Inwazja Rosji na Ukrainę popchnęła złotego w spiralę wyprzedaży i mocno zachwiała wszystkim, co wiedzieliśmy o perspektywy wzrostu gospodarczego i inflacji, tak w Polsce, jak i na całym świecie. Mimo to, choć może należałoby powiedzieć: z tego względu, Rada Polityki Pieniężnej podniesie naszym zdaniem stopy procentowe o 50 pkt bazowych. Będzie to już szósta podwyżka w cyklu, po niej stopa referencyjna wrośnie do 3,25 proc. Jeśli RPP zaskoczy, to raczej śmielszym i bardziej zdecydowanym krokiem, który miałby zadziałać jak kotwica stabilizująca rozchwianego i anemicznego złotego.
Złoty: rekordy EUR/PLN, ropa Brent wysoko, S&P 500 nisko, euro słabe, frank mocny
Brak przełomu po trzeciej rundzie pertraktacji pomiędzy Ukrainą a Rosją oznacza brak przestrzeni do poprawy postrzegania i kondycji złotego. Kurs euro naruszył wczoraj barierę 5,0 zł i choć później cofał się o kilka groszy, to we wtorek rano nadal ma ją w zasięgu. Pierwszym zwiastunem mogącym sugerować, że szczyt został już ustanowiony, byłoby zamknięcie dnia przez EUR/PLN poniżej 4,95, ale bardziej wiarygodnym znakiem będzie cofnięcie się notowań pod szczyt kryzysu finansowego z 2009 r., czyli pułap 4,90.
Podtrzymywane są również inne rynkowe tendencje charakterystyczne dla dwóch ostatnich tygodni. Kurs ropy Brent przekracza 125 dolarów, indeks S&P 500 w poniedziałek runął w kierunku tegorocznych dołków. Wspólna waluta znajduje się w tarapatach i jest bezsilna wobec dolara i franka, który tradycyjnie w czasie niepokojów jak magnes przyciąga kapitał. EUR/CHF raz pierwszy w historii osiągnął parytet i pozostaje w bezpośredniej bliskości 1,00. Musi to niepokoić szwajcarskie władze i podnosi ryzyko interwencji walutowych mających zbić walutę ze wzrostowej ścieżki. Gdy euro traci, zwykle w jeszcze większych opałach znajduje się złoty. Kurs franka we wtorek rano to 4,95 zł, dolara jest bliski 4,60, a funt kosztuje równe 6 zł.
W tym roku radykalnie zmieniło się nastawienie polskich władz monetarnych do złotego: jego umocnienie stało się pożądane i miało wspomóc walkę z inflacją. W końcu niższe kursy walut na ceny przekładają się na sferę realną szybciej niż podwyżki stóp procentowych. Co więcej, działają tam, gdzie polityka pieniężna jest bezsilna, czyli między innymi na ceny surowców energetycznych i żywności. Plany te pokrzyżowała wojna w Ukrainie, która z wielką mocą wypchnęła kursy walut na rekordowe pułapy. Złoty jest coraz mocniej odrywany od wartości spójnej z fundamentami. Oczywiście, w obliczu wojny ulegają one pogorszeniu, ale nie takiemu, które uzasadniałoby ponad 10-procentowy wzrost kursu euro w niecały miesiąc. Względem minimów z ostatnich tygodni frank i dolar drożeją o ok. 18 proc. Debatując nad decyzją w sprawie kosztu pieniądza, władze monetarne będą mieć na uwadze opłakaną kondycję brutalnie poturbowanego złotego.
Jakby tego było mało, tylko w tym roku kurs baryłki ropy na londyńskiej giełdzie poszybował o ponad 60 proc. i przekracza 125 dolarów. Wyraźnie, choć nie tak spektakularnie, pną się w górę ceny zbóż i roślin oleistych. W tym świetle nie powinno dziwić, że od poprzedniego wtorku w celu opanowania wyprzedaży złotego Narodowy Bank Polski sprzedaje waluty na rynku. W sukurs przychodzi też Ministerstwo Finansów, które środki walutowe rządu wymieniać zacznie na rynku, nie zaś w banku centralnym. Takie przekierowanie strumienia funduszy unijnych to poważna, strukturalna zmiana na rynku. Oznacza ona, że pojawi się dodatkowy, potężny popyt na złotego. Skoordynowana akcja pokazuje, że władze nie zamierzają zasypiać gruszek w popiele. Troska o kondycję złotego przełoży się na spełnienie sugestii, że w marcu stopy procentowe wzrosną o tyle samo co w poprzednich trzech miesiącach, czyli o 50 punktów bazowych. Gdyby podwyżka okazała się skromniejsza, to niechybnie pogłębiłoby to tarapaty złotego.
