Ponownie dobre dane z USA i ponownie bez wpływu na EUR/USD. Wypowiedzi przedstawicieli FOMC. Mniej jastrzębi Carney przecenia brytyjskiego funta. Zloty zyskuje nieco na wartości po zmniejszeniu napięcia związanego z taśmami oraz rosnących szansach na geopolityczną stabilizację.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Zamówienia na dobra trwałe w USA (szacunki +0.4% m/m; z wyłączeniem środków transportu: +0.3% m/m).
14.30 CET: Finalny odczyt amerykańskiego PKB za Q1 2014 (szacunki: minus 1.8% r/r; odczyt sezonowo wyrównany, annualizowany).
Dobre dane. FOMC. Funt
EUR/USD cały czas utrzymuje się w granicach poziomu 1.3600, mimo kolejnych dobrych danych zza oceanu. Dziś warto zwrócić uwagę na amerykańskiego PKB, którego to odczyt może okazać się najgorszy od drugiego kwartału 2009 roku.
Potwierdzają się opinie, że po zimowym spowolnieniu gospodarka USA wkracza na przyśpieszoną ścieżkę rozwoju. Wczorajsza sprzedaż nowych domów za oceanem wzrosła najsilniej od 1992 roku, a sam odczyt wyniósł 504 tys., co było najlepszym rezultatem od maja 2008. Wraz z poniedziałkową solidną publikacją z rynku wtórnego daje to nadzieje, że sektor nieruchomości (wskazywany niedawno przez Rezerwę Federalną jako ten, którego „ożywienie jest słabe”) odzyskuje siły. Dodatkowo indeks zaufania konsumentów przygotowywany przez „Conference Board” osiągnął najwyższy poziom od 2008 roku i wyniósł 85.2 punkty.
We wtorek, prócz ciekawych doniesień z gospodarki, mieliśmy także kilka interesujących wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Najważniejsza z nich to odpowiedź Williama Dudleya (drugiej/trzeciej najważniejszej osobie w FOMC; poglądy gołębie, bliskie Yellen; zawsze z prawem głosu) na pytanie dotyczące momentu podniesienia stóp procentowych przez Fed. Szef Fedu z Nowego Jorku stwierdził, że „rynek oczekuje podwyżki w okolicach połowy 2015 roku. To brzmi dla mnie jako rozsądna prognoza, ale prognozy często są w błędzie, więc nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do tych konkretnych szacunków”. Można więc uznać, że była to wymijająca wypowiedź i niewykluczająca żadnego scenariusza. Był jednak moment, że Dudley potwierdził swoje gołębie podejście, mówiąc, że w „obecnym (niepewnym – przyp. aut.) środowisku jest bardzo, bardzo pożądane, by kontynuować bardzo akomodacyjną politykę pieniężną”. W rezultacie jego pogląd można podsumować jako rozpoczęcie zacieśniania polityki monetarnej w połowie 2015 roku lub później, ale nie wcześniej.
Nieco bardziej jastrzębio niż zwykle brzmiały wypowiedzi jednego z największych gołębi w FOMC. John Williams (bez prawa głosu w tym roku) cytowany przez „The Wall Street Journal” stwierdził, że „musimy sobie uświadomić, że ten wyjątkowy okres z globalnym niskim poziomem stóp procentowych – zwłaszcza w USA – to coś, co musi się skończyć, gdy gospodarka będzie kontynuować poprawę a my będziemy normalizować politykę pieniężną w Fedzie”. Z kolei Charles Plosser (z prawem głosu, jastrzębi) w wywiadzie dla telewizji FOX Business zwrócił uwagę na konieczność bycia „czujnym” jeżeli chodzi o inflacje i upewnienie się, że nie wzrośnie ona zbyt wysoko i zbyt szybko.
Wracając na nasz kontynent, trochę zamieszania na rynku funta wywołało wczorajsze wystąpienie Marka Carneya przed Parlamentarną Komisją Skarbu, gdzie szef Banku Anglii stwierdził, że niski wzrost wynagrodzeń „sugeruje cały więcej wolnych zasobów siły roboczej niż się spodziewaliśmy”. Nie oznacza to jednak, że zostaje wykluczony scenariusz wyraźnej sygnalizacji podwyżek stóp procentowych jeszcze w tym roku. Jeżeli zobaczymy wzrost płac oraz oznaki powrotu inflacji powyżej 2%, funt powinien dalej zyskiwać i osiągać nowe ponad 5-letnie rekordy w stosunku do dolara.
