Krok do przodu, dwa kroki do tyłu. Interwencje Narodowego Banku Polskiego pozwalają złotemu tylko na moment odzyskiwać rezon. Po chwili polska waluta ponownie jest porywana przez niesprzyjające tendencje czasu wojny. Na starcie tygodnia kurs euro ustanawia nowe maksima wszech czasów, nad ranem EUR/PLN osiągał niemal 4,95. Wartość euro i franka po raz pierwszy w historii jest taka sama. Od rosyjskiej napaści na Ukrainę dolar podrożał o przeszło 10 proc. i kosztuje ponad 4,50 zł. Rozważane embargo na import rosyjskiej ropy wypycha ceny surowca do 130 dolarów za baryłkę, a tydzień na europejskich parkietach akcji rozpocznie się od głębokiej przeceny.
Intensyfikacja rosyjskiej inwazji i oswajanie się inwestorów z wpływem sankcji na europejski sektor finansowy i sferę realną przekładają się na podtrzymanie skrajnie niekorzystnego dla złotego środowiska. Napływają jedynie złe informacje i inwestorzy nie mają najmniejszego powodu, by kupować polską walutę, która wraz z koroną czeską i forintem wpadła w spiralę wyprzedaży. W nocy kurs EUR/PLN przebił szczyty z 2009 i globalnego kryzysu finansowego. Oznacza to, że euro jest najdroższe w historii. Wspólna waluta również znajduje się w tarapatach i ostro traci do dolara i franka, który tradycyjnie w czasie niepokojów jak magnes przyciągIlustracjea kapitał. EUR/CHF raz pierwszy w historii osiągnął parytet, co musi niepokoić szwajcarskie władze i podnosi ryzyko interwencji walutowych mających zbić walutę ze wzrostowej ścieżki.
Od ubiegłego wtorku odwrotne wysiłki podejmuje Narodowy Bank Polski. W ubiegłym tygodniu aż czterokrotnie sprzedawano na rynku waluty obce w celu zbicia kursów walut. Na razie pozwala to jedynie przyhamowywać tempo, w którym złoty traci. Podobne wpływ na koronę i forinta mają zresztą działania innych banków centralnych naszego regionu. Złoty jest coraz mocniej odrywany od wartości spójnej z fundamentami. Oczywiście, ulegają one pogorszeniu, ale nie takiemu, które uzasadniałoby 10-procentowy wzrost kursu euro w niecały miesiąc. Względem minimów z ostatnich tygodni frank i dolar drożeją o ponad 15 proc. Kolejne interwencje walutowe NBP zbijające kursy walut są kwestią czasu. W przypadku pojawiania się pozytywnych nagłówków, kursy walut powinny ostro zawrócić. O trwałym powrocie złotego na wzrostową ścieżkę będzie można mówić dopiero co cofnięciu się notowań EUR/PLN poniżej 4,70 – a do tego bardzo odległa droga.
Złoty: RPP zrealizuje zapowiedzi
Bardzo ważnym wydarzeniem będzie wtorkowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Naszym zdaniem bank centralny pozostanie wierny zapowiedzi z lutego i podwyższy koszt pieniądza z 2,75 do 3,25 proc. W tym roku radykalnie zmieniło się również nastawienie władz monetarnych do złotego: jego umocnienie stało się pożądane i miało wspomóc walkę z inflacją. Plany te pokrzyżowała wojna w Ukrainie. Zahamowanie wyprzedaży złotego – a przynajmniej niepogłębianie tarapatów polskiej waluty – jest dla RPP jednym z priorytetów. Z tego względu spodziewamy się, że nie dojdzie do złagodzenia stanowiska, podtrzymana zostanie ostra, tzw. jastrzębia, retoryka.
W końcu niższe kursy walut na ceny przekładają się na sferę realną szybciej niż podwyżki stóp procentowych. Co więcej, działają tam, gdzie polityka pieniężna jest bezsilna, czyli między innymi na ceny surowców energetycznych i żywności. Dalsza przyszłość krajowej polityki pieniężnej staje pod gigantycznym znakiem zapytania. Z jednej strony należy spodziewać się wyhamowania tempa wzrostu gospodarczego (prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że dynamika PKB w 2022 roku spowolni z 5,7 do około 3 proc. rok do roku), z drugiej strony mocno podniesie się ścieżka cen: średnioroczna inflacja niechybnie zdecydowanie przekraczać będzie 8 proc. Istotne będzie również to, jak kształtować się będzie dynamika wynagrodzeń po napływie fali uchodźców z Ukrainy – obecnie rynek pracy rozgrzany jest do czerwoności. Rada dysponować będzie nową projekcją inflacyjną, ale nie jest przesądzone, że będzie ona uwzględniać wpływ wojny na perspektywy gospodarki. Zakładamy, że cykl nie zostanie zakończony ze stopą referencyjną na poziomie niższym niż 4 proc.
