Impet osłabienia złotego nieco przygasł. Kurs euro nie przekroczył trwale bariery 4,80 i w środę rano EUR/PLN jest przy 4,77. Kurs dolara zbliżył się do historycznych maksimów z lipca, ale cofnął się do 4,80. Notowania franka starają się odnaleźć krótkoterminową równowagę w wąskim paśmie tuż poniżej 5 zł. Chwilowe uspokojenie to pochodna stabilizacji nastrojów na światowych rynkach. Ceny gazu będące odzwierciedleniem ryzyka kryzysu energetycznego po obu stronach Atlantyku cofnęły się wyraźnie z rekordowych pułapów. Nastroje w gospodarce strefy euro słabną, ale kluczowe wskaźniki koniunktury nie wypadły aż tak fatalnie, jak można było się obawiać. Mocno rozczarowały natomiast analogiczne dane dla Stanów Zjednoczonych, które mogą sugerować, że sektor usług zaczyna ostre hamowanie. Jest jednak zdecydowanie za wcześnie, by obwieścić koniec dominacji dolara, przeceny euro i tarapatów złotego.
Złoty: rekordy kursu dolara i franka na wyciągnięcie ręki
W lipcu apogeum słabości euro i najostrzejsza faza przeceny złotego nastąpiły, gdy do Europy Zachodniej przestał płynąć rosyjski gaz podczas prac konserwacyjnych przy Nord Stream. Kolejną podobną przerwę zaanonsowano na trzy dni na przełomie sierpnia i września. Rosyjskie deklaracje, że dostawy zostaną wznowione w dotychczasowym wymiarze (20 proc. mocy przesyłowych), nie mogą być postrzegane jako wiarygodne. Europa frasuje się tym, czy, kiedy i ile gazu znów popłynie na Zachód. Niepewność na tym polu nie zostanie rozwiana przez najbliższy tydzień, a złoty pozostawać będzie zagrożony. Kurs EUR/PLN jest w trendzie wzrostowym i ma otwartą drogę do 4,81. Dopiero powrót kursu euro poniżej 4,72 zł kończyłby kolejny epizod słabości PLN.
Na razie wciąż realne jest osiągnięcie nowych rekordów wszech czasów przez kurs dolara. We wtorek do szczytu sprzed kilku tygodni zabrakło niecałych trzech groszy. Podobnie: kurs franka ma w zasięgu marcowy szczyt i okrągły poziom 5 zł i w przypadku nasilenia się rynkowych turbulencji pułapy te będą eksponowane. Dopiero trwalsze okrzepnięcie apetytu na ryzyko stworzy przestrzeń do odrabiania strat przez złotego, podobnie jak miało to miejsce w minionych tygodniach, gdy euro potaniało o 20 gr, a dolar o przeszło 30 gr. W chwilach paniki kursy walut ostro rosną, w spokojniejszych okresach niejako pod wpływem grawitacji osuwają się na niższe pułapy, ponieważ gra na osłabienie złotego stała się bardzo kosztowna. Biorąc pod uwagę, że widmo kryzysu gazowego będzie straszyć przez cały sezon grzewczy, taki rwany charakter notowań może zdominować handel w nadchodzących miesiącach.
Dziś nikt nie chce mieć słabej waluty i dalsze pogłębienie przeceny złotego, jak również euro będzie budzić niepokój w NBP, czy też EBC i podnosić ryzyko interwencji (w pierwszej kolejności werbalnej). Kondycja waluty będzie też wpływać na decyzje odnośnie poziomu stóp. Po ostatniej, niejednoznacznej serii danych z polskiej gospodarki utrzymanie się presji na osłabienie złotego będzie argumentem za kontynuacją podwyżek stóp na wrześniowym posiedzeniu i unikania deklaracji, że cykl został zakończony.
