Miniony tydzień, przepełniony posiedzeniami banków centralnych, nie przyniósł przełomu w notowaniach dolara ani złotego. Kurs EUR/USD nie wyszedł na nowe maksima i cofając się w okolice 1,08, wypchnął USD/PLN do 4,0. EUR/PLN ugrzązł w wąskim przedziale wahań powyżej 4,30. Obniżka stóp przez SNB potwierdza natomiast, że frank traci wsparcie i ma słabe perspektywy. Z kolei funt może być pod negatywnym wpływem przesuwania się wyceny terminu pierwszej obniżki z sierpnia na czerwiec. CHF/PLN w poniedziałek rano jest w okolicy 4,44, a GBP/PLN plasuje się nieco powyżej 5,0. Finisz kwartału potrafi przynosić chaotyczne przetasowania i przepływu, tym razem wydaje się, że nie powinny one faworyzować USD. W piątek uzyskamy potwierdzenie, że inflacja w Polsce jest poniżej celu NBP. W USA tego samego dnia opublikowana zostanie preferowana przez Fed miara presji cenowej.
Kurs euro w relacji do dolara ostatnią prostą kwartału rozpoczyna z okolic 1,08. EUR/USD znajduje się tym samym mniej więcej w połowie drogi pomiędzy lutowym minimum 1,07, a ubiegłotygodniowym szczytem. Innymi słowy w notowaniach USD w relacji do EUR i pozostałych głównych walut nie doszło do przełomu po posiedzeniu Fed. Trwa przeciąganie liny i niesprzyjająca silnym tendencjom kierunkowym atmosfera wyczekiwania. Niezmiennie za scenariusz bazowy przyjmujemy wznowienie trendu spadkowego w notowaniach amerykańskiej waluty. Złą wróżbą dla USD jest fakt, że dolar nie był w stanie przekuć w trwały trend wyparowania z wyceny obniżek kilkudziesięciu punktów bazowych luzowania.
Warunkiem koniecznym do wykrystalizowania się fali spadków kursu dolara muszą być jednak sygnały z gospodarki: przede wszystkim powrót dezinflacji, ale także słabnięcie rynku pracy i zadyszka konsumpcji. W takich warunkach powinno zacząć się odbicie wielu walut, które w minionych kilkunastu tygodniach znajdowały się pod presją. Do tego grona zaliczają się m.in. korona norweska czy korona czeska. Władze Japonii i Chin wysłały w minionych godzinach sygnały, że nie będą biernie przyglądać się słabości JPY i CNY. Tymczasem preferowana przez Fed miara presji cenowej, czyli wskaźnik PCE Core w lutym podniósł się zapewne o 0,4 proc. m/m. Piątkowe dane nie wywołają popłochu. Po pierwsze rynek silny skok cen przetrawił po odczytach CPI z pierwszej części miesiąca. Po drugie notowania powinny podlegać już świątecznemu marazmowi.
Na przełomie marca i kwietnia uwaga przeniesie się zatem z banków centralnych na sowitą porcję danych inflacyjnych. Dynamika CPI w Polsce (piątek, 10:00) spadnie poniżej 2,5 proc. r/r. i celu NBP. W kolejnych miesiącach wzrost cen zacznie przyspieszać do 5-6 proc. r/r. Oznacza to, że realna atrakcyjność odsetkowa złotego właśnie jest w szczycie. Spodziewamy się, że PLN pozostanie mocny i stabilny, a wraz ze wznowieniem osłabienia dolara osiągnie nowe szczyty. Spadkowy potencjał EUR/PLN został jednak w dużej mierze wyczerpany. Sprawi to, że kursy franka, funta i dolara spadną mocniej niż kurs euro, ale polska waluta nie będzie dotrzymywać kroku nadrabiającym dystans walutom jak CZK, CAD, NOK, SEK czy AUD.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
22 mar 2024 10:00
Kursy walut po maratonie banków centralnych. Dolar wraca do formy, frank na końcu stawki (komentarz z 22.03.2024)
Miniony tydzień, przepełniony posiedzeniami banków centralnych, nie przyniósł przełomu w notowaniach dolara ani złotego. Kurs EUR/USD nie wyszedł na nowe maksima i cofając się w okolice 1,08, wypchnął USD/PLN do 4,0. EUR/PLN ugrzązł w wąskim przedziale wahań powyżej 4,30. Obniżka stóp przez SNB potwierdza natomiast, że frank traci wsparcie i ma słabe perspektywy. Z kolei funt może być pod negatywnym wpływem przesuwania się wyceny terminu pierwszej obniżki z sierpnia na czerwiec. CHF/PLN w poniedziałek rano jest w okolicy 4,44, a GBP/PLN plasuje się nieco powyżej 5,0. Finisz kwartału potrafi przynosić chaotyczne przetasowania i przepływu, tym razem wydaje się, że nie powinny one faworyzować USD. W piątek uzyskamy potwierdzenie, że inflacja w Polsce jest poniżej celu NBP. W USA tego samego dnia opublikowana zostanie preferowana przez Fed miara presji cenowej.
