Rezerwa Federalna kontynuuje zdecydowaną walkę z uporczywą inflacją i po raz czwarty z rzędu podniosła stopy procentowe o 75 punktów bazowych. W wyniku podwyżki przedział dla stóp będzie wynosić 4,75-4,00 proc. Środowa podwyżka najprawdopodobniej będzie ostatnią tak mocną w cyklu. Nie oznacza to jednak, że Fed łagodzi kurs, a polityka pieniężna przestaje być mocnym punktem dolara. Decyzja Fed przełożyła się na wzrost kursu dolara w kierunku 4,80 zł. USD/PLN w czwartkowy poranek jest przy 4,78. Kurs euro utrzymał się w okolicy 4,70 zł, a notowania franka oddalają się od 4,75 zł i kilkumiesięcznych dołków. GBP/PLN znajduje się przy 5,46. Dziś uwaga przenosi się na Bank Anglii, który prawdopodobnie podniesie stopy z 2,25 do 3 proc. Może to jednak nie wystarczyć, by wypchnąć wyżej kurs funta, istnieje wysokie ryzyko rozczarowania.
Złoty: Fed zaciąga hamulec EUR/PLN i winduje USD/PLN
Wiara, że amerykański bank centralny porzuci swoje dotychczasowe nastawienie, były jednym z fundamentów październikowej odwilży na rynkach finansowych. Indeksy giełdowe odbijały z dna bessy, doszło do zwrotu na rynku obligacji, dolar został zepchnięty do defensywy. Na tych przetasowaniach wydatnie zyskiwał złoty. W poprzednim miesiącu frank potaniał o 5 proc., dolar o 4 proc., a euro o 3 proc.
Wczoraj, tuż po publikacji komunikatu FOMC mogło się wydawać, że tym razem nadzieje na zwrot, w rynkowym żargonie „pivot” (z ang.), nie okażą się płonne. Zapowiedź, że kolejne podwyżki mogą być skromniejsze połączoną z podkreśleniem, że efekt tych dotychczasowych będzie widoczny dopiero po pewnym czasie, została zinterpretowana właśnie w ten sposób.
Sielankę błyskawicznie przerwał szef Fed Jerome Powell na konferencji prasowej. Gdy dobiegała ona do końca, indeks S&P500 był już 2,5 proc. na minusie, dolar w relacji do euro był najsilniejszy od tygodnia, co USD/PLN wypchnęło w kierunku 4,80. Trzymanie się przez Fed ostrego, jastrzębiego kursu najlepiej oddaje jednak podniesienie się o kilka punktów bazowych wyceny poziomu stóp w horyzoncie najbliższego półrocza. W tej chwili inwestorzy zakładają, że w tym czasie koszt pieniądza łącznie wzrośnie o około 125 punktów bazowych i przekroczy 5 proc.
Gdy w końcówce września kurs euro zbliżał się do 4,90 zł, a frank i dolar kosztowały wyraźnie powyżej 5 zł, przez rynki przechodziło prawdziwe tsunami. Poza polityką Fed w złotego uderzały wtedy mobilizacja w Rosji, strach przed kryzysem gazowym czy podsycający niepewność krach funta. Samo potwierdzenie dotychczasowego, zdecydowanego podejścia przez Fed nie powinno zatem wpędzać złotego w aż tak poważne tarapaty. Może jednak oznaczać, że polska waluta przynajmniej chwilowo wyczerpała przestrzeń do umocnienia. W czwartek rano EUR/PLN znajdował się w okolicy 4,70, czyli przy wrześniowym minimum i na pułapie zgodnym ze średnim poziomem notowań od napaści Rosji na Ukrainę. Z kolei dolar zacznie wyraźnie słabnąć dopiero, gdy z gospodarki USA zaczną napływać sygnały wygasania inflacji i osłabienia rynku pracy przekładające się na obniżanie się wyceny zamiarów amerykańskich władz monetarnych.
Dolar: stopy Fed zmierzają do 5 proc.
Od czerwca stopy procentowe w USA podniesiono w czterech równych ruchach o łącznie trzy punkty procentowe. Faza najagresywniejszego zacieśniania dobiega końca, ale to, co staje się teraz naprawdę ważne, to docelowy poziom dla kosztu pieniądza, który zostanie osiągnięty w pierwszej połowie 2023 r. A cel ten z miesiąca na miesiąc przesuwa się na coraz wyższe pułapy. M.in. dlatego, że amerykańska inflacja bazowa osiągnęła we wrześniu 40-letni szczyt, a rynek pracy pozostaje bardzo mocny. W minionych tygodniach warunki finansowe uległy poluzowaniu, oczekiwania inflacyjne nie obniżały się. To zdecydowanie nie są okoliczności, w których Rezerwa Federalna może spocząć na laurach.