Dolar: rynek zbyt pochopnie postawił na przemianę Fed
Po drugie, słabe dane z USA tylko na chwilę przerwały tendencję osłabienia euro w relacji do dolara. Kurs EUR/USD po niepokojących informacjach z USA chwilowo podbił o ponad 1 proc. względem 20-letnich dołków z początku wtorkowej sesji. Korekta, choć wyraźna, to nie doprowadziła do powrotu notowań ponad parytet. A dopiero to mogłoby otworzyć przed wspólną walutą przestrzeń do odreagowania.
Na razie groźba spadku kursu euro do 0,97 dolara pozostaje zatem niezażegnana. Obok tendencji na rozchwianych i niestabilnych rynkach energii kluczem do tego, która z dwóch głównych walut będzie więcej warta na koniec miesiąca i jakie nastroje zapanują w końcówce kwartału może być wystąpienie szefa Fed Jerome Powella podczas dorocznego sympozjum w Jackson Hole. Rynek szukać będzie odpowiedzi na pytanie, czy Rezerwa Federalna zaczyna łagodzić nastawienie, czy też pozostanie wierna polityce agresywnej walki z inflacją pomimo coraz poważniejszych tarapatów, w których znajduje się amerykańska gospodarka. To właśnie w perspektywach polityki Fed można upatrywać czynnika, który ma szansę poprawić globalne nastroje inwestycyjne. Jednocześnie uczestnicy rynku zbyt wcześnie zaczęli stawiać na ten motyw w handlu, co doprowadziło do wyraźnego rozczarowania, którego efektem jest kolejna odsłona rajdu dolara, spadków na giełdach i spadku cen obligacji skarbowych.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
23 sie 2022 10:37
Kursy walut w górę w ślad za gazem, kurs franka blisko 5 zł, dolar więcej wart niż euro (komentarz z 23.08.2022)
Impet osłabienia złotego nieco przygasł. Kurs euro nie przekroczył trwale bariery 4,80 i w środę rano EUR/PLN jest przy 4,77. Kurs dolara zbliżył się do historycznych maksimów z lipca, ale cofnął się do 4,80. Notowania franka starają się odnaleźć krótkoterminową równowagę w wąskim paśmie tuż poniżej 5 zł. Chwilowe uspokojenie to pochodna stabilizacji nastrojów na światowych rynkach. Ceny gazu będące odzwierciedleniem ryzyka kryzysu energetycznego po obu stronach Atlantyku cofnęły się wyraźnie z rekordowych pułapów. Nastroje w gospodarce strefy euro słabną, ale kluczowe wskaźniki koniunktury nie wypadły aż tak fatalnie, jak można było się obawiać. Mocno rozczarowały natomiast analogiczne dane dla Stanów Zjednoczonych, które mogą sugerować, że sektor usług zaczyna ostre hamowanie. Jest jednak zdecydowanie za wcześnie, by obwieścić koniec dominacji dolara, przeceny euro i tarapatów złotego.
Spis treści:
Złoty: rekordy kursu dolara i franka na wyciągnięcie ręki
W lipcu apogeum słabości euro i najostrzejsza faza przeceny złotego nastąpiły, gdy do Europy Zachodniej przestał płynąć rosyjski gaz podczas prac konserwacyjnych przy Nord Stream. Kolejną podobną przerwę zaanonsowano na trzy dni na przełomie sierpnia i września. Rosyjskie deklaracje, że dostawy zostaną wznowione w dotychczasowym wymiarze (20 proc. mocy przesyłowych), nie mogą być postrzegane jako wiarygodne. Europa frasuje się tym, czy, kiedy i ile gazu znów popłynie na Zachód. Niepewność na tym polu nie zostanie rozwiana przez najbliższy tydzień, a złoty pozostawać będzie zagrożony. Kurs EUR/PLN jest w trendzie wzrostowym i ma otwartą drogę do 4,81. Dopiero powrót kursu euro poniżej 4,72 zł kończyłby kolejny epizod słabości PLN.
