Rynek walutowy jest senny, dolar słaby, a złoty stabilny. Zła sytuacja epidemiczna w Południowej Azji czy nowe plany podatkowe Joe Bidena są dla rynków jak niegroźna czkawka, tylko na chwilę tłumiąca apetyt na ryzyko.
Wall Street rozpoczyna tydzień od nowych rekordów, miedź zbliża się do maksimów wszech czasów. Najdroższe od lat są także ważne płody rolne: soja, kawa, pszenica i kukurydza. Sprzyjające otoczenie zewnętrzne nie przekłada się jednak na umocnienie złotego.
Notowania EUR/PLN spadkowy potencjał wyczerpały tąpnięciem na początku miesiąca. Kurs euro runął z niemal 4,70 do 4,52 zł, a następnie odnalazł równowagę w okolicy 4,55 zł. W ostatnich dwóch tygodniach ani jednego dnia nie zmienił się o więcej niż 0,25 proc.
Notowania USD/PLN utrzymują się poniżej 3,80, impet osłabienia dolara wyraźnie przygasł po zbliżeniu się EUR/USD w okolice 1,21. Stabilizacja jest scenariuszem bazowym przed jutrzejszym posiedzeniem Rezerwy Federalnej.
W pierwszym kwartale br. korona szwedzka należała do najsłabszych z głównych walut, m.in. straciła ok. 2 proc. względem euro. Należy to umieścić w kontekście faktu, że w poprzednim roku waluta ta wiodła prym i względem złotego podrożała aż o 12 proc. Okazało się jednak, że zdecydowane mniej drakońskie obostrzenia niż w przypadku większości innych państw nie wystarczyły, by poradzić sobie z trzecią falą zachorowań. Atut pod postacią silnej koniunktury został utracony, ścieżka wzrostu obniżyła się względem optymistycznych oczekiwań, co po rajdzie z poprzednich kwartałów wymagało korekty.
Swoje trzy grosze do słabości korony dorzuciła też polityka monetarna. Władze Riksbanku w lutym zdecydowanie złagodziły swoje stanowisko. Nie tylko nie zakładają podwyżek stóp do końca 2024 r., ale wręcz w przypadku utrzymywania się pandemicznych tarapatów są skłonne rozważyć kolejne obniżki.
Takie nastawienie niebawem może jednak zostać porzucone ze względu na rozgrzany do czerwoności rynek nieruchomości, przemysł (tendencja globalna) oraz stabilne oczekiwania inflacyjne. Nie bez znaczenia dla dyskusji o ograniczeniu tempa skupu aktywów może być bardzo silny wpływ programu na funkcjonowanie lokalnego rynku długu. Na razie, biorąc pod uwagę wysoką liczbę nowych przypadków COVID-19 i hospitalizacji, bank zachowuje ostrożność, ale ewidentnie postrzega cięcie stóp jako ostateczność.
Charakterystyka korony szwedzkiej będącej walutą mocno powiązaną z globalną koniunkturą i apetytem na ryzyko predysponuje ją do utrzymywania się blisko ubiegłorocznych maksimów siły względem euro. Jednocześnie, ze względu na brak perspektyw na podniesienie kosztu pieniądza, powinna być ona słabsza niż korona norweska. Złoty ma zdecydowanie większą przestrzeń do umocnienia niż waluty skandynawskie.
Kurs rubla mocno odbija
Czarne chmury kłębiące się od tygodni nad rublem nagle się rozstąpiły. Po pierwsze, znajdujący się w ciężkim stanie opozycjonista Aleksiej Nawalny zakończył trwający niemal miesiąc strajk głodowy. Zachód zapowiadał ostre sankcje w przypadku śmierci opozycjonisty – teraz stają się one mniej realne. Po drugie, wojska rosyjskie zostały wycofane z pogranicza ukraińskiego, a ich zgrupowanie w tym rejonie zostało oficjalnie przypisane ćwiczeniom i manewrom. W rezultacie wyraźnie zmniejszyło się napięcie geopolityczne, co otworzyło drogę do skokowego umocnienia rosyjskiej waluty.
W odrabianiu strat przez rubla istotną rolę odegrał też Bank Rosji. Władze monetarne zdecydowały się na zdecydowane podwyższenie kosztu pieniądza (z 4,5 do 5,0 proc.). Jednocześnie podniesiono prognozy inflacji, do ok. 5 proc. na koniec roku. Oznacza to, że władze monetarne nie zawahały się z wyprzedzeniem zaostrzyć kurs polityki i będą ostro reagować na jakiekolwiek oznaki wymykania się presji cenowej spod kontroli. Rubel zyskał względem złotego 3 proc., wymazał znaczną część rozpoczętej w marcu przeceny i jest praktycznie najdroższy od trzech tygodni. Kurs USD/RUB cofnął się z ok. 78 do 75. Można zakładać, że wartość fundamentalna rosyjskiej waluty jest wyższa niż obecne poziomy, ale będzie utrzymywać się także istotna premia za ryzyko geopolityczne.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
26 kwi 2021 9:22
EUR/PLN czeka na wyrok, kurs dolara na posiedzenie Fed (komentarz walutowy z 26.04.2021)
Rynek walutowy jest senny, dolar słaby, a złoty stabilny. Zła sytuacja epidemiczna w Południowej Azji czy nowe plany podatkowe Joe Bidena są dla rynków jak niegroźna czkawka, tylko na chwilę tłumiąca apetyt na ryzyko.
