Nadal nie jest jasne, który plan zmian podatkowych będzie przedmiotem dyskusji w Kongresie. Wypowiedzi głównego ekonomisty EBC nie sugerują podnoszenia stóp procentowych przed końcem luzowania ilościowego. Złoty nadal korzysta z dobrego sentymentu do walut rynków wschodzących i pozytywnych odczytów wskaźników wyprzedzających w strefie euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Odbicie na giełdach, ale dolar nadal dość słaby
Podczas poniedziałkowych notowań amerykańskiej giełdzie udało się odrobić straty, które jeszcze w czasie europejskiej sesji wskazywały kontrakty terminowe na nowojorskie indeksy. Jednak rentowności amerykańskich obligacji skarbowych zakończyły dzień wyraźnie poniżej piątkowego zamknięcia. To cały czas wywołuje presję spadkową na amerykańską walutę, mimo lekkiego odreagowania dolara.
Wydaje się, że głównym elementem niepewności jest informacja, nad jakim planem zmian fiskalnych będzie pracować amerykański Kongres. Podczas wczorajszego briefingu w Biały Domu, padło od reportów wiele pytań dotyczących modyfikacji podatków, jednak inwestorzy otrzymali niewiele konkretnych odpowiedzi.
Sean Spicer, rzecznik Białego Domu, podkreślał, że wiele osób pracuje nad planem, ale nie był w stanie potwierdzić, czy zostanie dotrzymany sierpniowy termin wprowadzenia zmian, wymieniany wcześniej przez sekretarza skarbu Mnuchina. Również pewnym elementem niepokoju dla inwestorów może być wymieniane nadal bardzo optymistycznych perspektyw wzrostu gospodarczego.
Spicer twierdził wczoraj, że potencjalny wzrost PKB w USA wynosi około 2.6% w ujęciu rocznym, „a prezydent naprawdę chciałby widzieć go w wysokich rejonach, 3, 4 lub 5”. Warto jednak przypomnieć, że Rezerwa Federalna nadal szacuje wzrost PKB w USA w okolicach 2.0%.
Podczas konferencji prasowej nie pojawiła się informacja, czy prace nad ustawą podatkową będą przebiegać na podstawie planu Donalda Trumpa (niższy podatek dla przedsiębiorstw, bez Korekty Podatku Granicznego), który według wyliczeń amerykańskich think tanków (między innymi Tax Foundation) generuje wyższy deficyt, czy też prace skupią się wokół założeń Paul Ryana (mniejsze obniżki obciążeń fiskalnych dla korporacji i częściowe finansowanie z podatku granicznego).
Trudno oczywiście powiedzieć, który plan będzie omawiany przez Kongres. Dla dolara złą informacją byłoby, gdyby już na początku tego procesu pojawiły się silne rozbieżności przypominające te z dyskusji na temat zastąpienia Obamacare. Takie obawy może potwierdzać, zamieszczona przez The Wall Street Jorunal, wypowiedź jednego z głównych republikańskich Kongresmanów zajmujących się kwestiami podatkowymi, w której według amerykańskiego dziennika „ostrzegł Biały Dom przed złożeniem własnej propozycji”.
Sygnały z EBC
Wczorajsze wystąpienie Petera Praeta, głównego ekonomisty EBC, zostało przez niego wykorzystane do podkreślenia stosunkowo niewielkiej presji inflacyjnej. Praet, w opublikowanym na stronach banku centralnego tekście twierdzi, że inflacja bazowa nadal pozostaje nisko i nie ma presji ze strony wynagrodzeń, natomiast ostatni wzrost cen jest głównie elementem wyższych kosztów surowców i energii, które najprawdopodobniej są przejściowe.
