Kolejny dzień otwieramy w granicach środkowych rejonów 1.37 na EUR/USD. Rekordowa słabość ukraińskiej waluty – za dolara trzeba płacić już ponad 10 hrywien. Projekcie gospodarcze Komisji Europejskiej argumentem do obniżenia stóp przez EBC? Złoty cały jest stabilny i większość transakcji zawieranych jest w okolicach 4.15 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
16.00 CET: Sprzedaż nowych domów w USA w styczniu (szacunki na poziomie 400 tys; dane sezonowo wyrównane, annualizowane).
Dane. Powyżej 10 hrywien za dolara. Turcja
Na początek warto omówić wczorajsze popołudniowe zachowanie się EUR/USD. Zaplanowane na wtorek dane makroekonomiczne nie były najwyższej wagi, więc ich wpływ na rynek powinien być bardzo ograniczony. W przypadku publikacji indeksu cen nieruchomości Case-Shiller rzeczywiście reakcja była niezauważalna, co było logicznym posunięciem inwestorów, zwłaszcza że raport był bliski rynkowemu konsensusowi (spodziewano się wzrostu na poziomie 13.3%, a aktualne dane pokazały +13.4%). Znacznie więcej zmienności obserwowaliśmy o godzinie 16.00, kiedy na rynek trafiła publikacja indeksu nastroju konsumentów. Okazało się, że odczyt wskaźnika przygotowanego przez Conference Board był poniżej prognoz (78.1 punktu vs 80.1 konsensu). Warto jednak zauważyć, że cały czas są to wartości bliskie kilkuletnim rekordom i nie zapowiadają załamania nastrojów. Co jednak było jeszcze ciekawsze, w tym momencie mieliśmy znaczne wzmocnienie się dolara (czyli wbrew ogólnie obowiązującej teorii, że słabsze wyniki gospodarcze za oceanem powinny osłabiać „zielonego”). Gdy wydawało się, że możemy zejść poniżej 1.3700, rynek odrobił wszystkie straty i wróciliśmy do poziomów sprzed publikacji. Pokazuje to, że niektórzy gracze chcieli wywołać przekonanie, że może dojść do zmiany „tematu przewodniego” na rynku i np. wywołać wrażenie u niektórych traderów, że słabe odczyty powinny zwiększać awersję do ryzyka, a przez to wzmacniać amerykańska walutę. Jak pokazały dalsze godziny, ta sztuka się nie udała i dziś rano ponownie rozpoczynamy sesję od środkowych poziomów 1.3750.
Bardzo szybko zmienia się sytuacja na ukraińskiej hrywnie. Wyraźnie widać, że bank w coraz mniejszym stopniu kontroluje sytuację, gdyż zmiany są naprawdę dramatyczne. Sesję otworzyliśmy w okolicach poziomu 9.70 hrywien za dolara. W pewnym momencie spadliśmy do 9.25 (raczej ze względu na mała płynność), natomiast gdy na dobre rozpoczął się handel w Europie, przekroczyliśmy granicę 10 hrywien za dolara i o godzinie 10.35 CET osiągnęliśmy wartość 10.25 na parze USD/UAH (dane za pośrednictwem Bloomberga). Bloomberg donosi także, że w ciągu ostatniego tygodnia mogło zostać wycofane aż 7% zdeponowanych w bankach środków. Jeżeli taki trend by się utrzymał, może oznaczać znacznie większe problemy dla systemu finansowego kraju niż dalsza, gwałtowna dewaluacja hrywny. Nieco więcej optymizmu obserwowane jest za to w kwestiach politycznych. Według „Financial Times” Rosja nieco łagodzi podejście w stosunku do swojego sąsiada. „FT” cytuje wypowiedź ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, który twierdzi, że „jest niebezpieczne i bezproduktywne, by zmuszać Ukrainę do wybrania konkretnego rozwiązania kierując się podejściem, że albo jesteście z nami, albo przeciwko nam”. Ławrow także dodaje, że „w naszym interesie jest także, by Ukraina była częścią szerokiej, europejskiej rodziny”. Cały czas również spekuluje o możliwości partycypacji Moskwy w międzynarodowej pomocy, która mogłaby polegać np. na utrzymaniu preferencyjnych cen gazu dla naszego wschodniego sąsiada. Wracając jeszcze do kursu hrywny warto zauważyć, że ukraińska waluta osłabiła się w ciągu miesiąca o 20% i zbliża się do poziomów równowagi, które są wskazywane przez ekonomistów zagranicznych banków. Jednak w modelach rzadko brana jest pod uwagę panika. Jeżeli będziemy obserwować tak szybką deprecjację, to nie tylko inwestorzy portfelowi mogą szybciej się wycofywać z lokalnego rynku, ale znaczna część społeczeństwa będzie wymieniać hrywny na dolary czy euro (przez ostatnie 4 lata część obywateli przyzwyczaiła się do trzymania oszczędności w UAH, gdyż kurs do USD był bardzo stabilny, a oprocentowanie znacznie przewyższało to oferowane w dewizach), zwiększając dodatkowo presję na lokalną walutę.
