Kurs dolara po raz pierwszy w historii przebił wczoraj 5 zł. USD jest też rekordowo mocny względem głównych walut, ale również najdroższy od Globalnego Kryzysu Finansowego w relacji w relacji do chińskiego juana, na którego osuwanie się przyzwala Ludowy Bank Chin. W ostatnich kilkunastu godzinach potwierdzony został fundamentalny atut dolara, czyli determinacja Fed w walce z inflacją. Wraz z niemal 20-procentowym wystrzałem cen gazu na europejskich rynkach przypomniało o sobie również potężne zagrożenie kryzysu energetycznego i głębokiej recesji na Starym Kontynencie. Rezultat to pogłębienie przez kurs euro do dolara 20-letnich minimów, kurs EUR/USD zaczyna dziś siódmy dzień spadków. W ramach tej czarnej serii obniżył się o niemal 5 proc. i zbliża się do 0,95. Kurs EUR/PLN zbliżył się do 4,80. Kurs franka jest blisko 5,05 zł, co oznacza, że ubiegłotygodniowe rekordy CHF/PLN są na wyciągnięcie ręki. Wtorkowa poprawa nastrojów inwestycyjnych obrazowana przez nieznaczne osłabienie dolara i franka oraz próbę odbicia z dołków światowych indeksów giełdowych błyskawicznie wyparowała.
Złoty: ceny gazu znów rosną, a EUR/PLN o włos od 4,80
Kurs euro zamienił kilkugroszowy przedział wahań ponad 4,70 zł na podobny pod względem rozpiętości pasmo poniżej 4,80. EUR/PLN zagraża jednak sierpniowym szczytom, a ich sforsowanie otwierałoby drogę do maksimów lipcowej odsłony strachu przed kryzysem energetycznym, czyli pułapu 4,85 złotego za euro. Osłabnięcie presji na PLN zwiastowałoby dopiero cofnięcie się kursu poniżej 4,74 zł, co bez ewidentnej poprawy nastrojów na światowych rynkach jawi się jako bardzo mało realne. Kurs EUR/PLN zawirowania związane z maratonem decyzji banków centralnych i skrajne rozchwianie rynków znosił dość stabilnie. Dopiero dynamiczny wzrost cen gazu w Europie przelał czarę goryczy, co oddaje, jak ważny jest to czynnik dla złotego. Oczywiście, lokalne tło również nie jest korzystne.
Nie ma widoków na odblokowanie finansowania dla Krajowego Planu Odbudowy, który nie tylko podniósłby dynamikę PKB, ale również oznaczał dodatkowy, znaczny popyt na złotego. Od załamania po wybuchu wojny Ministerstwo Finansów zaprzestało wymiany walutowych środków rządu w banku centralnym, więc strumień funduszy unijnych trafiałby na rynek. Jakby ogólnoświatowej bessy było mało, zamiar wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków wywołuje popłoch na GPW. W tej chwili międzynarodowy kapitał rynki wschodzące i tak omija szerokim łukiem, ale może plany rządu mogą w przyszłości osłabiać napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które były mocnym punktem i stabilizatorem naszego bilansu płatniczego. Akcje i obligacje można błyskawicznie sprzedać i wycofać kapitał, a zakładu produkcyjnego lub centrum usług wspólnych nie likwiduje się z dnia na dzień.
Z Rady Polityki Pieniężnej napływają sygnały o preferowanym szybkim zakończeniu cyklu podwyżek, w ramach którego od października ubiegłego roku stopę referencyjną NBP wywindowano do 6,75 proc. W tym samym czasie główne banki centralne wciskają monetarny hamulec w podłogę i dodatkowo zaostrzają kurs. Inflacja we wrześniu prawdopodobnie przyśpieszy z 16,1 do 16,5 proc. rok do roku. Nadzieje na letni szczyt dynamiki cen nie ziszczą się. Kto nie chce walczyć z inflacją podwyżkami stóp, może być później do nich zmuszony, m.in. poprzez słabość waluty, czego przykładem mogą być Węgry. Tamtejszy bank centralny podwyższył wczoraj główną stopę z 11,75 do 13 proc. (prognozowano ruch o punkt procentowy), a forint jest wciąż słabszy niż w apogeum marcowej wyprzedaży. EUR/HUF wciąż pozostaje blisko 410,00, co można w największym uproszczeniu porównać do sytuacji, w której euro kosztowałoby około 30 groszy więcej niż obecnie.