Choć w przygotowanym wystąpieniu nie było bezpośrednich odniesień do polityki monetarnej, to jednak późniejsze komentarze dla mediów sugerują, że EBC może być bardziej gołębi niż sugerowały to ostatnie plotki. Cytowany przez Bloomberga Praet mówił, że „jesteśmy bardzo ostrożni na temat sygnałów dotyczących stopy depozytowej, bo teraz jest to obecnie obowiązująca stopa (w przeciwieństwie do referencyjnej – przyp. aut)”. Potwierdził także wcześniejsze zapewnienia EBC (między innymi w ostatnim komunikacie), że zgodnie z amerykańskim wzorem najpierw powinno nastąpić wychodzenie z luzowania ilościowego, a potem ruch na stopach. Według nas, to negatywny sygnał dla euro, zwłaszcza w kontekście, że część wzrostu europejskiej waluty odbywała się w nadziei podwyższenia stóp procentowych, zanim QE zostanie zakończone.
Siła złotego się utrzymuje
Globalny popyt na waluty rynków wschodzących nadal się utrzymuje. Z tego pozytywnego trendu korzysta również złoty, którego silna pozycja jest dodatkowo wzmacniana dobrymi danymi ze strefy euro (PMI, Ifo z Niemiec), a także spodziewanym przyśpieszeniem wzrostu gospodarczego w kraju. W rezultacie, EUR/PLN testuje roczne minima w okolicach 4.25. Złoty także coraz lepiej wygląda na tle forinta. Para PLN/HUF otarła się o najwyższe poziomy od kwietnia ubiegłego roku (73), chociaż jeszcze w styczniu byliśmy blisko 3-letnich minimów.
Ten pozytywny sentyment potwierdzany jest także przez zachowanie rynku obligacji, gdzie rentowności krajowego długu spadają prawdopodobnie głównie ze względu na rosnący popyt, a nie malejące oczekiwania dotyczące przyszłych stóp procentowych. Jeżeli pozytywny sentyment na szerokim rynku walut wschodzących się utrzyma, to PLN powinien pozostawać mocny.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Nadal nie jest jasne, który plan zmian podatkowych będzie przedmiotem dyskusji w Kongresie. Wypowiedzi głównego ekonomisty EBC nie sugerują podnoszenia stóp procentowych przed końcem luzowania ilościowego. Złoty nadal korzysta z dobrego sentymentu do walut rynków wschodzących i pozytywnych odczytów wskaźników wyprzedzających w strefie euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Odbicie na giełdach, ale dolar nadal dość słaby
Podczas poniedziałkowych notowań amerykańskiej giełdzie udało się odrobić straty, które jeszcze w czasie europejskiej sesji wskazywały kontrakty terminowe na nowojorskie indeksy. Jednak rentowności amerykańskich obligacji skarbowych zakończyły dzień wyraźnie poniżej piątkowego zamknięcia. To cały czas wywołuje presję spadkową na amerykańską walutę, mimo lekkiego odreagowania dolara.
Wydaje się, że głównym elementem niepewności jest informacja, nad jakim planem zmian fiskalnych będzie pracować amerykański Kongres. Podczas wczorajszego briefingu w Biały Domu, padło od reportów wiele pytań dotyczących modyfikacji podatków, jednak inwestorzy otrzymali niewiele konkretnych odpowiedzi.
Sean Spicer, rzecznik Białego Domu, podkreślał, że wiele osób pracuje nad planem, ale nie był w stanie potwierdzić, czy zostanie dotrzymany sierpniowy termin wprowadzenia zmian, wymieniany wcześniej przez sekretarza skarbu Mnuchina. Również pewnym elementem niepokoju dla inwestorów może być wymieniane nadal bardzo optymistycznych perspektyw wzrostu gospodarczego.
Spicer twierdził wczoraj, że potencjalny wzrost PKB w USA wynosi około 2.6% w ujęciu rocznym, „a prezydent naprawdę chciałby widzieć go w wysokich rejonach, 3, 4 lub 5”. Warto jednak przypomnieć, że Rezerwa Federalna nadal szacuje wzrost PKB w USA w okolicach 2.0%.