Wracając do rynku międzynarodowego, należy zwrócić uwagę na wczorajsze projekcje ekonomiczne Komisji Europejskiej. Zakładają one, że poziom inflacji osiągnie 1.0% w 2014 roku, czyli o 0.1 punktu procentowego mniej niż ostatnie, grudniowe szacunki EBC (argument za łagodzeniem polityki monetarnej, czyli negatywny dla euro). Z drugiej jednak strony Komisja przewiduje nieco wyższy niż bank centralny wzrost gospodarczy w bieżącym roku (+1.2% vs 1.1%), co minimalnie zmniejsza szanse na reakcję EBC. W tej kwestii jednak, jak zaznaczał wielokrotnie Mario Draghi, kluczowe będą dane o inflacji za luty (publikacja w piątek; również jutrzejsze dane o CPI z Niemiec mogą rzucić nieco światła na piątkowy odczyt) oraz projekcje gospodarcze przedstawione podczas marcowego posiedzenia (rynek jednak dowie się o nich już po decyzji w sprawie stóp).
Reasumując, cały czas mamy wyraźnie niezdecydowanie na EUR//USD. Wczoraj cześć graczy starała się wykorzystać okazję, by spowodować wyraźniejszą przecenę głównej pary walutowej, jednak ta sztuka się nie udała. Nieco światła na ogólne postrzeganie rynku mogą rzucić dzisiejsze dane o sprzedaży nowych domów w USA. Jeżeli będą znacznie gorsze od prognoz powinniśmy, mimo wczorajszego „wybryku”, zobaczyć osłabienie się „zielonego”. Na bardziej przełomowe decyzje jednak najprawdopodobniej musimy poczekać przynajmniej na piątkowe dane o inflacji ze strefy euro.
Bardzo spokojnie
Złoty zachowuje się tak, jakby był w pełni kontrolowany przez bank centralny (a oczywiście nie jest!). Nie są w stanie nim wyraźnie zachwiać ani dramatyczna sytuacja za wschodnią granicą, ani kolejne negatywne informacje z Turcji. Jego stabilizacja w burzliwych czasach może oznaczać, że gdy sytuacja w regionie wyraźnie się poprawi (Ukraina uformuje rząd i dostanie wielomiliardowy zastrzyk gotówki, a Ankara upora się z korupcyjnym skandalem), wtedy możemy spodziewać się wzmocnienia krajowej waluty. Aprecjację PLN znacznie wzmocniłaby także wyraźniejsza zapowiedź RPP o możliwości zacieśnienia polityki monetarnej (najwcześniej w marcu lub kwietniu). Pozytywnymi wydarzeniami dla złotego byłyby także dalsze wzrosty EUR/USD oraz kolejne rekordy na zagranicznych giełdach.