W obecnych warunkach jakiekolwiek rozważania na temat zakończenia cyklu są zdecydowanie przedwczesne. Wręcz przeciwnie Jerome Powell podkreślał, że poziom stóp tożsamy z tym, że polityka pieniężna stała się wystarczająco restrykcyjna, by zapanować nad inflacją, nie został osiągnięty. Fed prędzej zbyt mocno zacieśni politykę, popychając amerykańską gospodarkę w recesję, niż niewystarczająco mocno podniesie stopy procentowe, ryzykując utrwalenie się rekordowej presji cenowej.
To, czy na kolejnym posiedzeniu Fed powtórzy ruch o 75 punktów bazowych, czy też sięgnie po podwyżkę o skali pół punktu procentowego, będzie zależeć od informacji napływających z gospodarki. Do 14 grudnia, kiedy zapadać będą rozstrzygnięcia poznamy jeszcze dwa raporty z rynku pracy (najbliższy już jutro o 13:30) oraz dwie publikacji o inflacji. To właśnie te dane przesądzą o skali kolejnej podwyżki. Wczorajszy przedsmak danych o zatrudnieniu, czyli raport firmy ADP wskazał, że w październiku, w sektorze prywatnym, przybyło niemal 240 tys. etatów. To najlepszy wynik od maja i odczyt wyraźnie powyżej oczekiwań. W grudniu zostaną także przedstawione nowe projekcje makroekonomiczne członków FOMC i powinny one potwierdzić, że docelowy poziom dla stóp jest powyżej 5 proc.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
2 lis 2022 8:49
Kursy walut czekają na ruch Fed, kurs euro blisko 4,70 zł, kurs dolara i kurs franka przy 4,76 zł (komentarz z 2.11.2022)
Rezerwa Federalna kontynuuje zdecydowaną walkę z uporczywą inflacją i po raz czwarty z rzędu podniosła stopy procentowe o 75 punktów bazowych. W wyniku podwyżki przedział dla stóp będzie wynosić 4,75-4,00 proc. Środowa podwyżka najprawdopodobniej będzie ostatnią tak mocną w cyklu. Nie oznacza to jednak, że Fed łagodzi kurs, a polityka pieniężna przestaje być mocnym punktem dolara. Decyzja Fed przełożyła się na wzrost kursu dolara w kierunku 4,80 zł. USD/PLN w czwartkowy poranek jest przy 4,78. Kurs euro utrzymał się w okolicy 4,70 zł, a notowania franka oddalają się od 4,75 zł i kilkumiesięcznych dołków. GBP/PLN znajduje się przy 5,46. Dziś uwaga przenosi się na Bank Anglii, który prawdopodobnie podniesie stopy z 2,25 do 3 proc. Może to jednak nie wystarczyć, by wypchnąć wyżej kurs funta, istnieje wysokie ryzyko rozczarowania.
Spis treści:
Złoty: Fed zaciąga hamulec EUR/PLN i winduje USD/PLN
Wiara, że amerykański bank centralny porzuci swoje dotychczasowe nastawienie, były jednym z fundamentów październikowej odwilży na rynkach finansowych. Indeksy giełdowe odbijały z dna bessy, doszło do zwrotu na rynku obligacji, dolar został zepchnięty do defensywy. Na tych przetasowaniach wydatnie zyskiwał złoty. W poprzednim miesiącu frank potaniał o 5 proc., dolar o 4 proc., a euro o 3 proc.
Wczoraj, tuż po publikacji komunikatu FOMC mogło się wydawać, że tym razem nadzieje na zwrot, w rynkowym żargonie „pivot” (z ang.), nie okażą się płonne. Zapowiedź, że kolejne podwyżki mogą być skromniejsze połączoną z podkreśleniem, że efekt tych dotychczasowych będzie widoczny dopiero po pewnym czasie, została zinterpretowana właśnie w ten sposób.
Sielankę błyskawicznie przerwał szef Fed Jerome Powell na konferencji prasowej. Gdy dobiegała ona do końca, indeks S&P500 był już 2,5 proc. na minusie, dolar w relacji do euro był najsilniejszy od tygodnia, co USD/PLN wypchnęło w kierunku 4,80. Trzymanie się przez Fed ostrego, jastrzębiego kursu najlepiej oddaje jednak podniesienie się o kilka punktów bazowych wyceny poziomu stóp w horyzoncie najbliższego półrocza. W tej chwili inwestorzy zakładają, że w tym czasie koszt pieniądza łącznie wzrośnie o około 125 punktów bazowych i przekroczy 5 proc.
