększył się prawie dwukrotnie (z 94 miliardów do 172 miliardów). Wyraźne wzrosty notowane są również na saldzie usług oraz dochodów (o około 20%). Co ciekawe to nie Niemcy wygenerowały większość wzrostu nadwyżki na saldzie obrotów towarowych, ale pozostałe państwa (według danych Eurostatu opublikowanych klika dni temu), w których al
Dane ze Strefy Euro (PMI + rachunek obrotów bieżących) pozwoliły wygenerować około 100 pipsowy wzrost EUR/USD. Pozostałą część „dołożyły” gorsze dane z USA, gdzie PMI był znacznie poniżej prognoz (choć akurat za oceanem zdecydowanie bardziej liczy się ISM jeżeli chodzi o Wskaźnik Managerów Logistyki), a także zawiodła sprzedaż domów na rynku wtórnym
Rynki wschodzące nie mogą zaliczyć początku roku do udanych. Do grupy krajów z poważnymi problemami gospodarczymi (Turcja, Ukraina, oraz RPA) dołączyła wczoraj Argentyna. „Temat” Buenos Aires nie jest nowy (już w kwietniu 2013 pisałem możliwym bankructwie tego państwa :”Argentyna – bankructwo na horyzoncie” na portalu „WP”), jednak niekontrolowana deprecjacja waluty (USD/ARS wzrósł ponad 13%) spowodowała, że drugie pod względem wielkości państwo Ameryki Południowej trafiło na nagłówki prasy finansowej. Zarówno „Financial Times” jak i „The Wall Street Journal” przypominają, że Argentyna boryka się cały czas z wysoką inflacją (oficjalnie kilkanaście procent, a nieoficjalnie około 30%), kontrolą kapitału i wyraźną różnicą pomiędzy oficjalnym kursem peso a czarnorynkowym (nawet 50%). Gazety finansowe zaznaczają również rezerwy walutowe banku centralnego spadły prawie o połowę w ostatnich latach, co mogło być jednym z głównych powodów wyraźnego osłabienia się peso w czwartek (kończy się możliwość obrony kursu).
Nie zmienia się napięta sytuacja na parach powiązanych z lirą. EUR/TRY osiągnęło poziom 3.15 wczoraj co oznacza wzrost o 33% w ostatnich 12 miesiącach. Poza szeroko znanymi problemami Turcji (poważny kryzys polityczny, wysoki deficyt na rachunku obrotów bieżących) dochodzi również niespójna polityka monetarna i trudna do zrozumienia postawa rządu (wypowiedź ministra gospodarki sprzed dwóch dni bagatelizująca zachowanie się liry). Wczorajsza przecena lokalnej waluty byłaby najprawdopodobniej znacznie głębsza gdyby nie interwencja banku centralnego. Według Bloomberga powołującego się na dane HSBC tylko wczoraj TCMB sprzedał 3 miliardy USD.
Reasumując, EUR/USD wyraźnie skorzystał z lepszych danych makro ze Starego Kontynentu. Na dalsze ruchu głównej pary walutowej (jeżeli kryzys rynków wschodzących nie będzie się gwałtownie rozszerzał) powinien dopiero wpłynąć przyszłotygodniowy komunikat Rezerwy Federalnej.
Wpływ kryzysu EM
Dzisiejsze wyraźne osłabienie złotego jest przede wszystkim konsekwencją zamieszania na rynkach wschodzących. Mimo iż złoty zachowywał się wyjątkowo stabilne przez większą część tygodnia dalsza wyraźna wyprzedaż na tureckiej liry, poważne problemy Argentyny oraz zamieszki na Ukrainie przekładają się utratę wartości krajowe waluty.
Na razie trudno jednak zakładać, że scenariuszem bazowym dla złotego będzie znaczne przekroczenie poziomu 4.20 na EUR/PLN. Niewykluczone, że przez pewien czas będziemy poruszać się w tych graniach jednak przecena powinna być ograniczona i gdy sytuacja się uspokoi powinniśmy relatywnie szybko powrócić do przedziału 4.14-4.18. Kondycję złotego można porównywać obecnie do zachowania się koreańskiego won'a czy meksykańskiego peso, a te waluty nadal relatywnie spokojnie reagują na zamieszenie w EM. Dopiero wyraźna wyprzedaż „rdzenia” rynków wschodzących mogłaby poważniej przecenić krajową walutę (na razie jest to mało prawdopodobne).
Reasumując, złoty zaczął „zauważać” problemy niektórych gospodarek rozwijających się. Na razie jednak wyraźniejsze osłabienie (powyżej kliku gorszy) nam nie grozi i poziomy w graniach 4.20 powinny zatrzymać przecenę PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 23.01.2014
Komentarz walutowy z 22.01.2014
Komentarz walutowy z 21.01.2014
Komentarz walutowy z 20.01.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s