Dolar: euro bezbronne, funt zawrócony w kierunku dołka
Uderzający w euro wystrzał cen gazu powyżej 200 EUR/MWh wynika w pewnym stopniu z informacji o możliwym sabotażu przy Nordstream 1 i 2, który doprowadził do wycieku surowca. W końcu przez pierwszy gazociąg nie wznowiono dostaw po pracach konserwacyjnych sprzed miesiąca, a drugi nigdy nie został oddany do komercyjnego użytku. Przeważyły jednak doniesienia, że Rosja może objąć sankcjami ukraiński Naftogaz. W takim układzie Gazprom nie mógłby uiszczać opłat za tranzyt surowca i jego jedyną ścieżką przesyłu na zachód mógłby stać się Turkstream. Z punktu widzenia bieżącej podaży surowca niewiele się zmienia, ale zamyka się ewentualność wznowienia rozszerzenia dostaw i rosną obawy o bezpieczeństwo europejskiej infrastruktury.
We wrześniu 1985 roku przedstawiciele najważniejszych gospodarek zawarli porozumienie w nowojorskim hotelu Plaza, którego celem było ograniczenie siły dolara. Dyrektor Narodowej Rady Ekonomicznej Brian Deese zaznaczył wczoraj, że pomimo dominacji dolara i jego gwałtownego umocnienie podobne kroki w Białym Domu w tej chwili w ogóle nie są brane pod uwagę. Z kolei Fed jest obojętny na zaognienie rynkowych turbulencji od ubiegłotygodniowej podwyżki stóp i podtrzymuje jastrzębią retorykę. Dobitnym potwierdzeniem niech będzie to, że nawet postrzegany za największego zwolennika łagodnej polityki Neel Kashkari z Minneaoplis Fed obecne, agresywne tempo zacieśniania uważa za odpowiednie i podkreśla, że FOMC ustrzeże się błędu przedwczesnego obniżania stóp procentowych.
Przy prymacie dolara, słowa i zapewnienia ze strony Banku Anglii nie wystarczają do przedłużenia odbicia funta. GBP/USD jest zaledwie 3 proc. nad poniedziałkowym historycznym dnem. O tym, jak kontrowersyjne i nieprzystające do rynkowych realiów są plany luzowania fiskalnego rządu Liz Truss, dobitnie świadczy apel Międzynarodowego Funduszu Walutowego o wycofanie się z proponowanej reformy podatkowej. Funtowi nie pomógł Główny Ekonomista Banku Anglii, który studził nadzieje na interwencje walutowe lub ratunkowe podwyżki stóp procentowych. Wczorajsze rozmowy kanclerza skarbu Kwasiego Kwartenga z sektorem bankowym nie poprawiły kondycji funta, dzisiejsze spotkania również zapewne nie przyniosą poprawy postrzegania brytyjskiej waluty. GBP/PLN pozostaje w okolicy 5,35 pomimo osłabienia złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
27 wrz 2022 8:41
Kursy walut czekają na słowa bankierów centralnych, kurs funta odbija z dna bez pomocy Banku Anglii, kurs euro na bocznym torze przy 4,75 zł (komentarz z 27.09.2022)
Kurs dolara po raz pierwszy w historii przebił wczoraj 5 zł. USD jest też rekordowo mocny względem głównych walut, ale również najdroższy od Globalnego Kryzysu Finansowego w relacji w relacji do chińskiego juana, na którego osuwanie się przyzwala Ludowy Bank Chin. W ostatnich kilkunastu godzinach potwierdzony został fundamentalny atut dolara, czyli determinacja Fed w walce z inflacją. Wraz z niemal 20-procentowym wystrzałem cen gazu na europejskich rynkach przypomniało o sobie również potężne zagrożenie kryzysu energetycznego i głębokiej recesji na Starym Kontynencie. Rezultat to pogłębienie przez kurs euro do dolara 20-letnich minimów, kurs EUR/USD zaczyna dziś siódmy dzień spadków. W ramach tej czarnej serii obniżył się o niemal 5 proc. i zbliża się do 0,95. Kurs EUR/PLN zbliżył się do 4,80. Kurs franka jest blisko 5,05 zł, co oznacza, że ubiegłotygodniowe rekordy CHF/PLN są na wyciągnięcie ręki. Wtorkowa poprawa nastrojów inwestycyjnych obrazowana przez nieznaczne osłabienie dolara i franka oraz próbę odbicia z dołków światowych indeksów giełdowych błyskawicznie wyparowała.
