Nieco zamieszania na rynku po komentarzach Bullarda i depeszach agencji informacyjnej MNI. Nowe rekordy słabości szwedzkiej korony. Ciekawy tydzień przed nami. Złoty nieco stracił na lekkim wzroście awersji do ryzyka i zamykamy tydzień w granicach 4.15 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00 CET: Inflacja HICP z Niemiec (szacunki +0.7% r/r).
Bullard. EBC. Szwecja. Początek lipca
Czwartkowe notowania zdominowało nieco szumu po wypowiedziach Bullarda na temat możliwości podniesienia stóp procentowych w USA już pod koniec pierwszego kwartału 2015 oraz powołującej się na swoje źródła informacji agencji MNI, że dalsze luzowanie polityki pieniężnej przez EBC nie jest wykluczone.
Zacznijmy jednak od wczorajszej publikacji inflacji. Zgodnie z szacunkami indeks cen PCE (preferowany przez Fed) doszedł do poziomu 1.8% r/r (a dokładniej 1.76%). Najprawdopodobniej jest to około 0.2 punktu procentowego powyżej tego, co Rezerwa Federalna spodziewała się na czerwcowym posiedzeniu (prognozy zostały zamknięte jeszcze przed publikacją majowego CPI, który wyniosła 2.1% r/r). W rezultacie mamy najwyższą od października 2012 inflację, rosnącą gospodarkę (wyłączając oczywiście pierwszy kwartał), a także zbliżające się do celu banku centralnego bezrobocie.
To właśnie o tych kwestiach mówił wczoraj James Bullard w telewizji FOX news. Szef Rezerwy Federalnej z St. Louis (wcześniej gołębi, a obecnie skręcający w stronę jastrzębią, bez prawa głosu w tym roku) zauważył, że tak naprawdę gospodarka amerykańska jest bliska pełnego zatrudnienia oraz osiągnięcia celu inflacyjnego na poziomie 2%, a polityka monetarna jest cały czas bardzo łagodna. Z tego wynika, że będzie trzeba ją zacieśniać wcześniej niż pokazują to oczekiwania rynkowe skupione blisko połowy 2015 roku. Słowo „wcześniej” Bullard rozwinął na spotkaniu z reporterami po konferencji w organizacji zajmującej się sprawami międzynarodowymi Council on Foreign Relations. Według „The Wall Street Journal” powiedział on, że spodziewa się pierwszych podwyżek stóp procentowych na koniec pierwszego kwartału 2015.
Wypowiedzi Bullarda spowodowały lekkie ochłodzenie na giełdach oraz aprecjację dolara. Parze EUR/USD zaszkodziły także „przecieki” z EBC, opublikowane przez agencję informacyjną MNI, która donosiła, że obecny poziom negatywnej stopy depozytowej w strefie euro określonej na poziomie minus 0.1% wcale nie musi być ostateczny i może zostać obniżony nawet to minus 0.25%. Inwestorzy jednak szybko do tych informacji podeszli z rezerwą, gdyż po ostatnim posiedzeniu EBC i wprowadzonych przez Mario Draghiego działaniach musi upłynąć sporo czasu, by móc wyciągnąć jakiekolwiek wnioski.
Dziś, po wczorajszej lekkiej korekcie ponownie ustanowiliśmy nowe rekordy słabości szwedzkiej korony. Para EUR/SEK wzrosła do poziomu 9.21 po słabszych od oczekiwań danych o sprzedaży detalicznej i wyraźnemu spadkowi nadwyżki na rachunku obrotów bieżących. Rośnie więc szansa na obniżki stóp procentowych na przyszłotygodniowym posiedzeniu Riksbanku oraz nie jest wykluczone, że władze monetarne połączą to z łagodnym komunikatem. Korona cały czas powinna być pod presją, a na rozchwianym przez spekulantów rynku utrzymanie znacznego poziomu wahań jest właściwie pewne.
Nadchodzący tydzień powinien być bardzo ciekawy. Już w poniedziałek mamy szacunkowy odczyt inflacji ze strefy euro (dziś Niemcy), we wtorek przemysłowy ISM z USA, a w czwartek prawdziwą kulminację wydarzeń (po części związaną z piątkowym świętem niepodległości za oceanem): raport z amerykańskiego rynku pracy, usługowy ISM ze Stanów Zjednoczonych oraz posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego wraz z konferencją Mario Draghiego. Do tego momentu prawdopodobnie możemy mieć cały czas relatywnie senny handel na EUR/USD.
