Apetyt na ryzyko w tym tygodniu wyraźnie przygasł. Dolar odrabia straty, a EUR/PLN oddala się od 4,50. Dziś po południu konferencje RPP i EBC, ale nie oczekujemy po nich fajerwerków.
Notowania kursu euro szukają krótkoterminowej równowagi w przedziale ponad 4,50 zł. Złotemu nie pomaga ani kolejne wiadro zimnej wody wylane przez Radę Polityki Pieniężnej na głowy zwolenników szybkich podwyżek stóp procentowych, ani otoczenie zewnętrzne. Potencjał do silniejszej korekty ostatniego rajdu złotego ogranicza poziom 4,54 zł za euro. Choć na złotego patrzymy pozytywnie i widzimy potencjał do dalszego umocnienia, to w najbliższych dniach nie oczekujemy zejścia notowań pod 4,50 zł.
Od początku tygodnia trwa również odreagowanie ostatniej przeceny dolara. Piątkowe dane z rynku pracy USA były swoistą „kropką nad i”. Przesądziły, że by ogłosić początek odcinania monetarnej kroplówki, członkowie FOMC będą chcieli przeanalizować minimum jeszcze jeden raport obrazujący kondycję kluczowej dla polityki pieniężnej sfery gospodarki. Inwestorzy przez praktycznie dwa tygodnie odwracali się od dolara. Pretekst pod postacią mniejszej skłonności Fed do normalizacji został wyciśnięty jak cytryna. By dolar dalej tracił, potrzebne są świeże impulsy, przede wszystkim konstruktywne informacje dotyczące pozostałych walut, nowe punkty zaczepienia. W tym tygodniu wartości nie zmieniły funt (GBP/PLN odbił się od 4,25) oraz frank szwajcarski (CHF/PLN krąży wokół 4,15).
Dwugłos bankierów centralnych
Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie (0,1 proc.). W treści komunikatu próżno szukać większych zmian. Dominuje narracja, że przyspieszenie inflacji ma charakter przejściowy, a jego korzenie leżą poza orbitą wpływu narzędzi polityki pieniężnej. Decyzja została ogłoszona dopiero po godzinie 18:00 i zapewne głosowany był wniosek o podwyżkę.
Jednak tak naprawdę spekulacje, że najsilniejsza w tym wieku presja cenowa może skłonić władze pieniężne do szybszej normalizacji (czytaj: w listopadzie), a już teraz zaowocować zmianami w komunikacji z rynkiem, zostały przecięte weekendowym wywiadem prezesa NBP. Adam Glapiński podkreślał w nim ryzyko związane z przedwczesną podwyżką stóp. Dla perspektyw krajowej polityki monetarnej kluczowe będą: jesienna projekcja inflacyjna oraz rozwój sytuacji epidemicznej. Więcej informacji może przynieść zaplanowana na 15:00 konferencja prasowa, ale nie oczekujemy po niej fajerwerków. Nieco wcześniej rozpocznie się konferencja prasowa wieńcząca spotkanie Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (14:30).
Postrzeganie EBC od Sasa do Lasa
Również w Eurolandzie inflacja jest najsilniejsza od lat, co znajduje odzwierciedlenie w serii wystąpień publicznych części decydentów. W rezultacie rynek będzie się doszukiwać wskazówek odnośnie do przyszłości pandemicznego, ratunkowego skupu aktywów (PEPP) oraz oczekiwanej przez EBC trajektorii dynamiki cen konsumenckich. Potencjalne ograniczenie tempa ilościowego luzowania przy optymistycznej ocenie kondycji gospodarki byłyby znakiem, że kryzysowe narzędzia odejdą do lamusa po pierwszym kwartale przyszłego roku.
W takim scenariuszu kurs EUR/USD zawracałby w kierunku ostatnich maksimów (1,19), czemu towarzyszyłoby wymazanie zwyżki USD/PLN z tego tygodnia. Kurs dolara nie zadomowił się poniżej 3,80 zł i odskoczył na prawie trzy grosze od tej bariery. Wydaje się nam jednak, że Rada Prezesów będzie chciała trzymać karty przy sobie maksymalnie długo, a dzisiejsze posiedzenie przyniesie tak mało konkretów, jak to tylko możliwe. Po trzech dniach korekty rozczarowanie nie powinno być zbyt silne.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Zresztą postrzeganie nastawienia EBC podlega w ostatnich miesiącach silnym przetasowaniom. Na początku tego kwartału (po zmianie celu inflacyjnego na przedział wokół 2 proc.) inwestorzy praktycznie wrzucali EBC do jednego worka z Bankiem Japonii i Szwajcarskim Bankiem Narodowym, które nie będą mogły przez wiele kwartałów nawet pomyśleć o podniesieniu stóp. Dziś zdają się przeważać zbyt wygórowane oczekiwania odnośnie do terminu rozpoczęcia normalizacji, a zwłaszcza komunikacji władz. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Spodziewamy się, że w czwartym kwartale dolar będzie tracił na wartości: EUR/USD dryfować będzie w myśl naszych prognoz w kierunku 1,20, a USD/PLN spadać pod 3,75.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
8 wrz 2021 8:51
Dolar wyrywa się ze spirali wyprzedaży, EUR/PLN stabilny (komentarz z 8.09.2021)
Apetyt na ryzyko w tym tygodniu wyraźnie przygasł. Dolar odrabia straty, a EUR/PLN oddala się od 4,50. Dziś po południu konferencje RPP i EBC, ale nie oczekujemy po nich fajerwerków.