Spis treści:
Złoty: ceny gazu znów rosną, a EUR/PLN o włos od 4,80
Kurs euro zamienił kilkugroszowy przedział wahań ponad 4,70 zł na podobny pod względem rozpiętości pasmo poniżej 4,80. EUR/PLN zagraża jednak sierpniowym szczytom, a ich sforsowanie otwierałoby drogę do maksimów lipcowej odsłony strachu przed kryzysem energetycznym, czyli pułapu 4,85 złotego za euro. Osłabnięcie presji na PLN zwiastowałoby dopiero cofnięcie się kursu poniżej 4,74 zł, co bez ewidentnej poprawy nastrojów na światowych rynkach jawi się jako bardzo mało realne. Kurs EUR/PLN zawirowania związane z maratonem decyzji banków centralnych i skrajne rozchwianie rynków znosił dość stabilnie. Dopiero dynamiczny wzrost cen gazu w Europie przelał czarę goryczy, co oddaje, jak ważny jest to czynnik dla złotego. Oczywiście, lokalne tło również nie jest korzystne.
Nie ma widoków na odblokowanie finansowania dla Krajowego Planu Odbudowy, który nie tylko podniósłby dynamikę PKB, ale również oznaczał dodatkowy, znaczny popyt na złotego. Od załamania po wybuchu wojny Ministerstwo Finansów zaprzestało wymiany walutowych środków rządu w banku centralnym, więc strumień funduszy unijnych trafiałby na rynek. Jakby ogólnoświatowej bessy było mało, zamiar wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków wywołuje popłoch na GPW. W tej chwili międzynarodowy kapitał rynki wschodzące i tak omija szerokim łukiem, ale może plany rządu mogą w przyszłości osłabiać napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które były mocnym punktem i stabilizatorem naszego bilansu płatniczego. Akcje i obligacje można błyskawicznie sprzedać i wycofać kapitał, a zakładu produkcyjnego lub centrum usług wspólnych nie likwiduje się z dnia na dzień.
Z Rady Polityki Pieniężnej napływają sygnały o preferowanym szybkim zakończeniu cyklu podwyżek, w ramach którego od października ubiegłego roku stopę referencyjną NBP wywindowano do 6,75 proc. W tym samym czasie główne banki centralne wciskają monetarny hamulec w podłogę i dodatkowo zaostrzają kurs. Inflacja we wrześniu prawdopodobnie przyśpieszy z 16,1 do 16,5 proc. rok do roku. Nadzieje na letni szczyt dynamiki cen nie ziszczą się. Kto nie chce walczyć z inflacją podwyżkami stóp, może być później do nich zmuszony, m.in. poprzez słabość waluty, czego przykładem mogą być Węgry. Tamtejszy bank centralny podwyższył wczoraj główną stopę z 11,75 do 13 proc. (prognozowano ruch o punkt procentowy), a forint jest wciąż słabszy niż w apogeum marcowej wyprzedaży. EUR/HUF wciąż pozostaje blisko 410,00, co można w największym uproszczeniu porównać do sytuacji, w której euro kosztowałoby około 30 groszy więcej niż obecnie.