Reasumując, wczorajszy zejście EUR/USD poniżej było potwierdzeniem wrażliwości rynku na możliwość wcześniejszego zacieśnienia polityki monetarnej, ale niewystarczającym argumentem do kupna „zielonego” na dłużej. Dopiero wypowiedzi kluczowych osób w Fedzie (Yellen, Dudley) lub chociaż tych najbardziej gołębich (Evans, Williams) o szybszej podwyżce stóp będą wystarczającym impulsem dla USD. Dziś cały czas powinniśmy poruszać się w granicach 1.3600.
Lekkie osłabienie
Rozpoczęcie sesji amerykańskiej na lekkich minusach spowodowało zauważalne osłabienie się krajowej waluty i wyjście EUR/PLN w okolice 4.15 oraz przekroczenie przez CHF/PLN granicy 3.40. Spadki za oceanem nie były jednak duże, a więc relatywnie silna reakcja na złotym może świadczyć o utrzymującej się nerwowości na krajowych aktywach, która jest połączeniem słabszych danych makro oraz tlących się kwestii politycznych.
Podobnie jak na rynkach globalnych, nadchodzący tydzień na krajowym podwórku powinien być ciekawy. Kluczowa będzie zwłaszcza środa, kiedy to poznamy wyniki dwudniowego posiedzenia RPP. W zależności od tego, jak zmieni się ton komunikatu (czy będzie znacznie bardziej gołębi niż ostatnio?) oraz czy zobaczymy jakąś rewizją w dół prognoz makroekonomicznych (inflacja prawie na pewno) zależy kondycja złotego (będzie pod presją czy też prawdopodobieństwo obniżek stóp na jesieni się zmniejszy i krajowa waluta odzyska część utraconej siły).
Dziś powinniśmy poruszać się w okolicach 4.15 na EUR/PLN oraz lekko powyżej 3.40 na CHF/PLN. Zmienność na funcie oraz na dolarze amerykańskim również powinna być ograniczona.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3450-1.3550
1.3650-1.3750
Kurs EUR/PLN
4.1200-4.1600
4.1200-4.1600
4.1200-4.1600
Kurs USD/PLN
3.0400-3.0800
3.0600-3.1000
3.0200-3.0600
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Nieco zamieszania na rynku po komentarzach Bullarda i depeszach agencji informacyjnej MNI. Nowe rekordy słabości szwedzkiej korony. Ciekawy tydzień przed nami. Złoty nieco stracił na lekkim wzroście awersji do ryzyka i zamykamy tydzień w granicach 4.15 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Bullard. EBC. Szwecja. Początek lipca
Czwartkowe notowania zdominowało nieco szumu po wypowiedziach Bullarda na temat możliwości podniesienia stóp procentowych w USA już pod koniec pierwszego kwartału 2015 oraz powołującej się na swoje źródła informacji agencji MNI, że dalsze luzowanie polityki pieniężnej przez EBC nie jest wykluczone.
Zacznijmy jednak od wczorajszej publikacji inflacji. Zgodnie z szacunkami indeks cen PCE (preferowany przez Fed) doszedł do poziomu 1.8% r/r (a dokładniej 1.76%). Najprawdopodobniej jest to około 0.2 punktu procentowego powyżej tego, co Rezerwa Federalna spodziewała się na czerwcowym posiedzeniu (prognozy zostały zamknięte jeszcze przed publikacją majowego CPI, który wyniosła 2.1% r/r). W rezultacie mamy najwyższą od października 2012 inflację, rosnącą gospodarkę (wyłączając oczywiście pierwszy kwartał), a także zbliżające się do celu banku centralnego bezrobocie.
To właśnie o tych kwestiach mówił wczoraj James Bullard w telewizji FOX news. Szef Rezerwy Federalnej z St. Louis (wcześniej gołębi, a obecnie skręcający w stronę jastrzębią, bez prawa głosu w tym roku) zauważył, że tak naprawdę gospodarka amerykańska jest bliska pełnego zatrudnienia oraz osiągnięcia celu inflacyjnego na poziomie 2%, a polityka monetarna jest cały czas bardzo łagodna. Z tego wynika, że będzie trzeba ją zacieśniać wcześniej niż pokazują to oczekiwania rynkowe skupione blisko połowy 2015 roku. Słowo „wcześniej” Bullard rozwinął na spotkaniu z reporterami po konferencji w organizacji zajmującej się sprawami międzynarodowymi Council on Foreign Relations. Według „The Wall Street Journal” powiedział on, że spodziewa się pierwszych podwyżek stóp procentowych na koniec pierwszego kwartału 2015.