Złoty: wojna w Ukrainie osłabi wzrost i podniesie inflację
Oszacowanie wpływu rosyjskiej napaści na Ukrainę na tendencje w gospodarce w tej chwili jest obarczone wielkim ryzykiem. Na pewno można postawić tezę, że wojna osłabi dynamikę wzrostu. Bezpośredni wpływ to utrata rynków zbytu u wschodnich sąsiadów (łącznie z kilkuprocentowym udziałem w eksporcie). Zostanie spotęgowany przez pogorszenie perspektyw koniunktury na całym Starym Kontynencie, w którym pewną rolę mogą odegrać napięcia w systemie finansowym będące efektem sankcji. Po trzecie wyższa niepewność skutkuje odroczeniem planów inwestycyjnych przedsiębiorstw. Rekordowe ceny paliw i drożejąca żywność dodatkowo podniosą ścieżkę inflacji i wpłyną na siłę popytu konsumpcyjnego.
Nie należy stawiać pytania czy, ale kiedy dynamika cen konsumenckich przekroczy 10 proc. Ba, średnioroczny poziom inflacji może przekraczać 9 proc. W rezultacie przyjmujemy, że tarcze antyinflacyjne zostaną podtrzymane. Jeszcze miesiąc temu prognozy Cinkciarz.pl zakładały, że dynamika PKB w tym roku wyniesie ok. 4,5 proc., spowalniając z 5,7 proc. rok do roku. W tej chwili obawiamy się, że bardziej prawdopodobny jest wynik zbliżony do 3 proc. rok do roku. Pod znakiem zapytania stoją przede wszystkim pułap, na którym zakończy się cykl i tempo podwyżek na kolejnych posiedzeniach. Warto pamiętać, że w IV kw. ub.r. polska gospodarka była bardzo mocno rozpędzona, a liczne wskaźniki makroekonomiczne wypadały powyżej rynkowych oczekiwań.
Złoty: RPP będzie kontynuować podwyżki stóp procentowych
Stanowi to swoisty bufor bezpieczeństwa i może sprawiać, że RPP skupi się na przesądzonym podbiciu inflacji, a nie na trudnym do oszacowania pogorszeniu perspektyw wzrostu. Wskazówek w tym zakresie prawdopodobnie nie udzieli nowa projekcja inflacyjna NBP, która może nie uwzględnić wpływu wojny. Oczywiście bank centralny nie ma wpływu na światowe ceny towarów, ale w obecnej sytuacji mogą one przeważyć szalę i rozkręcić na dobre niebezpieczną spiralę oczekiwań inflacyjnych gospodarstw domowych.
Aby temu przeciwdziałać, w II kw. stopa zostanie podniesiona – zakładamy – trzykrotnie, o 25 punktów bazowych, a cykl zakończy się powyżej 4 proc. W dużej mierze przesądzać będą o tym sygnały płynące z gospodarki w kolejnym kwartale i lipcowa projekcja inflacyjna. Uważamy, że mając na uwadze dobro złotego, RPP nie złagodzi retoryki. Jeśli władze zaskoczą, to raczej odważniejszą podwyżką (100 punktów bazowych), która miałaby działać, jak kotwica stabilizująca rozchwianego i anemicznego złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
7 mar 2022 8:46
Kursy walut nadal prą do góry, EUR/PLN najwyżej w historii, frank kosztuje tyle samo ile euro (komentarz z 7.03.2022)
Inwazja Rosji na Ukrainę popchnęła złotego w spiralę wyprzedaży i mocno zachwiała wszystkim, co wiedzieliśmy o perspektywy wzrostu gospodarczego i inflacji, tak w Polsce, jak i na całym świecie. Mimo to, choć może należałoby powiedzieć: z tego względu, Rada Polityki Pieniężnej podniesie naszym zdaniem stopy procentowe o 50 pkt bazowych. Będzie to już szósta podwyżka w cyklu, po niej stopa referencyjna wrośnie do 3,25 proc. Jeśli RPP zaskoczy, to raczej śmielszym i bardziej zdecydowanym krokiem, który miałby zadziałać jak kotwica stabilizująca rozchwianego i anemicznego złotego.