Dolar: euro bezbronne, funt zawrócony w kierunku dołka
Uderzający w euro wystrzał cen gazu powyżej 200 EUR/MWh wynika w pewnym stopniu z informacji o możliwym sabotażu przy Nordstream 1 i 2, który doprowadził do wycieku surowca. W końcu przez pierwszy gazociąg nie wznowiono dostaw po pracach konserwacyjnych sprzed miesiąca, a drugi nigdy nie został oddany do komercyjnego użytku. Przeważyły jednak doniesienia, że Rosja może objąć sankcjami ukraiński Naftogaz. W takim układzie Gazprom nie mógłby uiszczać opłat za tranzyt surowca i jego jedyną ścieżką przesyłu na zachód mógłby stać się Turkstream. Z punktu widzenia bieżącej podaży surowca niewiele się zmienia, ale zamyka się ewentualność wznowienia rozszerzenia dostaw i rosną obawy o bezpieczeństwo europejskiej infrastruktury.
We wrześniu 1985 roku przedstawiciele najważniejszych gospodarek zawarli porozumienie w nowojorskim hotelu Plaza, którego celem było ograniczenie siły dolara. Dyrektor Narodowej Rady Ekonomicznej Brian Deese zaznaczył wczoraj, że pomimo dominacji dolara i jego gwałtownego umocnienie podobne kroki w Białym Domu w tej chwili w ogóle nie są brane pod uwagę. Z kolei Fed jest obojętny na zaognienie rynkowych turbulencji od ubiegłotygodniowej podwyżki stóp i podtrzymuje jastrzębią retorykę. Dobitnym potwierdzeniem niech będzie to, że nawet postrzegany za największego zwolennika łagodnej polityki Neel Kashkari z Minneaoplis Fed obecne, agresywne tempo zacieśniania uważa za odpowiednie i podkreśla, że FOMC ustrzeże się błędu przedwczesnego obniżania stóp procentowych.
Burza na koniec lata, dolar i frank najdroższe w historii >> Wysłuchaj podcastu!
Przy prymacie dolara, słowa i zapewnienia ze strony Banku Anglii nie wystarczają do przedłużenia odbicia funta. GBP/USD jest zaledwie 3 proc. nad poniedziałkowym historycznym dnem. O tym, jak kontrowersyjne i nieprzystające do rynkowych realiów są plany luzowania fiskalnego rządu Liz Truss, dobitnie świadczy apel Międzynarodowego Funduszu Walutowego o wycofanie się z proponowanej reformy podatkowej. Funtowi nie pomógł Główny Ekonomista Banku Anglii, który studził nadzieje na interwencje walutowe lub ratunkowe podwyżki stóp procentowych. Wczorajsze rozmowy kanclerza skarbu Kwasiego Kwartenga z sektorem bankowym nie poprawiły kondycji funta, dzisiejsze spotkania również zapewne nie przyniosą poprawy postrzegania brytyjskiej waluty. GBP/PLN pozostaje w okolicy 5,35 pomimo osłabienia złotego.
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Szukasz innej waluty?
Sprawdź kurs dowolnej z 27 walut i zobacz, ile z nami zyskasz.
Sprawdź kursZobacz również:
Kursy walut czekają na słowa bankierów centralnych, kurs funta odbija z dna bez pomocy Banku Anglii, kurs euro na bocznym torze przy 4,75 zł (komentarz z 27.09.2022)
Kursy walut skrajnie niestabilne, kurs funta runął, kurs dolara śrubuje rekordy, kurs franka znów nad 5 zł (komentarz z 26.09.2022)
Kursy walut odreagowują przecenę złotego, kurs franka runął ze szczytu, kurs dolara wciąż może śrubować rekordy (komentarz z 23.09.2022)
Kursy walut w górę po piątej podwyżce Fed, kurs dolara z nowym rekordem, kurs franka przebił 5 zł (komentarz z 22.09.2022)