Podczas konferencji prasowej nie pojawiła się informacja, czy prace nad ustawą podatkową będą przebiegać na podstawie planu Donalda Trumpa (niższy podatek dla przedsiębiorstw, bez Korekty Podatku Granicznego), który według wyliczeń amerykańskich think tanków (między innymi Tax Foundation) generuje wyższy deficyt, czy też prace skupią się wokół założeń Paul Ryana (mniejsze obniżki obciążeń fiskalnych dla korporacji i częściowe finansowanie z podatku granicznego).
Trudno oczywiście powiedzieć, który plan będzie omawiany przez Kongres. Dla dolara złą informacją byłoby, gdyby już na początku tego procesu pojawiły się silne rozbieżności przypominające te z dyskusji na temat zastąpienia Obamacare. Takie obawy może potwierdzać, zamieszczona przez The Wall Street Jorunal, wypowiedź jednego z głównych republikańskich Kongresmanów zajmujących się kwestiami podatkowymi, w której według amerykańskiego dziennika „ostrzegł Biały Dom przed złożeniem własnej propozycji”.
Sygnały z EBC
Wczorajsze wystąpienie Petera Praeta, głównego ekonomisty EBC, zostało przez niego wykorzystane do podkreślenia stosunkowo niewielkiej presji inflacyjnej. Praet, w opublikowanym na stronach banku centralnego tekście twierdzi, że inflacja bazowa nadal pozostaje nisko i nie ma presji ze strony wynagrodzeń, natomiast ostatni wzrost cen jest głównie elementem wyższych kosztów surowców i energii, które najprawdopodobniej są przejściowe.
Choć w przygotowanym wystąpieniu nie było bezpośrednich odniesień do polityki monetarnej, to jednak późniejsze komentarze dla mediów sugerują, że EBC może być bardziej gołębi niż sugerowały to ostatnie plotki. Cytowany przez Bloomberga Praet mówił, że „jesteśmy bardzo ostrożni na temat sygnałów dotyczących stopy depozytowej, bo teraz jest to obecnie obowiązująca stopa (w przeciwieństwie do referencyjnej – przyp. aut)”. Potwierdził także wcześniejsze zapewnienia EBC (między innymi w ostatnim komunikacie), że zgodnie z amerykańskim wzorem najpierw powinno nastąpić wychodzenie z luzowania ilościowego, a potem ruch na stopach. Według nas, to negatywny sygnał dla euro, zwłaszcza w kontekście, że część wzrostu europejskiej waluty odbywała się w nadziei podwyższenia stóp procentowych, zanim QE zostanie zakończone.
Siła złotego się utrzymuje
Globalny popyt na waluty rynków wschodzących nadal się utrzymuje. Z tego pozytywnego trendu korzysta również złoty, którego silna pozycja jest dodatkowo wzmacniana dobrymi danymi ze strefy euro (PMI, Ifo z Niemiec), a także spodziewanym przyśpieszeniem wzrostu gospodarczego w kraju. W rezultacie, EUR/PLN testuje roczne minima w okolicach 4.25. Złoty także coraz lepiej wygląda na tle forinta. Para PLN/HUF otarła się o najwyższe poziomy od kwietnia ubiegłego roku (73), chociaż jeszcze w styczniu byliśmy blisko 3-letnich minimów.
Ten pozytywny sentyment potwierdzany jest także przez zachowanie rynku obligacji, gdzie rentowności krajowego długu spadają prawdopodobnie głównie ze względu na rosnący popyt, a nie malejące oczekiwania dotyczące przyszłych stóp procentowych. Jeżeli pozytywny sentyment na szerokim rynku walut wschodzących się utrzyma, to PLN powinien pozostawać mocny.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 27.03.2017
Komentarz walutowy z 27.03.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 24.03.2017
Komentarz walutowy z 24.03.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s