Wypowiedzi Bullarda spowodowały lekkie ochłodzenie na giełdach oraz aprecjację dolara. Parze EUR/USD zaszkodziły także „przecieki” z EBC, opublikowane przez agencję informacyjną MNI, która donosiła, że obecny poziom negatywnej stopy depozytowej w strefie euro określonej na poziomie minus 0.1% wcale nie musi być ostateczny i może zostać obniżony nawet to minus 0.25%. Inwestorzy jednak szybko do tych informacji podeszli z rezerwą, gdyż po ostatnim posiedzeniu EBC i wprowadzonych przez Mario Draghiego działaniach musi upłynąć sporo czasu, by móc wyciągnąć jakiekolwiek wnioski.
Dziś, po wczorajszej lekkiej korekcie ponownie ustanowiliśmy nowe rekordy słabości szwedzkiej korony. Para EUR/SEK wzrosła do poziomu 9.21 po słabszych od oczekiwań danych o sprzedaży detalicznej i wyraźnemu spadkowi nadwyżki na rachunku obrotów bieżących. Rośnie więc szansa na obniżki stóp procentowych na przyszłotygodniowym posiedzeniu Riksbanku oraz nie jest wykluczone, że władze monetarne połączą to z łagodnym komunikatem. Korona cały czas powinna być pod presją, a na rozchwianym przez spekulantów rynku utrzymanie znacznego poziomu wahań jest właściwie pewne.
Nadchodzący tydzień powinien być bardzo ciekawy. Już w poniedziałek mamy szacunkowy odczyt inflacji ze strefy euro (dziś Niemcy), we wtorek przemysłowy ISM z USA, a w czwartek prawdziwą kulminację wydarzeń (po części związaną z piątkowym świętem niepodległości za oceanem): raport z amerykańskiego rynku pracy, usługowy ISM ze Stanów Zjednoczonych oraz posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego wraz z konferencją Mario Draghiego. Do tego momentu prawdopodobnie możemy mieć cały czas relatywnie senny handel na EUR/USD.
Reasumując, wczorajszy zejście EUR/USD poniżej było potwierdzeniem wrażliwości rynku na możliwość wcześniejszego zacieśnienia polityki monetarnej, ale niewystarczającym argumentem do kupna „zielonego” na dłużej. Dopiero wypowiedzi kluczowych osób w Fedzie (Yellen, Dudley) lub chociaż tych najbardziej gołębich (Evans, Williams) o szybszej podwyżce stóp będą wystarczającym impulsem dla USD. Dziś cały czas powinniśmy poruszać się w granicach 1.3600.
Lekkie osłabienie
Rozpoczęcie sesji amerykańskiej na lekkich minusach spowodowało zauważalne osłabienie się krajowej waluty i wyjście EUR/PLN w okolice 4.15 oraz przekroczenie przez CHF/PLN granicy 3.40. Spadki za oceanem nie były jednak duże, a więc relatywnie silna reakcja na złotym może świadczyć o utrzymującej się nerwowości na krajowych aktywach, która jest połączeniem słabszych danych makro oraz tlących się kwestii politycznych.
Podobnie jak na rynkach globalnych, nadchodzący tydzień na krajowym podwórku powinien być ciekawy. Kluczowa będzie zwłaszcza środa, kiedy to poznamy wyniki dwudniowego posiedzenia RPP. W zależności od tego, jak zmieni się ton komunikatu (czy będzie znacznie bardziej gołębi niż ostatnio?) oraz czy zobaczymy jakąś rewizją w dół prognoz makroekonomicznych (inflacja prawie na pewno) zależy kondycja złotego (będzie pod presją czy też prawdopodobieństwo obniżek stóp na jesieni się zmniejszy i krajowa waluta odzyska część utraconej siły).
Dziś powinniśmy poruszać się w okolicach 4.15 na EUR/PLN oraz lekko powyżej 3.40 na CHF/PLN. Zmienność na funcie oraz na dolarze amerykańskim również powinna być ograniczona.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 26.06.2014
Komentarz walutowy z 25.06.2014
Komentarz walutowy z 24.06.2014
Komentarz walutowy z 23.06.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s