Notowania kursu euro szukają krótkoterminowej równowagi w przedziale ponad 4,50 zł. Złotemu nie pomaga ani kolejne wiadro zimnej wody wylane przez Radę Polityki Pieniężnej na głowy zwolenników szybkich podwyżek stóp procentowych, ani otoczenie zewnętrzne. Potencjał do silniejszej korekty ostatniego rajdu złotego ogranicza poziom 4,54 zł za euro. Choć na złotego patrzymy pozytywnie i widzimy potencjał do dalszego umocnienia, to w najbliższych dniach nie oczekujemy zejścia notowań pod 4,50 zł.
Od początku tygodnia trwa również odreagowanie ostatniej przeceny dolara. Piątkowe dane z rynku pracy USA były swoistą „kropką nad i”. Przesądziły, że by ogłosić początek odcinania monetarnej kroplówki, członkowie FOMC będą chcieli przeanalizować minimum jeszcze jeden raport obrazujący kondycję kluczowej dla polityki pieniężnej sfery gospodarki. Inwestorzy przez praktycznie dwa tygodnie odwracali się od dolara. Pretekst pod postacią mniejszej skłonności Fed do normalizacji został wyciśnięty jak cytryna. By dolar dalej tracił, potrzebne są świeże impulsy, przede wszystkim konstruktywne informacje dotyczące pozostałych walut, nowe punkty zaczepienia. W tym tygodniu wartości nie zmieniły funt (GBP/PLN odbił się od 4,25) oraz frank szwajcarski (CHF/PLN krąży wokół 4,15).
Dwugłos bankierów centralnych
Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie (0,1 proc.). W treści komunikatu próżno szukać większych zmian. Dominuje narracja, że przyspieszenie inflacji ma charakter przejściowy, a jego korzenie leżą poza orbitą wpływu narzędzi polityki pieniężnej. Decyzja została ogłoszona dopiero po godzinie 18:00 i zapewne głosowany był wniosek o podwyżkę.
Jednak tak naprawdę spekulacje, że najsilniejsza w tym wieku presja cenowa może skłonić władze pieniężne do szybszej normalizacji (czytaj: w listopadzie), a już teraz zaowocować zmianami w komunikacji z rynkiem, zostały przecięte weekendowym wywiadem prezesa NBP. Adam Glapiński podkreślał w nim ryzyko związane z przedwczesną podwyżką stóp. Dla perspektyw krajowej polityki monetarnej kluczowe będą: jesienna projekcja inflacyjna oraz rozwój sytuacji epidemicznej. Więcej informacji może przynieść zaplanowana na 15:00 konferencja prasowa, ale nie oczekujemy po niej fajerwerków. Nieco wcześniej rozpocznie się konferencja prasowa wieńcząca spotkanie Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (14:30).
Postrzeganie EBC od Sasa do Lasa
Również w Eurolandzie inflacja jest najsilniejsza od lat, co znajduje odzwierciedlenie w serii wystąpień publicznych części decydentów. W rezultacie rynek będzie się doszukiwać wskazówek odnośnie do przyszłości pandemicznego, ratunkowego skupu aktywów (PEPP) oraz oczekiwanej przez EBC trajektorii dynamiki cen konsumenckich. Potencjalne ograniczenie tempa ilościowego luzowania przy optymistycznej ocenie kondycji gospodarki byłyby znakiem, że kryzysowe narzędzia odejdą do lamusa po pierwszym kwartale przyszłego roku.
W takim scenariuszu kurs EUR/USD zawracałby w kierunku ostatnich maksimów (1,19), czemu towarzyszyłoby wymazanie zwyżki USD/PLN z tego tygodnia. Kurs dolara nie zadomowił się poniżej 3,80 zł i odskoczył na prawie trzy grosze od tej bariery. Wydaje się nam jednak, że Rada Prezesów będzie chciała trzymać karty przy sobie maksymalnie długo, a dzisiejsze posiedzenie przyniesie tak mało konkretów, jak to tylko możliwe. Po trzech dniach korekty rozczarowanie nie powinno być zbyt silne.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Zresztą postrzeganie nastawienia EBC podlega w ostatnich miesiącach silnym przetasowaniom. Na początku tego kwartału (po zmianie celu inflacyjnego na przedział wokół 2 proc.) inwestorzy praktycznie wrzucali EBC do jednego worka z Bankiem Japonii i Szwajcarskim Bankiem Narodowym, które nie będą mogły przez wiele kwartałów nawet pomyśleć o podniesieniu stóp. Dziś zdają się przeważać zbyt wygórowane oczekiwania odnośnie do terminu rozpoczęcia normalizacji, a zwłaszcza komunikacji władz. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Spodziewamy się, że w czwartym kwartale dolar będzie tracił na wartości: EUR/USD dryfować będzie w myśl naszych prognoz w kierunku 1,20, a USD/PLN spadać pod 3,75.
Zobacz również:
Dolar wyrywa się ze spirali wyprzedaży, EUR/PLN stabilny (komentarz z 8.09.2021)
Kursy walut w korekcie, ale złoty nie powiedział ostatniego słowa. Funt, frank, dolar i euro powinny dalej tanieć (komentarz z 7.09.2021)
Kursy walut gubią spadkowy impet: dolar z szansą na korektę, złoty łapie zadyszkę (komentarz z 6.09.2021)
Kursy walut po najsilniejszych spadkach od miesięcy, EUR/PLN wyhamował, dolar w spirali wyprzedaży (komentarz z 3.09.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s