Dolar: pierwszorzędne dane na dalszym planie
Rynki całkowicie zdominowane są przez tendencje związane z wojną w Ukrainie i informacjami dotyczącymi rozwoju wypadków. Należy jednak odnotować, że piątkowe dane z rynku pracy USA potwierdzają wyśmienitą kondycję tej sfery gospodarki i uzasadniają relatywną odporność oczekiwań odnośnie do zamierzeń Fed na czynniki geopolityczne. Widać to ewidentnie zwłaszcza na tle wyceny zamierzeń Europejskiego Banku Centralnego – inwestorzy uznają, że w tym roku raczej nie można liczyć na podwyżkę w Eurolandzie, co pogłębia przecenę euro i sprowadza EUR/USD pod 1,09.
W lutym przybyło niemal 680 tys. etatów przy prognozie na poziomie około 425 tys. miejsc pracy. Uwzględniając rewizję odczytów za dwa poprzednie miesiące, oznacza to, że poziom zatrudnienia jest już tylko o nieco ponad dwa miliony osób poniżej momentu wybuchu pandemii Covid-19. W połączeniu z silną inflacją (publikowane w czwartek dane za luty powinny potwierdzić około 8-procentową, najwyższą do ponad 40 lat, dynamikę cen konsumenckich) będzie to gwarantować rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp posiedzeniu FOMC zaplanowanym na 16 marca ruchem o 25 punktów bazowych.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
4 mar 2022 10:37
Kursy walut powstrzymywane przez NBP, euro słabsze niż dolar, frank, a nawet funt (komentarz z 4.03.2022)
Krok do przodu, dwa kroki do tyłu. Interwencje Narodowego Banku Polskiego pozwalają złotemu tylko na moment odzyskiwać rezon. Po chwili polska waluta ponownie jest porywana przez niesprzyjające tendencje czasu wojny. Na starcie tygodnia kurs euro ustanawia nowe maksima wszech czasów, nad ranem EUR/PLN osiągał niemal 4,95. Wartość euro i franka po raz pierwszy w historii jest taka sama. Od rosyjskiej napaści na Ukrainę dolar podrożał o przeszło 10 proc. i kosztuje ponad 4,50 zł. Rozważane embargo na import rosyjskiej ropy wypycha ceny surowca do 130 dolarów za baryłkę, a tydzień na europejskich parkietach akcji rozpocznie się od głębokiej przeceny.
Spis treści:
Złoty: waluty regionu w spirali wyprzedaży
Intensyfikacja rosyjskiej inwazji i oswajanie się inwestorów z wpływem sankcji na europejski sektor finansowy i sferę realną przekładają się na podtrzymanie skrajnie niekorzystnego dla złotego środowiska. Napływają jedynie złe informacje i inwestorzy nie mają najmniejszego powodu, by kupować polską walutę, która wraz z koroną czeską i forintem wpadła w spiralę wyprzedaży. W nocy kurs EUR/PLN przebił szczyty z 2009 i globalnego kryzysu finansowego. Oznacza to, że euro jest najdroższe w historii. Wspólna waluta również znajduje się w tarapatach i ostro traci do dolara i franka, który tradycyjnie w czasie niepokojów jak magnes przyciągIlustracjea kapitał. EUR/CHF raz pierwszy w historii osiągnął parytet, co musi niepokoić szwajcarskie władze i podnosi ryzyko interwencji walutowych mających zbić walutę ze wzrostowej ścieżki.
Od ubiegłego wtorku odwrotne wysiłki podejmuje Narodowy Bank Polski. W ubiegłym tygodniu aż czterokrotnie sprzedawano na rynku waluty obce w celu zbicia kursów walut. Na razie pozwala to jedynie przyhamowywać tempo, w którym złoty traci. Podobne wpływ na koronę i forinta mają zresztą działania innych banków centralnych naszego regionu. Złoty jest coraz mocniej odrywany od wartości spójnej z fundamentami. Oczywiście, ulegają one pogorszeniu, ale nie takiemu, które uzasadniałoby 10-procentowy wzrost kursu euro w niecały miesiąc. Względem minimów z ostatnich tygodni frank i dolar drożeją o ponad 15 proc. Kolejne interwencje walutowe NBP zbijające kursy walut są kwestią czasu. W przypadku pojawiania się pozytywnych nagłówków, kursy walut powinny ostro zawrócić. O trwałym powrocie złotego na wzrostową ścieżkę będzie można mówić dopiero co cofnięciu się notowań EUR/PLN poniżej 4,70 – a do tego bardzo odległa droga.
