Złoty, korona czeska i węgierski forint nadal wystawione są na ogromną presję. Wzrosty kursów, próbuje wymazywać Narodowy Bank Polski, któremu w sukurs przychodzi też Ministerstwo Finansów. EUR/PLN zbliżał się wczoraj do 4,85 i choć został zepchnięty pod 4,80, to bariera ta pozostaje na wyciągnięcie ręki. Wśród głównych walut w tarapatach jest euro, które traci do dolara, franka, ale też funta. W rezultacie dolar w czwartek rano kosztuje 4,30, a frank 4,67 zł – obie waluty są odpowiednio 5 i 7 groszy tańsze niż we wczorajszym apogeum wyprzedaży posiej waluty. GBP/PLN naruszał 5,80, a obecnie jest w okolicy 5,76 zł.
Złoty: determinacja władz pozwala formułować optymistyczne prognozy kursów walut
Nie licząc rubla, nie ma słabszych i bardziej wrażliwych walut niż złoty, korona czeska i węgierski forint. Złoty jest nieco silniejszy niż inne waluty regionu za sprawą wsparcia ze strony władz. Z odsieczą polskiej walucie przyszedł Narodowy Bank Polski, który w tym roku zadeklarował, że spadki kursów walut są mocno pożądane i mają wspomóc wysiłki na rzecz opanowania inflacji. Zarówno we wtorek, jak i również w środę przeprowadzono interwencje i poprzez sprzedaż walut obcych hamowano wyprzedaż polskiej waluty. Bank centralny ma wystarczające zasoby, by bronić złotego – rezerwy walutowe mają wartość około 145 mld euro. Działania te zostały wzmocnione decyzją, że rząd będzie kierować strumień funduszy unijnych na rynek, nie zaś do banku centralnego. To gigantyczne wsparcie, dodatkowy popyt na złotego może pomóc ustabilizować rozchwiane kursy walut i będzie czynnikiem długofalowo sprzyjającym powrotowi złotego na wzrostową ścieżkę, z której został zepchnięty przez rosyjską agresję. Dodajmy, że np. na koniec stycznia Ministerstwo Finansów miało do dyspozycji prawie 6 miliardów płynnych euro.
Mamy zatem połączenie działań doraźnych (sprzedaż walut ad hoc przez NBP) i długofalowych rozwiązań „strukturalnych” (wymiana środków walutowych rządu na rynku). Skoordynowana akcja pokazuje, że władze nie zasypiają gruszek w popiele. Nie tylko dysponują wystarczającymi zasobami, ale wykazują pełną determinację, by hamować przecenę złotego. W takich przypadkach wiarygodność w oczach inwestorów odrywa kluczową rolę. Polska waluta jest chroniona przed dalszą, głęboką wyprzedażą, a jeśli strach i niepewność na rynkach finansowych zaczną przygasać, kursy walut powinny powracać na niższe, bardziej spójne z fundamentami pułapy. Na razie wystarcza to, by zawracać kursy walut z rekordowych pułapów. Większa przestrzeń do umocnienia złotego powstałaby po spadku EUR/PLN poniżej 4,67.
Dolar: Fed podniesie stopy pomimo wojny w Ukrainie
W przeszłości Rezerwa Federalna niejednokrotnie pod wpływem rynkowych turbulencji i wzrostu niepewności modyfikowała swoje plany poprzez odkładanie zacieśniania lub łagodzenie stanowiska. Tym razem historia się nie powtórzy i na najbliższym posiedzeniu, w połowie marca br., Fed podniesie koszt pieniądza o 25 punktów bazowych. Taką ocenę potwierdził wczoraj szef Fed podczas cyklicznego sprawozdania przed Kongresem. Jerome Powell podkreślał, że po ostrożnym starcie cyklu, w kolejnych miesiącach nie będzie można wykluczyć ostrzejszych ruchów stóp, a decydować będą o tym – jakżeby inaczej – napływające z gospodarki sygnały.
Można śmiało przyjąć, że rosyjska napaść na Ukrainę pogłębi ogólnoświatowe problemy z wysoką inflacją i będzie hamulcem dla wzrostu gospodarczego. W obliczu wzrostów cen ropy do około 115 dolarów za baryłkę przy jednoczesnym podbiciu cen zbóż i żywności dynamika cen niechybnie podbije, zagrażając wyrwaniem się spod kontroli oczekiwań inflacyjnych i rozkręcenia spirali płacowo-cenowej. Amerykański rynek pracy jest przecież bardzo mocny, boryka się z gigantycznym niedoborem pracowników. Oddaje to też wczorajszy raport ADP, który wskazał, że w lutym w sektorze prywatnym przybyło niemal 500 tysięcy etatów. W rezultacie średni miesięczny przyrost zatrudnienia wynosi 543 tysięcy osób.