Spis treści:
Złoty: rekordy EUR/PLN, ropa Brent wysoko, S&P 500 nisko, euro słabe, frank mocny
Brak przełomu po trzeciej rundzie pertraktacji pomiędzy Ukrainą a Rosją oznacza brak przestrzeni do poprawy postrzegania i kondycji złotego. Kurs euro naruszył wczoraj barierę 5,0 zł i choć później cofał się o kilka groszy, to we wtorek rano nadal ma ją w zasięgu. Pierwszym zwiastunem mogącym sugerować, że szczyt został już ustanowiony, byłoby zamknięcie dnia przez EUR/PLN poniżej 4,95, ale bardziej wiarygodnym znakiem będzie cofnięcie się notowań pod szczyt kryzysu finansowego z 2009 r., czyli pułap 4,90.
Podtrzymywane są również inne rynkowe tendencje charakterystyczne dla dwóch ostatnich tygodni. Kurs ropy Brent przekracza 125 dolarów, indeks S&P 500 w poniedziałek runął w kierunku tegorocznych dołków. Wspólna waluta znajduje się w tarapatach i jest bezsilna wobec dolara i franka, który tradycyjnie w czasie niepokojów jak magnes przyciąga kapitał. EUR/CHF raz pierwszy w historii osiągnął parytet i pozostaje w bezpośredniej bliskości 1,00. Musi to niepokoić szwajcarskie władze i podnosi ryzyko interwencji walutowych mających zbić walutę ze wzrostowej ścieżki. Gdy euro traci, zwykle w jeszcze większych opałach znajduje się złoty. Kurs franka we wtorek rano to 4,95 zł, dolara jest bliski 4,60, a funt kosztuje równe 6 zł.
Złoty: nastawienie RPP uzasadnia optymistyczne prognozy kursów walut
W tym roku radykalnie zmieniło się nastawienie polskich władz monetarnych do złotego: jego umocnienie stało się pożądane i miało wspomóc walkę z inflacją. W końcu niższe kursy walut na ceny przekładają się na sferę realną szybciej niż podwyżki stóp procentowych. Co więcej, działają tam, gdzie polityka pieniężna jest bezsilna, czyli między innymi na ceny surowców energetycznych i żywności. Plany te pokrzyżowała wojna w Ukrainie, która z wielką mocą wypchnęła kursy walut na rekordowe pułapy. Złoty jest coraz mocniej odrywany od wartości spójnej z fundamentami. Oczywiście, w obliczu wojny ulegają one pogorszeniu, ale nie takiemu, które uzasadniałoby ponad 10-procentowy wzrost kursu euro w niecały miesiąc. Względem minimów z ostatnich tygodni frank i dolar drożeją o ok. 18 proc. Debatując nad decyzją w sprawie kosztu pieniądza, władze monetarne będą mieć na uwadze opłakaną kondycję brutalnie poturbowanego złotego.
Jakby tego było mało, tylko w tym roku kurs baryłki ropy na londyńskiej giełdzie poszybował o ponad 60 proc. i przekracza 125 dolarów. Wyraźnie, choć nie tak spektakularnie, pną się w górę ceny zbóż i roślin oleistych. W tym świetle nie powinno dziwić, że od poprzedniego wtorku w celu opanowania wyprzedaży złotego Narodowy Bank Polski sprzedaje waluty na rynku. W sukurs przychodzi też Ministerstwo Finansów, które środki walutowe rządu wymieniać zacznie na rynku, nie zaś w banku centralnym. Takie przekierowanie strumienia funduszy unijnych to poważna, strukturalna zmiana na rynku. Oznacza ona, że pojawi się dodatkowy, potężny popyt na złotego. Skoordynowana akcja pokazuje, że władze nie zamierzają zasypiać gruszek w popiele. Troska o kondycję złotego przełoży się na spełnienie sugestii, że w marcu stopy procentowe wzrosną o tyle samo co w poprzednich trzech miesiącach, czyli o 50 punktów bazowych. Gdyby podwyżka okazała się skromniejsza, to niechybnie pogłębiłoby to tarapaty złotego.