Reasumując, cały czas czekamy na silniejszy ruch na EUR/USD. Dobre dane makro na razie nie są w stanie wzmocnić amerykańskiej waluty (ostatnia gołębia konferencja Yellen cały czas ciąży na dolarze). Ciekawym momentem dziś może być publikacja PKB za I kwartał. I choć to nie powinno naruszyć obecnej stabilizacji, to odczyt poniżej minus 2% (najniższy od Q2 2009) powinien przedłużyć okres słabszego dolara do końca tygodnia (jeżeli dane o zamówienia nie zaskoczą wyraźnie na „plus”).
Silniejszy o grosz
Złoty zyskuje w porównaniu z wczorajszym porankiem około 1 grosz w stosunku do euro. Krajowej walucie pomaga rozejm na wschodzie Ukrainy, sygnały z Kremla o chęci deeskalacji konfliktu oraz pewne uspokojenie w sprawie taśm Wprost (zatrzymanie domniemanych zleceniodawców).
Jeżeli powyższe kwestie nie zaskoczą „na minus” wtedy można oceniać, że poziomy 4.14 na EUR/PLN oraz 3.40 na CHF/PLN są wyjściowym momentem przed jutrzejszymi, ważnymi odczytami ze sprzedaży detalicznej. W przypadku, gdyby popyt konsumencki był kolejnym elementem, który zawiedzie oczekiwania (szacunki PAP wynoszą +6.5% r/r), wtedy dyskusja na temat obniżki stóp procentowych będzie się wzmagać (negatywne dla PLN), mimo iż na razie jedynie Elżbieta Chojna-Duch wydaje się być skłonna do poparcia cięcia.
Dziś natomiast powinniśmy obserwować raczej niewielką zmienność i poruszanie się w granicach 4.14 za euro oraz 3.40 za franka oraz 3.05 za dolara.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3450-1.3550
1.3650-1.3750
Kurs EUR/PLN
4.1200-4.1600
4.1200-4.1600
4.1200-4.1600
Kurs USD/PLN
3.0400-3.0800
3.0600-3.1000
3.0200-3.0600
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Ponownie dobre dane z USA i ponownie bez wpływu na EUR/USD. Wypowiedzi przedstawicieli FOMC. Mniej jastrzębi Carney przecenia brytyjskiego funta. Zloty zyskuje nieco na wartości po zmniejszeniu napięcia związanego z taśmami oraz rosnących szansach na geopolityczną stabilizację.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dobre dane. FOMC. Funt
EUR/USD cały czas utrzymuje się w granicach poziomu 1.3600, mimo kolejnych dobrych danych zza oceanu. Dziś warto zwrócić uwagę na amerykańskiego PKB, którego to odczyt może okazać się najgorszy od drugiego kwartału 2009 roku.
Potwierdzają się opinie, że po zimowym spowolnieniu gospodarka USA wkracza na przyśpieszoną ścieżkę rozwoju. Wczorajsza sprzedaż nowych domów za oceanem wzrosła najsilniej od 1992 roku, a sam odczyt wyniósł 504 tys., co było najlepszym rezultatem od maja 2008. Wraz z poniedziałkową solidną publikacją z rynku wtórnego daje to nadzieje, że sektor nieruchomości (wskazywany niedawno przez Rezerwę Federalną jako ten, którego „ożywienie jest słabe”) odzyskuje siły. Dodatkowo indeks zaufania konsumentów przygotowywany przez „Conference Board” osiągnął najwyższy poziom od 2008 roku i wyniósł 85.2 punkty.
