Ciąg dalszy przetasowań na rynku walutowym – słabość walut wschodzących i siła tradycyjnych „bezpiecznych przystani”. EUR/USD poza centrum zainteresowania? Jaka jest szansa, że Rezerwa Federalna wstrzyma się z wycofywaniem z luzowania ilościowego w styczniu? Przedłużające się problemy „EM” stanowią coraz większe zagrożenie dla złotego.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberg'a, chyba że zaznaczono inaczej.
Opublikowane już niemieckie IFO – szacunki było na poziomie 110 punktów. Odczyt aktualny to: 110.6.
16.00 CET: Sprzedaż nowych domów w USA (szacunki to 450 tys).
Turcja, Argentyna, Ukraina. Czy Fed się wstrzyma?
Jedynie 6 dni zajęło rynkowi „przetestowanie” słów tureckiego ministra gospodarki. W poprzedni wtorek cytowałem wypowiedź Nihat'a Zeybekci'ego, który stwierdził, że „obecna zmienność liry nie jest zagrożeniem nawet jeżeli kurs wzrośnie do poziomu 2.35-2.40 za dolara”. W tamtym momencie notowania USD/TRY przebiegały w okolicach 2.25 i pięcioprocentowy bufor wydawał się być trudny do sforsowania. Rynek jednak szybko podjął „wyzwanie” i dziś, mimo zdecydowanej interwencji banku centralnego pod koniec zeszłego tygodnia (około 3 miliardy dolarów zostało sprzedanych w jeden dzień), przetestowaliśmy poziom 2.35. Powinna to być dobra lekcja dla przedstawicieli rządów. Gdy połowa gabinetu premiera została wymieniona z powodów podejrzeń o korupcję, deficyt budżetowy i na rachunku obrotów bieżących sięga 7% PKB, topnieją rezerwy walutowe, a inwestorzy zagraniczni z coraz większym przerażeniem patrzą na swoje topniejące aktywa, nie warto prowokować spekulantów, którzy tylko czekają by jeszcze bardziej zdestabilizować sytuację.
Żadne pozytywne informacje nie dochodzą także ani z Ukrainy oraz Argentyny. Nasz wschodni sąsiad nadal pogrążony jest w głębokim kryzysie politycznym, z którego będzie bardzo trudno uzyskać kompromis (chociażby ze z względu na wyraźny podział państwa pomiędzy jego wschodnią i zachodnią częścią). Z kolei w Buenos Aires może dojść pogłębienia się zapaści gospodarczej. Wcześniejsze zapewnienia skrajnie populistycznej prezydent Cristiny Fernandez o braku zagrożenia gwałtowną dewaluacją peso nie sprawdziły się. Gdy rezerwy walutowe Argentyny stopniały do najniższego poziomu od 8 lat, bank centralny pozwolił na skokowe osłabienie lokalne waluty i para USD/ARS przekroczyła poziom 8.0 (poprzedni tydzień zaczynaliśmy poniżej 7.00). Dalsza przecena peso jest właściwie tylko kwestią czasu. Czarnorynkowy kurs wnosi około 12-13, szacuje się że inflacja przekracza 30% (według rządu jest to jedynie połowa tej wartości), a kapitał zagraniczny na razie szerokim łukiem omija drugie największe państwo Ameryki Południowej. Brak możliwości finansowania deficytu (zarówno na rachunku obrotów bieżących jak i budżetowego) zagranicą zmusi Argentynę do dalszej dewaluacji/deprecjacji waluty, i ujawnienia ukrytej inflacji, która będzie musiała zostać uwzględniona przez politykę monetarną (czyli po prostu stopy procentowe zostaną podniesione), do szybko przełoży się na kondycję gospodarki.
Mimo wyraźniej ucieczki od ryzyka i powrotu do bezpiecznych przystani (nie tylko frank ale również i jen są kupowane) warto zauważyć, że na wartości nie zyskuje dolar, a przecenie opiera się także euro. Europejskiej walucie pomagają dobre dane ze Starego Kontynentu (czwartkowe PMI oraz dzisiejsze IFO), jednak najczęściej przy tak silnym „risk off” raporty makro mają mniejsze znaczenie. Pewną odpowiedzą na zachowanie się dwóch głównych walut może być kwestia posiedzenia Rezerwy Federalnej (albo środowego, albo marcowego). Pojawiają się spekulację, że zamieszanie na rynkach kapitałowych oraz odwrót od gospodarek wschodzących może przerwać proces wychodzenia z luzowania ilościowego, gdy przewodnictwo nad Fed'em obejmie Janet Yellen. Tak przynajmniej twierdzi, Tom Di Galoma, z ED&F Man Capital cytowany przez „The Wall Street Journal”. Na razie jednak są niewielkie szansę na realizację tej koncepcji (poza danymi z rynku pracy kondycja gospodarki się nie zmieniła, a wypowiedzi członków FOMC zdecydowanie wspierają dalsze wychodzenie z QE).