Wall Street rozpoczyna tydzień od nowych rekordów, miedź zbliża się do maksimów wszech czasów. Najdroższe od lat są także ważne płody rolne: soja, kawa, pszenica i kukurydza. Sprzyjające otoczenie zewnętrzne nie przekłada się jednak na umocnienie złotego.
Notowania EUR/PLN spadkowy potencjał wyczerpały tąpnięciem na początku miesiąca. Kurs euro runął z niemal 4,70 do 4,52 zł, a następnie odnalazł równowagę w okolicy 4,55 zł. W ostatnich dwóch tygodniach ani jednego dnia nie zmienił się o więcej niż 0,25 proc.
Najbliższym katalizatorem zmienności powinien być czwartkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE ws. związanych z kredytami frankowymi. Z wydarzeniem tym wiąże się asymetryczne ryzyko – bardziej prawdopodobny jest gwałtowny wzrost notowań kursów walut.
Notowania USD/PLN utrzymują się poniżej 3,80, impet osłabienia dolara wyraźnie przygasł po zbliżeniu się EUR/USD w okolice 1,21. Stabilizacja jest scenariuszem bazowym przed jutrzejszym posiedzeniem Rezerwy Federalnej.
Kurs korony szwedzkiej zrzuca balast ryzyka ujemnych stóp
W pierwszym kwartale br. korona szwedzka należała do najsłabszych z głównych walut, m.in. straciła ok. 2 proc. względem euro. Należy to umieścić w kontekście faktu, że w poprzednim roku waluta ta wiodła prym i względem złotego podrożała aż o 12 proc. Okazało się jednak, że zdecydowane mniej drakońskie obostrzenia niż w przypadku większości innych państw nie wystarczyły, by poradzić sobie z trzecią falą zachorowań. Atut pod postacią silnej koniunktury został utracony, ścieżka wzrostu obniżyła się względem optymistycznych oczekiwań, co po rajdzie z poprzednich kwartałów wymagało korekty.
Swoje trzy grosze do słabości korony dorzuciła też polityka monetarna. Władze Riksbanku w lutym zdecydowanie złagodziły swoje stanowisko. Nie tylko nie zakładają podwyżek stóp do końca 2024 r., ale wręcz w przypadku utrzymywania się pandemicznych tarapatów są skłonne rozważyć kolejne obniżki.
Takie nastawienie niebawem może jednak zostać porzucone ze względu na rozgrzany do czerwoności rynek nieruchomości, przemysł (tendencja globalna) oraz stabilne oczekiwania inflacyjne. Nie bez znaczenia dla dyskusji o ograniczeniu tempa skupu aktywów może być bardzo silny wpływ programu na funkcjonowanie lokalnego rynku długu. Na razie, biorąc pod uwagę wysoką liczbę nowych przypadków COVID-19 i hospitalizacji, bank zachowuje ostrożność, ale ewidentnie postrzega cięcie stóp jako ostateczność.
Charakterystyka korony szwedzkiej będącej walutą mocno powiązaną z globalną koniunkturą i apetytem na ryzyko predysponuje ją do utrzymywania się blisko ubiegłorocznych maksimów siły względem euro. Jednocześnie, ze względu na brak perspektyw na podniesienie kosztu pieniądza, powinna być ona słabsza niż korona norweska. Złoty ma zdecydowanie większą przestrzeń do umocnienia niż waluty skandynawskie.
Kurs rubla mocno odbija
Czarne chmury kłębiące się od tygodni nad rublem nagle się rozstąpiły. Po pierwsze, znajdujący się w ciężkim stanie opozycjonista Aleksiej Nawalny zakończył trwający niemal miesiąc strajk głodowy. Zachód zapowiadał ostre sankcje w przypadku śmierci opozycjonisty – teraz stają się one mniej realne. Po drugie, wojska rosyjskie zostały wycofane z pogranicza ukraińskiego, a ich zgrupowanie w tym rejonie zostało oficjalnie przypisane ćwiczeniom i manewrom. W rezultacie wyraźnie zmniejszyło się napięcie geopolityczne, co otworzyło drogę do skokowego umocnienia rosyjskiej waluty.
W odrabianiu strat przez rubla istotną rolę odegrał też Bank Rosji. Władze monetarne zdecydowały się na zdecydowane podwyższenie kosztu pieniądza (z 4,5 do 5,0 proc.). Jednocześnie podniesiono prognozy inflacji, do ok. 5 proc. na koniec roku. Oznacza to, że władze monetarne nie zawahały się z wyprzedzeniem zaostrzyć kurs polityki i będą ostro reagować na jakiekolwiek oznaki wymykania się presji cenowej spod kontroli. Rubel zyskał względem złotego 3 proc., wymazał znaczną część rozpoczętej w marcu przeceny i jest praktycznie najdroższy od trzech tygodni. Kurs USD/RUB cofnął się z ok. 78 do 75. Można zakładać, że wartość fundamentalna rosyjskiej waluty jest wyższa niż obecne poziomy, ale będzie utrzymywać się także istotna premia za ryzyko geopolityczne.
Zobacz również:
EUR/PLN czeka na wyrok, kurs dolara na posiedzenie Fed (komentarz walutowy z 26.04.2021)
Euro ze wzrostami, a dolar, funt i frank bez zmian (komentarz walutowy z 23.04.2021)
Kurs euro odnalazł równowagę, USD/PLN pod 3,80, wystrzał dolara kanadyjskiego (komentarz walutowy z 22.04.2021)
Kurs dolara przestał spadać, kursy franka i euro stabilne (komentarz walutowy z 21.04.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s