We wtorek, prócz ciekawych doniesień z gospodarki, mieliśmy także kilka interesujących wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Najważniejsza z nich to odpowiedź Williama Dudleya (drugiej/trzeciej najważniejszej osobie w FOMC; poglądy gołębie, bliskie Yellen; zawsze z prawem głosu) na pytanie dotyczące momentu podniesienia stóp procentowych przez Fed. Szef Fedu z Nowego Jorku stwierdził, że „rynek oczekuje podwyżki w okolicach połowy 2015 roku. To brzmi dla mnie jako rozsądna prognoza, ale prognozy często są w błędzie, więc nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do tych konkretnych szacunków”. Można więc uznać, że była to wymijająca wypowiedź i niewykluczająca żadnego scenariusza. Był jednak moment, że Dudley potwierdził swoje gołębie podejście, mówiąc, że w „obecnym (niepewnym – przyp. aut.) środowisku jest bardzo, bardzo pożądane, by kontynuować bardzo akomodacyjną politykę pieniężną”. W rezultacie jego pogląd można podsumować jako rozpoczęcie zacieśniania polityki monetarnej w połowie 2015 roku lub później, ale nie wcześniej.
Nieco bardziej jastrzębio niż zwykle brzmiały wypowiedzi jednego z największych gołębi w FOMC. John Williams (bez prawa głosu w tym roku) cytowany przez „The Wall Street Journal” stwierdził, że „musimy sobie uświadomić, że ten wyjątkowy okres z globalnym niskim poziomem stóp procentowych – zwłaszcza w USA – to coś, co musi się skończyć, gdy gospodarka będzie kontynuować poprawę a my będziemy normalizować politykę pieniężną w Fedzie”. Z kolei Charles Plosser (z prawem głosu, jastrzębi) w wywiadzie dla telewizji FOX Business zwrócił uwagę na konieczność bycia „czujnym” jeżeli chodzi o inflacje i upewnienie się, że nie wzrośnie ona zbyt wysoko i zbyt szybko.
Wracając na nasz kontynent, trochę zamieszania na rynku funta wywołało wczorajsze wystąpienie Marka Carneya przed Parlamentarną Komisją Skarbu, gdzie szef Banku Anglii stwierdził, że niski wzrost wynagrodzeń „sugeruje cały więcej wolnych zasobów siły roboczej niż się spodziewaliśmy”. Nie oznacza to jednak, że zostaje wykluczony scenariusz wyraźnej sygnalizacji podwyżek stóp procentowych jeszcze w tym roku. Jeżeli zobaczymy wzrost płac oraz oznaki powrotu inflacji powyżej 2%, funt powinien dalej zyskiwać i osiągać nowe ponad 5-letnie rekordy w stosunku do dolara.
Reasumując, cały czas czekamy na silniejszy ruch na EUR/USD. Dobre dane makro na razie nie są w stanie wzmocnić amerykańskiej waluty (ostatnia gołębia konferencja Yellen cały czas ciąży na dolarze). Ciekawym momentem dziś może być publikacja PKB za I kwartał. I choć to nie powinno naruszyć obecnej stabilizacji, to odczyt poniżej minus 2% (najniższy od Q2 2009) powinien przedłużyć okres słabszego dolara do końca tygodnia (jeżeli dane o zamówienia nie zaskoczą wyraźnie na „plus”).
Silniejszy o grosz
Złoty zyskuje w porównaniu z wczorajszym porankiem około 1 grosz w stosunku do euro. Krajowej walucie pomaga rozejm na wschodzie Ukrainy, sygnały z Kremla o chęci deeskalacji konfliktu oraz pewne uspokojenie w sprawie taśm Wprost (zatrzymanie domniemanych zleceniodawców).
Jeżeli powyższe kwestie nie zaskoczą „na minus” wtedy można oceniać, że poziomy 4.14 na EUR/PLN oraz 3.40 na CHF/PLN są wyjściowym momentem przed jutrzejszymi, ważnymi odczytami ze sprzedaży detalicznej. W przypadku, gdyby popyt konsumencki był kolejnym elementem, który zawiedzie oczekiwania (szacunki PAP wynoszą +6.5% r/r), wtedy dyskusja na temat obniżki stóp procentowych będzie się wzmagać (negatywne dla PLN), mimo iż na razie jedynie Elżbieta Chojna-Duch wydaje się być skłonna do poparcia cięcia.
Dziś natomiast powinniśmy obserwować raczej niewielką zmienność i poruszanie się w granicach 4.14 za euro oraz 3.40 za franka oraz 3.05 za dolara.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 24.06.2014
Komentarz walutowy z 23.06.2014
Komentarz walutowy z 20.06.2014
Komentarz walutowy z 18.06.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s