Kurs euro najwyżej od czerwca, 20 proc. trendu spadkowego EUR/PLN wymazane (komentarz z 24.10.2024)

Pogłębiają się tarapaty złotego. EUR/PLN, zbliżając się do 4,35, znalazł się najwyżej od niemal czterech miesięcy. Kurs euro od długoterminowych minimów oddalił się już na ok. 2,5 proc. W rezultacie wymazanych zostało blisko 20 proc. trendu umocnienia złotego w relacji do wspólnej waluty z minionych kilkunastu miesięcy. Modelowy zasięg prostej korekty wzrostowej został już niemal osiągnięty, ale przebieg notowań sugeruje, że wyraźnie rośnie ryzyko przedłużenia się zadyszki PLN. Kurs dolara osiągnął 4,03 zł, w czym udział ma także spadek EUR/USD pod 1,08. Amerykańska waluta jest o przeszło 6 proc. droższa niż przed miesiącem, gdy ustanawiany był trzyletni dołek jej notowań. Frank wyceniany jest na 4,65 zł. Funt kosztuje najwięcej od roku, GBP/PLN przekroczył już 5,20, przebijając letni szczyt notowań.

EUR/PLN opuścił letni przedział notowań, wychodząc ponad 4,33. Dominująca od dłuższego czasu wśród uczestników rynku strategia szybkiego wygaszania wyprzedaży złotego przynajmniej na moment zostaje odłożona na półkę. Przebicie 4,33 doprowadziło do przyspieszenia tendencji wzrostowej. W najgorszym dla złotego scenariuszu mogła zostać otwarta droga do wzrostu kursu euro o rozpiętość dotychczasowego pasma wahań, czyli o ok. 8 groszy.

Oznaczałoby to zbliżenie się do tegorocznych, styczniowych maksimów 4,41. Wcześniej w notowaniach kursu euro istotną barierą będzie okolica 4,37-4,38 zł, czyli szczyty notowań z wiosny. W okolicach tych wyprzedaż PLN hamowała po zaognieniu konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz gdy inwestorzy drżeli przed możliwością dojścia do władzy francuskiej skrajnej prawicy. Wydaje się jednak, że – biorąc pod uwagę istotne krótkoterminowe wyprzedanie polskiej waluty – w krótkim terminie zwyżka ma szanse wyhamować przed 4,36. Na tym poziomie osiągnięta zostanie równość impulsów wzrostowych: niemal dwutygodniowego skoku EUR/PLN rozpoczętego w pod koniec września oraz trwających od połowy tego miesiąca. Potwierdza się ocena, że złoty wyczerpał długoterminowy potencjał do umocnienia w relacji do euro. Mimo to wydaje się, że po uspokojeniu nastrojów inwestycyjnych polska waluta powinna odrabiać starty. Przed końcem roku spodziewamy się powrotu EUR/PLN pod 4,30. Do amerykańskich wyborów prezydenckich (5 listopada) apetyt na waluty rynków wschodzących prawdopodobnie się nie odrodzi. Ostatnia, gwałtowna zwyżka dolara i wyprzedaż amerykańskich obligacji skarbowych mogą być trudne do utrzymania, zwłaszcza w przypadku porażki Donalda Trumpa. Na razie EUR nie stanowi dla USD poważnej atrakcyjnej alternatywy, także ze względu na zapaść gospodarki strefy euro. Opublikowany dziś przed południem indeks Composite PMI (obliczany dla przemysłu i usług łącznie) ledwie wzrósł z 49,6 do 49,7 pkt, utrzymując recesyjne wartości. Z punktu widzenia polskiej gospodarki światełkiem w tunelu są wyższe od prognoz odczyty obu wskaźników dla Niemiec. Nastroje w przemyśle naszego głównego partnera handlowego odbiły z rocznego dna (z 40,6 do 42,6 pkt) , ale sektor pozostaje w głębokim regresie.

---

---