Kurs euro w relacji do dolara ostatnią prostą kwartału rozpoczyna z okolic 1,08. EUR/USD znajduje się tym samym mniej więcej w połowie drogi pomiędzy lutowym minimum 1,07, a ubiegłotygodniowym szczytem. Innymi słowy w notowaniach USD w relacji do EUR i pozostałych głównych walut nie doszło do przełomu po posiedzeniu Fed. Trwa przeciąganie liny i niesprzyjająca silnym tendencjom kierunkowym atmosfera wyczekiwania. Niezmiennie za scenariusz bazowy przyjmujemy wznowienie trendu spadkowego w notowaniach amerykańskiej waluty. Złą wróżbą dla USD jest fakt, że dolar nie był w stanie przekuć w trwały trend wyparowania z wyceny obniżek kilkudziesięciu punktów bazowych luzowania.
Warunkiem koniecznym do wykrystalizowania się fali spadków kursu dolara muszą być jednak sygnały z gospodarki: przede wszystkim powrót dezinflacji, ale także słabnięcie rynku pracy i zadyszka konsumpcji. W takich warunkach powinno zacząć się odbicie wielu walut, które w minionych kilkunastu tygodniach znajdowały się pod presją. Do tego grona zaliczają się m.in. korona norweska czy korona czeska. Władze Japonii i Chin wysłały w minionych godzinach sygnały, że nie będą biernie przyglądać się słabości JPY i CNY. Tymczasem preferowana przez Fed miara presji cenowej, czyli wskaźnik PCE Core w lutym podniósł się zapewne o 0,4 proc. m/m. Piątkowe dane nie wywołają popłochu. Po pierwsze rynek silny skok cen przetrawił po odczytach CPI z pierwszej części miesiąca. Po drugie notowania powinny podlegać już świątecznemu marazmowi.
Na przełomie marca i kwietnia uwaga przeniesie się zatem z banków centralnych na sowitą porcję danych inflacyjnych. Dynamika CPI w Polsce (piątek, 10:00) spadnie poniżej 2,5 proc. r/r. i celu NBP. W kolejnych miesiącach wzrost cen zacznie przyspieszać do 5-6 proc. r/r. Oznacza to, że realna atrakcyjność odsetkowa złotego właśnie jest w szczycie. Spodziewamy się, że PLN pozostanie mocny i stabilny, a wraz ze wznowieniem osłabienia dolara osiągnie nowe szczyty. Spadkowy potencjał EUR/PLN został jednak w dużej mierze wyczerpany. Sprawi to, że kursy franka, funta i dolara spadną mocniej niż kurs euro, ale polska waluta nie będzie dotrzymywać kroku nadrabiającym dystans walutom jak CZK, CAD, NOK, SEK czy AUD.
Zobacz również:
Kursy walut po maratonie banków centralnych. Dolar wraca do formy, frank na końcu stawki (komentarz z 22.03.2024)
Kurs franka nurkuje po obniżce SNB, CHF/PLN najniżej od 2022 r. (komentarz z 21.03.2024)
Kurs dolara spychany przez Fed, funt i frank czekają na Bank Anglii i SNB (komentarz z 21.03.2024)
Kurs dolara gubi impet przed Fed, kurs euro zatrzymał się przy 4,32 (komentarz z 20.03.2024)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s