Reasumując na razie nie widać szans na szybkie zażegnanie kryzysu EM. Relatywna słabość dolara powinna ustąpić po środowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej i „zielony” może się znacznie wzmocnić do euro (przynajmniej w krótkim terminie).
Słabszy złoty
Piątkowe wybicie się EUR/PLN znacznie powyżej poziomu 4.20 było dość poważnym sygnałem ostrzegawczym. Kolejny pojawił się dziś rano, kiedy wraz z gwałtownym osłabieniem się tureckiej liry również para EUR/PLN podążyła wyraźnie na północ osiągając 4.23 . Mimo iż Polska cały czas wymieniana jest jako kraj stabilny, który nie powinien ucierpieć na kryzysie innych gospodarek wschodzących, to presja na osłabienie złotego może być wywołana przez „zabawy” kapitału spekulacyjnego. Dodatkowo w takich momentach większą niż zwykle role zaczyna grać analiza techniczna, a ta nie wygląda optymistycznie i pokazuje, że przebicie okolic 4.23 może spowodować ruch w kierunku 4.30-4.36 w perspektywie kilku tygodni. Nawet gdybyśmy nie osiągnęli tych poziomów i osłabienie złotego wyhamuje to dojście do przedziałów ostatniej zmienności (4.14-4.18) zajmie zdecydowanie dłużej niż pokazywał to jeszcze w piątek rano scenariusz bazowy.
Reasumując, warto w tym momencie obserwować sytuacja przede wszystkim na tureckiej lirze. To stamtąd powinien przyjść sygnał albo wyraźniejszej korekty, albo dalszego wzrostu presji dla krajowej waluty.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3650-1.3750
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.0900-3.1300
3.0600-3.1000
3.1200-3.1600
Kurs CHF/PLN
3.4200-3.4600
3.4200-3.4600
3.4200-3.4600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Ciąg dalszy przetasowań na rynku walutowym – słabość walut wschodzących i siła tradycyjnych „bezpiecznych przystani”. EUR/USD poza centrum zainteresowania? Jaka jest szansa, że Rezerwa Federalna wstrzyma się z wycofywaniem z luzowania ilościowego w styczniu? Przedłużające się problemy „EM” stanowią coraz większe zagrożenie dla złotego.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberg'a, chyba że zaznaczono inaczej.
Turcja, Argentyna, Ukraina. Czy Fed się wstrzyma?
Jedynie 6 dni zajęło rynkowi „przetestowanie” słów tureckiego ministra gospodarki. W poprzedni wtorek cytowałem wypowiedź Nihat'a Zeybekci'ego, który stwierdził, że „obecna zmienność liry nie jest zagrożeniem nawet jeżeli kurs wzrośnie do poziomu 2.35-2.40 za dolara”. W tamtym momencie notowania USD/TRY przebiegały w okolicach 2.25 i pięcioprocentowy bufor wydawał się być trudny do sforsowania. Rynek jednak szybko podjął „wyzwanie” i dziś, mimo zdecydowanej interwencji banku centralnego pod koniec zeszłego tygodnia (około 3 miliardy dolarów zostało sprzedanych w jeden dzień), przetestowaliśmy poziom 2.35. Powinna to być dobra lekcja dla przedstawicieli rządów. Gdy połowa gabinetu premiera została wymieniona z powodów podejrzeń o korupcję, deficyt budżetowy i na rachunku obrotów bieżących sięga 7% PKB, topnieją rezerwy walutowe, a inwestorzy zagraniczni z coraz większym przerażeniem patrzą na swoje topniejące aktywa, nie warto prowokować spekulantów, którzy tylko czekają by jeszcze bardziej zdestabilizować sytuację.