W perspektywie najbliższych godzin powinniśmy poruszać się blisko poziomu 4.15 na EUR/PLN. Podobna sytuacja powinna dotyczyć franka, gdzie scenariuszem bazowym są transakcje w granicach 3.40-3.41 PLN za jedną szwajcarską walutę.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3650-1.3750
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
Kurs USD/PLN
3.0300-3.0700
3.0100-3.0500
3.0600-3.1000
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Kolejny dzień otwieramy w granicach środkowych rejonów 1.37 na EUR/USD. Rekordowa słabość ukraińskiej waluty – za dolara trzeba płacić już ponad 10 hrywien. Projekcie gospodarcze Komisji Europejskiej argumentem do obniżenia stóp przez EBC? Złoty cały jest stabilny i większość transakcji zawieranych jest w okolicach 4.15 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dane. Powyżej 10 hrywien za dolara. Turcja
Na początek warto omówić wczorajsze popołudniowe zachowanie się EUR/USD. Zaplanowane na wtorek dane makroekonomiczne nie były najwyższej wagi, więc ich wpływ na rynek powinien być bardzo ograniczony. W przypadku publikacji indeksu cen nieruchomości Case-Shiller rzeczywiście reakcja była niezauważalna, co było logicznym posunięciem inwestorów, zwłaszcza że raport był bliski rynkowemu konsensusowi (spodziewano się wzrostu na poziomie 13.3%, a aktualne dane pokazały +13.4%). Znacznie więcej zmienności obserwowaliśmy o godzinie 16.00, kiedy na rynek trafiła publikacja indeksu nastroju konsumentów. Okazało się, że odczyt wskaźnika przygotowanego przez Conference Board był poniżej prognoz (78.1 punktu vs 80.1 konsensu). Warto jednak zauważyć, że cały czas są to wartości bliskie kilkuletnim rekordom i nie zapowiadają załamania nastrojów. Co jednak było jeszcze ciekawsze, w tym momencie mieliśmy znaczne wzmocnienie się dolara (czyli wbrew ogólnie obowiązującej teorii, że słabsze wyniki gospodarcze za oceanem powinny osłabiać „zielonego”). Gdy wydawało się, że możemy zejść poniżej 1.3700, rynek odrobił wszystkie straty i wróciliśmy do poziomów sprzed publikacji. Pokazuje to, że niektórzy gracze chcieli wywołać przekonanie, że może dojść do zmiany „tematu przewodniego” na rynku i np. wywołać wrażenie u niektórych traderów, że słabe odczyty powinny zwiększać awersję do ryzyka, a przez to wzmacniać amerykańska walutę. Jak pokazały dalsze godziny, ta sztuka się nie udała i dziś rano ponownie rozpoczynamy sesję od środkowych poziomów 1.3750.
Bardzo szybko zmienia się sytuacja na ukraińskiej hrywnie. Wyraźnie widać, że bank w coraz mniejszym stopniu kontroluje sytuację, gdyż zmiany są naprawdę dramatyczne. Sesję otworzyliśmy w okolicach poziomu 9.70 hrywien za dolara. W pewnym momencie spadliśmy do 9.25 (raczej ze względu na mała płynność), natomiast gdy na dobre rozpoczął się handel w Europie, przekroczyliśmy granicę 10 hrywien za dolara i o godzinie 10.35 CET osiągnęliśmy wartość 10.25 na parze USD/UAH (dane za pośrednictwem Bloomberga). Bloomberg donosi także, że w ciągu ostatniego tygodnia mogło zostać wycofane aż 7% zdeponowanych w bankach środków. Jeżeli taki trend by się utrzymał, może oznaczać znacznie większe problemy dla systemu finansowego kraju niż dalsza, gwałtowna dewaluacja hrywny. Nieco więcej optymizmu obserwowane jest za to w kwestiach politycznych. Według „Financial Times” Rosja nieco łagodzi podejście w stosunku do swojego sąsiada. „FT” cytuje wypowiedź ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, który twierdzi, że „jest niebezpieczne i bezproduktywne, by zmuszać Ukrainę do wybrania konkretnego rozwiązania kierując się podejściem, że albo jesteście z nami, albo przeciwko nam”. Ławrow także dodaje, że „w naszym interesie jest także, by Ukraina była częścią szerokiej, europejskiej rodziny”. Cały czas również spekuluje o możliwości partycypacji Moskwy w międzynarodowej pomocy, która mogłaby polegać np. na utrzymaniu preferencyjnych cen gazu dla naszego wschodniego sąsiada. Wracając jeszcze do kursu hrywny warto zauważyć, że ukraińska waluta osłabiła się w ciągu miesiąca o 20% i zbliża się do poziomów równowagi, które są wskazywane przez ekonomistów zagranicznych banków. Jednak w modelach rzadko brana jest pod uwagę panika. Jeżeli będziemy obserwować tak szybką deprecjację, to nie tylko inwestorzy portfelowi mogą szybciej się wycofywać z lokalnego rynku, ale znaczna część społeczeństwa będzie wymieniać hrywny na dolary czy euro (przez ostatnie 4 lata część obywateli przyzwyczaiła się do trzymania oszczędności w UAH, gdyż kurs do USD był bardzo stabilny, a oprocentowanie znacznie przewyższało to oferowane w dewizach), zwiększając dodatkowo presję na lokalną walutę.