Na razie wciąż realne jest osiągnięcie nowych rekordów wszech czasów przez kurs dolara. We wtorek do szczytu sprzed kilku tygodni zabrakło niecałych trzech groszy. Podobnie: kurs franka ma w zasięgu marcowy szczyt i okrągły poziom 5 zł i w przypadku nasilenia się rynkowych turbulencji pułapy te będą eksponowane. Dopiero trwalsze okrzepnięcie apetytu na ryzyko stworzy przestrzeń do odrabiania strat przez złotego, podobnie jak miało to miejsce w minionych tygodniach, gdy euro potaniało o 20 gr, a dolar o przeszło 30 gr. W chwilach paniki kursy walut ostro rosną, w spokojniejszych okresach niejako pod wpływem grawitacji osuwają się na niższe pułapy, ponieważ gra na osłabienie złotego stała się bardzo kosztowna. Biorąc pod uwagę, że widmo kryzysu gazowego będzie straszyć przez cały sezon grzewczy, taki rwany charakter notowań może zdominować handel w nadchodzących miesiącach.
Dziś nikt nie chce mieć słabej waluty i dalsze pogłębienie przeceny złotego, jak również euro będzie budzić niepokój w NBP, czy też EBC i podnosić ryzyko interwencji (w pierwszej kolejności werbalnej). Kondycja waluty będzie też wpływać na decyzje odnośnie poziomu stóp. Po ostatniej, niejednoznacznej serii danych z polskiej gospodarki utrzymanie się presji na osłabienie złotego będzie argumentem za kontynuacją podwyżek stóp na wrześniowym posiedzeniu i unikania deklaracji, że cykl został zakończony.
Dolar: rynek zbyt pochopnie postawił na przemianę Fed
Po drugie, słabe dane z USA tylko na chwilę przerwały tendencję osłabienia euro w relacji do dolara. Kurs EUR/USD po niepokojących informacjach z USA chwilowo podbił o ponad 1 proc. względem 20-letnich dołków z początku wtorkowej sesji. Korekta, choć wyraźna, to nie doprowadziła do powrotu notowań ponad parytet. A dopiero to mogłoby otworzyć przed wspólną walutą przestrzeń do odreagowania.
Na razie groźba spadku kursu euro do 0,97 dolara pozostaje zatem niezażegnana. Obok tendencji na rozchwianych i niestabilnych rynkach energii kluczem do tego, która z dwóch głównych walut będzie więcej warta na koniec miesiąca i jakie nastroje zapanują w końcówce kwartału może być wystąpienie szefa Fed Jerome Powella podczas dorocznego sympozjum w Jackson Hole. Rynek szukać będzie odpowiedzi na pytanie, czy Rezerwa Federalna zaczyna łagodzić nastawienie, czy też pozostanie wierna polityce agresywnej walki z inflacją pomimo coraz poważniejszych tarapatów, w których znajduje się amerykańska gospodarka. To właśnie w perspektywach polityki Fed można upatrywać czynnika, który ma szansę poprawić globalne nastroje inwestycyjne. Jednocześnie uczestnicy rynku zbyt wcześnie zaczęli stawiać na ten motyw w handlu, co doprowadziło do wyraźnego rozczarowania, którego efektem jest kolejna odsłona rajdu dolara, spadków na giełdach i spadku cen obligacji skarbowych.
Zobacz również:
Kursy walut w górę w ślad za gazem, kurs franka blisko 5 zł, dolar więcej wart niż euro (komentarz z 23.08.2022)
Kursy walut odzwierciedlają trudne położenie Europy. Kurs franka najwyżej od marca, kurs dolara podbił o pięć procent (komentarz z 22.08.2022)
Kursy walut znów wpatrzone w ceny energii, kurs euro szybko wraca do 4,70 zł, kurs dolara nad 4,60 zł (komentarz z 17.08.2022)
Kursy walut po świątecznym odbiciu, kurs euro podskoczył w kierunku 4,70 zł, kurs dolara z największym wzrostem (komentarz z 16.08.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s