Euro: wspólna waluta musi uznać wyższość dolara, franka i funta
Rozpętana przez Rosję wojna zdecydowanie mniej dotkliwie powinna wpłynąć na dynamikę PKB USA niż Eurolandu. Dysproporcja w sile wzrostu może zostać wręcz pogłębiona. Nie dziwi zatem, że dopiero co kiełkujące oczekiwania, że Europejski Bank Centralny w tym roku podniesie stopy procentowe, szybko wyparowały. Odwrotnie: wycena łącznej skali zacieśniania przez Fed praktycznie nie drgnęła w ostatnich dwóch tygodniach – w rocznym horyzoncie wciąż zakładany jest wzrost kosztu pieniądza o ponad 150 punktów. To właśnie z tego względu euro znacznie odstaje od dolara (EUR/USD eroduje 1,11), co przekłada się na jeszcze silniejszy wzrost USD/PLN.
Dodajmy, że bardziej ugruntowana i trwała niż w przypadku EBC jest również ocena perspektyw polityki Banku Anglii. Sprawia to, że w ostatnich tygodniach – nieco wbrew tradycyjnej hierarchii pod kątem „ryzykowności” poszczególnych walut gospodarek rozwiniętych – funt jest odporniejszy na siłę dolara niż euro, a EUR/GBP spadł pod 0,83 i zbliża się do dołków sprzed około dwóch lat. Tarapaty euro to dodatkowe wsparcie dla franka, który w obliczu wojny jak magnes przyciąga kapitał dzięki renomie bezpiecznej przystani. Efekt to zejście EUR/CHF w okolice 1,02, który mocno niepokoić musi szwajcarski bank centralny.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
2 mar 2022 8:32
Kurs euro, franka i dolara z nowymi rekordami, kursy walut zatrzymane przez NBP (komentarz z 2.03.2022)
Złoty, korona czeska i węgierski forint nadal wystawione są na ogromną presję. Wzrosty kursów, próbuje wymazywać Narodowy Bank Polski, któremu w sukurs przychodzi też Ministerstwo Finansów. EUR/PLN zbliżał się wczoraj do 4,85 i choć został zepchnięty pod 4,80, to bariera ta pozostaje na wyciągnięcie ręki. Wśród głównych walut w tarapatach jest euro, które traci do dolara, franka, ale też funta. W rezultacie dolar w czwartek rano kosztuje 4,30, a frank 4,67 zł – obie waluty są odpowiednio 5 i 7 groszy tańsze niż we wczorajszym apogeum wyprzedaży posiej waluty. GBP/PLN naruszał 5,80, a obecnie jest w okolicy 5,76 zł.
Spis treści:
Złoty: determinacja władz pozwala formułować optymistyczne prognozy kursów walut
Nie licząc rubla, nie ma słabszych i bardziej wrażliwych walut niż złoty, korona czeska i węgierski forint. Złoty jest nieco silniejszy niż inne waluty regionu za sprawą wsparcia ze strony władz. Z odsieczą polskiej walucie przyszedł Narodowy Bank Polski, który w tym roku zadeklarował, że spadki kursów walut są mocno pożądane i mają wspomóc wysiłki na rzecz opanowania inflacji. Zarówno we wtorek, jak i również w środę przeprowadzono interwencje i poprzez sprzedaż walut obcych hamowano wyprzedaż polskiej waluty. Bank centralny ma wystarczające zasoby, by bronić złotego – rezerwy walutowe mają wartość około 145 mld euro. Działania te zostały wzmocnione decyzją, że rząd będzie kierować strumień funduszy unijnych na rynek, nie zaś do banku centralnego. To gigantyczne wsparcie, dodatkowy popyt na złotego może pomóc ustabilizować rozchwiane kursy walut i będzie czynnikiem długofalowo sprzyjającym powrotowi złotego na wzrostową ścieżkę, z której został zepchnięty przez rosyjską agresję. Dodajmy, że np. na koniec stycznia Ministerstwo Finansów miało do dyspozycji prawie 6 miliardów płynnych euro.