Wracając do rynku międzynarodowego, należy zwrócić uwagę na wczorajsze projekcje ekonomiczne Komisji Europejskiej. Zakładają one, że poziom inflacji osiągnie 1.0% w 2014 roku, czyli o 0.1 punktu procentowego mniej niż ostatnie, grudniowe szacunki EBC (argument za łagodzeniem polityki monetarnej, czyli negatywny dla euro). Z drugiej jednak strony Komisja przewiduje nieco wyższy niż bank centralny wzrost gospodarczy w bieżącym roku (+1.2% vs 1.1%), co minimalnie zmniejsza szanse na reakcję EBC. W tej kwestii jednak, jak zaznaczał wielokrotnie Mario Draghi, kluczowe będą dane o inflacji za luty (publikacja w piątek; również jutrzejsze dane o CPI z Niemiec mogą rzucić nieco światła na piątkowy odczyt) oraz projekcje gospodarcze przedstawione podczas marcowego posiedzenia (rynek jednak dowie się o nich już po decyzji w sprawie stóp).
Reasumując, cały czas mamy wyraźnie niezdecydowanie na EUR//USD. Wczoraj cześć graczy starała się wykorzystać okazję, by spowodować wyraźniejszą przecenę głównej pary walutowej, jednak ta sztuka się nie udała. Nieco światła na ogólne postrzeganie rynku mogą rzucić dzisiejsze dane o sprzedaży nowych domów w USA. Jeżeli będą znacznie gorsze od prognoz powinniśmy, mimo wczorajszego „wybryku”, zobaczyć osłabienie się „zielonego”. Na bardziej przełomowe decyzje jednak najprawdopodobniej musimy poczekać przynajmniej na piątkowe dane o inflacji ze strefy euro.
Bardzo spokojnie
Złoty zachowuje się tak, jakby był w pełni kontrolowany przez bank centralny (a oczywiście nie jest!). Nie są w stanie nim wyraźnie zachwiać ani dramatyczna sytuacja za wschodnią granicą, ani kolejne negatywne informacje z Turcji. Jego stabilizacja w burzliwych czasach może oznaczać, że gdy sytuacja w regionie wyraźnie się poprawi (Ukraina uformuje rząd i dostanie wielomiliardowy zastrzyk gotówki, a Ankara upora się z korupcyjnym skandalem), wtedy możemy spodziewać się wzmocnienia krajowej waluty. Aprecjację PLN znacznie wzmocniłaby także wyraźniejsza zapowiedź RPP o możliwości zacieśnienia polityki monetarnej (najwcześniej w marcu lub kwietniu). Pozytywnymi wydarzeniami dla złotego byłyby także dalsze wzrosty EUR/USD oraz kolejne rekordy na zagranicznych giełdach.
W perspektywie najbliższych godzin powinniśmy poruszać się blisko poziomu 4.15 na EUR/PLN. Podobna sytuacja powinna dotyczyć franka, gdzie scenariuszem bazowym są transakcje w granicach 3.40-3.41 PLN za jedną szwajcarską walutę.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 25.02.2014
Komentarz walutowy z 24.02.2014
Komentarz walutowy z 21.02.2014
Komentarz walutowy z 20.02.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s