Gdy w końcówce września kurs euro zbliżał się do 4,90 zł, a frank i dolar kosztowały wyraźnie powyżej 5 zł, przez rynki przechodziło prawdziwe tsunami. Poza polityką Fed w złotego uderzały wtedy mobilizacja w Rosji, strach przed kryzysem gazowym czy podsycający niepewność krach funta. Samo potwierdzenie dotychczasowego, zdecydowanego podejścia przez Fed nie powinno zatem wpędzać złotego w aż tak poważne tarapaty. Może jednak oznaczać, że polska waluta przynajmniej chwilowo wyczerpała przestrzeń do umocnienia. W czwartek rano EUR/PLN znajdował się w okolicy 4,70, czyli przy wrześniowym minimum i na pułapie zgodnym ze średnim poziomem notowań od napaści Rosji na Ukrainę. Z kolei dolar zacznie wyraźnie słabnąć dopiero, gdy z gospodarki USA zaczną napływać sygnały wygasania inflacji i osłabienia rynku pracy przekładające się na obniżanie się wyceny zamiarów amerykańskich władz monetarnych.
Dolar: stopy Fed zmierzają do 5 proc.
Od czerwca stopy procentowe w USA podniesiono w czterech równych ruchach o łącznie trzy punkty procentowe. Faza najagresywniejszego zacieśniania dobiega końca, ale to, co staje się teraz naprawdę ważne, to docelowy poziom dla kosztu pieniądza, który zostanie osiągnięty w pierwszej połowie 2023 r. A cel ten z miesiąca na miesiąc przesuwa się na coraz wyższe pułapy. M.in. dlatego, że amerykańska inflacja bazowa osiągnęła we wrześniu 40-letni szczyt, a rynek pracy pozostaje bardzo mocny. W minionych tygodniach warunki finansowe uległy poluzowaniu, oczekiwania inflacyjne nie obniżały się. To zdecydowanie nie są okoliczności, w których Rezerwa Federalna może spocząć na laurach.
W obecnych warunkach jakiekolwiek rozważania na temat zakończenia cyklu są zdecydowanie przedwczesne. Wręcz przeciwnie Jerome Powell podkreślał, że poziom stóp tożsamy z tym, że polityka pieniężna stała się wystarczająco restrykcyjna, by zapanować nad inflacją, nie został osiągnięty. Fed prędzej zbyt mocno zacieśni politykę, popychając amerykańską gospodarkę w recesję, niż niewystarczająco mocno podniesie stopy procentowe, ryzykując utrwalenie się rekordowej presji cenowej.
To, czy na kolejnym posiedzeniu Fed powtórzy ruch o 75 punktów bazowych, czy też sięgnie po podwyżkę o skali pół punktu procentowego, będzie zależeć od informacji napływających z gospodarki. Do 14 grudnia, kiedy zapadać będą rozstrzygnięcia poznamy jeszcze dwa raporty z rynku pracy (najbliższy już jutro o 13:30) oraz dwie publikacji o inflacji. To właśnie te dane przesądzą o skali kolejnej podwyżki. Wczorajszy przedsmak danych o zatrudnieniu, czyli raport firmy ADP wskazał, że w październiku, w sektorze prywatnym, przybyło niemal 240 tys. etatów. To najlepszy wynik od maja i odczyt wyraźnie powyżej oczekiwań. W grudniu zostaną także przedstawione nowe projekcje makroekonomiczne członków FOMC i powinny one potwierdzić, że docelowy poziom dla stóp jest powyżej 5 proc.
Zobacz również:
Kursy walut czekają na ruch Fed, kurs euro blisko 4,70 zł, kurs dolara i kurs franka przy 4,76 zł (komentarz z 2.11.2022)
Kursy walut po trzecim tygodniu spadków, kurs euro bez wsparcia EBC, kurs dolara zawraca przy 4,70 zł (komentarz z 28.10.2022)
Kursy walut najniższe od tygodni, kurs dolara runął do 4,70 zł, kurs euro narusza 4,75 zł (komentarz z 27.10.2022)
Kursy walut przedłużają zniżkę, kurs dolara zepchnięty do defensywy, złoty przewodzi korekcie (komentarz z 26.10.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s