Złoty: RPP zrealizuje zapowiedzi
Bardzo ważnym wydarzeniem będzie wtorkowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Naszym zdaniem bank centralny pozostanie wierny zapowiedzi z lutego i podwyższy koszt pieniądza z 2,75 do 3,25 proc. W tym roku radykalnie zmieniło się również nastawienie władz monetarnych do złotego: jego umocnienie stało się pożądane i miało wspomóc walkę z inflacją. Plany te pokrzyżowała wojna w Ukrainie. Zahamowanie wyprzedaży złotego – a przynajmniej niepogłębianie tarapatów polskiej waluty – jest dla RPP jednym z priorytetów. Z tego względu spodziewamy się, że nie dojdzie do złagodzenia stanowiska, podtrzymana zostanie ostra, tzw. jastrzębia, retoryka.
W końcu niższe kursy walut na ceny przekładają się na sferę realną szybciej niż podwyżki stóp procentowych. Co więcej, działają tam, gdzie polityka pieniężna jest bezsilna, czyli między innymi na ceny surowców energetycznych i żywności. Dalsza przyszłość krajowej polityki pieniężnej staje pod gigantycznym znakiem zapytania. Z jednej strony należy spodziewać się wyhamowania tempa wzrostu gospodarczego (prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że dynamika PKB w 2022 roku spowolni z 5,7 do około 3 proc. rok do roku), z drugiej strony mocno podniesie się ścieżka cen: średnioroczna inflacja niechybnie zdecydowanie przekraczać będzie 8 proc. Istotne będzie również to, jak kształtować się będzie dynamika wynagrodzeń po napływie fali uchodźców z Ukrainy – obecnie rynek pracy rozgrzany jest do czerwoności. Rada dysponować będzie nową projekcją inflacyjną, ale nie jest przesądzone, że będzie ona uwzględniać wpływ wojny na perspektywy gospodarki. Zakładamy, że cykl nie zostanie zakończony ze stopą referencyjną na poziomie niższym niż 4 proc.
Dolar: pierwszorzędne dane na dalszym planie
Rynki całkowicie zdominowane są przez tendencje związane z wojną w Ukrainie i informacjami dotyczącymi rozwoju wypadków. Należy jednak odnotować, że piątkowe dane z rynku pracy USA potwierdzają wyśmienitą kondycję tej sfery gospodarki i uzasadniają relatywną odporność oczekiwań odnośnie do zamierzeń Fed na czynniki geopolityczne. Widać to ewidentnie zwłaszcza na tle wyceny zamierzeń Europejskiego Banku Centralnego – inwestorzy uznają, że w tym roku raczej nie można liczyć na podwyżkę w Eurolandzie, co pogłębia przecenę euro i sprowadza EUR/USD pod 1,09.
W lutym przybyło niemal 680 tys. etatów przy prognozie na poziomie około 425 tys. miejsc pracy. Uwzględniając rewizję odczytów za dwa poprzednie miesiące, oznacza to, że poziom zatrudnienia jest już tylko o nieco ponad dwa miliony osób poniżej momentu wybuchu pandemii Covid-19. W połączeniu z silną inflacją (publikowane w czwartek dane za luty powinny potwierdzić około 8-procentową, najwyższą do ponad 40 lat, dynamikę cen konsumenckich) będzie to gwarantować rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp posiedzeniu FOMC zaplanowanym na 16 marca ruchem o 25 punktów bazowych.
Zobacz również:
Kursy walut powstrzymywane przez NBP, euro słabsze niż dolar, frank, a nawet funt (komentarz z 4.03.2022)
Kursy walut znów spychane przez NBP, euro musi uznać wyższość dolara, franka i funta (komentarz z 3.03.2022)
Kurs euro, franka i dolara z nowymi rekordami, kursy walut zatrzymane przez NBP (komentarz z 2.03.2022)
Kursy walut pozostają blisko szczytów, kurs euro nie może oderwać się od 4,70, kurs franka z rekordem w zasięgu (komentarz z 1.03.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s