Mamy zatem połączenie działań doraźnych (sprzedaż walut ad hoc przez NBP) i długofalowych rozwiązań „strukturalnych” (wymiana środków walutowych rządu na rynku). Skoordynowana akcja pokazuje, że władze nie zasypiają gruszek w popiele. Nie tylko dysponują wystarczającymi zasobami, ale wykazują pełną determinację, by hamować przecenę złotego. W takich przypadkach wiarygodność w oczach inwestorów odrywa kluczową rolę. Polska waluta jest chroniona przed dalszą, głęboką wyprzedażą, a jeśli strach i niepewność na rynkach finansowych zaczną przygasać, kursy walut powinny powracać na niższe, bardziej spójne z fundamentami pułapy. Na razie wystarcza to, by zawracać kursy walut z rekordowych pułapów. Większa przestrzeń do umocnienia złotego powstałaby po spadku EUR/PLN poniżej 4,67.
Dolar: Fed podniesie stopy pomimo wojny w Ukrainie
W przeszłości Rezerwa Federalna niejednokrotnie pod wpływem rynkowych turbulencji i wzrostu niepewności modyfikowała swoje plany poprzez odkładanie zacieśniania lub łagodzenie stanowiska. Tym razem historia się nie powtórzy i na najbliższym posiedzeniu, w połowie marca br., Fed podniesie koszt pieniądza o 25 punktów bazowych. Taką ocenę potwierdził wczoraj szef Fed podczas cyklicznego sprawozdania przed Kongresem. Jerome Powell podkreślał, że po ostrożnym starcie cyklu, w kolejnych miesiącach nie będzie można wykluczyć ostrzejszych ruchów stóp, a decydować będą o tym – jakżeby inaczej – napływające z gospodarki sygnały.
Można śmiało przyjąć, że rosyjska napaść na Ukrainę pogłębi ogólnoświatowe problemy z wysoką inflacją i będzie hamulcem dla wzrostu gospodarczego. W obliczu wzrostów cen ropy do około 115 dolarów za baryłkę przy jednoczesnym podbiciu cen zbóż i żywności dynamika cen niechybnie podbije, zagrażając wyrwaniem się spod kontroli oczekiwań inflacyjnych i rozkręcenia spirali płacowo-cenowej. Amerykański rynek pracy jest przecież bardzo mocny, boryka się z gigantycznym niedoborem pracowników. Oddaje to też wczorajszy raport ADP, który wskazał, że w lutym w sektorze prywatnym przybyło niemal 500 tysięcy etatów. W rezultacie średni miesięczny przyrost zatrudnienia wynosi 543 tysięcy osób.
Euro: wspólna waluta musi uznać wyższość dolara, franka i funta
Rozpętana przez Rosję wojna zdecydowanie mniej dotkliwie powinna wpłynąć na dynamikę PKB USA niż Eurolandu. Dysproporcja w sile wzrostu może zostać wręcz pogłębiona. Nie dziwi zatem, że dopiero co kiełkujące oczekiwania, że Europejski Bank Centralny w tym roku podniesie stopy procentowe, szybko wyparowały. Odwrotnie: wycena łącznej skali zacieśniania przez Fed praktycznie nie drgnęła w ostatnich dwóch tygodniach – w rocznym horyzoncie wciąż zakładany jest wzrost kosztu pieniądza o ponad 150 punktów. To właśnie z tego względu euro znacznie odstaje od dolara (EUR/USD eroduje 1,11), co przekłada się na jeszcze silniejszy wzrost USD/PLN.
Dodajmy, że bardziej ugruntowana i trwała niż w przypadku EBC jest również ocena perspektyw polityki Banku Anglii. Sprawia to, że w ostatnich tygodniach – nieco wbrew tradycyjnej hierarchii pod kątem „ryzykowności” poszczególnych walut gospodarek rozwiniętych – funt jest odporniejszy na siłę dolara niż euro, a EUR/GBP spadł pod 0,83 i zbliża się do dołków sprzed około dwóch lat. Tarapaty euro to dodatkowe wsparcie dla franka, który w obliczu wojny jak magnes przyciąga kapitał dzięki renomie bezpiecznej przystani. Efekt to zejście EUR/CHF w okolice 1,02, który mocno niepokoić musi szwajcarski bank centralny.
Zobacz również:
Kurs euro, franka i dolara z nowymi rekordami, kursy walut zatrzymane przez NBP (komentarz z 2.03.2022)
Kursy walut pozostają blisko szczytów, kurs euro nie może oderwać się od 4,70, kurs franka z rekordem w zasięgu (komentarz z 1.03.2022)
Kursy walut nadal niestabilne: kurs euro wraca do 4,70 zł, kurs dolara do 4,20 zł, rubel zmieciony sankcjami (komentarz z 28.02.2022)
Kursy walut próbują zawracać: kurs euro blisko 4,65 zł, dolara nad 4,15 zł, a franka powyżej 4,50 zł (komentarz z 25.02.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s