Kursy walut w maju powróciły na minima. USD/PLN narusza 3,92 i jest o mniej niż 0,2 proc. nad tegorocznym minimum. EUR/PLN ponownie zbliżył się po kilku tygodniach do 4,25 i plasuje się na najniższych pułapach od wybuchu pandemii. Frank jest najtańszy od napaści Rosji na Ukrainę, CHF/PLN osuwa się w kierunku 4,30. GBP dotrzymuje kroku PLN, kurs funta nie przebił 3,95 zł. Motorem ostatnich, korzystnych dla złotego, przetasowań na rynku walutowym był zwrot dynamiki oczekiwań odnośnie do zamierzeń FOMC i wzrost szans na wrześniową obniżkę stóp Fed. Wydaje się jednak, że jej prawdopodobieństwo bez kolejnych dezinflacyjnych sygnałów może mieć ograniczoną przestrzeń do dalszego wzrostu. W rezultacie realnym scenariuszem jest korekta słabości USD. Nie spodziewamy się, by skutkowała ona wyraźnym podbiciem EUR/PLN czy CHF/PLN. Piłka jest po stronie euro czy funta. By EUR/USD czy GBP/USD mogły przedłużać ostatnie zwyżki, potrzebować mogą pozytywnych impulsów ze strony czynników lokalnych.
Złoty, podobnie jak korona czeska i węgierski forint, w maju należy do najszybciej zyskujących walut na świecie. Grono to uzupełnia m.in. korona norweska, czyli jeden z najmocniej poturbowanych i niedowartościowanych przedstawicieli koszyka G-10, oraz chilijskie peso, które w pierwszym kwartale było najsłabszą z istotnych walut i traciło jeszcze szybciej niż turecka lira oraz jen. Odrabianie strat przez dotychczasowych (omijanych przez inwestorów szerokim łukiem) maruderów oddaje, jak mocna jest poprawa nastrojów inwestycyjnych pod wpływem odrodzenia się nadziei na obniżki stóp procentowych w USA.
Najbliższe dni nie przyniosą nowych wskazówek pod postacią istotnych danych z amerykańskiej gospodarki. Wydaje się też, że na obecnym etapie wycena prawdopodobieństwa cięcia we wrześniu przekraczająca 50 proc. może być trudna do uzasadnienia. W końcu odzyskanie przez Fed wiary w wygasanie presji cenowej będzie musiało potrwać. Jeden wysoki odczyt dynamiki wskaźnika bazowego w miesiącach letnich może pogrzebać szanse na szybkie obniżki. W rezultacie widzimy wysokie ryzyko, że kurs dolara w krótkim terminie wyhamuje ostatnie spadki. W szerszym horyzoncie niezmiennie pozostajemy negatywnie nastawieni do USD i spodziewamy się, że w drugiej połowie USD/PLN będzie zniżkować do 3,85.
Kalendarz ekonomiczny: EUR zależne od PMI, funt od inflacji, ważne dane z Polski
EUR/USD był windowany także przez krzepiące sygnały z gospodarki strefy euro, a mimo to nie przekroczył 1,09. By główna para walutowa mogła kontynuować wspinaczkę, potrzebne będą dalsze zwiastuny krzepnięcia dynamiki PKB. W tym kontekście testem będą czwartkowe odczyty PMI. Prognozy mówią, że wskaźnik dla całego Eurolandu przedłuży wzrost do 52 pkt przy poprawie nastrojów w usługach i pogrążonym w słabości przemyśle.
Szczególnie narażony na potencjalne odbicie USD może być funt. Środowe dane o inflacji w Wielkiej Brytanii powinny wskazać, że dynamika CPI wyhamowała z 3,2 do 2,1 proc. r/r, a wskaźnik bazowy obniżył się z 4,2 do 3,6 proc. r/r. W takim wypadku inwestorzy otrzymają pretekst, by śmielej wycenić czerwcową redukcję kosztu pieniądza, co powinno odpychać GBP/USD z okolic 1,27.
Z polskiej gospodarki też napłynie szereg informacji istotnych dla postrzegania siły odbicia koniunktury. Końcówka pierwszego kwartału wyraźnie rozczarowała. W rezultacie dynamika PKB nie przekroczyła 2 proc. r/r, a jej skok o 0,4 proc. k/k trudno postrzegać w kategoriach dynamicznego odbicia. W najbliższych dniach okaże się, czy marcowe rozczarowania wynikami sprzedaży detalicznej, przemysłu i budownictwa były jednorazowym wypadkiem, czy trwalszą tendencją. Produkcja dwóch ostatnich branż za kwiecień zostanie opublikowana w środę, razem z danymi o wynagrodzeniach. Rynek zakłada, że płace wzrosły o 12,5 proc. r/r, co oznaczałoby utrzymanie ich dwucyfrowej dynamiki w ujęciu realnym. Siła rynku pracy stanowi, obok luzowania fiskalnego, kluczowy element makroekonomicznej układanki, który dobrze wróży konsumpcji i powoduje, że można już odsyłać prognozy 3-procentowej dynamiki PKB w 2024 r. do lamusa.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
17 maj 2024 9:20
Kurs euro powraca na kilkuletnie minima, kurs dolara w miesiąc spadł o 20 gr (komentarz z 17.05.2024)
Kursy walut w maju powróciły na minima. USD/PLN narusza 3,92 i jest o mniej niż 0,2 proc. nad tegorocznym minimum. EUR/PLN ponownie zbliżył się po kilku tygodniach do 4,25 i plasuje się na najniższych pułapach od wybuchu pandemii. Frank jest najtańszy od napaści Rosji na Ukrainę, CHF/PLN osuwa się w kierunku 4,30. GBP dotrzymuje kroku PLN, kurs funta nie przebił 3,95 zł. Motorem ostatnich, korzystnych dla złotego, przetasowań na rynku walutowym był zwrot dynamiki oczekiwań odnośnie do zamierzeń FOMC i wzrost szans na wrześniową obniżkę stóp Fed. Wydaje się jednak, że jej prawdopodobieństwo bez kolejnych dezinflacyjnych sygnałów może mieć ograniczoną przestrzeń do dalszego wzrostu. W rezultacie realnym scenariuszem jest korekta słabości USD. Nie spodziewamy się, by skutkowała ona wyraźnym podbiciem EUR/PLN czy CHF/PLN. Piłka jest po stronie euro czy funta. By EUR/USD czy GBP/USD mogły przedłużać ostatnie zwyżki, potrzebować mogą pozytywnych impulsów ze strony czynników lokalnych.