Złoty: wojna w Ukrainie osłabi wzrost i podniesie inflację
Oszacowanie wpływu rosyjskiej napaści na Ukrainę na tendencje w gospodarce w tej chwili jest obarczone wielkim ryzykiem. Na pewno można postawić tezę, że wojna osłabi dynamikę wzrostu. Bezpośredni wpływ to utrata rynków zbytu u wschodnich sąsiadów (łącznie z kilkuprocentowym udziałem w eksporcie). Zostanie spotęgowany przez pogorszenie perspektyw koniunktury na całym Starym Kontynencie, w którym pewną rolę mogą odegrać napięcia w systemie finansowym będące efektem sankcji. Po trzecie wyższa niepewność skutkuje odroczeniem planów inwestycyjnych przedsiębiorstw. Rekordowe ceny paliw i drożejąca żywność dodatkowo podniosą ścieżkę inflacji i wpłyną na siłę popytu konsumpcyjnego.
Nie należy stawiać pytania czy, ale kiedy dynamika cen konsumenckich przekroczy 10 proc. Ba, średnioroczny poziom inflacji może przekraczać 9 proc. W rezultacie przyjmujemy, że tarcze antyinflacyjne zostaną podtrzymane. Jeszcze miesiąc temu prognozy Cinkciarz.pl zakładały, że dynamika PKB w tym roku wyniesie ok. 4,5 proc., spowalniając z 5,7 proc. rok do roku. W tej chwili obawiamy się, że bardziej prawdopodobny jest wynik zbliżony do 3 proc. rok do roku. Pod znakiem zapytania stoją przede wszystkim pułap, na którym zakończy się cykl i tempo podwyżek na kolejnych posiedzeniach. Warto pamiętać, że w IV kw. ub.r. polska gospodarka była bardzo mocno rozpędzona, a liczne wskaźniki makroekonomiczne wypadały powyżej rynkowych oczekiwań.
Złoty: RPP będzie kontynuować podwyżki stóp procentowych
Stanowi to swoisty bufor bezpieczeństwa i może sprawiać, że RPP skupi się na przesądzonym podbiciu inflacji, a nie na trudnym do oszacowania pogorszeniu perspektyw wzrostu. Wskazówek w tym zakresie prawdopodobnie nie udzieli nowa projekcja inflacyjna NBP, która może nie uwzględnić wpływu wojny. Oczywiście bank centralny nie ma wpływu na światowe ceny towarów, ale w obecnej sytuacji mogą one przeważyć szalę i rozkręcić na dobre niebezpieczną spiralę oczekiwań inflacyjnych gospodarstw domowych.
Aby temu przeciwdziałać, w II kw. stopa zostanie podniesiona – zakładamy – trzykrotnie, o 25 punktów bazowych, a cykl zakończy się powyżej 4 proc. W dużej mierze przesądzać będą o tym sygnały płynące z gospodarki w kolejnym kwartale i lipcowa projekcja inflacyjna. Uważamy, że mając na uwadze dobro złotego, RPP nie złagodzi retoryki. Jeśli władze zaskoczą, to raczej odważniejszą podwyżką (100 punktów bazowych), która miałaby działać, jak kotwica stabilizująca rozchwianego i anemicznego złotego.
Zobacz również:
Kursy walut nadal prą do góry, EUR/PLN najwyżej w historii, frank kosztuje tyle samo ile euro (komentarz z 7.03.2022)
Kursy walut powstrzymywane przez NBP, euro słabsze niż dolar, frank, a nawet funt (komentarz z 4.03.2022)
Kursy walut znów spychane przez NBP, euro musi uznać wyższość dolara, franka i funta (komentarz z 3.03.2022)
Kurs euro, franka i dolara z nowymi rekordami, kursy walut zatrzymane przez NBP (komentarz z 2.03.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s