Żadne pozytywne informacje nie dochodzą także ani z Ukrainy oraz Argentyny. Nasz wschodni sąsiad nadal pogrążony jest w głębokim kryzysie politycznym, z którego będzie bardzo trudno uzyskać kompromis (chociażby ze z względu na wyraźny podział państwa pomiędzy jego wschodnią i zachodnią częścią). Z kolei w Buenos Aires może dojść pogłębienia się zapaści gospodarczej. Wcześniejsze zapewnienia skrajnie populistycznej prezydent Cristiny Fernandez o braku zagrożenia gwałtowną dewaluacją peso nie sprawdziły się. Gdy rezerwy walutowe Argentyny stopniały do najniższego poziomu od 8 lat, bank centralny pozwolił na skokowe osłabienie lokalne waluty i para USD/ARS przekroczyła poziom 8.0 (poprzedni tydzień zaczynaliśmy poniżej 7.00). Dalsza przecena peso jest właściwie tylko kwestią czasu. Czarnorynkowy kurs wnosi około 12-13, szacuje się że inflacja przekracza 30% (według rządu jest to jedynie połowa tej wartości), a kapitał zagraniczny na razie szerokim łukiem omija drugie największe państwo Ameryki Południowej. Brak możliwości finansowania deficytu (zarówno na rachunku obrotów bieżących jak i budżetowego) zagranicą zmusi Argentynę do dalszej dewaluacji/deprecjacji waluty, i ujawnienia ukrytej inflacji, która będzie musiała zostać uwzględniona przez politykę monetarną (czyli po prostu stopy procentowe zostaną podniesione), do szybko przełoży się na kondycję gospodarki.
Mimo wyraźniej ucieczki od ryzyka i powrotu do bezpiecznych przystani (nie tylko frank ale również i jen są kupowane) warto zauważyć, że na wartości nie zyskuje dolar, a przecenie opiera się także euro. Europejskiej walucie pomagają dobre dane ze Starego Kontynentu (czwartkowe PMI oraz dzisiejsze IFO), jednak najczęściej przy tak silnym „risk off” raporty makro mają mniejsze znaczenie. Pewną odpowiedzą na zachowanie się dwóch głównych walut może być kwestia posiedzenia Rezerwy Federalnej (albo środowego, albo marcowego). Pojawiają się spekulację, że zamieszanie na rynkach kapitałowych oraz odwrót od gospodarek wschodzących może przerwać proces wychodzenia z luzowania ilościowego, gdy przewodnictwo nad Fed'em obejmie Janet Yellen. Tak przynajmniej twierdzi, Tom Di Galoma, z ED&F Man Capital cytowany przez „The Wall Street Journal”. Na razie jednak są niewielkie szansę na realizację tej koncepcji (poza danymi z rynku pracy kondycja gospodarki się nie zmieniła, a wypowiedzi członków FOMC zdecydowanie wspierają dalsze wychodzenie z QE).
Reasumując na razie nie widać szans na szybkie zażegnanie kryzysu EM. Relatywna słabość dolara powinna ustąpić po środowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej i „zielony” może się znacznie wzmocnić do euro (przynajmniej w krótkim terminie).
Słabszy złoty
Piątkowe wybicie się EUR/PLN znacznie powyżej poziomu 4.20 było dość poważnym sygnałem ostrzegawczym. Kolejny pojawił się dziś rano, kiedy wraz z gwałtownym osłabieniem się tureckiej liry również para EUR/PLN podążyła wyraźnie na północ osiągając 4.23 . Mimo iż Polska cały czas wymieniana jest jako kraj stabilny, który nie powinien ucierpieć na kryzysie innych gospodarek wschodzących, to presja na osłabienie złotego może być wywołana przez „zabawy” kapitału spekulacyjnego. Dodatkowo w takich momentach większą niż zwykle role zaczyna grać analiza techniczna, a ta nie wygląda optymistycznie i pokazuje, że przebicie okolic 4.23 może spowodować ruch w kierunku 4.30-4.36 w perspektywie kilku tygodni. Nawet gdybyśmy nie osiągnęli tych poziomów i osłabienie złotego wyhamuje to dojście do przedziałów ostatniej zmienności (4.14-4.18) zajmie zdecydowanie dłużej niż pokazywał to jeszcze w piątek rano scenariusz bazowy.
Reasumując, warto w tym momencie obserwować sytuacja przede wszystkim na tureckiej lirze. To stamtąd powinien przyjść sygnał albo wyraźniejszej korekty, albo dalszego wzrostu presji dla krajowej waluty.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 24.01.2014
Komentarz walutowy z 23.01.2014
Komentarz walutowy z 22.01.2014
Komentarz walutowy z 21.01.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s