Spis treści:
Dolar: USD może złapać oddech
Złoty, podobnie jak korona czeska i węgierski forint, w maju należy do najszybciej zyskujących walut na świecie. Grono to uzupełnia m.in. korona norweska, czyli jeden z najmocniej poturbowanych i niedowartościowanych przedstawicieli koszyka G-10, oraz chilijskie peso, które w pierwszym kwartale było najsłabszą z istotnych walut i traciło jeszcze szybciej niż turecka lira oraz jen. Odrabianie strat przez dotychczasowych (omijanych przez inwestorów szerokim łukiem) maruderów oddaje, jak mocna jest poprawa nastrojów inwestycyjnych pod wpływem odrodzenia się nadziei na obniżki stóp procentowych w USA.
Najbliższe dni nie przyniosą nowych wskazówek pod postacią istotnych danych z amerykańskiej gospodarki. Wydaje się też, że na obecnym etapie wycena prawdopodobieństwa cięcia we wrześniu przekraczająca 50 proc. może być trudna do uzasadnienia. W końcu odzyskanie przez Fed wiary w wygasanie presji cenowej będzie musiało potrwać. Jeden wysoki odczyt dynamiki wskaźnika bazowego w miesiącach letnich może pogrzebać szanse na szybkie obniżki. W rezultacie widzimy wysokie ryzyko, że kurs dolara w krótkim terminie wyhamuje ostatnie spadki. W szerszym horyzoncie niezmiennie pozostajemy negatywnie nastawieni do USD i spodziewamy się, że w drugiej połowie USD/PLN będzie zniżkować do 3,85.
Kalendarz ekonomiczny: EUR zależne od PMI, funt od inflacji, ważne dane z Polski
EUR/USD był windowany także przez krzepiące sygnały z gospodarki strefy euro, a mimo to nie przekroczył 1,09. By główna para walutowa mogła kontynuować wspinaczkę, potrzebne będą dalsze zwiastuny krzepnięcia dynamiki PKB. W tym kontekście testem będą czwartkowe odczyty PMI. Prognozy mówią, że wskaźnik dla całego Eurolandu przedłuży wzrost do 52 pkt przy poprawie nastrojów w usługach i pogrążonym w słabości przemyśle.
Szczególnie narażony na potencjalne odbicie USD może być funt. Środowe dane o inflacji w Wielkiej Brytanii powinny wskazać, że dynamika CPI wyhamowała z 3,2 do 2,1 proc. r/r, a wskaźnik bazowy obniżył się z 4,2 do 3,6 proc. r/r. W takim wypadku inwestorzy otrzymają pretekst, by śmielej wycenić czerwcową redukcję kosztu pieniądza, co powinno odpychać GBP/USD z okolic 1,27.
Z polskiej gospodarki też napłynie szereg informacji istotnych dla postrzegania siły odbicia koniunktury. Końcówka pierwszego kwartału wyraźnie rozczarowała. W rezultacie dynamika PKB nie przekroczyła 2 proc. r/r, a jej skok o 0,4 proc. k/k trudno postrzegać w kategoriach dynamicznego odbicia. W najbliższych dniach okaże się, czy marcowe rozczarowania wynikami sprzedaży detalicznej, przemysłu i budownictwa były jednorazowym wypadkiem, czy trwalszą tendencją. Produkcja dwóch ostatnich branż za kwiecień zostanie opublikowana w środę, razem z danymi o wynagrodzeniach. Rynek zakłada, że płace wzrosły o 12,5 proc. r/r, co oznaczałoby utrzymanie ich dwucyfrowej dynamiki w ujęciu realnym. Siła rynku pracy stanowi, obok luzowania fiskalnego, kluczowy element makroekonomicznej układanki, który dobrze wróży konsumpcji i powoduje, że można już odsyłać prognozy 3-procentowej dynamiki PKB w 2024 r. do lamusa.
Zobacz również:
Kurs euro powraca na kilkuletnie minima, kurs dolara w miesiąc spadł o 20 gr (komentarz z 17.05.2024)
Kurs dolara pod presją danych, złoty o krok od szczytów (komentarz z 16.05.2024)
Kurs dolara w defensywie przed odczytem CPI, złoty przedłuża odbicie (komentarz z 15.05.2024)
Złoty z mocnym wejściem w maj, korona norweska na czele stawki walut G-10 (komentarz z 13.05.2024)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s